A co mnie to obchodzi?

Zaktualiowano: 5 kwietnia 2014

Dlaczego miałbyś się interesować tym, co wylatuje z twojego komina? W dodatku palisz węglem od 30 lat tak samo, podobnie palili twoi rodzice i dziadkowie. Masz to we krwi. Co to za filozofia? Nikt nie będzie pouczał cię, jak masz palić w swoim piecu!

I dlatego twoja okolica wygląda tak:

fot. trojmiasto.pl

fot. trojmiasto.pl

Ale czy jesteś z tego zadowolony?

Dymy cię nie ruszają, masz wytrzymały węch. Ale inne rzeczy we własnym domu nie dają ci spokoju:

  • przez większość dnia w domu jest zimno, a gdy już rozpalisz, szybko robi się zbyt gorąco
  • co godzinę odwiedzasz kotłownię, by dorzucić dwie szufelki węgla
  • wrzuciłbyś od razu wiadro, ale wtedy piec gaśnie, a w kominie przybywa smoły
  • w większe mrozy wstajesz w nocy, by dorzucić węgla, bo inaczej nawet pod pierzyną byś zmarzł
  • kotłownia i wszystko w niej śmierdzi dymem, a popiół musisz siać sitem, by wybrać niedopalony węgiel
  • nowy dach z drogiej dachówki pokrywa dywan sadzy
  • jeśli już zdarzy ci się czyścić komin, bo nie ma ciągu i dym wali do kotłowni, to sadzę wynosisz wiadrami

To wszystko sprawia, że nienawidzisz zimy, ale zawsze myślałeś, że z węglem tak musi być.

Zmień myślenie - ogrzewaj oszczędnie

A gdybyś mógł pozbyć się tych problemów z dnia na dzień? Bez wyrzucania pieniędzy na nową kotłownię. Tylko samą zmianą sposobu rozpalania i dokładania węgla. Gdybyś mógł w ten sposób oderwać się od posady palacza, mieć zawsze ciepło w domu i zaoszczędzić pieniądze na opale? Spróbowałbyś?

Dym i sadza to stracone pieniądze

Pewnie tak o tym nie myślałeś, ale dym to niespalony węgiel, za który zapłaciłeś. To, co wylatuje kominem jako dym, to nawet 30% masy węgla. Jeśli kupujesz tonę węgla za 700zł i spalasz ją tradycyjnie, nawet 200zł w postaci dymu i sadzy ulatuje kominem. Czy nie chciałbyś tych pieniędzy i ciepła zatrzymać dla siebie?

Pomyślisz, że wystarczy kupić nowoczesny kocioł. Nie możesz sobie pozwolić na taką inwestycję? A może obecny kocioł wytrzymał 30 lat i wygląda, że następne 30 lat mu niestraszne, a nowy kocioł będzie napchany elektroniką i padnie po 5 latach, jak u sąsiada?

Nie musisz kupować nowego kotła. Wystarczy, że w starym rozpalisz inaczej, niż zwykle. Od góry.

Jeśli więc chcesz spróbować, przeczytaj jak prawidłowo i czysto palić węglem.