Konsultacje pomorskiej uchwały antysmogowej

Zaktualizowano: 10 listopada 2019

Przymusowe podpięcie do gazu chce zafundować mieszkańcom województwo pomorskie. Trzeba wyjaśnić urzędnikom wielopiętrową głupotę tego pomysłu. Będzie ku temu okazja, zarówno na żywo na spotkaniach, jak i przede wszystkim pisemnie – bo konsultacje społeczne projektu właśnie wystartowały. Ale to nie zrobi się "samo". Muszą się ruszyć przede wszystkim mieszkańcy województwa pomorskiego, których sprawa dotyczy.

Co jest dobre

Projekt uchwały przewiduje stopniową wymianę istniejących kotłów w perspektywie do 10 lat i nie rozróżnia kotłów automatycznych/nieautomatycznych – można więc będzie stosować kotły zasypowe z buforem ciepła, zgodne z Ecodesign.

Tyle dobrych wieści.

Złe pomysły

Projekt pomorskiej uchwały antysmogowej przewiduje:

  • Przymus przyłączenia do sieci gazowej lub ciepłowniczej. Z kotłów na węgiel/drewno/pellet będzie można korzystać tylko tam, gdzie nie da się przyłączyć do gazu. 
  • Brak możliwości zastosowania kominka albo pieca (nie kotła) jako podstawowego źródła ciepła. Kominek lub piec (nie kocioł) może być jedynie dodatkowym źródłem ciepła (i musi spełniać wymogi Ecodesign).
  • Brak okresu przejściowego w wymaganiach względem kominków i pieców – o ile pierwsza tura wymiany najstarszych kotłów przypadnie w październiku 2023 roku, o tyle wymogi względem kominków i pieców miałyby wejść w życie natychmiast (pewnie I poł. 2020).

Powyższe pomysły są szkodliwe zarówno dla zdrowia ludzi (poszerzą w sposób niekontrolowany grupę osób dotkniętych ubóstwem energetycznym) jak i dla klimatu (trwale przykują ludzi do paliwa kopalnego jakim jest gaz ziemny a utrudnią lub uniemożliwią wykorzystanie taniej i dostępnej energii odnawialnej w postaci drewna/biomasy).

Znamy te zapisy z kilku innych miejsc, gdzie zieloni działacze mieli znaczny wpływ na kształt uchwał (np. Wrocław) a nie było nikogo ze stosowną wiedzą i siłą przebicia, kto by naciskał na korektę głupich zapisów.

Jednak także przykład Wrocławia pokazał, że mieszkańcy – gdy się uruchomią w dużych ilościach – są w stanie skorygować głupie zapisy. Dlatego mieszkańcy województwa pomorskiego, niezadowoleni takim kształtem uchwały, powinni zgłaszać swoje uwagi do projektu w sposób niżej opisany.

Co proponujemy

Dowolność wyboru źródeł ciepła spośród wszystkich tych, które spełniają najostrzejsze obecne standardy emisyjne.

Jak zgłaszać uwagi do projektu

Projekt uchwały i wszystkie detale odnośnie konsultacji są dostępne na stronach urzędu marszałkowskiego.

Najwygodniej pisać na adres: konsultacje-srodowisko@pomorskie.eu

Można też przybyć na jedno ze spotkań konsultacyjnych:

  • w Gdańsku – 12 listopada 2019 roku o godzinie 12:00 w Sali „Niebo Polskie” Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, ul. Augustyńskiego 1
  • w Słupsku – 14 listopada 2019 roku o godzinie 11:00 w Sali Słupskiego Inkubatora Technologicznego, ul. Portowa 13,
  • w Kościerzynie – 22 listopada 2019 roku o godzinie 10:00 w Sali Widowiskowej im. Lubomira Szopińskiego, ul. 3 Maja 9a

Konsultacje trwają do 29. listopada b.r.

