Spis treści
Wydaje się, że od rur i grzejników niewiele zależy, bo grunt to mieć dobry opał i kocioł. Ale, podobnie jak w przypadku paliw i kotłów, nie ma tu miejsca na przypadkowe decyzje. Paliwo, kocioł, instalacja grzewcza i dom stanowią całość, która musi być dobrze dobrana. Zmiana jednego elementu bez rozumienia zasad działania całości potrafi wszystko zepsuć.
Spróbujemy wyjaśnić zasadę działania instalacji grzewczej, podstawy jej projektowania oraz wskazać często popełniane błędy, za które płacimy zawyżonymi kosztami ogrzewania i niewygodą.
Jak robi się ciepło
Zadanie instalacji grzewczej jest pozornie proste: ma odbierać całe ciepło, jakie kocioł produkuje i rozprowadzać je do wszystkich ogrzewanych pomieszczeń.
Przekazanie określonej ilości ciepła do pokoju na piętrze można wykonać na różne sposoby:
- wieszając u sufitu pręt zbrojeniowy rozgrzany do 400 st.C
- wstawiając do pokoju wiadro wrzątku
- rozlewając na podłodze dwa wiadra letniej wody
W każdym z w/w przypadków dostajemy identyczny efekt: pokój zostaje ogrzany do takiej samej temperatury (chodzi o zasadę, więc fizycy proszeni są o niewykłócanie się o liczby).
Ale w każdym z w/w sposobów różna jest temperatura nośnika ciepła i powierzchnia jego kontaktu z otoczeniem. Im powierzchnia większa, tym temperatura "grzejnika" niższa. Im temperatura "grzejnika" wyższa, tym mniejsza musi być jego powierzchnia.
Jak to się ma do domowej instalacji grzewczej? To cała tajemnica jej działania. Mamy założoną ilość ciepła do oddania - tyle, ile kocioł maksymalnie jest w stanie wyprodukować - i musimy ustalić taką powierzchnię instalacji grzewczej oraz temperaturę jej pracy, by instalacja była możliwa do wykonania, bezpieczna i zdrowa dla użytkowników oraz by umożliwiała pracę kotła w optymalnym dla niego zakresie temperatur.
Rozsądne pogodzenie tych wszystkich wymagań nie jest trywialne. Moglibyśmy nosić ciepło wiadrami z wrzątkiem lub wieszać u sufitu grzałki elektryczne. Jednak nie wszystko, co możliwe, jest zdrowe, opłacalne i wykonalne.
Temperatura grzejników
Jak widać temperatura grzejników w teorii mogłaby być właściwie dowolna, ale z jakichś przyczyn przeważnie stosuje się zakres 30-80st.C. Przyczyny te są natury techniczno-zdrowotnej.
Ograniczenie zdrowotne
Z punktu widzenia zdrowia człowieka, najkorzystniej byłoby uczynić grzejnikiem całą powierzchnię ścian i podłogi pomieszczenia. Wtedy taki grzejnik mógłby pracować z temperaturą do 25st.C i ogrzewać pokój tak samo skutecznie jak tradycyjny, mały grzejnik o temperaturze 60st.C.
Ładne to, ale niepraktyczne. Ot np. co gdybyś chciał wbić gwóźdź w ściane, która jest grzejnikiem? Ograniczamy się więc do grzejników o mniejszych gabarytach i dlatego muszą one mieć wyższą temperaturę.
Rozsądną górną granicą temperatury grzejnika jest 60st.C. Pisano o tym już sto lat temu w podręcznikach dla zdunów. Powyżej tej temperatury fruwające w powietrzu organiczne cząsteczki kurzu (czyt. resztki ludzkiego naskórka) przypalają się w kontakcie z grzejnikiem, wydzielając szkodliwe substancje, które drażnią i tak już zmaltretowaną przez suche powietrze śluzówkę dróg oddechowych, powodując sezon chorobowy pokrywający się z sezonem grzewczym.
Im niższa temperatura grzejnika, tym lepiej dla ludzi. Dlatego ogrzewanie podłogowe ma pod tym względem przewagę, że operuje na dużo niższych temperaturach niż grzejniki (temperatura podłogi do 35st.C). Lecz obniżanie temperatury wody grzewczej rodzi problemy natury technicznej.
