Domowe instalacje fotowoltaiczne przyłączane do sieci od kwietnia 2022 będą rozliczane według nowych zasad – na pierwszy rzut oka mętnych i mniej korzystnych. W branży zapanował popłoch: teraz nie wiadomo, czy inwestycja w fotowoltaikę będzie jeszcze w ogóle opłacać, a jeśli tak, to jak wyliczyć wielkość instalacji fotowoltaicznej, gdy nie wiadomo, ile dokładnie zarobimy na odsprzedaży nadprodukcji? Spokojnie – to wszystko da się zrozumieć i przystosować do zmian. Bo w naturze wygrywa ten, kto się przystosowuje.
Nowe zasady rozliczeń wprowadzają element ryzyka – a zarazem możliwość generowania zysku poprzez odsprzedaż prądu, czego nie było wcześniej. Popłoch wśród instalatorów i użytkowników wydaje się wynikać głównie stąd, że dzieją się zmiany a oni jeszcze nowego nie rozumieją. Poprzedni „koniec branży” miał nastąpić gdy przykręcano kurek w programie Mój Prąd. Tymczasem nic złego się nie stało. W świecie rosnących cen energii fotowoltaika nie przestanie być atrakcyjną inwestycją.
Tło historyczne i techniczne
Od 2019 roku warunki rozliczenia nadprodukcji prądu z domowej fotowoltaiki były super korzystne: zimą można było za darmo odebrać 80% nadprodukcji oddanej do sieci latem a dodatkowo dostawało się 5000zł dotacji (ci, którzy zdążyli przyłączyć się do sieci do końca marca 2022 roku, mają powyższe zasady rozliczeń zagwarantowane na najbliższe 15 lat). Wzięło się to stąd, że rząd chciał/musiał na szybko, do końca 2020 roku podkręcić udział OZE w wytwarzaniu prądu w Polsce, aby spełnić unijne wymagania (ostatecznie rzutem na taśmę się to udało).
Niestety było to Eldorado na kredyt. Nasze sieci nie były szczególnie przystosowane do fotowoltaicznego boomu – miejscami szybko zaczęły robić bokami. Napięcie 253V śni się po nocach wielu właścicielom fotowoltaiki.
Zmiana zasad rozliczeń była przesądzona, pytanie było: kiedy to nastąpi? Pisząc o przyszłości domowej fotowoltaiki wiosną 2020 nie sądziłem, że zmianę zobaczymy już dwa lata później – bo jasnowidzem nie jestem, natomiast pewne było, że kiedyś to nastąpić musi, gdyż nawet najlepsze sieci nie wytrzymają na dłuższą metę tak beztroskiego zalewu nadmiarem energii latem, połączonego z ogromnym poborem zimą.
Net-billing – jak to działa?
W nowym systemie rozliczeń (net-billing):
- za prąd z fotowoltaiki oddany do sieci otrzymujesz pieniądze (a nie jak wcześniej: bezpłatny prąd po kursie 1kWh oddana = 0,8kWh odebrane).
- ile pieniędzy otrzymasz za 1kWh oddaną do sieci – to zależy, kiedy ją oddasz (miesiąc, dzień tygodnia, godzina), czy będzie to czas nadmiaru (niskie ceny) czy niedoboru (wysokie ceny).
- będzie się w końcu opłacało produkować i oddawać do sieci więcej niż się samemu zużywa – będzie to generowało zarobek, który zostanie przeznaczony na pokrycie rachunku za prąd zużywany a 20% tego zarobku będzie można odebrać w gotówce (w starym systemie nadprodukcja przewyższająca roczne zużycie przepadała).
Sama zmiana rozliczenia barterowego na pieniężne to drobiazg. Ogromną zmianą jest możliwość produkcji ponad swoje potrzeby oraz sposób ustalania ceny za oddawany prąd: będą to ceny rynkowe – przeważnie znacznie wyższe od tych, po jakich kupują prąd gospodarstwa domowe, znajdujące się wciąż pod taryfowym kloszem ochronnym URE. To wprowadza ryzyko (bo ceny te są zmienne), ale zarazem daje możliwość znacznego zarobku, której nie było w starym systemie.