Drewno i węgiel nie stoją w sprzeczności z czystym powietrzem

Zarówno twórcy projektów takich uchwał jak i mnóstwo ludzi ma w głowach mit "brudnego wungla" – bo na co dzień "brudny wungiel" oglądamy i wdychamy, i mamy serdecznie dość. Ale to nie jest aktualny stan techniki w tej dziedzinie – to tylko nasze wieloletnie zapóźnienie. Węgiel i drewno – jak każde inne paliwo – mogą być spalane w sposób zupełnie bezdymny i nieuciążliwy.

Absurdem jest ocena węgla i drewna przez pryzmat kopcących kominów. To tak, jakby patrząc na Wartburga zakazywać wjazdu do miasta wszystkim autom bez wyjątku i obowiązkowo wpychać ludzi do autobusu/tramwaju – podczas gdy nowoczesne auto nie dymi i nie śmierdzi, choć spala to samo paliwo.

Identycznie ma się rzecz w spalaniu węgla/drewna. Nowoczesne kotły na węgiel i drewno nie kopcą, nie dymią, nie śmierdzą a emisją zanieczyszczeń dorównują elektrociepłowniom. Pozwalają osiągnąć nieomal taki sam stopień czystości powietrza jak wmuszanie ludziom gazu – z tą istotną różnicą, że są znacznie mniej kosztowne w instalacji i nie podnoszą lecz obniżają ludziom rachunki za ogrzewanie. Węgiel i drewno nie tylko nie są przeszkodą na drodze do czystego powietrza – są wręcz sposobem, aby szybko i minimalnym kosztem czyste powietrze osiągnąć.

Niech marzną

Ślepy przymus gazu to wzrost kosztów ogrzewania i powiększenie szeregów osób przymarzających we własnych domach. Różnica kosztu jednostki ciepła z gazu ziemnego w porównaniu do węgla i drewna jest obiektywna i istotna – żadne gusła i zabiegi wizerunkowe jej nie zniwelują. Kwotowo ta różnica staje się mało odczuwalna jedynie w szczególnych przypadkach (małe i nowe budynki). W budynkach słabiej i wcale ocieplonych rachunek za gaz jest pętlą na szyję właściciela. Gdyby tak nie było – ludzie sami już dawno pykali by sobie czyściutko i wygodnie gazikiem zamiast w pocie czoła smażyć te czarne kamienie.

Nie wiadomo, skąd biorą się takie pomysły wciskania ludziom gazu na siłę – wbrew ekonomii, stanowi techniki i trendom europejskim.

Sporo ludzi powie: podstołowy lobbing firm gazowych. Ja nie mam podstaw tak twierdzić. To może być po prostu miks nieświadomości urzędniczej i wpływów zielonych aktywistów (którzy są zieloni wobec węgla, natomiast kopalne CO2 z gazu boli ich jakby mniej) – przy jednoczesnym braku uczestnictwa osób, które wyjaśniłyby, że da się węgiel i drewno spalić bez jakiegokolwiek dymu i smrodu, przy 95% niższej niż dotąd emisji, a więc da się tą drogą osiągnąć czyste powietrze a nie trzeba będzie ludziom non stop dopłacać do rachunków.

Uchwała antyklimatyczna

Z jednej strony jesteśmy bombardowani coraz intensywniej tematem zmian klimatu i emisji CO2 – z drugiej strony w ramach uchwał antysmogowych nie kładzie się nacisku na energię odnawialną. Mało tego: jedne paliwa kopalne zastępuje się innymi paliwami kopalnymi – cementując a nawet powiększając obecny poziom emisji CO2.

Doprawdy dziwne to, że jedne paliwa kopalne są butowane (węgiel) – a inne głaskane (gaz ziemny, olej). Emisja CO2 z gazu ziemnego jest tylko 30% niższa. Z oleju opałowego – taka sama jak nie wyższa. Gaz ma z natury lepszy PR, bo nie dymi. Węgiel też mógłby mieć lepszy PR, bo stan techniki pozwala spalać go bezdymnie, ale sama branża nie jest zainteresowana propagowaniem tej wiedzy.