Ograniczenie techniczne
Wymaganiom zdrowotnym mocno nie po drodze z tym, co oferuje technika spalania paliw stałych. Kotły na paliwa stałe najlepiej działają z temperaturą wody powyżej 80st.C, jako-tako pracując jeszcze powyżej 50st.C.
Tymczasem jeśli grzejniki dobierze się tak, by instalacja zawsze pracowała ze zdrową dla człowieka temperaturą (czyli poniżej 60st.C), to przez większość sezonu grzewczego temperatura wody będzie oscylować w rejonie 45-50st.C. Okolice 50st.C. to również maksymalna temperatura wody dla ogrzewania podłogowego.
Dlatego dawniej budowano instalacje pod wysokie temperatury: 75st.C, niekiedy nawet 90st.C. Stwarzało to doskonałe warunki pracy dla kotłów węglowych. I fatalne warunki życia dla ludzi.
Dziś natomiast obserwujemy sytuację odwrotną. Temperatura na grzejnikach jest komfortowa dla ludzi, ale kotły kopcą, smolą, zalewają się kondensatem i gniją przedwcześnie od pracy na skrajnie niskich (dla nich) temperaturach.
O ile jeszcze da się skonstruować znośnie pracującą instalację grzewczą z przewagą grzejników, w której temperatura na kotle i na grzejnikach jest taka sama, to nie da się tego zrobić z ogrzewaniem podłogowym. Kocioł zasypowy w połączeniu z podłogówką musi pracować z buforem ciepła. Inaczej zemrze błyskawicznie, zostawiając uprzednio trwałe szkody na portfelu i psychice właściciela.
Niedowymiarowanie instalacji
Jeśli instalacja grzewcza ma zbyt małą powierzchnię i musi nadganiać wyższą temperaturą pracy, to mamy do czynienia z niedowymiarowaniem.
Niedowymiarowanie instalacji powoduje, że musi ona pracować z temperaturą wody wyższą niż optymalna (dla danego rodzaju kotła lub dla ludzi), aby móc osiągnąć zakładaną moc (jeśli w ogóle się to uda). Jest to bardzo niekorzystne dla gazowych kotłów kondensacyjnych, ponieważ uniemożliwia im pracę w zakresie kondensacji (tj. z temperaturą wody do ok. 60st.C), obniżając tym samym sprawność i podnosząc rachunki.
Złe konsekwencje niedowymiarowania można też poczuć przy ogrzewaniu podłogowym. Jeśli zostanie źle zwymiarowane, to podłoga nie odda potrzebnej ilości ciepła bez przekraczania maksymalnej temperatury jej powierzchni i pomieszczenie będzie niedogrzane lub chodzenie po pokoju da podobne odczucia jak spacer po rozgrzanym asfalcie latem.
Z drugiej strony zaplanowane niedowymiarowanie to pożądana właściwość z punktu widzenia kotła zasypowego. Dawniej celowo projektowano instalacje niedowymiarowane z parametrami pracy nawet rzędu 90/70st.C. Oczywiście takie temperatury grzejników są mocno niezdrowe dla ludzi, a nawet grożą poparzeniami, ale dzięki temu kocioł węglowy miał zapewnione świetne warunki pracy przez większość sezonu grzewczego bez komplikowania instalacji. Najwyższe temperatury wody były zaś osiągane jedynie przez kilka najmroźniejszych dni w roku.
Niedowymiarowania instalacji można się nabawić w zasadzie na dwa sposoby:
- kupując zbyt małe grzejniki na pałę - choć kupując w ten sposób ludzie mają raczej tendencję do brania na zapas
- przechodząc z ogrzewania węglowego na gazowe - można w ten sposób odziedziczyć niedowymiarowaną instalację, która została tak celowo zaprojektowana pod kocioł węglowy
Przewymiarowanie instalacji
Przegięciem w drugą stronę jest instalacja przewymiarowana, o zbyt dużej powierzchni oddawania ciepła. Zgodnie z tym, co zauważyliśmy na wstępie, zwiększenie powierzchni grzejników niesie za sobą konieczność obniżenia temperatury wody. To przekleństwo dla kotła na węgiel czy drewno; problem równie poważny co przewymiarowanie samego kotła i tak samo powszechny.