Celem nowego systemu rozliczeń (net-billing) jest racjonalizacja działania całej sieci energetycznej:
- maksymalne wykorzystanie produkowanego prądu na miejscu (autokonsumpcja)
- rozwój magazynów energii (elektrycznej i cieplnej)
- motywacja do dostarczania energii do sieci wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna (najdroższa)
- motywacja do poboru prądu z sieci w godzinach pozaszczytowych.
Jak dobrać wielkość instalacji PV w net-billingu
Wcześniejsze zasady były proste o tyle, że pozwalały łatwo i pewnie obliczyć wielkość instalacji PV dla potrzeb budynku – a nie opłacało się przewymiarować instalacji ponad to zapotrzebowanie.
Przykład:
budynek zużywa 5000kWh rocznie – 5000 / 0,8 = 6250kWh należy wyprodukować – moc instalacji PV nie większa niż te 6,5-7kWp (deko upraszczając)
W net-billingu sytuacja się odwraca: moc instalacji fotowoltaicznej (o ile się da) powinna być co najmniej odpowiadająca zużyciu a przewymiarowanie się opłaca: daje zarobek. Naturalnie możliwość przewymiarowania będzie ograniczona budżetem i dostępnym miejscem (a max. moc jaką może mieć instalacja prosumencka której budowa nie wymaga pozwoleń to 50kW).
Przykład:
budynek zużywa 5000kWh rocznie – min. 5000kWh należy wyprodukować – moc instalacji PV nie mniejsza niż te 5-6kWp (deko upraszczając), ale jeśli są możliwości na więcej, to warto
Pewny problem jest w tym, że już nie mamy tutaj pewności, jaki dokładnie zysk nam zapewni danej wielkości instalacja, bo nie wiemy, po jakich cenach prąd odsprzedamy. Możemy natomiast zastosować takie rozwiązania, które będą sprzyjać jak najwyższemu zyskowi.
Jak zarabiać na instalacji fotowoltaicznej w net-billingu
Na zarobek z instalacji fotowoltaicznej rozliczanej na nowych zasadach wpływa wiele czynników, nie tylko sama wielkość instalacji PV.
Owszem, wciąż najprostszym siłowym sposobem na maksymalizację zysku będzie postawienie klasycznej, wieeelkiej instalacji PV, np. dwa razy za dużej w stosunku do zużycia – i nieprzejmowanie się niczym innym. Wtedy ilość najpewniej nadgoni jakość: będzie z tego zysk, choćby prąd został sprzedany po nie najwyższych cenach. Wciąż jednak taka instalacja może być nękana np. problemami z wysokimi napięciami w sieci, które ograniczą produkcję prądu i podkopią zysk.
Dlatego znacznie rozsądniejszym wyjściem jest głębsze przemyślenie i rozplanowanie instalacji fotowoltaicznej:
- Etapować inwestycję: najpierw pomyśleć o pokryciu przynajmniej części zapotrzebowania budynku na energię a za jakiś czas, jeśli wszystko będzie działać poprawnie – przeprowadzić rozbudowę.
- Przejść na taryfę G12/G13 – taniej prąd kupić, drożej sprzedać.
- Montować fotowoltaikę w układzie wschód-zachód, o ile tylko jest taka możliwość – zwiększy autokonsumpcję, może ratować przed problemem zbyt wysokiego napięcia w sieci w szczycie produkcji prądu u sąsiadów z tymi ich instalacjami ustawionymi prosto na południe.
- Zainstalować bufor ciepła, który zmagazynuje nadwyżki prądu w formie ciepłej wody na potrzeby podgrzania wody kranowej (CWU) a może też ogrzewania.
- Zaprogramować ogrzewanie pompą ciepła do wykorzystywania nadwyżek prądu z fotowoltaiki.
- Magazyn energii elektrycznej (akumulatory) nie jest niezbędny, ale może być pomocny tam, gdzie są problemy z siecią: wysokie napięcia, częste wyłączenia.