Zobaczmy, jak bardzo jesteśmy zapóźnieni w naszym myśleniu. Niemcy debatują w tej chwili nad zakazem montażu ogrzewania olejowego w nowych budynkach. Ogrzewanie gazowe nie jest zakazywane (bo perspektywicznie metan można uzyskiwać ze źródeł odnawialnych, lecz to pieśń przyszłości póki co) ale też nie jest dotowane ani specjalnie wspierane. Wspiera się przesiadkę z gazu i oleju na energię odnawialną. Mało tego: wszystkie paliwa kopalne w Niemczech (a więc i gaz, i olej, i paliwa samochodowe) mają zostać dodatkowo opodatkowane z tytułu emisji CO2 i zanieczyszczeń.

Trzeba przypominać: podstawowym celem ogrzewania domów jest utrzymanie wewnątrz temperatur bezpiecznych dla zdrowia domowników przy jednoczesnym ograniczeniu emisji zanieczyszczeń do stopnia bezpiecznego dla ludzi na zewnątrz. Najpierw z tym musimy się uporać. Kwestią póki co drugorzędną pozostaje, czy dokonamy tego z użyciem paliw kopalnych, czy źródeł odnawialnych.

Nie mam zatem żadnego urazu wobec gazu jako takiego. Bardzo dobre paliwo. Problem zaczyna się wtedy, gdy publiczne pieniądze mają być zaangażowane w przymusowe uzależnianie ludzi wyłącznie od tegoż gazu – w sytuacji, gdy dałoby się rozwiązać problem zanieczyszczenia powietrza z wykorzystaniem innego również nieodnawialnego źródła energii (węgiel) oraz źródeł odnawialnych (biomasa, inne OZE) – a kosztowałoby to wszystko znacznie mniej.

15 myśli nt. „Konsultacje pomorskiej uchwały antysmogowej

  1. Malkontent

    Jak to po co? Baltic pipe jest bodowany, gazowy terminal w Swinoujsciu ma byc rozbudowany! Kto kupi ten sprowadzony gaz? Trzeba zrobic dla tego gazu Rynek! Szkopul w tym kto ma zaplacic za zbudowanie tego rynku?! Wiadomo-przyszli konsumenci! Stad ta walka ze smogiem I nie dyrdymaly!

    Odpowiedz
  2. vladi

    Na dzisiejsze ceny gaz ziemny jest tylko o ok. 10% droższy od węgla! Patrząc na to z perspektywy minionych lat, jest to sytuacja nietypowa, gaz zawsze był mniej więcej 2 razy droższy.
    Na obecna sytuację złożyły się następujące czynniki:
    - drastyczny wzrost cen węgla w ostatnich 10 latach
    - minimalny wzrost cen gazu
    - wzrost sprawności kotłów gazowych (kondensacja)
    Koledzy, którzy przeszli z węgla na gaz, potwierdzają - koszty ogrzewania nie wzrosły.
    Najtańszym obecnie paliwem (i najbardziej ekologicznym) jest drewno.
    Co będzie w przyszłości, trudno przewidzieć.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      Możliwe. Wszystko zależy z jakiego węgla (jak spalanego) na jaki gaz (jak spalany) się przechodzi, w jakim budynku i z jaką instalacją.

      Jaką masz cenę gazu za kWh na rachunku i w której części kraju?

      Odpowiedz
  3. Bartek

    Serwisuję kotły gazowe i olejowe od 8 lat i nie wiem skąd się wziął mit,że to dobre paliwo... Z racji cen oleju, ludzie wlewają dosłownie wszystko, co płynne i da się się spalić. Przy propanie też często załatwiają "lewy" gaz, że na analizie spalin wychodzi dramat i skraca się życie kotła. Jedynie na metanie jeszcze jest ok. Jednak większość z nas żyje z dnia na dzień z jednym lub dwoma kredytami i często zamiast palić kotłem gazowym, pałują ogrzewanie domu kominkiem... Jedyną słuszną opcją jest ogrzewanie elektryczne, ponieważ człowiek nie ma wpływu na jakość paliwa i przebiegu procesu spalania. Jedynym problemem do rozwiązania jest zwiększanie efektywności urządzeń przy zachowaniu niskiej i dostępnej dla większości ceny produktu, a także poszukiwanie sposobów na obniżenie cen za prąd.

