Główną normą emisyjną dla domowych kotłów jest norma PN-EN 303-5:2012. To z niej pochodzą klasy emisyjne, z klasą 5. na czele. Normowana jest emisja: tlenku węgla, substancji smolistych, pyłów oraz minimalna wymagana sprawność. Jeszcze ciut ostrzejsze wymagania wprowadza dyrektywa Ecodesign (trochę pokracznie spolszczana jako ekoprojekt), która weszła w życie z początkiem 2020 roku, ale w uchwałach antysmogowych i programy dotacji jest obecna już prawie 5 lat.
W największym skrócie
- Od stworzenia świata do mniej więcej lat 90. XX wieku nie było w Polsce żadnych norm emisyjnych na domowe kotły.
- Na przełomie XX i XXI wieku pojawiły się pierwsze dobrowolne certyfikaty emisyjne takie jak certyfikat bezpieczeństwa ekologicznego z zabrzańskiego Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla.
- Wtedy też istniała już norma EN 303-5 i jej klasy emisyjne, najpierw 1-3. Jednak to wszystko nadal było dobrowolne – nikt nie musiał się do tego stosować. Również wymogi klas 1-3 nie były wysokie. Kopcące kotły bez trudu je spełniały.
- Na pierwsze prawne wymuszenie ostrych standardów emisyjnych względem wszystkich nowych kotłów na rynku musieliśmy czekać aż do roku 2017. Niestety przepis ten okazał się banalnie dziurawy i jeszcze przez rok można było bezkarnie klepać i sprzedawać kotły niespełniające norm.
- Obecnie przepisy są załatane i każdy nowy kocioł, piec i kominek wprowadzony do sprzedaży musi posiadać certyfikat Ecodesign. Wymagania dla każdego z rodzajów urządzeń nieco się różnią. Tutaj mowa będzie przede wszystkim o kotłach.
Klasy emisyjne kotłów na węgiel i drewno
Od prawie 20 lat istnieje norma PN-EN 303-5, która wprowadza klasy emisyjne dla domowych kotłów na węgiel i drewno. Normy emisyjne dla silników spalinowych zaczęły się dawno temu od EURO 1 a obecnie mamy EURO 6. Podobnie w kotłowni: zaczęło się od klasy 1 a obecnie najwyższą jest klasa 5.
Aktualna norma PN-EN 303-5:2012 wprowadza trzy klasy emisyjne (klasy 1. i 2. zniknęły):
- klasa 3 – najniższa w tej odsłonie normy, wcześniej w normie z 2002 była to klasa najwyższa. Mogły do niej trafiać niektóre z prostych kotłów dziś nazywanych „kopciuchami” oraz trochę kotłów podajnikowych. Nie będzie tego wiele, bo rynek krajowych dotacji 20 lat temu opierał się głównie na zabrzańskim certyfikacie bezpieczeństwa ekologicznego.
- klasa 4 – średnia – tu raczej mało kotłów się łapie, bo gdy już ta norma z 2012 się pojawiła to dotacje były od razu na klasę wyłącznie 5., zatem producenci raczej próbowali uzyskać klasę 5. Czwarta do niczego im nie była potrzebna.
- klasa 5 – najlepsza, a od 2017 roku jedyna dozwolona dla nowo sprzedawanych kotłów. Kocioł 5. klasy emituje ponad 90% mniej zanieczyszczeń niż stare kopcące pudło, które nawet formalnie mogło spełniać wymogi klas 1-3, ale w realnej eksploatacji było od tego dalekie.
Jaką klasę ma mój kocioł?
Na 90% – żadną. Do 2017 roku nie było prawnego wymogu w tym temacie, więc najtańsze proste kotły przeważnie w ogóle nie były badane pod kątem emisji. Potocznie nazywa się je kotłami bezklasowymi / pozaklasowymi / „kopciuchami”.
