Jaki rodzaj kotła: z podajnikiem czy z niewolnikiem

Zaktualiowano: 10 marca 2019

Szuflowanie węgla, fot. chuckmancollectionvolume11.blogspot.com

Szuflowanie węgla, fot. chuckmancollectionvolume11.blogspot.com

W kwestii wyboru kotła węglowego dochodzimy do decyzji mającej zasadniczy wpływ na jakość twojego życia przez co najmniej kilka najbliższych lat: jaki rodzaj kotła wybrać. Rynek dostarcza zasadniczo dwie opcje: kotły zasypowe obsługiwane tymi ręcoma lub kotły podajnikowe - rzekomo automatyczne.

Jeśli w tym momencie wybór wydaje ci się prosty, to pewnie nie wiesz wszystkiego. To zbyt poważna sprawa, by zdawać się tu na szczęśliwy traf, opinię sprzedawcy czy wybór znajomego. To, co działa u innych, niekoniecznie sprawdzi się u ciebie.

Jeśli pojęcia kocioł zasypowy, kocioł podajnikowy nic ci nie mówią, przeczytaj najpierw bardziej techniczny opis różnic między poszczególnymi rodzajami kotłów.

Kotły zasypowe


Z takimi kotłami czy piecami każdy zetknął się choć raz w życiu. W wersji znanej wielu z nas są to stare, brudne i śmierdzące urządzenia do produkcji dymu, pożerające opał i wymagające stałego dozoru.

Jednak eksploatując kocioł zasypowy racjonalnie, można łatwo pozbyć się większości tych uciążliwości i osiągnąć czyste i tanie spalanie.

Zalety kotłów zasypowych

  • są względnie tanie w zakupie i eksploatacji
  • są proste w budowie, a więc odporniejsze na awarie niż kotły podajnikowe
  • prawidłowo użytkowane potrafią spalać czysto
  • akceptują szeroką gamę paliw
  • można zautomatyzować sterowanie w takich kotłach

Wady kotłów zasypowych

  • wymagają załadunku najdalej co 24 godziny (w przypadku prawidłowo dobranej mocy kotła, trudno w praktyce o dłuższą stałopalność)
  • regulacja procesu spalania najczęściej przeprowadzana jest ręcznie - a więc operator może sporo zepsuć
  • w przypadku automatycznego sterowania, często wyposażane są w dmuchawy, które mogą być przyczyną poważnych strat opału. Dlatego kupować należy kocioł bez dmuchawy, a jeśli ona już jest, lepiej od razu wymienić ją na elektroniczny miarkownik ciągu.

Kotły górnego spalania

Kotły tego rodzaju to najtańsze i najprostsze dostępne konstrukcje. Można powiedzieć, że prymitywne. Ale problem tkwi nie w ich prostocie, a w sposobie użytkowania utrwalonym tradycją.

Rozpalanie w kotle górnego spalania na ruszcie, a następnie zasypanie żaru węglem - czyli rozpalanie od dołu - to najgorszy możliwy sposób palenia, prowadzący do frustracji, opróżnienia portfela, zimna w domu i zatrucia okolicy gryzącym dymem. Takiego rozwiązania nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien polecać w XXI wieku. Co nie znaczy, że należy odradzać te kotły jako takie.

Dlatego w tym tekście, ilekroć mowa jest o cechach kotła górnego spalania, dotyczy to kotła górnego spalania rozpalanego od góry. Przy tym sposobie palenia taki kocioł to oszczędne, przyjazne operatorowi i otoczeniu urządzenie.

Zaletą kotła górnego spalania jest niewątpliwie niska cena i prosta konstrukcja.

Natomiast główna wadą - konieczność cyklicznego rozpalania, zwykle raz na dobę. Tutaj kocioł dolnego spalania ma niewielką przewagę - możliwość dosypywania opału bez wygaszania - z której jednak nie zawsze da się w pełni skorzystać.