    Odpowiedz
  4. Rogal

    To bez sensu, ustawami i przymusami NIC się nie załatwi będzie tak jak w Małopolskim są zakazy a i tak każdy pali węglem i dalej kopci. Straż i Policja BOI się sprawdzać mieszkańców bo nie chcą rewolucji, każdy ma rodzinę.
    Prawda jest zawsze szokująca i NIKT jej nie chce znać. Zauważcie jak telewizja kłamie, że jest dobre już powietrze a jest jeszcze gorsze niż przed rokiem. Bo kto miał zarobić to zarobił, Unijny przewrót klimatyczny się nie udał a upośledzone dziecko ze Szwecji zostało olane. Kto miał zarobić to zarobił, reszta jest po staremu.
    Skąd to wiem bo w telewizji pokazują zielone powietrze w wiadomościach w moim rejonie a ja za oknem widzę dymy nisko nad gruntem i smród jak zwykle i żeby nie było nie mam NIC przeciwko kopceniu bo na razie i tak nie ma alternatywy. Na paliwa kopalne jesteśmy skazani na co najmniej kolejne 100 jak nie 200 lat. Ludzie ja wiem, że nie chcecie znać prawdy ale jesteście okłamywani i sami się też okłamujecie...

    Odpowiedz
  5. vladi

    Odpowiadam na pytanie Wojtka:
    Dla porównania koszty ogrzewania ekogroszkiem i gazem ziemnym:
    Ekogroszek: 26 kJ/kg, 0.83zł/kg / sprawność 0,70 = 0,1643 zł/kWh
    Gaz ziemny : 0,1525 zł/kWh / sprawność 0,90 = 0,1694 zł/kWh
    Różnica właściwie żadna.
    Cenę gazu przyjąłem z Wrocławia, uwzględniając koszty stałe. Wydaje mi się, że PGNiG ma jednakową cenę dla całej Polski.
    Problem polega tylko na dostępie do sieci gazowej, a raczej jego braku oraz kosztach instalacji (kilkanaście tysięcy złotych). Sprawność ogrzewania 90% można osiągnąć stosując oczywiście kocioł kondensacyjny oraz ogrzewania niskotemperaturowe.
    O tym,że instalacja gazowa jest bezobsługowa, wiadomo. Jeżeli komuś się wydaje, że z ekogroszkiem jest podobnie, grubo się myli. Wiem, bo mam...
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  6. Rogal

    Instalacja gazowa jest bezobsługowa heheh a to dobre nie wiem czy to żart czy specjalnie wprowadzasz w błąd istnieje tez trzecia opcja, że twoja rodzina jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie ze względu na twoją niewiedzę.
    W instalacji gazowej są filtry pewnie nawet o tym nie wiesz, kocioł MUSI być serwisowany a instalacja wentylacyjna sprawna to są koszty...

    Odpowiedz
    1. Bartosz

      Taaaa... Przegląd kotła kondensacyjnego to koszt średnio ok. 250 zł netto na rok/dwa lata.
      Jak kiedyś znajdziesz zapchany filtr na gazie ziemnym to mi pokaż. Kilkaset kotłów w roku serwisuję i przez 8 lat miałem dwa razy przypadek, w jednym mi ktoś dla żartu zapchał, a w drugim fleja robiła instalację i nawpadało kurzu. I przy okazji popracował byś nad pisownią...

