Roczne archiwum: 2018

Burmistrz Wadowic chciałby konfiskować piece

Niesmak pozostawia wywiad z Burmistrzem Wadowic na temat smogu na portalu Energetyka24.com, w którym Pan Burmistrz bryluje ignorancją i demonstruje pogardę wobec mieszkańców własnego miasta. Nie stać cię na nowoczesne ogrzewanie? Powinni zabrać ci stary piec – radź sobie, Cyganie potrafią, więc ty też dasz radę.

Ktoś gdzieś o którymś z polityków powiedział, że oto sekcja internetowych komentarzy wystartowała na fotel prezydenta. Burmistrz Wadowic wygłasza pomysły niczym co bardziej stuknięci komentujący na różnych smogofilskich portalach, co najchętniej piliby do śniadania szklankę krwi „trucicieli”. Problem w tym, że Burmistrz jest osobą publiczną – jeśli więc nie przyzwoitość kazałaby trzymać mu pewien poziom, to może przynajmniej obowiązki urzędu, do których należy dbanie o jakość życia wszystkich mieszkańców miasta, a nie wdeptanie jednych, by reszcie było lepiej.

Widziałem występ Pana Burmistrza Wadowic swego czasu na konsultacjach małopolskiej uchwały antysmogowej. Był on podobny w stylu i jakości i miał dość skrajne kolory ideologiczne. Ale tego wątku ciągnął nie będę. Ktoś może mieć w czymś rację lub przynajmniej słuszne intencje niezależnie pod jakim kolorem występuje. Warunkiem jest trzymać się jednego: pogarda i nienawiść to nie są metody rozwiązywania problemów – nigdy i nigdzie. Inaczej się pozagryzamy. Albo przynajmniej nie osiągniemy trwałego efektu na czyjejś krzywdzie.

Intencje Pan Burmistrz oczywiście ma słuszne. Patrząc co zimę na ten syf jest pewnie tak bezsilny jak i my. Tylko że to nijak nie usprawiedliwia głupich rozwiązań. Powtarzałem i powtarzał będę: nie można dbać o zdrowie jednych kosztem zdrowia drugich. Chcemy mieć czyste powietrze – musimy upowszechnić czyste i tanie piece i kotły na węgiel i drewno. To jest wariant, który sam się sfinansuje, bo ludzie będą palić zwykłym węglem i drewnem, ale taniej i dużo, dużo czyściej.
Coś się nie podoba, że chcemy czysto spalać te paliwa? Proszę bardzo – zafundujmy wszystkim gaz lub ciepłownię, ale z dożywotnim wsparciem do rachunków.
Coś się nie podoba, że VAT już 25%, podatki w paliwie i lokalne opłaty ciągle rosną? A skąd mają się wziąć pieniądze na takie prezenty?

Cytaty poniżej pochodzą z tego artykułu, są to słowa Pana Burmistrza.

Zaczyna Pan Burmistrz od stwierdzenia faktu:

Tak, w takich miejscowościach jak Wadowice głównym źródłem smogu jest spalanie węgla w indywidualnych instalacjach grzewczych.

Tu jest sam korzeń błędnego myślenia o węglu i drewnie – brak świadomości, że istnieje spalanie węgla/drewna BEZ SYFU lub ideologiczne wypieranie tego faktu. Gdyby ktoś twierdził, że trzeba zlikwidować samochody spalinowe, ilustrując to zdjęciami kopcącego Wartburga i Kamaza – mielibyśmy go za idiotę, przecież jest przepaść w emisji między Kamazem a współczesnym autem, którego spaliny nie śmierdzą już niedopalonym paliwem. Tak samo jest z nowoczesnymi kotłami – ale mało kto o tym wie, bo w kotłowniach (a do niedawna w sklepach) epoka Kamaza i Wartburga ciągle trwa! To jest niepojęte. Nawet ludzie, którzy kawał zawodowego życia spędzili „w węglu”, nie wiedzą, że można go spalać bez kopcenia…

Trochę-dygresja: trzeba rozróżniać naukę od ideologii. Nauka jest sposobem pozyskiwania i używania wiedzy czyli poznania faktów, najlepszym jaki wymyśliła ludzkość. Ideologia każe fakty oceniać tak a nie inaczej. Brana bezmyślnie prowadzi do fanatyzmu. I tak:

  • To, że można spalić węgiel ponad 90% czyściej od tego, co widzimy zimą za oknami (to jest poziom 5. klasy) i 99% czyściej też jest osiągalne – to fakty zweryfikowane naukowo.
  • Kwestią ideologii pozostaje, czy nam się węgiel tak czysto spalany „podoba”, czy nie. Są tacy, którym każde spalanie węgla, nawet aptecznego do czystego CO2, jawi się jako zbrodnia.
  • Ale znów faktem jest, że gdybyśmy obniżyli emisję ze spalania węgla i drewna o te 90-kilka procent, to zniknąłby problem smogu, mimo że nadal spalalibyśmy te same paliwa – ponieważ emisja byłaby wtedy znikoma.
  • Ale znowu ideologia może kazać sięgnąć po rozwiązania co najmniej równie skuteczne, lecz zazwyczaj droższe, bo nam się węgiel ideologicznie nie podoba.

