Kotły podajnikowe na węgiel ekogroszek skrótem myślowym nazywane bywają „kotłami automatycznymi” – ale one wcale automatyczne nie są. Nie wiedzą, jak spalać ten węgiel, który im sypiemy. Cała regulacja ich pracy należy do operatora. Aby taki kocioł dobrze wyregulować, potrzebna jest wiedza, którą nabywa się głównie doświadczeniem. Czy to jest trudne, czy łatwe – to kwestia indywidualna. Trudno może być komuś, kto nigdy z kotłownią nie miał do czynienia – ale nie mniejszy problem może mieć ktoś, kto zęby zjadł na starym kotle ładowanym szuflą. Bo tutaj problemy są zupełnie inne niż w kotle bez podajnika.
Jest taka część użytkowników kotłów na ekogroszek, którzy nie wiedzą, jak taki kocioł powinien pracować poprawnie. Nikt nigdy im tego nie pokazał. W efekcie zdarzają się kotły podajnikowe kiepsko ustawione, kiepsko obsługiwane śmierdzące pieczary, które dymią prawie jak ich karmieni szuflą przodkowie. Takie przypadki służą później „zielonym” aktywistom do walki z węglem – nawet z nowoczesnymi kotłami na węgiel ekogorszek, które – poprawnie używane – są najmniej emisyjne.
Dlaczego kocioł „automatyczny” nie potrafi sam dobrze spalać węgla
W drugiej dekadzie XXI wieku zautomatyzowanie spalania węgla (drewna/pelletu też) pozostaje nielichym wyzwaniem technicznym. Dlaczego latamy w kosmos, operujemy ludzki mózg a przerastają nas czarne kamienie?
Spalanie węgla jest niezwykle skomplikowanym zadaniem w porównaniu do spalania gazu czy benzyny.
- W węglu kamiennym poza węglem znajdują się różne palne i niepalne dodatki. Sam węgiel-pierwiastek występuje zarówno w formie lotnych smół (asfalt) jak i substancji stałej (koks).
- Granulacja ziaren węgla stale się zmienia – jeśli nabierzesz szklankę węgla z worka kilka razy to za każdym razem w tej samej objętości szklanki będziesz mieć inną masę węgla kamiennego a w tej masie inną granulację, zawartość substancji palnej i popiołu.
- Proces spalania pojedynczego ziarenka węgla jest wieloetapowy i trwa długie minuty. Nie ma porównania do np. benzyny, która w silniku spalinowym jest spalana w ułamku sekundy – w następnym ułamku już można zadać inne parametry spalania.
W trakcie spalania węgla nieustannie zmienia się wszystko. Aby można było zbudować automat kontrolujący ten proces lepiej od człowieka, musiałby on mieć możliwość ciągłego pomiaru składu spalin – a czujniki do takiego pomiaru są okrutnie drogie i/lub nietrwałe w środowisku spalin węglowych. O to się wszystko rozbija.
Na przestrzeni lat były różne próby opracowania sterowników, które wykorzystywałyby pośrednie, łatwiej dostępne parametry pracy kotła (np. temperaturę spalin/wody, wydajność podajnika, ilość żaru na palniku) w celu choćby przybliżonego regulowania procesu spalania. Niewiele z ambitnych założeń udało się zrealizować, bo też problem jest złożony a w kotlarstwie węglowym nigdy nie było wielkich mózgów, sił i środków. Jednakże pojawiły się na rynku udane sterowniki kotłów podajnikowych, w których rola człowieka w doborze parametrów procesu spalania została mocno ograniczona – np. fabryka lub instalator dobierają podstawowe nastawy a użytkownik jedynie koryguje je zależnie od sytuacji, jaką obserwuje w kotle.
Filozofia pracy kotła podajnikowego na węgiel ekogroszek
Sposób, w jaki powinien pracować kocioł podajnikowy, znacznie różni się od tego, z czym mieliśmy do czynienia w kotłowniach z kotłem karmionym szuflą. Są to różnice pozytywne – pozwalają ogrzewać zdrowiej i bardziej ekonomicznie.