      Do vladi:
      Myślę, że jak do Twoich wyliczeń dodać jeszcze pobór energii elektrycznej przez kocioł gazowy i podajnikowy, to ten pierwszy może wypaść nawet lepiej.

      Odpowiedz
  7. Obserwator

    Ekogroszek 26 MJ/kg = 7,22 kWh/kg, cena z transportem ok. 850/tonę. Sprawność jest zależna od tego, do jakiej temperatury schłodzimy spaliny. Można mieć sprawność niemal 100 %, ale trzeba skonstruować zupełnie inny mechanizm. Powierzchnia żaru musi być zdecydowanie większa niż w tradycjnych retortach, a siła nadmuchu jak najmniejsza. Wtedy można uzyskać błękitny płomień, jak w palniku gazowym. Ciąg też powinien być jak najmniejszy. Żeby to to się paliło tak spokojnie jak ten palniczek w kuchence gazowej. Ale to wymaga innego sposobu odprowadzania spalin niż wysoki komin z wielkim ciągiem naturalnym. Gdyby wykorzystać cechy pieca rakietowego, można zrobić poziomy przewód spalinowy i nawet odbierać ciepło ze skraplającej się pary. Ba, można nawet stworzyć absorpcyjną pompę ciepła napędzaną ciepłem paleniska. Wtedy odbierając ciepło niskotemperaturowe z gruntu/ścieków można uzyskać COP ponad 1,7!
    Przy spalaniu 20 kg dziennie ekogroszku (144 kWh energii) pompka, sterownik, wentylator i silnik napędzający podajnik pobierają dziennie ok. 2 kWh według wskazań watomierza, przy 40 kg (289 kWh) dobowe zużycie energii elektrycznej wzrasta do ok. 3 kWh , przy 60 kg (433 kWh) - ok. 4 kWh.
    Dobrze skonstruowane palenisko ogrzewając paliwo najpierw odbiera z niego wilgoć, potem zamienia w fazę gazową lotne związki, które następnie spala błękitnym płomieniem, a pozostający koks zamienia się w żar, a potem popiół. Do tego potrzeba pewnej ilości powietrza i delikatnego ciągu, ale nie takich, jakie występują w kotłach automatycznych.
    Brudne spalanie wiąże się z ładowaniem wilgotnego, zimnego paliwa na żar i gwałtownym uwalnianiem się lotnych związków, które przy niedoborze tlenu i zbyt niskiej temperaturze nie są w stanie się całkowicie spalić, skąd mamy dym i ogromne ilości niespalonego tlenku węgla. Zauważył to autor bloga, który w swej wersji pieca kirgiskiego miał zbyt duży ciąg (lub za cienkie cegły mające robić za izolator) gdzie surowe paliwo zbyt szybko uwalniało lotne związki i było ich za dużo w stosunku do wielkości żaru i ilości dopływającego tam tlenu.
    Dla zrozumienia warto rozpalić sobie w kozie od góry i badać palcem zmiany temperatury ścian pieca 10 cm poniżej pierwszego wytworzonego żaru. W zależności od ilości doprowadzanego powietrza pierwotnego oraz ciągu, różny jest czas potrzebny do momentu aż się poparzymy... Im trwa to wszystko dłużej, tym piec mniej dymi i działa sprawniej.
    Palić możemy niemal wszystkim, kwestia tylko w jakim czasie to spalamy i jaka jest maksymalna temperatura środowiska żarowego. Zatrważąjące jest to, że nieustannie płoną wysypika, podczas gdy ten cały materiał można by spalić w czysty sposób w piecu zbudowanym z cegieł i gliny za kilkaset złociszy.

    Odpowiedz
  8. Jim

    Ludzie toż to proste, każdy kto ma ogrzewanie indywidualne, KAŻDY powinien mieć obowiązek podłączenia czujnika (z Państwowym atestem, zapląbowany) do internetu i problem zanieczyszczeń znika. a kto pali byle czym albo nie ma czujników płaci KROCIE!!, koszt takiego czujnika to zapewne parę stów PLN.