Cechy dobrego kotła górnego spalania

  • brak dmuchawy - jeśli chcesz palić tanio i czysto, zrezygnuj z niej. Zamiast tego bierz prosty mechaniczny miarkownik ciągu, albo - jeśli chcesz mieć elektroniczny sterownik kotła - zamiast dmuchawy zamontuj elektroniczny miarkownik ciągu. Unikanie dmuchawy to nie żadna staroświeckość. Dmuchawa mówiąc wprost wydmuchuje twój opał niespalony do atmosfery.
  • kocioł powinien być raczej wąski i wysoki niż niski a długi - chodzi o to, aby powierzchnia rusztu była mała, a pojemność komory zasypowej możliwie duża
  • materiał to obecnie przeważnie stal, ale kocioł żeliwny jest od stalowego kilkukrotnie trwalszy (stalowy żyje kilkanaście lat, żeliwny - 40 i więcej). Stąd nie tyle wniosek, żeby brać nowy kocioł żeliwny dla ich długiej żywotności (bo kto wie czy za 10-20 lat będziemy palić węglem), ale raczej że na skupie złomu można kupić sprawny żeliwny kocioł za grosze
  • drzwiczki i ich mocowania oraz zamknięcia powinny być masywne, solidne oraz dobrze uszczelnione
  • zaletą jest klapka/otwór w górnych drzwiczkach służący do podawania powietrza wtórnego (dopalającego spaliny), ale jej brak to niewielki problem (można dorobić, można palić bez, choć jest zalecana dla czystego i taniego palenia - o ile tylko kocioł nie posiada dmuchawy)
  • dobry kocioł nie powinien posiadać rusztu wodnego, który utrudnia prawidłowe spalanie wychładzając nadmiernie palenisko.
  • dobrze, jeśli kocioł posiada osobne drzwiczki do popielnika i osobne dla dostania się do rusztu. Jeśli do popielnika i rusztu prowadzą jedne i te same drzwiczki, zwykle rodzi to problemy ze zbyt szybkim wypalaniem węgla w ich okolicy przy jednoczesnym niedopalaniu reszty

Kotły dolnego spalania

Tego rodzaju kotły to nieco wyższa liga. Widać to także po ich nieco wyższych cenach. Ale kocioł dolnego spalania generalnie spala ciut ekonomiczniej niż górnego spalania rozpalany od góry i jest nieco wygodniejszy w obsłudze. Trudniej w nim spalać brudno, niż w kotle GS. Jest przystosowany do pracy ciągłej, daje możliwość dosypywania opału w trakcie pracy bez pogorszenia warunków spalania.

To jednak teoria, a praktyka pokazuje, że wiele zależy od opału. Dobra konstrukcja kotła wprawdzie umożliwia pracę bez przerw nawet przez kilka miesięcy, ale jeśli trafimy na kiepskiej jakości, szlakujący czy kamienisty węgiel, to ruszt bardzo szybko się zapcha i konieczne będzie wygaszenie kotła celem wyczyszczenia.

Wybierając kocioł dolnego spalania trzeba jednak więcej rozwagi. Po pierwsze na rynku mnóstwo jest marnych konstrukcji, które producenci nazywają kotłami spalania górno-dolnego lub uniwersalnymi. Są one tak beznadziejne w eksploatacji, że dla własnego dobra trzymaj się od nich z daleka. Także niektóre wyroby będące według producentów kotłami dolnego spalania, są w rzeczywistości zwykłym oszustwem albo konstrukcjami wysoce nieudanymi, gdyż z dolnym spalaniem mają niewiele wspólnego. Jeśli masz trudności w odróżnieniu kotła GS od DS, przeczytaj o sposobach spalania węgla oraz o różnicach między poszczególnymi rodzajami kotłów.

Po drugie kocioł dolnego spalania musi być dopasowany mocą do budynku - czyli moc kotła musi być odpowiednio mała oraz potrzebny jest dobry ciag kominowy. A to dlatego, że kotły te słabo radzą sobie z pracą na niskich mocach. Fizyki nie da się oszukać. W takim kotle gorące gazy są kierowane w dół dzięki ciągowi kominowemu, wbrew naturalnej drodze ich wędrówki ku górze. Jeśli kocioł będzie pracował na niskiej mocy lub miał okresy przestoju, słaby będzie także ciąg i spaliny będą cofać się do komory załadunkowej.

Cechy dobrego kotła dolnego spalania

Prawie wszystkie cechy dobrego kotła GS dotyczą także i kotła DS. Wyjątkiem jest klapka/otwory powietrza wtórnego w drzwiczkach załadunkowych - ma ich nie być, choć producenci czasem wstawiają tam jakiś lufcik, ale jego otwarcie ułatwi rozpalanie całego zasypu, co nie jest mile widziane. Powietrze wtórne w kotle DS powinno być podawane w miejsce, gdzie spalany jest węgiel - "palnik" - zwykle z tyłu rusztu.

Ponadto w DS ważne są:

  • ruchomy ruszt - to nic innego jak wajcha przy kotle, której użycie czyści ruszt z popiołu. Ta funkcja umożliwia ciągłe palenie bez wygaszania kotła i jest pozycją obowiązkową, bowiem to dzięki niej dostajemy główną zaletę tego typu kotłów, czyli właśnie możliwość palenia bez wygaszania.
  • komora zasypowa szersza u dołu a węższa u góry - zapobiega klinowaniu się opału
  • pochylenie rusztu ku tyłowi kotła - to przydatna cecha, ułatwia zsuwanie się opału w kierunku palnika
  • ceramika w okolicach "palnika" - niestety niewiele kotłów ją ma, a to element znakomicie poprawiający czystość spalania
  • powietrze wtórne - doprowadzone do "palnika", regulowane

Kotły podajnikowe

Jest to stosunkowo nowa i zupełnie odmienna klasa kotłów węglowych. Powstały jako ucywilizowana forma ogrzewania węglowego w indywidualnych kotłowniach.

Główna zaleta kotłów podajnikowych to ich automatyka - ingerencja człowieka ogranicza się do wsypywania opału do podajnika i usuwania popiołu. Zależnie od pogody, wizytę w kotłowni trzeba składać co kilka do kilkunastu dni.

W kotle podajnikowym kluczowe sprawy to: sterownik kotła oraz palnik. Kotły te przechodzą ciągłe przeobrażenia i sami producenci wciąż się uczą na własnych błędach. Niektórzy zrozumieli już, że nie każdy człowiek jest inżynierem chemikiem i nie chce przesiadywać godzinami w kotłowni w celu dobrania jakichś sensownych parametrów pracy kotła.

Do niedawna bowiem sterowniki tych kotłów tylko z pozoru były automatyczne. Człowiek zmuszony był ustawiać w nich wiele parametrów, o których nie miał zielonego pojęcia: czasy przedmuchów, czasy podawania paliwa, moc nadmuchu, czasy postoju etc. Dopiero od kilku lat obserwuje się próby stworzenia sterowników, w których człowiek nie ma ingerencji w sposób pracy kotła innej niż podanie pożądanej temperatury wody w instalacji, a całą resztę roboty odwala sam sterownik.

Podobnie rzecz się ma w przypadku palników. Wciąż powstają nowe konstrukcje, a to głównie za sprawą specyfiki rynku węgla w Polsce. W skrócie: dobrego węgla jest mało. Dobrego ekogroszku - jeszcze mniej. A pierwsze konstrukcje palników, a nawe te sprzed kilku lat i część oferowanych obecnie, potrafiły spalać tylko ten najlepszy ekogroszek. Spiekalny, szlakujący, podłej jakości węgiel nikogo nie interesował. Obecnie jednak producenci zaczynają wdrażać palniki zdolne spalać szerszą gamę paliw, ponieważ ceny tych najlepszych węgli i wszystkiego co da się spalić w kotle podajnikowym, poszybowały w kosmos z racji upowszechnienia się tego rodzaju kotłów.

Zalety kotłów podajnikowych

  • czas pracy bez konieczności obsługi sięgający kilkunastu dni
  • czystość i ekonomia spalania

Wady kotłów podajnikowych

  • konieczność zakupu opału o konkretnym rozmiarze ziaren
  • wymaga prądu do pracy (o ile w XXI wieku jest to wada)

Cechy dobrego kotła podajnikowego

  • w pełni automatyczny sterownik - jeśli nie znasz się na technicznych szczegółach spalania węgla i nie chcesz się w to zagłębiać ani ślęczeć godzinami w kotłowni, wybierz sterownik możliwie automatyczny, w którym ustawisz tylko temperatury, jakie mają być osiągane, a resztą zajmie się komputer
  • wszystkopalny palnik - upewnij się, że kocioł może spalać także trudne paliwa: spiekające węgle czy kiepskiej jakości miał
  • brak rusztu awaryjnego, zwłaszcza wodnego - jest to wynalazek pozbawiony technicznego sensu, a powodujący jedynie straty opału. Nie należy go mylić z deflektorem. Często deflektor jest jednocześnie rusztem awaryjnym. Ale w żadnym wypadku nie powinien to być ruszt wodny.
  • duża pojemność zasobnika i popielnika - to przekłada się wprost na rzadzsze wizyty w kotłowni

Więcej o wyborze kotła podajnikowego możesz także przeczytać w obszernym poradniku na forum.info-ogrzewanie.pl.

Czym kierować się przy wyborze rodzaju kotła

Koszty zakupu i eksploatacji

Najtańszy w zakupie jest kocioł górnego spalania. Nieco droższy, ale za to sporo wygodniejszy w eksploatacji będzie kocioł dolnego spalania. Jeśli tylko wybierzesz przyzwoitą konstrukcję o mocy właściwej dla twojego domu, nie będziesz żałował, a różnica w cenie zakupu szybko się zwróci w oszczędności czasu obsługi.

W kwestii kosztów eksploatacji, kocioł podajnikowy wprawdzie spala czysto i oszczędnie, ale właściwe paliwo dla niego kosztuje zwykle o 10-20% więcej niż przeciętny węgiel orzech do kotła zasypowego. Który z kotłów spali mniej nie jest takie oczywiste. Wszystko zależy od umiejętności palacza obsługującego kocioł zasypowy i od jakości sterownika kotła podajnikowego.

Nakład obsługi

Ale jako że w naturze równowaga musi być zachowana, więc niskie koszty zakupu kotła zasypowego trzeba nadrobić własną pracą. W przypadku każdego kotła zasypowego przeważnie nie ma mowy o stałopalności dłuższej niż 24 godziny. Jesteś więc w pewnym sensie niewolnikiem swojej kotłowni. Nie jest to stwierdzenie odkrywcze, ale jeśli to twój pierwszy kontakt z ogrzewaniem indywidualnego domu, weź ten fakt pod uwagę, że codziennie przynajmniej raz dziennie ktoś musi zajrzeć do kotłowni, aby w domu było ciepło.

Jeśli często nie ma cię w domu lub zwyczajnie niski koszt nie jest dla ciebie absolutnym priorytetem, a bardziej cenisz bezobsługowość - dobrą opcją będzie kocioł podajnikowy. Wydasz więcej na zakup, ale różnica ta szybko się zwróci w komforcie użytkowania.

Warunki lokalne i prawne

Przymierzając się do zakupu kotła, sprawdź czy w twoim rejonie nie ma ograniczeń w stosowaniu kotłów na paliwa stałe albo czy są plany wprowadzenia takowych. Np. w Krakowie rozgorzała niedawno dyskusja nad zakazem palenia węglem i taki zakaz wisi w powietrzu. Dlatego zakup kotła w takiej sytuacji powinien uwzględniać tego typu plany lokalnych władz.

Podobnie warto zasięgnąć informacji, czy gmina nie prowadzi lub planuje prowadzić program dopłat do wymiany źródeł ciepła na bardziej efektywne i ekologiczne.

Dostępność paliwa

Ważnym czynnikiem decydującym o wyborze między kotłem zasypowym a podajnikowym są możliwości zdobycia odpowiedniego paliwa w twojej okolicy.

W większej części kraju ceny najlepszego ekogroszku o kaloryczności deklarowanej 28-30MJ/kg dobiły już do tysiąca złotych za tonę. Miał również drożeje, a o dobry miał zawsze trudno. Zdarzają się oferty węgla czeskiego lub zza wschodniej granicy w atrakcyjnej cenie, ale ich zakup to loteria. Taki węgiel bywa niskokaloryczny, a więc trzeba go kupić sporo więcej, albo w przypadku mocno zakamienionego węgla mogą nawet wystąpić problemy w pracy podajnika. Nie wszystko, co nazywane jest ekogroszkiem, spełnia normy dla tego paliwa.

Z drugiej strony, jeśli masz dostęp do własnego lasu lub taniego źródła grubego drewna, dobrym wyjściem jest wybór kotła zasypowego, najlepiej dolnego spalania. Paląc drewnem trzeba się liczyć z częstym dokładaniem, a kocioł dolnego spalania to właśnie umożliwia. Dodatkowo paliwa wydzielające dużo gazów lepiej spalają się w kotłach DS niż GS.

Mając źródło taniego drewna, nawet drobniejszego kalibru, można też nastawić się na spalanie zrębków drzewnych w kotle podajnikowym. Metodami chałupniczymi można je całkiem prosto i opłacalnie wyprodukować, pod warunkiem zabezpieczenia dostatecznej ilości drewna.

Cechy ogrzewanego budynku

Energochłonność budynku także w dużym stopniu determinuje wybór rodzaju kotła.

