Ubiegłej zimy wielu z nas kupowało już węgiel w cenie czterocyfrowej lub bliskiej. Co będzie dalej? Obecnie konsultowany jest projekt norm jakości węgla. To, jakie parametry zostaną ustalone, odbije się na cenach opału a – wbrew kopiowanej bezmyślnie narracji – nie poprawi mocno jakości powietrza. Zieloni działacze już grają larum i stają na rzęsach, by te parametry zaostrzyć w opór, gdyż to jest ich logika zwalczania węgla – by ludzi nie było nań stać.
My, szaraki, nie mamy takich sił i środków ani wsparcia medialnego – ale nie musimy się przyglądać z boku. Również napiszmy do ministerstwa, że nie zgadzamy się na nieuzasadnione podkręcanie parametrów węgla – chcemy czystego powietrza, ale to się osiąga znacznie skuteczniej i taniej przez poprawę jakości spalania paliwa. Oni tam chyba nadal tego nie wiedzą!
Większość mediów nie porusza tematu norm dla węgla. Aktywna jest niemal wyłącznie Gazeta Wyborcza i inne media zakumplowane z zielonymi. Sączy się fałszywa narracja – czy to celowo, czy to w dobrzej wierze, ale przez brak wiedzy – jakoby jedyną drogą do likwidacji smogu było podkręcenie węgla do turbo-ekstra-jakości i takiej też ceny. To jest be-ze-dura – lansowana wbrew faktom, bo idealnie nadaje się do zwalczania węgla.
Fakty poparte statystyką i badaniami naukowymi są takie:
- Tylko ~15% zużycia węgla w domach to miały (źródło #1). W tym nie każdy miał to 31% popiołu i 27% wody (to razem 58% substancji niepalnej, miał o takich parametrach nie jest węglem a kruszywem drogowym, gdyż definicja węgla to max. 50% balastu – powyżej to już kruszywo drogowe).
- Miał spalany w kotle miałowym emituje mniej niż dobry węgiel (źródło #2) – ponieważ w kotłach miałowych standardowo stosuje się poprawną technikę palenia, natomiast w kotłach na gruby węgiel – przeważnie niepoprawną. Mimo to miał przedstawia się jako zło wcielone i kozła ofiarnego.
- Jakieś 3/4 konsumentów węgla od lat spala sortymenty grube i średnie (kostka, orzech, groszek). Taki węgiel rzadko ma parametry gorsze niż: wartość opałowa 24MJ/kg, popiół ~10%, siarka 0,8%, wilgoć ~10% (zobacz w katalogu węgla lub na stronach PGG).
- Jednocześnie to te właśnie, stanowiące większość rynku, dobre węgle powodują największą emisję, gdyż nagminnie są nieprawidłowo spalane! (wszędzie tam, gdzie widzisz dym) (źródło #2) O tym zieloni milczą – zamiast tego lansują jedyne panaceum na smog: drogi węgiel. Gdyby się wydało, że to jakość spalania ma większy wpływ na emisję niż jakość paliwa – ich model zwalczania węgla za pomocą smogu ległby w gruzach.
- Jakość spalania ma decydujące znaczenie dla emisji. To samo paliwo w tym samym kotle po zmianie techniki na prawidłową emituje min. 50% mniej (źródło #3). Czy mniejsza zawartość popiołu, wilgoci i siarki daje podobne efekty? Nikt na to dowodów nie przytacza – wszyscy powtarzają jak papugi, że to najważniejsze. A ja jestem w stanie podać dowody przeciwne: taki sam węgiel (parametry węgla orzecha i ekogroszków są porównywalne) w nowoczesnych kotłach spala się ponad 90% czyściej niż w starych kotłach, kopcących z powodu złej techniki spalania paliwa (źródło #2, porównaj skrajne słupki). Zostaje więc niecałe 10% emisji, gdzie może kryć się wpływ jakości paliwa. O te 10% zaciekle wojują zieloni, skwapliwie pomijając pozostałe 90%.
Odnośniki do tych samych źródeł wraz z nieco szerszymi wyjaśnieniami są we wcześniejszym wpisie na temat konsultacji. Początkowo trwały one tydzień acz w środku długiego weekendu, więc faktycznie tylko dwa dni robocze, ale po kwiku rozpętanym przez zielonych zostały wydłużone o kolejny tydzień. Przy czym projekt wlecze się już dobre dwa lata i konsultowany był wielokrotnie.
Tutaj jest aktualny projekt norm jakości węgla: https://bit.ly/2nI97I5
Poniżej propozycja uwag uwzględniająca powyższe kwestie – śmiało możesz to wysłać w swoim imieniu lub dowolnie modyfikować. Uwagi zbiera Ministerstwo Energii do środy 29. sierpnia włącznie. Najłatwiej przesłać je na adres: SekretariatDGA@me.gov.pl.
Uwagi do projektu rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych
Jako konsument węgla jestem zaniepokojony kierunkiem, w jakim zmierza tzw. walka ze smogiem. Jest to nacisk na paliwa coraz lepszej jakości a więc w coraz wyższej cenie. Nie dość, że jest to dotkliwe dla zwykłych ludzi, to – zgodnie ze stanem wiedzy technicznej – nie może przynieść znaczącej poprawy.
Problemem konsultowanego projektu rozporządzenia jest brak unormowania spiekalności węgli grubych i średnich. W efekcie nadal mogą być dostępne w sprzedaży węgle typów 33, 34 i 35 – gazowe i koksowe, których właściwości (wysoka spiekalność, pęcznienie, wysoka wydajność gazów i smoły) uniemożliwiają ich poprawne spalanie w domowych warunkach i powodują znacznie większe niż w przypadku węgli niższych typów, nieuniknione, uciążliwe oraz szkodliwe zadymienie. Węgle takie nie powinny trafiać do odbiorców domowych (szczególnie, że niewielu kupuje je z własnej woli – częściej dostają „kota w worku” od nieuczciwych sprzedawców), chyba że zostaną opracowane urządzenia zdolne spalać węgle tych typów w poprawny sposób.