Wracając do Pana Burmistrza: niestety nie wie on, że spalanie węgla może być w porównaniu ze stanem obecnym niemal bezemisyjne lub ideologicznie uznaje jakikolwiek węgiel za zło, więc idzie dalej swoimi koleinami.

Okazuje się, że po wprowadzeniu uchwały antysmogowej stężenie benzo[a]pirenu z sezony grzewczego na sezon rośnie!

Małopolska uchwała antysmogowa weszła w życie w lipcu 2017. Oznacza to, że pod jej „władzą” mieliśmy dopiero jeden sezon grzewczy. Na wszelkie wnioski „z sezonu na sezon” jest więc kilka lat za wcześnie.

Ale Pan Burmistrz nie potrzebuje merytorycznej poprawności wypowiedzi – on już zna winnego:

Stale pogarszająca się jakość paliw stosowanych do ogrzewania domów przez mieszkańców.

Pan Burmistrz padł ofiarą powtarzanej przez papugi narracji: złe paliwo wszystkiemu winne. Skoro jest coraz gorzej, to musi być coraz gorsze paliwo. Jak to się dzieje? Czy faktycznie węgiel wydobywany spod ziemi robi się coraz gorszy w miarę jak kopalnie zbliżają się do krainy Hadesu? Sam bym chętnie poznał te mechanizmy, ale Pan Burmistrz nie chce ich wytłumaczyć

Wiedza techniczna mówi tak: wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), a takim jest benzo-a-piren, powstają z niepełnego spalania węgla i drewna (a dokładniej: w etapie pirolizy, czyli gdy paliwo jest smażone na żarze i uwalniane gazy nie tyle się nie dopalają, co w ogóle nie obejmuje ich płomień). Niestety takie mamy kotły i przyjęte techniki w nich palenia, które promują niepełne spalanie paliwa. Emisje WWA ogranicza się przez ich dopalenie – to wymaga min. 2 sekund przebywania tych substancji w temp. min. 800 st.C i w atmosferze min. 6% tlenu (źródło, strona 223). Tych warunków większość kotłów nie zapewnia – stąd dużo tych trucizn / niedopalonego paliwa fruwa w powietrzu. Najlepiej temu zaradzić używając nowoczesnego kotła. Zmiana techniki palenia również daje duży pozytywny efekt – czy Pan Burmistrz zrobił coś, by mieszkańcy się dowiedzieli, że nie opłaca się kopcić?

Ja się tu produkuję, a Pan Burmistrz ma nawet nie tyle dowód anegdotyczny, co rację najmojszą.

Myślę, że jakość paliw stale spada, a uchwała antysmogowa po prostu w żaden sposób na to nie wpływa. Inną przyczyną może być to, że ponieważ uchwała przewiduje minimalną granulację paliwa, odpowiedzią sprzedawców było sztuczne jej zawyżanie poprzez dodawanie różnego rodzaju wkładów – żużlu, pyłu, pokruszonej gumy.

Ciekawe, czy Pan Burmistrz ma odpowiednio mocne dowody, by sobie bezstresowo pozwalać na takie publiczne oskarżenia?

Na narzekaniu Pan Burmistrz nie kończy – ma też złoty środek:

Wprowadzać zakaz spalania węgla i paliw stałych w ogóle.

Nie pojmuję, dlaczego ten genialny nurt filozoficzny stosuje się tylko do ogrzewania? Na drogach ginie rocznie kilka tysięcy ludzi. Po co poprawiać bezpieczeństwo w ruchu drogowym, gdy efekty tego powolne i marne? Zlikwidujmy ruchu drogowy – będzie zero wypadków!