Przede wszystkim dobrze jest znać projektowe zapotrzebowanie budynku na ciepło. Ta wielkość określa maksymalną moc cieplną potrzebną do ogrzania domu w skrajnie niekorzystnych warunkach, tj. w największe mrozy. Jeśli nie dysponujemy projektem lub nie jest w nim określony ten parametr, można określić go w przybliżeniu.

Moc kotła a apetyt budynku

Przyjmuje się z grubsza, że dla nieocieplonego domu wybudowanego w latach 80. i wcześniej potrzeba ok. 100W/m2 powierzchni użytkowej budynku. Jeśli budynek jest ocieplony - będzie to 70-80W/m2, a dla przeciętnego nowowybudowanego domu - ok. 60W/m2. Widzimy więc, że przykładowo nawet dla nieocieplonego starego domu o powierzchni 200m2 powinno się wybrać kocioł o mocy ok. 20kW. Zaś w przypadku nowego parterowego domu o powierzchni 120m2 potrzebna moc kotła to zaledwie ok. 7,5kW. Natomiast wielu sprzedawców z lubością (a może i nieświadomie) wcisnęłoby w obu przypadkach nieświadomemu klientowi kocioł o mocy 25kW i większy.
Wyjątkiem od wyżej opisanych zasad jest dobór mocy zasypowego kotła miałowego. Dokonuje się go na podstawie mocy średniej kotła, a nie nominalnej.

Współcześnie budowane domy mają bardzo niskie zapotrzebowanie na ciepło. W zasadzie przy maksymalnej potrzebnej mocy rzędu 8kW warto poważnie rozważyć ogrzewanie gazem, gdyż kotłów węglowych zasypowych o tak małej mocy zwyczajnie nie ma, a jeśli się zdarzają, to trudności technologiczne przy ich produkcji rekompensuje producentowi wyższa cena. Zdarzają się kotły podajnikowe o mocy 10kW, ale i to pojedyncze okazy.

Trzeba też zauważyć, że projektowa moc cieplna jest wykorzystywana tylko przez kilkanaście dni w roku. Większość czasu kocioł pracuje na 30-50% swojej mocy. Pytanie więc, który rodzaj kotła najlepiej radzi sobie na niskich mocach? Niestety każdy radzi sobie źle, pracując na żałosnej sprawności, dlatego tak ważne jest dopasowanie mocy kotła do budynku. Lepiej przestrzelić z mocą kotła 10% w dół niż 50% w górę. W razie potrzeby kocioł może przez 2-3 tygodnie największych mrozów pracować na pełnej mocy, nawet jeśli oznaczać to będzie straty energii puszczanej w komin. Ale za to unikniemy problemów przez resztę sezonu grzewczego.

Temat prawidłowego doboru mocy kotła został dogłębniej wyjaśniony w odrębnym artykule.

Który sobie z tym poradzi

Najwrażliwsze na pracę na niskiej mocy są kotły dolnego spalania. Wymagają one solidnego ciągu i stałego odbioru mocy. Dlatego najlepiej sprawdzają się w instalacji z buforem ciepła albo w domu o sporym zapotrzebowaniu na energię. Oznacza to po prostu, że ich moc musi być dobrze dobrana do zapotrzebowania budynku, aby okresów przestojów w pracy było jak najmniej.

Nieco lepiej z pracą na niskich mocach radzą sobie kotły górnego spalania (rozpalane od góry oczywiście). Jeśli kocioł jest szczelny, to krótkie przestoje nie robią na nim większego wrażenia, choć oczywiście zawsze będzie się to wiązało z pewnymi stratami. Jednak moc takiego kotła można zmieniać w większym zakresie niż w kotle DS, bez obaw o problemy z dymieniem czy słabnącym nadmiernie ciągiem. W ostateczności można zrobić przerwę w paleniu, o co w kotle DS jest trudniej, bo naturą i przewagą kotłów DS jest właśnie możliwość (i konieczność zarazem) ciągłej pracy.

Teoretycznie najmniejszy problem z pracą na małych mocach mają kotły podajnikowe. Nie ma tam dużej objętości węgla, która non stop w jakimś stopniu się pali, a więc można regulować moc w dużo większym zakresie. Tego rodzaju kotły występują też w wersjach o najniższych mocach nominalnych, jak np. Ogniwo Eko Plus w wersji 10kW, który może pracować w zakresie mocy 3-14kW.