Pozostałe parametry jakościowe węgla – kaloryczność, zawartość popiołu, wilgoci i siarki – których proponowane dolne granice są tak bardzo nagłaśniane przez środowiska ekologistyczne i sprzymierzone media rzekomo jako główna przyczyna smogu, powinny być ustalone w oparciu o wiedzę naukową, w taki sposób, by przy minimalnych kosztach dla konsumentów i polskiego górnictwa osiągnąć maksymalny efekt ekologiczny.
Jednocześnie trzeba zauważyć, że zgodnie z opublikowanymi wynikami badań Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu na emisję ze spalania węgla w znacznie większym stopniu wpływa jakość jego spalania niż parametry paliwa. Zmieniając technikę palenia w najpospolitszych kotłach można natychmiast obniżyć emisję o około połowę (1). Miał spalany poprawną techniką emituje mniej niż węgiel grubszy, lepszej jakości, ale spalany niepoprawnie (2). Różnica emisji – ze spalania paliwa o zbliżonych parametrach – między kotłami „starego typu”, gdzie spalanie przebiega nieprawidłowo, a nowoczesnymi kotłami 5. klasy, jest ponad 10-krotna (2).
Wynika stąd, że węgiel spalany poprawnie, najlepiej w nowoczesnych kotłach, może być źródłem taniego ciepła przy ułamku obecnych emisji, a więc nieuciążliwym dla otoczenia, niepowodującym smogu. Tanie i czyste ciepło z węgla byłoby korzyścią zarówno dla konsumentów węgla, ogółu społeczeństwa jak i polskiego górnictwa. Dziwi więc fakt, że rząd nie podejmuje praktycznie żadnych działań, by upowszechnić wiedzę o poprawnym paleniu w kotłach „starego typu” i stymulować rozwój nowoczesnych i czystych ale tanich kotłów na ogólnodostępne rodzaje węgla. Jest to oddanie pola propagandzie ekologistów, którzy za pomocą smogu chcą zwalczać węgiel, utożsamiając je ze sobą. Ofiarami ich polityki będziemy my, konsumenci węgla, dla których tanie ciepło to kwestia zdrowia.
Źródła:
- „Badania energetyczno-emisyjne podczas przeciw i współprądowej realizacji procesu spalania w kotłach komorowych różnych konstrukcji”, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Zabrze 2017. Pełny raport: https://bit.ly/2qYdm4d, skrót: https://bit.ly/2PAhuC1
- „Wskaźniki emisji zanieczyszczeń powietrza emitowanych z indywidualnych źródeł ciepła”, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Zabrze 2017. Pełny raport: https://bit.ly/2BrlAJr, skrót: https://bit.ly/2wpqpxw
Węgiel typu 33 z Marcela lub Sośnicy da się bez większych problemów czysto spalić, z typem 34 jest nieco gorzej, ale na upartego też można nim palić. Węgiel typu 35 trudno kupić nawet na Górnym Śląsku (JSW zaprzestała jego detalicznej sprzedaży, a typu 34 sprzedaje małe ilości), więc nie sądzę aby był on dostępny w innych regionach.
W treści maila do Ministerstwa pominąłem typ 33 oraz zmieniłem: „(…) których właściwości uniemożliwiają ich poprawne spalanie w domowych warunkach (…)” na „utrudniają ich poprawne spalanie”. Wspomniałem również o poradniku „Czyste ciepło w moim domu z paliw stałych” wydanym przez MŚ, że to za mało w celu upowszechnienia wiedzy o prawidłowym paleniu.
To, że Ty potrafisz taki węgiel spalić nie znaczy, że zwykli ludzie też dadzą radę. Nie ma kotłów, które oficjalnie go akceptują. Jak u mnie na rejonie ze dwa lata temu rzucili Marcela prawie stówę taniej niż inne węgle, to się sporo ludzi porwało a potem mieli notoryczne kontrole, bo dym jak z opon 🙂 (Wrocław, tu takie węgle nie są normalką)
Żależy z jakiej kopalni ten typ 34 np. Z Knurowała jest łatwo spalarny.
Węgiel 33 i 34 aby muc go czysto spalić należy mieć dobre palenisko i wymieszać z drewnem zrembko wtedy nie wisi i nie stawia żadnych problemów.
Bo sam węgiel to się będzie sklejał ale wymieszany już nie.
Kocioł Wery akceptuje węgiel 33,34.
Można też mieszać z niespiekającym węglem 32 zamiast z drewnem. Paliłem tym z Knurowa i mam porównanie z Marcelem – Marcel zdecydowanie lepszy.
Ale jak ludzie mają w kotłowni g. o za dużej mocy bo takie g. im sprzedano i g. wiedzą na temat palenia bo palenie w tym g. zgodnie z instrukcją powoduje zadyme na całą okolice.
I nie obrażajmy g.
I znowu bębnią o smogu i wydają pieniądze tempe sk%&wysyny na jakieś h%jowe badania.
Dawać gaz lub prąd tanio i problem smogu sam się rozwiąże a jak nie to kotły piątej klasy i tanie paliwo dla wszystki i koniec smogu a nie jakieś h&jowe badania.
Wysłałem im to i napisałem im tam co nieco może wreszcie zrozumieją,że jakość spalania jest ważniejsza od jakości paliwa.
nie zieloni tylko czerwona szarańcza