Archiwa kategorii: Studium przypadku

Raz wdepniesz i koniec

Zaktualizowano: 14 grudnia 2013

Jak już się dowiesz, że twój stary piec może spalać bez dymu, do tego o połowę mniej, to jest spora szansa, że będziesz kombinował dalej. To wciąga.

Po dwóch latach walki z kotłem w końcu udało mi się opanować do końca mojego smoka o mocy 23KW z pomocą kolegi Szponiego. Kocioł to wyrób garażowy z Pleszewa z pionowymi wymiennikami, oczywiście zaopatrzony był w dmuchawę i sterownik. Po 3 miesiącach palenia zauważyłem, że tu coś nie gra. Żeby kocioł tyle palił i był tak zawalony smołą...

Zacząłem szukać w necie odpowiedzi i znalazłem "ekonomiczne spalanie węgla kamiennego". Po przeczytaniu tekstu zacząłem zmieniać, kombinować i jakoś udało się uratować komin oraz ściany w nowowybudowanym domu (były już wykwity) - tak lało się po kominie i ścianie, a dymu co nie miara. A to wszystko dzięki Last Rico. Oto zmiany jakie wykonałem:

  • zmniejszenie komory zasypowej z 40x40 na 30x20,
  • odlanie czapki betonowej na komin - teraz jest ujście 15x15, a było 27x24 (majster powiedział, że w takim to będzie się palić lux),
  • zamiana dmuchawy na miarkownik,
  • dorobienie klapy do podawania powietrza,
  • dorobienie KPW w drzwiczkach zasypowych

Przez 1,5 roku paliłem w tak zmienionym kotle, ale to wciąż nie było tak jak powinno. Nie mogłem pozbyć się dopalić całego dymu aż do teraz. Któregoś dnia napisałem na PW do kolegi Szponiego i opisałem mu swoje problemy. Pogadaliśmy i zaczęła się zabawa w ślusarza.
Zaproponował obłożenie szamotem, mam go w kotle około 15 całych cegieł i około 16 połówek. KPW zmieniona, z drzwi wyrzucona a zamontowana z boku kotła w wyczystce z rury 1,1/4 cala dalej idzie do wymiennika w górę i kolankami wycelowana w sam środek zasypu (Szponi proponował mi to rozwiązanie 2 lata temu a ja idiota nie posłuchałem niestety - tyle kasy poszło w atmosferę).

Najważniejsza rzeczą jaką wykonałem dzięki namowom Szponiego było dorobienie krzyża [rozwiązanie na wzór litewskiego kotła Stropuva]. Ten krzyż z nawierconymi dziurami to tak jakby przedłużenie KPW, który opuszcza się wraz ze spalajacym zasypem. Jest dopasowany do rurki KPW i działa jak teleskop.

Po tych zabiegach dymu w kominie nie ma ale za to zostaje kasy w kieszeni. Obecnie spalam 10kg węgla na 24h (nie wygaszam). Wcześniej też spalałem 10kg ale w 10h :). Czysta oszczędność Panowie i Panie [jeśli jakieś są ;)]. Polecam takie rozwiązanie i dziękuje koledze Szponiemu za czas poświęcony mojemu problemowi.

palacz66

I jeszcze dwa filmiki: