Mamy szczęście żyć w takich czasach i miejscu na globie, że większość z nas może sobie pozwolić na coraz wygodniejsze sposoby ogrzewania domów, coraz bardziej zależne od energii elektrycznej – bo prąd w gniazdku jest dostępny zawsze, o ile tylko opłacamy rachunki. W dodatku kolejne zimy są coraz łagodniejsze. Wspomnienie tęgich mrozów się zaciera a najmłodsi mieszkańcy zachodnich nizin mogli nawet nie widzieć w swoim życiu więcej niż 2cm śniegu. Czy w takich realiach myślenie co by było, gdyby na dłużej zabrakło prądu przy -25 stopniach za oknem – to nie paranoja, którą należy pozostawić preppersom?
Absolutnie nie. Mimo, że jedną z polskich dewiz życiowych jest jakoś to będzie – to jednak mądrość ludowa mówi: przezorny zawsze ubezpieczony. Szczególnie że do sytuacji podbramkowej nie potrzeba od razu zimy stulecia – wystarczy awaria podstawowego ogrzewania w środku mrozów. W tak istotnej sprawie jak ogrzewanie domu dobrze jest mieć zapas. Do tej roli znakomicie nadają się piece ceramiczne – podobne do tych znanych z dziadkowych chałup, ale znacznie lepsze, bo nowoczesne – to znaczy efektywne i czyste. Poza oczywistą funkcją grzania mogą też pełnić rolę prestiżowego mebla, ale też – paradoksalnie – środka dla obniżenia kosztów budowy nowego domu (które od 2021 roku wzrosły z uwagi na zaostrzone wymagania techniczne).
Zazwyczaj jest dobrze, ale co jeśli...
- Przedłużający się do kilku dni brak prądu to już nie jest dyskomfort, ale zagrożenie zdrowia a nawet życia. Zatem nawet gdyby miało się to zdarzyć tylko raz na 30 lat – warto mieć na taka sytuację jakiekolwiek zabezpieczenie.
- Co prawda w tym stuleciu nie było u nas ogólnokrajowych problemów z dostawami energii zimą, ale to o niczym nie świadczy; sytuacja krajowej energetyki zmienia się z roku na rok i to w kierunku niekorzystnym z punktu widzenia niezawodności: boom w fotowoltaice i pompach ciepła sprawia, że coraz więcej domów ogrzewa się prądem. Jednocześnie nasze elektrownie starzeją się szybciej niż je remontujemy a dokładane do systemu moce wiatrowe/słoneczne są zależne od pogody (czyt. jak nie wieje / nie świeci – to jakby nie istniały). O tym, że coś się święci może świadczyć fakt, że ostatni rekord poboru mocy padł nie jak poprzednio w 2015 roku latem, w czasie upałów – lecz zimą, w połowie grudnia 2020. Zbierając to wszystko do kupy: jeśli nadejdzie tęgi mróz, bezwietrzny i bezsłoneczny czas trwający dłużej niż kilka dni – to zbiegnie się szczyt zapotrzebowania z dołkiem produkcji i rodzima energetyka może mieć ostro pod górkę, co też potwierdzają komentarze fachowców.
- Lokalne sytuacje kryzysowe zdarzają się praktycznie każdej zimy – wystarczy opad marznącego deszczu i/lub silniejszy wiatr, aby w mediach pojawiły się komunikaty "kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy odbiorców bez prądu". Szczęśliwie zazwyczaj zasilanie jest przywracane w czasie liczonym bardziej w godzinach niż w dniach.
- Awarie np. pomp ciepła też chodzą po ludziach. Są znacznie bardziej prawdopodobne niż braki prądu o zasięgu lokalnym lub większym. Z dobrym serwisem pod ręką to nic strasznego, zwykle uda się pokonać problem zanim dom porządnie wystygnie.