Gdzie szukać informacji o klasie kotła? Najprościej: na tabliczce znamionowej na obudowie oraz w instrukcji obsługi i innych papierach dołączonych do kotła. Musi się tam pojawić przynajmniej wzmianka, że kocioł spełnia wymagania klasy 3., 4. lub 5. według normy PN-EN 303-5:2002 lub PN-EN 303-5:2012. Może się też trafić w starszych kotłach klasa 1. lub 2. ale one nie mają znaczenia – obecne uchwały antysmogowe wymagają min. klasy 3. Wszystko poniżej lub bez żadnej klasy kwalifikuje się do wymiany w pierwszym rzucie.
Tabliczka znamionowa jest tylko wskazówką. Ostatecznym dowodem na klasę kotła jest certyfikat, który producent powinien był dostarczyć razem z kotłem przy zakupie. Jeśli go nie masz, bo nie było lub zaginął – dobijaj się u producenta.
Ale przecież mam „certyfikat ekologiczny”
Twórcy uchwał antysmogowych – lokalnych przepisów, w których zdefiniowano warunki i terminy wymiany starych kotłów – odwołują się wyłącznie do normy PN-EN 303-5 oraz dyrektywy Ecodesign. Kotły z innymi certyfikatami najprawdopodobniej będą uznawane za „bezklasowe” czyli podlegające wymianie w najszybszych terminach.
W szczególności dotyczy to zabrzańskiego „certyfikatu na znak bezpieczeństwa ekologicznego”. Jest to twór Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla z Zabrza. Badanie kotłów przebiegało – jak twierdzi dr inż. Jacek Zawistowski, ówczesny dyrektor Instytutu w różnych swoich publikacjach – według wewnętrznej procedury Instytutu opartej na normie PN-EN 303-5. W zasadniczych punktach kryteria emisyjne zabrzańskiego certyfikatu – klasy A i B – są identyczne z normą PN-EN 303-5 i jej klasami 3. lub 4. W paru szczegółach nieznacznie się różnią, więc nie są wprost równoważne.
Jeżeli masz kocioł z certyfikatem bezpieczeństwa ekologicznego a parametry emisyjne kotła mieszczą się w wymogach klasy 3 / 4 normy PN-EN 303-5 – możesz przyjąć, że kocioł ma 3 / 4 klasę i podlega wymianie odpowiednio później – ale jest to pewne ryzyko, bo nie wiadomo jak kontrole będą do tego tematu podchodzić: czy uznają ten certyfikat, czy nie. Nikt tego prawomocnie nie ustalił. Stąd może się okazać, że konieczne będzie dochodzenie swoich racji przed sądem.
Którą klasę ma mój piec / kominek?
Norma emisyjna PN-EN 303-5:2012 dotyczy wyłącznie kotłów. Piece i kominki – w slangu normowo-urzędowym: „miejscowe ogrzewacze pomieszczeń” – sprzedawane od 2022 roku muszą spełniać wymagania emisji i sprawności nakreślone przez dyrektywę Ecodesign.
Wymagania emisyjne wobec pieców/kominków w standardzie Ecodesign są podobne jak wobec kotłów. Niższa jest wymagana sprawność: dla pieców typu koza min. 65%. Szczegóły techniczne są dość dobrze opisane np. tutaj.
Kwestia wymagań Ecodesign względem pieców kaflowych i pieców kuchennych jest niejasna. Tak naprawdę dowiemy się dopiero przy pierwszych sprawach sądowych, jak ukształtują się interpretacje dziurawego prawa.
Nie ma bufora – nie ma 5. klasy
Kotły zasypowe (bez podajnika) mogą spełnić wymagania 5. klasy / Ecodesign, ale wymagają do tego instalacji w komplecie z buforem ciepła. Kocioł zasypowy 5. klasy / Ecodesign zainstalowany bez bufora nie spełnia wymagań 5. klasy / Ecodesign – jest pozaklasowy, czyli za jego użytkowanie w większości województw z uchwałami antysmogowymi już grozi kara.
