Piec kaflowy konstrukcyjnie nie jest niczym niezwykłym: to klasyczne palenisko górnego spalania – można i najlepiej jest w nim rozpalać od góry gdy tylko to możliwe. Jednak z racji tego, że jest to piec ceramiczny, poza samym sposobem rozpalenia istotna jest jeszcze technika jego obsługi, która jest nieco inna niż dla kotłów czy kominków, a ma ogromny wpływ na efektywność ogrzewania takim piecem.
Rozpalenie od góry w piecu kaflowym nie powinno być problemem. Piec kaflowy nie jest piecem stałopalnym lecz akumulacyjnym, tzn. rozpala się go raz, nagrzewa i wygasza – piec grzeje dalej już po wygaszeniu. Gdyby palić w nim ciągle – przegrzałby się i uległby uszkodzeniu. Taki sposób palenia pasuje do również cyklicznego charakteru rozpalania od góry.
Można jednak napotkać problem braku dostatecznej ilości miejsca w palenisku, aby pomieścić potrzebną ilość opału na raz. Wtedy można rozpalić pierwszą część od góry a potem do żaru dokładać resztę opału od boku, przesuwając żar w głąb pieca.
W latach 90. XX wieku w Krakowie przeprowadzono badania wpływu techniki obsługi pieca kaflowego na jego sprawność i emisję zanieczyszczeń. Wyglądają one solidnie, zawierają wnioski uśrednione z wielu prób. W ramach tych badań sprawdzono osiągi pieca kaflowego:
- przy standardowym sposobie obsługi, w którym na niewielką rozpałkę zarzucano całą resztę paliwa na raz,
- przy celowo pogorszonej obsłudze, symulując najczęstsze błędy (zbyt długo otwarty/nieszczelny piec)
- przy ulepszonej procedurze obsługi (nieco poprawiony sposób palenia, właściwe momenty zamykania drzwiczek i pieca w ogóle).
Co prawda nie zbadano tutaj rozpalania od góry ani dokładania od boku, ale próbowano dokładać paliwo na żar w trzech porcjach zamiast w jednej – i również dało to jakąś poprawę.
Sprawność tego samego pieca kaflowego na węglu z kopalni Wujek wahała się w tych badaniach:
- od 44% w najgorszej próbie, gdzie celowo pozostawiono piec otwarty o godzinę zbyt długo
- do 72% w najlepszej próbie, gdzie zastosowano wszystkie dobre praktyki obsługi.
Bazując na wnioskach z tych badań – jak powinno wyglądać optymalne palenie w piecu kaflowym? Miejscami nieco inaczej niż się to zwyczajowo praktykuje:
- badacze dokładali paliwo w trzech porcjach, ale jeszcze lepiej będzie rozpalać od góry i/lub dokładać od boku
- górne drzwiczki pieca zawsze zamykać na głucho a dla podania powietrza do spalania uchylać drzwiczki dolne (czyli całe powietrze ma iść pod ruszt) – okazuje się, że powietrze spod rusztu jest w zupełności wystarczające; powietrze z drzwiczek zasypowych niewiele daje a tylko niepotrzebnie wychładza piec.
- dolne drzwiczki pieca zamknąć gdy na ruszcie pozostały jeszcze resztki żaru, ale już go nie przykrywają w całości – nie czekać na ich dopalenie. Badacze stwierdzili, że bardziej opłaca się wygasić te resztki żaru zamykając piec a pozostałości wykorzystać przy następnym paleniu. Tlenie się kilku węgielków na prawie pustym ruszcie to wysokie emisje tlenku węgla i niepotrzebne wychładzanie pieca.