Przewymiarowania instalacji można się nabawić bardzo łatwo:
- kupując większe grzejniki na zapas
- ocieplając stary dom
- przechodząc z ogrzewania gazowego na węglowe
- instalując ogrzewanie podłogowe
- budując nowy dom
Każdy z tych przypadków spowoduje, że maksymalna moc instalacji będzie osiągana przy zbyt niskiej (dla kotła zasypowego) temperaturze wody w grzejnikach. A to oznacza, że kocioł będzie się wiecznie kisił, smołował i dymił, przeżerając drogi opał w nadmiernych ilościach.
Jak leczyć przewymiarowanie instalacji?
- kupując grzejniki dobrane prawidłowo mocą i parametrami do potrzeb budynku
- wymieniając grzejniki na mniejsze po ociepleniu domu
- wymieniając grzejniki na mniejsze po przejściu z gazu na węgiel/drewno
Bufor ciepła
W pozostałych przypadkach przewymiarowania instalacji nie da się wyleczyć bez większych zmian w instalacji. Najlepszą opcją jest dołożenie buforu ciepła. To jedyna możliwość, aby bez większych strat pogodzić konieczność utrzymania niskiej temperatury na grzejnikach i wysokiej temperatury pracy kotła.
Bufor ciepła w uproszczeniu to duża beczka z wodą wpięta w instalację. Gorąca woda z kotła nie idzie wprost na grzejniki, lecz jest magazynowana w zbiorniku, którego pojemność to ok. 500-2000l (zależnie od potrzeb budynku). Kocioł grzejąc bufor pracuje krótko, lecz z dużą mocą, a co z a tym idzie - z najwyższą sprawnością. Jednocześnie zachowane są optymalne warunki zdrowotne w domu, ponieważ instalacja może być zasilana wodą o niższej temperaturze, czerpaną po trochu z bufora.
W przypadku ogrzewania podłogowego i nowych, energooszczędnych domów, bufor ciepła jest jedyną możliwością, by użytkowanie kotła na paliwa stałe nie było pasmem kompletnie nieopłacalnej udręki dla domowników i okolicy. Oba te przypadki wymagają bowiem wody grzewczej o niskiej temperaturze, podawanej niedużymi porcjami w sporych odstępach czasu. Tego żaden kocioł zasypowy nie jest w stanie zapewnić, a kocioł podajnikowy co prawda da radę, lecz kosztem zmarnowania sporej części paliwa.
Bufory ciepła wciąż są jednak w Polsce egzotyką, mimo że w Europie Zachodniej przepisy wymuszają ich instalację z kotłami na węgiel i drewno. Nie z jakiegoś altruizmu względem palacza, ale po prostu dlatego, że kocioł bez takiego bufora wsadzony do nowoczesnego, małego domku zasmradza i zatruwa niemiłosiernie okolicę. U nas jest tak samo (tj. trujemy i smrodzimy), lecz każdy budowniczy nowego domu przekonuje się o tym dopiero na własnej skórze po pierwszej zimie z kotłem zasypowym.
Zasada działania bufora ciepła, koszty i zyski ze stosowania tego rozwiązania zostały opisane w obszernym artykule poświęconym buforom ciepła.
Zawory mieszające
Ponieważ instalacja bez bufora jest uciążliwa w użytkowaniu, a bufor ciepła - mimo że załatwia problem - wymaga nieco miejsca i pieniędzy, dlatego natura ludzka szuka uparcie, jak by tu się szkłem zamiast papieru toaletowego...
Wymyślono więc, że tanim a prostym półśrodkiem na pogodzenie kotła zasypowego z instalacją grzewczą są zawory mieszające trójdrożne i czterodrożne. Zawory te mają umożliwić jednocześnie pracę kotła z wysoką temperaturą wody, ograniczyć temperaturę grzejników (często z jednoczesnym puszczeniem gorętszej wody w obieg CWU) oraz podnieść temperaturę wody powracającej do kotła do okolic 50st.C, co ma ponoć zapobiegać korozji niskotemperaturowej.
Wspomniane zawory spełniają te zadania należycie, lecz jedynie rozcieńczają gorącą wodę produkowana przez kocioł do niższej temperatury, akceptowalnej na grzejnikach. Tworzy się mały obieg kotłowy z gorętszą wodą i większy obieg dla grzejników. Kocioł spalając paliwo odbiera w danej chwili tyle samo energii, ile oddają grzejniki. Zasada zachowania energii jest na swoim miejscu. Ciepło ani nie znika, ani się nie tworzy znikąd.