Trzeba to podkreślić, bo docierają do nas sygnały, że handlarze oszukują ludzi wmawiając im, jakoby bufor nie był wymagany – byle tylko sprzedać towar. W przypadku 99% kotłów zasypowych dostępnych na rynku bufor jest wymagany.
Jak niezawodnie poznać, czy dany kocioł zasypowy wymaga bufora ciepła? Jest o tym mowa zarówno w instrukcji obsługi kotła (DTR), w części dot. wymagań instalacji, jak i na świadectwie 5. klasy / Ecodesign – w formie adnotacji w stylu „wymagany zbiornik akumulacyjny” + podane wyniki z badania emisji tylko na 100% mocy nominalnej.
Gdyby nie było ani wymogu bufora w instrukcji, ani adnotacji o zbiorniku akumulacyjnym na świadectwie z badań + wyniki z badania obejmowałyby moc obniżoną (30% nominalnej) – taki kocioł zasypowy rzeczywiście nie wymagałby bufora ciepła. Póki co jest na rynku jeden taki kocioł: czeski, za ponad 20 tys. zł.
Wymogi dyrektywy Ecodesign
Dyrektywa Ecodesign weszła w życie w Polsce 1. stycznia 2020 roku w odniesieniu do kotłów oraz 1. stycznia 2022 roku w odniesieniu do kominków i pieców.
Pod względem emisyjnym jej wymogi to poziom 5. klasy normy PN-EN 303-5:2012 – z kilkoma dodatkami:
- próg emisji dla tlenków azotu,
- etykiety energetyczne dla kotłów takie jak te znane od lat dla sprzętu AGD,
- wymóg podawania przeciętnej sezonowej sprawności kotła – znacznie bliższej rzeczywistej.
Ecodesign nie wprowadza podziału na klasy emisyjne – jest jeden poziom wymagań dyrektywy Ecodesign, z poprzeczką zawieszoną obecnie na poziomie 5. klasy normy EN 303-5, i albo się go spełnia, albo nie.
Klasy energetyczne
Są natomiast w Ecodesign klasy efektywności energetycznej – jak te znane np. z lodówek.
Klasa energetyczna domowego kotła jest ustalana na podstawie współczynnika efektywności energetycznej (EEI) – według poniższej tabeli.
Sam współczynnik efektywności energetycznej jest liczony w trochę dziwnych okolicznościach:
- głównie na podstawie sprawności kotła
- ale też z uwzględnieniem ilości zużywanej przez urządzenie energii nieodnawialnej
Z tego też powodu kotły węglowe nie są w stanie osiągnąć klasy energetycznej wyższej niż B (bo spalają paliwo w 100% kopalne), z kolei kotły na drewno/pellet spokojnie osiągają klasę A/A+ (bo spalają paliwo w 100% odnawialne) – mimo że sprawnością nie różnią się istotnie.
Ecodesign a norma PN-EN 303-5
Jak się ma Ecodesign do normy PN-EN 303-5? Pozornie są powiązane, ale to dwie zupełnie różne bajki. Właściwie to po co są dwa osobne byty?
- Norma z definicji jest dobrowolna do stosowania. Nie jest to przepis sam z siebie zmuszający branżę do czegokolwiek. Natomiast norma może być wykorzystana w prawodawstwie, np. dla ustanowienia przepisu typu „na rynek dopuszczamy tylko kotły 5. klasy wg. normy PN-EN 303-5”.
- Dyrektywa unijna nie jest standardem tylko branżowym – jest obowiązującym prawem, które owszem, bazuje na normach. Dyrektywa Ecodesign w odniesieniu do kotłów na paliwa stałe zaczęła obowiązywać 1. stycznia 2020 i dotyczy wszystkiego co jest na rynku dostępne. Wcześniej obserwowaliśmy wprowadzanie takich dyrektyw w odniesieniu do wielu innych grup sprzętów, m.in. AGD. Objawem tego było pojawienie się na tych sprzętach etykiet energetycznych i klas efektywności.