Jednak ktoś, kto wcześniej 30 lat palił inaczej, może mieć trudność z akceptacją faktu, że można inaczej i lepiej. Fakty mają to do siebie, że one są nawet jeśli ich nie akceptujemy. Przenosząc stare nawyki z kotła zasypowego na kocioł podajnikowy stracisz pieniądze, które mógłbyś łatwo zaoszczędzić i dodasz sobie w życiu niepotrzebnego cierpienia.
- Grzanie 24/7. To jest największa zaleta kotła podajnikowego – możliwość grzania non-stop, od jesieni do wiosny. To najbardziej ekonomiczny sposób grzania.
- Grzanie z taką mocą, jakiej w danej chwili potrzebuje budynek. Bez przymarzania, bez sauny. To jest i zdrowe, i ekonomiczne. Ze starym kotłem było o to trudno.
- Praca – a nie postój. Właściwym, poprawnym i najefektywniejszym stanem pracy kotła podajnikowego jest grzanie z ciągłą pracą dmuchawy. Choćby tam na palniku był płomyk zaledwie jak w lampie naftowej.
Postój – gdy wyłącza się dmuchawa a podajnik pracuje dużo rzadziej – jest sytuacją niekorzystną: paliwo się nie dopala, dymi, brudzi kocioł. Nowoczesne sterowniki kotłów podajnikowych na węgiel tak prowadzą kocioł, aby postojów unikać.
Jak powinna wyglądać praca kotła podajnikowego
Na filmie poniżej widać normalną, poprawną pracę kotła podajnikowego na węgiel ekogroszek.
- Płomień jest czyściutki, bez żadnego dymu.
- Nigdzie w kotle nie ma smoły, sadza jeśli jest to najwyżej znikome ilości. Wewnątrz kotła i w kominie dominującym osadem powinien być popiół.
- W popiele jest 100% popiołu – nie ma niedopalonego węgla. Może się zdarzać szlaka – na filmie widać jakieś lekkie kalafiory na obrzeżu palnika.
Kiedy trzeba regulować kocioł podajnikowy
- Przy każdej nowej dostawie opału trzeba się upewnić, że kocioł pracuje jak należy. Węgiel z tego samego źródła, w identycznym worku, może nagle być nieco (albo i zupełnie) innym węglem, który będzie wymagał korekt parametrów pracy kotła – bo np. będzie w nim więcej grubszego/drobniejszego ziarna niż poprzednio i to wpłynie na jakość spalania.
- Przy zmianie marki/dostawcy węgla – jest niemal pewne, że inny węgiel będzie zupełnie różny od poprzedniego, więc obowiązkowo trzeba dostroić kocioł, aby nie marnował opału zrzucając niedopał do popielnika lub w komin.
Jak wyregulować kocioł podajnikowy
Regulacja kotła podajnikowego polega na dobraniu dawek węgla i powietrza w taki sposób, aby kocioł grzał jak należy a spalanie było poprawne (bez dymu, minimum sadzy, czysty popiół).
- Dawkę paliwa reguluje się poprzez ustawienie czasu pracy podajnika.
- Dawkę powietrza reguluje się przez ustawienie mocy dmuchawy.
W najprostszych sterownikach kotłów podajnikowych znajdziesz po prostu takie dwa gołe parametry. W sterownikach bardziej zaawansowanych te nastawy wstępnie wklepie fabryka/instalator, natomiast użytkownik podaje tylko kaloryczność paliwa oraz wprowadza korekty nadmuchu/podawania paliwa zależnie od sytuacji, jaką w kotle widzi.
Podstawy eksperymentu
- Zmieniaj jeden parametr na raz, małymi krokami. Jeśli zaczniesz wajchować ostro i wszystkim na raz – pogubisz się i nie dowiesz, co miało wpływ na co.
- Po zmianie parametrów podawania/nadmuchu odczekaj przynajmniej kilka godzin. Faktyczne efekty zmiany są widoczne dopiero po czasie.
Kocioł nie osiąga temperatury zadanej
Poniekąd to dobrze. Nowoczesne sterowniki tak prowadzą kocioł, aby jak najdłużej pracował, czyli nie dobił do temperatury zadanej, lecz kręcił się w pobliżu.
