Roczne archiwum: 2013

Żal ściska producentów kotłów

Ranking kotłów zamieszczony na tej stronie nie mógł pozostać bez echa w światku producentów kotłów. Niektórych z nich ścisnęło z żalu do tego stopnia, że zdecydowali się wykopać wojenny pogrzebacz w postaci deklaracji zgłoszenia naruszenia dóbr osobistych i pomówień z mojej strony do prokuratury / na policję / w inne miejsca, których mi dotąd nie zdradzono.

Na ten moment skończyło się na groźbach i krótkim „sprostowaniu” na stronie Cichewicza. Tym niemniej muszę się do tego ustosunkować.

Firma Cichewicz

Takie oto „sprostowanie” pojawiło się na stronie cichewicz.pl:

Co ja na to? Po pierwsze dziękuję firmie Cichewicz za reklamę. Szkoda, że nazwa strony ani link nie pojawiły się w tekście 😉 Nieważne jak mówią – grunt, że mówią.

Co do treści sprostowania: firma Cichewicz, ani zresztą żaden inny producent do tej pory, nie była uprzejma zgłosić żadnych merytorycznych uwag do artykułów na temat jej wyrobów. Pierwszy kontakt z ich strony był od razu atakiem z grubej rury i nie nosił żadnych znamion chęci dyskusji, mimo że ja jasno taką chęć wykazałem. Podobnie w sprostowaniu jest zarzut braku merytorycznych podstaw z mojej strony, ale wypunktowania owych braków – brak.

Prawdą jest, że akurat te dwa wyroby firmy Cichewicz są ocenione negatwynie – lecz nie z powodu mojej złej woli ani inspiracji finansowej konkurencji, ale na podstawie ich niskiej przydatności do czystego i ekonomicznego spalania węgla, co wynika nie z mojej opinii, czy też powtarzania opinii innych (choć takich też nie brak), tylko z interpretacji danych technicznych przedstawionych w materiałach producenta w świetle fizyki i chemii procesów spalania węgla.

Czy argument w postaci „dobrze się sprzedaje pod znaną marką” jest dowodem, że kocioł spala czysto (bez dymu) i ekonomicznie? Nie. Ja natomiast w artykułach nie przedstawiam zazwyczaj subiektywnych opinii, lecz tłumaczę na prosty język fakty wynikające ze specyfikacji technicznej kotła oraz ich znaczenie dla przeciętnego użytkownika.
Słowo moje przeciw słowu fabryki. Rozsądny klient przeczyta oba i zdecyduje, komu ufać.

I jeszcze w kwestii zarzutu inspiracji ze strony konkurencji. Jak można przeczytać na stosownej stronie, serwis Czyste Ogrzewanie nie ma powiązań jawnych ani podstołowych z żadnym z producentów, dystrybutorów, instalatorów, handlarzy opałem itd. To, co jest napisane, wynika z doświadczeń i wiedzy setek ludzi, którzy przeważnie dekują się po forach o tematyce grzewczej, a ich ogromna wiedza jest trudna do odnalezienia i zastosowania przez trudność wyszukania na forach a czasem i zrozumienia fachowszego języka. Mnie dane było promil tej wiedzy posiąść mimochodem, więc postanowiłem udostępnić ją światu w przystępniejszej formie.

Jak widać jednak można pisać to samo w zaciszach for internetowych, ale gorzej jak te informacje wskakują na pierwszą stronę wyników wyszukiwania…

Firma Westfalia

Kilka dni temu podobny groźbo-straszak otrzymałem od Prezesa firmy Westfalia, pana Aleksandra Brzezińskiego. Miał on pretensje m.in. o to, że

  1. kocioł Westfalia Ultima nigdy nie był i nie jest sprzedawany w marketach budowlanych pod marką Westfalia
  2. informacje i przekroje które zamieszczam są nieaktualne, a więc nieprawdziwe
  3. bezpodstawnie twierdzę jakoby firmy Cichewicz i Westfalia cokolwiek łączyło

Mimochodem dodał, że firma Cichewicz zgłosiła sprawę do trzech (!) różnych instytucji, a jego kancelaria też coś szykuje.

