Dziś Barbórka – święto górników. Siedząc w mroźny wieczór w swoim ciepłym, bo ogrzewanym węglem domu, pomyśl równie ciepło o tych, dzięki których codziennej pracy masz co do pieca włożyć. Pracy ciężkiej, a nieraz i kosztującej życie.
Choć wielu pewnie powie, że górnik 10 lat popracuje za trzy średnie krajowe i idzie sobie na emeryturę w wysokości dwóch średnich krajowych. Że cała gospodarka – a w tym on najbardziej – zrzuca się, by nierentowne kopalnie utrzymywać. Kopalnie, a co gorsza związkowców. Że węgiel to my sobie taniej kupimy zza wschodniej granicy. Albo od razu gaz, bo kto się chce brudzić tymi kamieniami w XXI wieku.
Mimo to życzmy im tylu wyjazdów, ilu zjazdów. W 2013 roku nie mieliśmy na szczęście większych katastrof w górnictwie, ale i tak życie straciło 14 osób.