Rozwiązanie z zaworami mieszającymi nie ma jednak zalety buforu ciepła, który pozwala prowadzić kocioł z pełną mocą i wysoką sprawnością. Działa to dobrze tak długo, jak długo budynek odbiera ciepło. A to niestety nie trwa długo. Gdy dom się nagrzeje i zamkną się termostaty na grzejnikach czy też przyjdzie palacz i skręci temperaturę bo w domu już gorąco, to zawartość kotła będzie się kisić. Dlatego takie zawory nie są lekiem na przewymiarowanie kotła.
Wstawienie zaworu mieszającego jest lepsze niż brak zaworu i puszczanie zbyt gorącej wody na grzejniki lub kiszenie kotła stale na niskich temperaturach. Trzeba tylko mieć pompę obiegową w instalacji, bowiem grawitacja nie poradzi sobie z przepchnięciem wody przez taki zawór.
Projektowanie instalacji grzewczej
Nie mamy ambicji zastępować w tym temacie fachowców. Wskażemy jedynie kluczowe założenia i informacje ważne zwłaszcza dla tych, którzy tymi ręcoma majstrują instalację grzewczą, aby nie zrobili sobie drogiego kuku na lata.
Projektowanie instalacji C.O. zaczyna się tak naprawdę od wyboru paliwa i rodzaju kotła oraz jego mocy. Dopiero, gdy dokonamy tego wyboru, będziemy mogli zdecydować, na jakich parametrach nasza instalacja ma pracować. Jako parametry instalacji rozumie się temperaturę wody zasilającej oraz temperaturę wody powracającej, dla których instalacja odda maksymalną moc wytworzoną przez kocioł. Czyli np. parametry 75/65 oznaczają 75st.C. na wyjściu z kotła i 65st.C na powrocie do kotła.
Parametrów instalacji nie można wybrać wedle widzimisię. Wybrany sposób ogrzewania narzuca technologiczne ograniczenia:
- co najmniej 75/65 dla kotła na węgiel/drewno bez bufora ciepła - zgniły kompromis, lecz daje szanse, że kocioł nie utopi się przedwcześnie we własnym kondensacie i smole
- co najwyżej 60/45 dla kotła gazowego kondensacyjnego - ponieważ kotły te pracują najefektywniej, gdy temperatura wody w instalacji nie przekracza 55 st.C. Instalacja może być więc niemal dowolnie przewymiarowana.
Oczywiście w przypadku posiadania buforu ciepła, temperatura pracy instalacji może być ustalona niemal dowolnie, zależnie od potrzeb. Im niższa, tym zdrowsza, ale ograniczeniem mogą być np. rosnące wraz z obniżaniem projektowej temperatury wymiary grzejników.
Parametry grzejnika
Mając wybrane parametry pracy instalacji, musimy kupić grzejniki do każdego z pomieszczeń. O ich ilości i mocy decyduje zapotrzebowanie na ciepło w danym pomieszczeniu, a także rodzaj i planowane umiejscowienie grzenika.
Moc grzejnika zależy od temperatury wody, jaką przez niego puścimy, a więc od parametrów pracy instalacji. Jeśli do danego pokoju potrzeba mocy 1500W, a parametry instalacji to 75/65, to szukamy grzejnika, którego moc dla parametrów zasilania 75/65/20 wynosi 1500W dla parametrów. Zapis 75/65/20 oznacza, że:
- woda zasilająca grzejnik ma temperaturę 75 st.C
- woda wychodząca z grzejnika ma temperaturę 55 st.C
- powietrze w pomieszczeniu ma temperaturę 20 st.C (typowa dla pokoju dziennego, sypialni, kuchni)
Jeśli zmieni się którykolwiek z parametrów (np. dla grzejnika do łazienki temperatura powietrza to 23st.C), to zmieni się też moc grzejnika i nie będzie to zmiana liniowa ani proporcjonalna. Informacje na temat mocy dla różnych parametrów pracy powinna zawierać karta katalogowa grzejnika.
Materiał, z którego wykonano grzejnik, wpływa na jego estetykę i łatwość konserwacji, ale także na wymiary. Przy jednakowej mocy grzejnika, największe gabarytowo są grzejniki stalowe płytowe, mniejsze od nich są grzejniki żeliwne, a najmniejsze - aluminiowe.