Odpisałem panu Prezesowi, podsyłając dowód że teza (1) jest w połowie nieprawdziwa:

Stary ślad w Internecie po ofercie kotła Westfalia Ultima w sklepach Castorama

Stary ślad w Internecie po ofercie kotła Westfalia Ultima w sklepach Castorama

Ale ponieważ aktualnie tego kotła nie widać w żadnym z marketów pod marką Westfalia, to wzmiankę o jego „marketowości” usunąłem. Podobnież rozdzieliłem artykuł wspólny o kotle Westfalii i Cichewicza, które kiedyś były w 90% podobne, ale teraz się nieco rozeszły. I przejrzałem stronę Westfalii, gdzie znalazłem trzy różne wersje konstrukcji tego kotła, bez informacji która jest aktualna a którą wycofano lub nie, więc każdą z nich opisałem, ponieważ w handlu ktoś może na każdą z nich natrafić.

Kwestia powiązań firm Cichewicz i Westfalia nie interesuje mnie ani jak sądzę większości przeciętnych klientów, którzy szukają po prostu ekonomicznych i czystych urządzeń grzewczych. Faktem jest jednak, że konstrukcje te do niedawna wykazywały daleko idące podobieństwo, objawiające się nawet występowaniem nazwy „ULTIMA II” na przekrojach na stronie Westfalii. Nie wiem z czego to wynika i nie ma to większego znaczenia. Tylko to było powodem opisania ich w jednym artykule, z zaznaczeniem owych drobnych różnic, jednak teraz dla jasności artykuł został podzielony.

Na to wszystko pan Prezes Brzeziński odparł, z grubsza że „strona fajna, ale informacje nieaktualne, więc nieprawdziwe”.

Jestem koniem

Niech każdy sam wyciągnie wnioski, jak taki stosunek do publikacji istotnych, aktualnych informacji na temat swoich produktów na własnej stronie internetowej producenta świadczy o producencie i jego podejściu do klienta.

Gdyby ktoś miał wątpliwości, to od nikogo ani grosza nie biorę za pisanie źle o tym wyrobie albo dobrze o innym. Jeśli techniczne fakty powiedziane po polsku i zrozumiale są niekorzystne dla producenta – to jest problem producenta, że klepie niepełnosprawny produkt. Nawet jeśli to się aktualnie dobrze sprzedaje.

Nie interesuje mnie celowe fałszowanie informacji o kotłach, ale jeśli producent ma daleko gdzieś rzetelność i aktualność tych informacji na swojej stronie i w swoich materiałach, to co ja mogę? Koniem jestem, nie mogę pomóc!

Come at me bro

Wyżej wymienieni producenci angażują środki w rozdeptanie mrówki, co ich ugryzła w palec, a nie widzą, że szarżuje na nich słoń – antywęglowy ruch, który zaczął się w Krakowie, a jest więcej niż pewne, że będzie zyskiwał na sile i prał mózgi ludziom, aż wygryzie węgiel skąd się da. Kilka tysięcy ludzi potrafiło doprowadzić do zakazu palenia węglem w milionowym mieście. Ile byłoby w stanie osiągnąć kilkadziesiąt tysięcy fanatycznych przeciwników węgla?

Zamiast podjąć kroki dla realnej zmiany wizerunku węgla, te firmy atakują jedyną w tej chwili inicjatywę mówiącą o węglu pozytywnie i zrozumiale, broniąc doraźnie swojego podwórka.

Chcecie wojny? Wy na niej nie zyskacie, o mojej inicjatywie za to zrobi się głośniej. Ja takiej promocji pod ostrzałem nie chcę, ale jeśli wywołacie zadymę, to będzie się hajcowało. A za kilka lat życzę powodzenia w produkcji kontenerów na śmieci i betoniarek.