Nowy Rok przyniesie największe od lat podwyżki cen prądu i gazu. Tradycyjnie w takiej sytuacji Polacy przepraszali się z węglem i drewnem, ale tym razem węgiel też mocno podrożał. Na szczęście jest jeszcze drewno – paliwo, które można pozyskać lokalnie i dlatego jest najtańsze a zarazem najbardziej odporne na wzrost cen.
Urząd Regulacji Energetyki właśnie ogłosił nowe taryfy dla gospodarstw domowych na 2022 rok, gdzie przewidziano drastyczne podwyżki cen gazu (wzrost rachunku netto o ~54%) i prądu (wzrost rachunku netto o ~24%). Te podwyżki wchodzą w życie z początkiem 2022 roku a wyższe rachunki zapłacimy przy końcu najbliższego okresu rozliczeniowego (mocno indywidualna kwestia, kiedy to u kogo wypada).
Jeśli chodzi o prąd, jedynym pewnym sposobem na obniżenie sobie rachunków jest instalacja fotowoltaiczna. Ci, co do tej pory fotowoltaikę zainstalowali lub zdążą do końca marca 2022 – wygrali życie, bowiem instalacje uruchomione od kwietnia 2022 będą już podlegać pod nowy (mniej korzystny) system rozliczeń. Starsze instalacje zostaną przy dotychczasowym modelu do 2035 roku.
Poza tym nie ma żadnego ratunku przed podwyżkami. Dotkną one tak samo konsumentów prądu na taryfie sprzedawcy (właśnie tej regulowanej przez URE) jak i ofert komercyjnych (Tauron nazywa je cennikami), których elementem bywało coś jakby „gwarancja ceny” – no ale właśnie: jakby. Już od ładnych kilku lat, z uwagi na groźbę wzrostów cen prądu, sprzedawcy nie oferowali żadnej faktycznej gwarancji cen. Co najwyżej oferowany był wyrób marketingowy, który – jak się wczytać w drobny druk – polegał na kilkuprocentowym rabacie względem taryfy sprzedawcy. Czyli w momencie wzrostu cen w taryfie sprzedawcy, ceny w ofercie komercyjnej też rosną, ale dalej są kilka procent niższe od taryfy sprzedawcy.
W gazie jest jeszcze gorzej – i podwyżka znacznie wyższa, i żadnej opcji ucieczki, bo gazu sobie nie wyprodukujesz nijak. Jest tylko jeden wyjątek. Ci, którzy zmienili sprzedawcę gazu na Tauron, mogli załapać się na lojalkę z absurdalną karą za zerwanie, ale za to z prawdziwą gwarancją cen. Jeszcze w sierpniu-wrześniu 2021 można było podpisać dwuletnią lojalkę z gazem za 10gr/kWh netto (tutaj opisywałem trochę przy okazji). Obecnie w tej samej ofercie cena gazu to już 36 gr/kWh netto…
Ile będzie kosztowało ogrzanie domu w 2022 roku? Odpowiedź wcale nie jest oczywista, bo:
- wielu z nas do końca tej zimy ma zapasy opału kupionego jeszcze po starych cenach
- ceny prądu czy gazu tak szybko jak wzrosły, tak samo teoretycznie mogą choć częściowo spaść (ale wzrosnąć też mogą)
- nie wiadomo jak będą się przedstawiały ceny węgla za miesiąc-dwa a tym bardziej latem czy na jesieni
- rząd wprowadza różne instrumenty niwelujące wzrost cen energii, np. obniżkę VAT i specjalne dodatki – jednak póki co tylko na I kwartał 2022, nie wiadomo jak to się rozwinie.
Poniżej zestawienie kosztów ogrzewania różnymi źródłami ciepła dla jakiegoś budynku według cen na 2022 rok, bez żadnych ulg i zniżek. Nie mają znaczenia parametry tego budynku – chodzi mi bardziej o przedstawienie proporcji i kolejności.
- Najtańsze jest ogrzewanie drewnem – przy czym jest to drewno po cenie marketowej a więc wysokiej. Drewno ma tę unikalną i ogromną zaletę, że można je pozyskać tanio, taniej, jeszcze taniej a nawet za prawie-darmo.
