Typowe błędy w ogrzewaniu węglem

Zaktualiowano: 26 kwietnia 2016

Zimowy poranek w Polsce, fot. trojmiasto.pl

Zimowy poranek w Polsce, fot. trojmiasto.pl

Każdy kto ogrzewa węglem, uważa siebie za znawcę tematu, bo przecież on szufluje ten wungiel tyle lat i sie pali i jest dobrze.

A może wcale nie jest dobrze? Jeśli zdarza ci się popełniać opisane niżej typowe błędy w ogrzewaniu węglem, to płacisz za nie każdego dnia i każdej zimy grube pieniądze, czy to za zmarnowany opał, czy za zniszczony piec i komin albo zdrowie, nawet jeśli teraz tego nie zauważasz.

Zapomnij o paleniu śmieci

W domowym kotle należy palić właściwymi paliwami, czyli przeważnie węglem lub drewnem. Plastiki, opony, stare buty i ubrania oraz martwe zwierzęta nie nadają się do spalania w domu. Spytasz o co ten lament? Otóż jeśli palisz śmieci:

  • to przez takich jak ty mamy gorsze powietrze niż w krajach trzeciego świata!
  • sprawiasz, że po każdym oddechu ludziom dookoła chce się rzygać, a co gorsza pracujesz na raka płuc, choroby układu krążenia i przedwczesną śmierć u sąsiadów i wszystkich, którzy znajdą się w okolicy twojego domu, w tym oczywiście u siebie samego, bo oddychacie tym samym powietrzem!
  • sąsiedzi cię nienawidzą z uwagi na powyższe, bo jak można przepadać za kimś, kto dzień w dzień rzuca ci w twarz krowim łajnem na dzień dobry? A twoje trujące wyziewy to nawet gorsza sprawa.
  • w kominie masz smołę z całą tablicą Mendelejewa. To samo trafia do twoich płuc. A dodatkowo płonący plastik tworzy kwasy, które stopniowo wyżerają blachy kotła i komin, także ani się obejrzysz, a chwilowe oszczędności na pozbyciu się śmieci przypłacisz wyrzuceniem kilku tysięcy na nowy kocioł i przemurowanie komina.
  • gromadząca się smoła i sadza może w końcu doprowadzić do pożaru w kominie, a wtedy ciesz się, jeśli zdarzy się to za dnia i zdołasz ujść cało.

Nie stać mnie na węgiel

Jest co najmniej kilka innych dróg do legalnego i cywilizowanego ogrzania domu za grosze.

Nie duś pieca

Do spalania potrzebny jest stały dopływ powietrza. W kotłowni musisz mieć otwór nawiewowy doprowadzający powietrze z zewnątrz (ostatecznie zawsze uchylone okno), oraz kanał wentylacji grawitacyjnej, które nigdy nie mogą być przymykane. Nieważne, że w kotłowni będzie zimno! Musi być. Jeżeli zatkasz wlot powietrza, bo ci ciągnie po łydkach, to w kotłowni skończy się tlen - kocioł zacznie produkować czad i od teraz każdy, kto wejdzie do kotłowni (może ty?), po dwóch wdechach umarł w butach.

Zostaw tę klapkę ciut otwartą

To mówisz, że jak palisz? Najpierw hajcujesz fest, potem nawrzucasz węgla, wszystkie lufciki pozamykasz i idziesz oglądać Klan? A wyjrzyj za okno i zobacz jakim syfem walisz z komina w okna sąsiadów!

NIGDY nie zamykaj całkowicie dopływu powietrza do pieca! Pal diabli że nadymisz. Gorzej, jeśli gdzieś w kotle znajdzie się nieszczelność i ten dym się nagle zapali. Ten zapłon będzie wybuchowy. W najlepszym razie skończy się na zadymieniu całego domu. A możesz też oberwać jakimś urwanym elementem pieca.

Nie ruszaj szybra

Przymykanie szybra za piecem to szaleństwo. Tak się nie steruje spalaniem! To tak jakby jadąc samochodem, chcąc zwolnić, zamiast zdjąć nogę z gazu, zatykać rurę wydechową. W ten sposób zamykasz jedyne bezpieczne ujście spalin - do komina. A wtedy one mogą znaleźć sobie inną drogę ucieczki, np. do kotłowni, a dalej do pomieszczeń mieszkalnych, i tragedia gotowa.

Do sterowania temperaturą w piecu służą wyłącznie klapki w drzwiczkach wpuszczające powietrze. Aby spalać oszczędnie, drzwiczki muszą być szczelne, bo tylko wtedy regulacja intensywności spalania będzie działać. Inaczej nie masz żadnej kontroli nad tym, ile węgla i jak szybko ucieka w komin. A zamykanie szybra daje ci tylko złudne poczucie oszczędności, bo któregoś dnia możesz się przez to nie obudzić...

Nie zostawiaj otwartych drzwiczek

Pozwól, że zgadnę: gdy w piecu źle się pali, zostawiasz dolne drzwiczki otwarte i zaraz pali się dobrze. I jesteś zadowolony w miarę.

A czy myślałeś kiedyś co się stanie, gdy z otwartych drzwiczek wypadnie do kotłowni rozżarzony koks? Albo kocioł fuknie, drzwiczki otworzą się bardziej i woda w grzejnikach błyskawicznie zagotuje się? Co jeśli stanie się to pod twoją nieobecność, bo zapomniałeś zamknąć drzwiczki przed wyjściem do pracy?

Dlatego drzwiczki kotła zawsze muszą być zamknięte. Zostawianie otwartych drzwiczek to kuszenie losu. Naprawdę niewiele trzeba, by w ten sposób wywołać pożar lub zagotować wodę w instalacji. Jeśli w piecu "nie chce się palić", to sprawdź:

  • czy komin nie jest zarośnięty całkowicie sadzą
  • czy szyber za piecem jest otwarty
  • czy uchylona jest klapka w drzwiczkach doprowadzająca powietrze
  • czy kotłownia ma nawiew doprowadzający powietrze z zewnątrz