Problem jest wtedy, gdy temperatura wody jest daleko od temperatury zadanej i ani myśli się zbliżyć. Pierwsze co należy podejrzewać to niedobór paliwa – trzeba podkręcić podawanie.
Kocioł grzeje poprawnie ale dymi
Trzeba stopniowo zmniejszać dawkę paliwa.
Kocioł zarasta sadzą
Może to być powiązane z dymieniem – wtedy również trzeba przykręcić dawkę paliwa.
Ale sadza może też powstawać przy znacznym nadmiarze powietrza. Jeśli nie ma dymu a pojawia się sadza i być może spieki żużlowe – powietrza jest za dużo.
Kocioł zrzuca niedopał do popielnika
Jeżeli kocioł przy tym grzeje poprawnie to jest zbyt dużo podawanego paliwa.
Jeżeli nie dogrzewa – problemem może być nieszczelnie osadzone palenisko. Różne są systemy jego uszczelniania, czasem wystarczy przypadkiem szturchnąć je pogrzebaczem, aby się rozszczelniło.
Kocioł produkuje szlakę
Szlaka (spieki żużlowe) zazwyczaj oznaczają zbyt silny nadmuch – a nadmiar zbędnego powietrza obniża sprawność kotła.
Tworzeniu spieków może też sprzyjać zła konstrukcja palnika albo węgiel drobny i wilgotny.
Jest to najlepsza instrukcja jaką czytałem.
serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Głównym problemem kotłów podajnikowych jest nie trzymanie proporcji węgiel/powietrze. Jeżeli zmieni się granulacja węgla na drobniejszą albo palnik trochę zarośnie popiołem lub szlaką, skutkuje to zwiększeniem oporów i zmniejszeniem ilości powietrza do spalania. Sterowanie wentylatorem jest realizowane napięciem (a nie falownikiem) i przez to wentylator jest wrażliwy na zmiany oporów – spadają obroty i przepływ powietrza. Dlatego wymyślono sterowniki z pomiarem ilości powietrza (wiatraczek na wlocie do wentylatora) i automatyczną korekcją ilości powietrza. Sposób ten świetnie się sprawdza (sprawdziłem u sąsiada!) i jest niezbyt drogi i bardziej niezawodny, niż sondy mierzące skład spalin.
Pozdrawiam
Wszystko ustawiłeś, ekogroszek spala się pięknie, sam czysty siwy popiół, zero sadzy w komorze spalania…. 1.Wszyscy idą się kąpać wieczorem, bardzo mocno spada temperatura powrotu przez spadek temperatury Cwu, piec wielokrotnie zaczyna zwiększać podawanie, przez co mimo najszczerszych chęci przebija temperaturę zadaną, piec się zaczadza bo się odstawia co rusz.
2. Ta sama sytuacja znów po korektach pali się elegancko, od tygodnia temperatury około -5 stopni. Nagle w dzień wychodzi słońce cały dom się nagrzewa w domu robi się za gorąco . Kocioł podaje minimalną ilość węgla mimo wszystko momentalnie się odstawia, węgiel tym razem się nie dopala i spada do popielnika, znów cała komora spalania i komin zaczadzone. 3. Ekogroszek mimo że z tej samej dostawy to po zasypaniu pali się zupełnie inaczej niż kilka dni temu, komora się zasmala, po 3 daniach szukania przyczyny okazuje się że jeden dziesięciu otworów dmuchawy zapchał się i węgiel z prawej strony się w ogóle nie spala. 4…5….6… Po 3 latach walki masz dość, poddajesz się , ustawiasz automat i zaglądasz do kotła maksymalnie raz na 2 tygodnie aby wyrzucić popiół i zasypać nową partię.
Mam pytanie jaki automat?
Hej czyli jeżeli dobrze rozumiem to piec kategorii 5 powinien pracować non stop to mnie z torbami chyba puści
a niby dlaczego, te parę Watów co bierze dmuchawa?
Dlaczego każdy tak nie napisze? Ile porad czytałam-ta najbardziej sensownie podpowiada jak się nie pogubić. Brawo autor