Warto też zauważyć, że chrom - powłoka często stosowana w grzejnikach łazienkowych - kiepsko przewodzi ciepło, stąd grzejnik chromowany musi mieć o 1/3 wiekszą powierzchnię od np. emaliowanego, by mógł oddać taką samą moc.
Umiejscowienie grzejników
Miejsce montażu grzejnika nie jest obojętne. Zazwyczaj grzejniki montuje się pod oknami. Nie bez powodu. To zwykle najzimniejsze miejsce w pomieszczeniu. Umiejscowienie tam grzejnika pozwala równomiernie ogrzać całe pomieszczenie. Poza tym grzejnik skuteczniej oddaje ciepło, gdy ogrzewa chłodne powietrze spływające od okna.
Dlatego możliwe lokalizacje grzejników, w kolejności od najkorzystniejszej, to:
- wprost pod oknem
- ściana zewnętrzna bez okna
- dowolna ściana wewnętrzna
Rezygnując z montażu grzejnika pod oknem w pomieszczeniu, które okno posiada, trzeba wybrać grzejnik o nieco większej mocy, aby zdołał on nadrobić niedogrzanie okolic okiennych. Mimo to trzeba się liczyć z odczuwalnym chłodem od strony okna.
Przepływ powietrza
Grzejnik o właściwej mocy, zamontowany w najlepszym możliwym miejscu nadal można łatwo zepsuć. Trzeba pamiętać, że grzejnik ogrzewa głównie powietrze przez konwekcję. Dlatego wszelkie ograniczenie dopływu powietrza do grzejnika obniża jego moc i będzie skutkowało niedogrzaniem pomieszczenia.
Dla właściwego przepływu powietrza, grzejnik powinien być umiejscowiony min. 10cm nad podłogą i 10cm pod ew. parapetem okiennym.
W miarę oczywiste jest, że nie można zastawiać grzejnika meblami. Ale nawet długa zasłona czy firanka stanowią doskonałą barierę dla przepływu powietrza! Grzejnik zasłonięty firanką ogrzewa głównie przestrzeń między firanką a oknem, podczas gdy reszta pokoju pozostaje niedogrzana. Dlatego jeśli instalujesz grzejnik pod oknem - używaj firanek i zasłon sięgających tylko do parapetu. Gdyby to kłóciło się z estetyką (twoją lub żony), to lepszym wyjściem jest przeniesienie grzejnika na ścianę obok okna - będzie tam pracował wydajniej niż za zasłoną.
Estetyka
Grzejnikom ogólnie rzadko po drodze z estetyką, więc częściej chcemy je ukryć niż eksponować. Duże możliwości na polu ukrywania grzejnika dają wszelkiego rodzaju osłony na grzejniki. Taka osłona zawsze ograniczy w jakimś stopniu moc grzejnika, ale jeśli będzie wykonana prawidłowo, to ten spadek nie będzie znaczący.
Osłona musi zapewniać przepływ powietrza od spodu i od góry grzejnika. Grzejniki stalowe płytowe można niemal całkowicie zasłonić po bokach (oddają ciepło głównie przez konwekcję), natomiast obudowa na grzejniki żeliwne i aluminiowe powinna być ażurowa także po bokach, by nie wyłapywała całego promieniowania cieplnego emitowanego przez grzejnik.
Obudowa na powyższym zdjęciu nie blokuje całkowicie promieniowania cieplnego od grzejnika, ale zbytnio ogranicza przepływ powietrza od dołu i od góry.
Tutaj natomiast osłona jest prawidłowa - daje swobodny dopływ powietrza dołem i górą.
W sytuacji, gdy grzejnika specjalnie nie ukrywamy, dobrze zadbać, by wyglądał sensownie przez właściwy dobór jego wymiarów. Grzejnik we wnęce pod oknem powinien być jak najdłuższy, by niemal w całości zajmował wnękę. Jeśli długi grzejnik będzie miał moc większą niż potrzebna, wtedy można znaleźć grzejnik również długi, ale niższy, a przez to o właściwej mocy.
Jaka moc grzejnika do tego pokoju?
O ile moc grzewczą dla całego domu możemy dość łatwo oszacować, to przełożenie tej informacji na zestaw grzejników o odpowiednich mocach do każdego z pomieszczeń nie jest tak trywialne.