    Odpowiedz
    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      Dobrze. Podobny czujnik w Twoim dizelku powinien się znaleźć. Niech mierzy nie tylko ilość wypluwanego syfu, ale przede wszystkim prędkość.
      I co, dalej to fajny pomysł?

      Odpowiedz
    2. TRX

      Legislacja nie sprawi ze opal, nawet z ceryfikatem od samego prezydenta, bedzie zawsze spalal sie idealnie.
      Nawet w samochodach katalizatory dzialaja dopiero po wygrzaniu, a co dopiero w kotłowni.

      Temat palenia smieci to juz legenda ludowa, od taki chlopiec do bicia i powód aby wszystkim zalozyc zaplombowany kociol gdzie bedziesz mógl sobie ustawic co najwyzej temperature i placic co miesiac wedle widzimisie dostawcy opału.

      Odpowiedz
  9. T.M.

    Opłacalność zmiany paliwa będzie zależał od konkretnego budynku i instalacji. Znam dwa skraje przypadki wśród znajomych. 1 Wymiana kotła na ekogroszek na kocioł gazowy w nowym budownictwie i roczny koszt niewiele się zmienił. 2 Wymiana starego kotła na węgiel na gaz w starym budownictwie po termomodernizacji i koszt wzrósł mino że właściciel oszczędza na ogrzewaniu. Oczywiści w każdym wypadku trzeba uwzględnić koszt inwestycji i wówczas wychodzi, że puki instalacja działa to nie warto jej zmieniać.

    Odpowiedz
    1. Bartek

      Jeśli po termomodernizacji wzrósł koszt ogrzewania gazem to coś musi być skopane z instalacją kotła. Najczęściej koszt ogrzewania gazem po termomodernizacji powinien być porównywalny lub nawet niższy.
      Jeśli jest wyższy musi być źle wykonana instalacja lub sposób regulacji. Miałem przypadek, gdzie grzali dom do 23'C, a później skręcali regulator do 19, i tak jak węglowym zimno to dokotłować,, za ciepło nie podkładać. Przez miesiąc na domu 200 m2, poszło im niecałe 1100 m3 gazu. Po wytłumaczeniu, żeby ustawić temperaturę na jeden poziom i zostawić, resztę sezonu grzewczego mieli zużycie na poziomie 150 m3/mies.

      Odpowiedz
  10. Darek

    Innym wytłumaczeniem wzrostu kosztu ogrzewania gazem może być wejście do wyższej taryfy. Na północy abonament w W2 to 213 zł rocznie przy cenie kWh ok. 17.5 gr. Jak przekroczy się próg dla W3 roczny abonament skacze do 544 zł przy cenie za gaz 17 gr/kWh. W dodatku paląc węglem ma się większe wahania temp., a każdy stopień oznacza ok. 5% równicę w zapotrzebowaniu na ciepło. Wygoda zwiazana z gazem może też zachęcić do podniesienia temp. w mieszkaniu. Po zsumowaniu tych drobiazgów może wyjść znaczna kwota.

    Gaz na dłuższą metę jest nie do obrony. Polska obecnie zużywa ok. 20 mld m3 rocznie, a nie było mroźnej zimy. Wystarczy średnia niższa o 2 stopnie i mamy ok. 22 mld bez przyłaczania nowych odbiorców. A to przekracza możliwości BP (10 mld) i gazoportu (obecnie 5 mld, po rozbudowie 7.5) wspartego krajowym wydobyciem (max 4 mld). Jak z powodu ustaw antysmogowych dodamy nowych konsumantów konieczne będzie zachowanie dotychczasowego importu z Rosji który wynosi min. 8 mld m3. A to tanie nie będzie, tym bardziej po zapowiedzi, że nie przedłużymy dotychczasowego kontraktu. Proszę zobaczyć jak z kwartału na kwartał spadają wyniki PGNiG, lada dzień będą notowali straty!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.