Co ogrzeje dom gdy zabraknie prądu
Różne źródła ciepła są w różnym stopniu zależne od dostaw prądu. Można wydzielić trzy kategorie:
- W pełni zależne od prądu – każde ogrzewanie elektryczne oraz pompy ciepła. Udział prądu w wytwarzaniu przez nie ciepła jest tak duży, że żadna forma magazynowania czy to prądu, czy wytworzonego zeń ciepła, nie pozwoli przetrwać przerwy w zasilaniu dłuższej niż parę dni. Brak prądu w ich przypadku to brak ogrzewania budynku.
- W niewielkim stopniu zależne od prądu – tutaj kwalifikują się przeważnie kotły spalające różne paliwa, gdzie prąd jest niezbędny jedynie do zasilania sterownika, podajnika albo pomp obiegowych. Zużycie energii na te potrzeby jest na tyle niewielkie, że bez większego wysiłku finansowego można zabezpieczyć awaryjne zasilanie zdolne przetrwać ładnych kilka dni bez prądu sieciowego.
- W pełni niezależne od prądu – a więc działają zupełnie normalnie mimo jego braku. Są to głównie kominki i piece ceramiczne. Część najprostszych kotłów jeszcze może się tu kwalifikować, ale te nowocześniejsze, podpięte pod bufor ciepła, zazwyczaj wymagają przynajmniej pomp obiegowych i sterownika, zatem nie są już stuprocentowo niezależne od prądu (aczkolwiek jest to zależność znikoma).
Największy problem mają osoby ogrzewające dom ogrzewaniem elektrycznym i pompami ciepła – w razie przedłużającego się braku prądu pozostają totalnie na lodzie. W Skandynawii jest wręcz obowiązek posiadania zapasowego źródła ciepła gdy podstawowym jest pompa ciepła. U nas nikt się tym na razie nie przejmuje.
Nowoczesny piec / kominek – prosty, czysty, niezawodny
Do roli zapasowego źródła ciepła znakomicie nadają się nowoczesne piece ceramiczne i kominki z akumulacją ciepła.
- Działają siłami natury, niezależnie od energii elektrycznej.
- Są trwałe i niezawodne – owszem, jak każde urządzenie z czasem wymagają serwisu a po latach także remontów, ale jednak trwałość ceramiki jest dalece większa niż elektroniki.
- Są wygodne w obsłudze – piec dobrze dobrany do ogrzewanej powierzchni budynku wymaga max. dwóch wizyt na dobę.
- Są bezpieczne – spalanie zachodzi w nich tylko przez kilka godzin, po czym palenisko wygasa a piec grzeje ciepłem zakumulowanym w ceramice.
Współczesne trendy w budownictwie (znakomicie izolowane parterowe budynki o niewielkim metrażu) sprawiają, że piec ceramiczny na powrót nabiera sensu – wręcz może pełnić rolę głównego źródła ciepła, bo przy takich domach systemy centralnego ogrzewania przestają mieć sens ekonomiczny.
Wszystko pięknie – ale ile to kosztuje? Nowoczesny piec ceramiczny do ogrzania około stumetrowego domu (coś jak na zdjęciu poniżej) zaczyna się od ok. 15 tys. zł. Im bardziej wyszukane materiały i mnogość wbudowanych funkcji, tym ta cena może rosnąć – nawet kilkukrotnie.
Czy to się może opłacać? Tak – bo piec ceramiczny / kominek na drewno może być jednym ze środków do spełnienia przez budynek Wymogów Technicznych 2021. Co może pozwolić znacznie zaoszczędzić na budowie domu, gdyż im wyższy udział energii odnawialnej w ogrzewaniu budynku, tym mniej ostre wymogi co do stopnia zaizolowania, brak konieczności montażu wentylacji mechanicznej z rekuperacją itp.
Pod względem emisyjnym nowoczesne piece ceramiczne nie mają się czego wstydzić – bez problemu spełniają współczesne normy europejskie (Ecodesign). Poprawnie utrzymany i obsługiwany nowoczesny piec nie jest uciążliwy ani dla właściciela, ani dla sąsiedztwa.
Co więcej: piec zasilany drewnem jest źródłem energii odnawialnej, tzn. emisja dwutlenku węgla bilansuje się do zera.