- Dalej: gruntowa pompa ciepła. Bardzo fajna rzecz, taniutka w eksploatacji – szkoda, że taka droga w wykonaniu
, ale i tutaj jest pewne wyjście awaryjne, które niedługo opiszę. Miałem na myśli pompę ciepła zasilaną wodą gruntową, jednak po rozpoznaniu tematu okazuje się on skomplikowany, gdyż na pobór wody gruntowej najprawdopodobniej potrzebne jest pozwolenie wodnoprawne a dokładne koszty z tym związane trudno jest ustalić – zatem rzecz raczej niewarta zachodu. - Kolejne w stawce są: kocioł węglowy bez podajnika, powietrzna pompa ciepła oraz kocioł podajnikowy na węgiel ekogroszek. Różnią się w kosztach grzania o kilkanaście procent. Mimo wzrostu cen, węgiel pozostaje jednym z najtańszych źródeł ciepła (o ile nie będzie chciało być gorzej).
- Ogrzewanie olejem lub gazem propanem – dawniej zamykało stawkę, teraz to środek zestawienia. W zasadzie wynika to z braku danych. Są to paliwa, które kupuje się w zapasie przed sezonem grzewczym. Nie wiadomo, jakie te ceny będą. Na ten moment źródła internetowe nie pokazują wielkich wzrostów, ale może to ja nie potrafię znaleźć dobrych danych, bo nie jestem z tej bajki.
- Największe zaskoczenie teraz – ogrzewanie gazowe odleciało w kosmos i zbliżyło się cenowo do prądu w II taryfie. W stosunku do stanu z początku roku 2021, gdzie ceny gazu notowały historyczne minimum – wzrost jest ponad trzykrotny.
Kto ogrzewa dom od co najmniej 20 lat, ten nie jest zaskoczony – huśtawka cen różnych paliw to nic nowego. Dlatego jeśli tylko jest możliwość, warto mieć w domu przynajmniej dwa źródła energii. Kiedyś to było proste. Niestety obecnie są miejsca w kraju, gdzie uchwały antysmogowe zabraniają posiadania kotła na drewno czy nawet kominka jako awaryjnego źródła ciepła. Dozwolony jest praktycznie tylko gaz – którego cena właśnie wystrzeliła w kosmos…
Lata temu, gdy trwały prace nad poszczególnymi uchwałami antysmogowymi – biorąc udział w konsultacjach alarmowałem, że potkną się one o własne nogi z powodu narzucania ludziom kosztów ogrzewania ponad ich siły. Nikogo to nie interesowało – tylko smog jest ważny, ma zniknąć bez względu na koszty. Teraz takie myślenie się zemści: wdrożenie uchwał antysmogowych może się koncertowo wyłożyć, bo nikt o zdrowych zmysłach nie przejdzie na źródło ciepła o którym wie, że nie będzie w stanie sprostać jego kosztom.
Z drugiej strony ta sytuacja to szansa, że aspekt ekonomiczny w walce ze smogiem zostanie w końcu dostrzeżony i poprawa jakości powietrza z projektu biznesowego przejdzie bardziej w misję ratunkową.
Kto tylko ma taką opcję – warto mieć możliwość choćby awaryjnego dogrzewania drewnem. Nigdy dość przypominania: drewno to OZE – w Europie dotowane i promowane. Spójrzmy tylko na niemiecki odpowiednik programu „Czyste powietrze”: dominują w nim dopłaty do biomasy a jednak kraj nie słynie ze smogu. To wszystko kwestia jakości spalania – w Niemczech już kilkanaście lat temu nie można było wypuścić na rynek prymitywnych skrzyń do utylizacji drewna. U nas ukrócono to dopiero kilka lat temu.
W niemieckim odpowiedniku programu Czyste Powietrze króluje biomasa i pompy ciepła. Gaz można wziąć tylko w zestawie z innym źródłem ciepła i o ile urządzenie gazowe jest przystosowane do zasilania gazem odnawialnym w przyszłości. https://t.co/Tetv0DWa27
— Czyste Ogrzewanie (@CzysteCieplo) December 12, 2021