Każdemu według potrzeb
Można dobrać grzejniki metodą od siekiery, czyli proporcjonalnie do metrażu pomieszczenia: jeśli dom 150m2 potrzebuje max. 15kW, to pokój 30m2, stanowiący 20% metrażu, dostanie grzejnik o mocy 20% * 15000W = 3kW.
Problem w tym, że zapotrzebowanie na ciepło w różnych pomieszczeniach może być drastycznie różne - choćby zależnie od liczby ścian zewnętrznych i okien - i dzieląc moc grzewczą proporcjonalnie do metrażu mamy sporą szansę, że przegrzejemy jedne pomieszczenia, nie dogrzewając zarazem innych.
Współczynniki z sufitu
Artykuły o doborze grzejników zwykle rzucają szacunkowymi współczynnikami strat ciepła i będzie pan zadowolony. Podobnie jak w przypadku kotłów węglowych, te współczynniki są dobre, ale tylko dla nieocieplonych domów, z których ktoś ukradł drzwi i okna (wartości rzędu 120W/m2 i wyższe). Natomiast dla współcześnie budowanych domów należałoby przynajmniej użyć niższych współczynników. Co nie zmienia faktu, że jest to szacowanie w oparciu o szacunki, więc kto wie, czy nie lepiej pójść i kupić losowo co ładniejsze grzejniki, a efekt powinien być podobnie zły.
Według projektu
Jeśli masz to szczeście, że projekt domu zawiera także zapotrzebowanie na moc grzewczą z podziałem na poszczególne pomieszczenia, to jest to najbardziej wiarygodna podstawa do zakupu grzejników o właściwych mocach.
Oszacowanie na CiepłoWłaściwie.pl
Na ciepłowłaściwie.pl można sprawdzić wymaganą moc grzejnika do każdego pomieszczenia z osobna, podając jedynie kilka dodatkowych parametrów. W tym celu należy najpierw wyliczyć bilans cieplny całego budynku, a następnie przejść do zakładki Dobór grzejników.
Termostaty a kocioł węglowy
Czy jest sens instalować termostaty na grzejnikach w instalacji z kotłem na paliwa stałe? Ktoś, kto większość życia mieszkał w bloku, pewnie zamontowałby je odruchowo. Wszak termostat odcina grzejnik gdy pomieszczenie jest nagrzane i w ten sposób oszczędza się ciepło. Ale tylko w przypadku ogrzewania, gdzie możemy łatwo sterować ilością produkowanego ciepła, daje to tak oczywistą oszczędność. Natomiast kocioł węglowy po odcięciu grzejników i tak musi się turlać dalej na minimalnej mocy.
Mimo to termostaty we współpracy z kotłem węglowym dają pewne korzyści. Przede wszystkim ograniczają skutki przewymiarowania grzejników i przegrzewanie pomieszczeń - bez termostatów bywa tak, że jedno piętro zawsze jest cieplejsze, a drugie chłodniejsze. Różnice mogą być też między pokojami lub całymi piętrami. Termostat odetnie zasilanie grzejnika gdy w pokoju zrobi się zbyt ciepło, dzięki czemu nadmiar ciepła zostanie skierowany do innych pomieszczeń.
Wpływ termostatów na roczny rachunek za ogrzewanie węglem trudno oszacować w ogólności. Z jednej strony przyczyniają się do równiejszego ogrzania wszystkich pomieszczeń, więc nie musimy spalać dodatkowo opału by dogrzać chłodne rejony domu, przegrzewając zarazem pozostałe. Ciepło jest racjonalniej rozdysponowane. Z drugiej strony termostaty odcinają odbiór ciepła, przez co kocioł częściej pracuje w podtrzymaniu, kisząc opał.
Instalując termostaty na grzejnikach trzeba pamiętać o najważniejszym: nie można zamontować ich na wszystkich grzejnikach. Kilka musi pozostać stale otwartych, aby nawet w razie zamknięcia naraz wszystkich termostatów, kocioł miał jakiś odbiór ciepła. Inaczej instalacja może się momentami podgotowywać.
Dobra wiadomość dla posiadaczy instalacji grawitacyjnych: w nich także można zamontować termostaty i nie zepsuje to grawitacyjnego obiegu, ale pod warunkiem, że poszuka się właściwych do tego typu instalacji zaworów termostatycznych: producenci opisują je jako o zwiększonym przepływie bądź po prostu z przeznaczeniem do instalacji grawitacyjnej.