W Wadowicach mamy zarówno sieć gazową jak i ciepłowniczą. Mieszkańcy nie chcą jednak z nich korzystać i wolą się trzymać technologii węglowych. Bo po prostu mogą. [wytłuszczenie moje – WT]

Tak! I niektóre samorządy województw już ten problem genialnie „rozwiązują”: po co się zastanawiać, czemu ludzie nie korzystają? Zróbmy tak, żeby nie mogli nie korzystać! A potem podnośmy im ceny ciepła jak to właśnie niedawno Burmistrz Wadowic zrobił. Winny będzie rząd, bo nie pomaga, a jeszcze ceny paliwa dla ciepłowni podnosi.

Martwiąc się o słupki poparcia mamy nadal tolerować sytuację kiedy nawet dzisiaj, w letni upalny dzień smród plastiku w Wadowicach jest wszechobecny?

Przecież to ewidentna okazja do mandatów. Dlaczego Pan Burmistrz nie wysyła w teren prewencyjnych kontroli? Bo wielkie gadanie jest lepsze od niemedialnej pracy u podstaw?

Jak dla mnie hitem jest pomysł przymusowej konfiskaty starych kotłów i pozostawiania ludzi samym sobie, bo przecież sobie poradzą! Nie jestem prawnikiem, nie wiem ile i jakich dokładnie praw człowieka te pomysły łamią – ale czuję, że kilka na pewno. Na miejscu Pana Burmistrza czerpałbym z najlepszych wzorców:

  • odbieranie ludziom źródła utrzymania komuniści nazwali kiedyś wojną o handel,
  • odbieranie ludziom możliwości ogrzania się można by nazwać wojną o powietrze.

Z czasów, kiedy zdarzało mi się korzystać z pomocy społecznej pamiętam, że zasiłek na opał to była tona (słownie: jedna tona) węgla dla każdego (komu się udało zmieścić w dostępnej puli) na sezon. Nie zawsze udało się załapać. Wtedy do pieca szło to, co udało się zdobyć. A jak nie ma pieca, bo Pan Burmistrz zabrał?

Na dokładkę Pan Burmistrz przywołuje dowód anegdotyczny: wstydź się chytrusie Polaku, bo nawet lokalnych Cyganów stać na ogrzewanie lepsze niż węgiel!

to nie jest dla nich żaden problem, bo wiedzą, jak dzięki dopłatom z MOPS za ogrzewanie zapłacić.

Przy następnym spisie ludności trzeba rozważniej deklarować narodowość…

Bieda jest problemem, na szczęście według Pana Burmistrza – niewielkim. 90% palących węglem pali z chytrości:

osoby ubogie, których nie stać na wymianę instalacji grzewczych stanowią, według naszych szacunków, poniżej 10% liczby wszystkich rodzin mieszkających na terenie naszej gminy.

To jest podejście typowe dla nawiedzonych internetowych trolli. Ale czasem też ludzi z pozoru myślących, którzy nie potrafią pojąć, jak można mieszkać w budynku wartym pół miliona a nie mieć pieniędzy na jego ogrzanie. Tak jakby tynkiem ze ścian można się było żywić…
Pogarda, wyższość, chęć ustawiania komuś życia – tym się cechują osoby, które uważają, że ich zdrowie jest ważniejsze od czyjegoś zdrowia. Auto nowsze niż 10-letnie, dom willa na przedmieściach lub chałupa rezydencja na wsi, talerz anteny satelitarnej za oknem, nowy telewizor – jeśli masz którąś z tych rzeczy a palisz węglem, jesteś dla takich trolli zbrodniarzem-trucicielem. Nie masz prawa mieć niczego, co wydaje im się luksusowe, dopóki nie przestaniesz ich truć. Masz gołą podłogę? Przyjdą ją pruć, bo na pewno pod podłogą schowane jest złoto, za które mógłbyś wymienić piec!

Ciekawe, czy pojęcie ubóstwa energetycznego już do Wadowic dotarło? Internetowe trolle często traktują je jako najwyższe zło – swego rodzaju alibi dla trucia. Tak być nie może. Nic nie usprawiedliwia trucia, przecież moje zdrowie jest najmojsze. Ktoś może chorować albo i paść z zimna czy chorób – ale truć mu nie wolno.

Wywiad kończy się narzekaniem, że anonsowana przez rząd tzw. walka ze smogiem to fikcja – rząd nie daje pieniędzy a nawet zabiera to, co było. Z tym bym się zgodził: miara realnych postępów jest odwrotnie proporcjonalna do natężenia PR-u i konferencji wszystkich świętych.

A może my źle patrzymy? Może to, co mamy za kiepski, szwankujący na wielu polach program walki ze smogiem, jest tak naprawdę znakomitym programem podtrzymywania smogu? Momentami trudno odróżnić niekompetencję od premedytacji.