Przymusowe podpięcie do gazu chce zafundować mieszkańcom województwo pomorskie. Trzeba wyjaśnić urzędnikom wielopiętrową głupotę tego pomysłu. Będzie ku temu okazja, zarówno na żywo na spotkaniach, jak i przede wszystkim pisemnie – bo konsultacje społeczne projektu właśnie wystartowały. Ale to nie zrobi się „samo”. Muszą się ruszyć przede wszystkim mieszkańcy województwa pomorskiego, których sprawa dotyczy.
Co jest dobre
Projekt uchwały przewiduje stopniową wymianę istniejących kotłów w perspektywie do 10 lat i nie rozróżnia kotłów automatycznych/nieautomatycznych – można więc będzie stosować kotły zasypowe z buforem ciepła, zgodne z Ecodesign.
Tyle dobrych wieści.
Złe pomysły
Projekt pomorskiej uchwały antysmogowej przewiduje:
- Przymus przyłączenia do sieci gazowej lub ciepłowniczej. Z kotłów na węgiel/drewno/pellet będzie można korzystać tylko tam, gdzie nie da się przyłączyć do gazu.
- Brak możliwości zastosowania kominka albo pieca (nie kotła) jako podstawowego źródła ciepła. Kominek lub piec (nie kocioł) może być jedynie dodatkowym źródłem ciepła (i musi spełniać wymogi Ecodesign).
- Brak okresu przejściowego w wymaganiach względem kominków i pieców – o ile pierwsza tura wymiany najstarszych kotłów przypadnie w październiku 2023 roku, o tyle wymogi względem kominków i pieców miałyby wejść w życie natychmiast (pewnie I poł. 2020).
Powyższe pomysły są szkodliwe zarówno dla zdrowia ludzi (poszerzą w sposób niekontrolowany grupę osób dotkniętych ubóstwem energetycznym) jak i dla klimatu (trwale przykują ludzi do paliwa kopalnego jakim jest gaz ziemny a utrudnią lub uniemożliwią wykorzystanie taniej i dostępnej energii odnawialnej w postaci drewna/biomasy).
Znamy te zapisy z kilku innych miejsc, gdzie zieloni działacze mieli znaczny wpływ na kształt uchwał (np. Wrocław) a nie było nikogo ze stosowną wiedzą i siłą przebicia, kto by naciskał na korektę głupich zapisów.
Jednak także przykład Wrocławia pokazał, że mieszkańcy – gdy się uruchomią w dużych ilościach – są w stanie skorygować głupie zapisy. Dlatego mieszkańcy województwa pomorskiego, niezadowoleni takim kształtem uchwały, powinni zgłaszać swoje uwagi do projektu w sposób niżej opisany.
Co proponujemy
Dowolność wyboru źródeł ciepła spośród wszystkich tych, które spełniają najostrzejsze obecne standardy emisyjne.
Jak zgłaszać uwagi do projektu
Projekt uchwały i wszystkie detale odnośnie konsultacji są dostępne na stronach urzędu marszałkowskiego.
Najwygodniej pisać na adres: konsultacje-srodowisko@pomorskie.eu
Można też przybyć na jedno ze spotkań konsultacyjnych:
- w Gdańsku – 12 listopada 2019 roku o godzinie 12:00 w Sali „Niebo Polskie” Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, ul. Augustyńskiego 1
- w Słupsku – 14 listopada 2019 roku o godzinie 11:00 w Sali Słupskiego Inkubatora Technologicznego, ul. Portowa 13,
- w Kościerzynie – 22 listopada 2019 roku o godzinie 10:00 w Sali Widowiskowej im. Lubomira Szopińskiego, ul. 3 Maja 9a
Konsultacje trwają do 29. listopada b.r.
Drewno i węgiel nie stoją w sprzeczności z czystym powietrzem
Zarówno twórcy projektów takich uchwał jak i mnóstwo ludzi ma w głowach mit „brudnego wungla” – bo na co dzień „brudny wungiel” oglądamy i wdychamy, i mamy serdecznie dość. Ale to nie jest aktualny stan techniki w tej dziedzinie – to tylko nasze wieloletnie zapóźnienie. Węgiel i drewno – jak każde inne paliwo – mogą być spalane w sposób zupełnie bezdymny i nieuciążliwy.
Absurdem jest ocena węgla i drewna przez pryzmat kopcących kominów. To tak, jakby patrząc na Wartburga zakazywać wjazdu do miasta wszystkim autom bez wyjątku i obowiązkowo wpychać ludzi do autobusu/tramwaju – podczas gdy nowoczesne auto nie dymi i nie śmierdzi, choć spala to samo paliwo.
Identycznie ma się rzecz w spalaniu węgla/drewna. Nowoczesne kotły na węgiel i drewno nie kopcą, nie dymią, nie śmierdzą a emisją zanieczyszczeń dorównują elektrociepłowniom. Pozwalają osiągnąć nieomal taki sam stopień czystości powietrza jak wmuszanie ludziom gazu – z tą istotną różnicą, że są znacznie mniej kosztowne w instalacji i nie podnoszą lecz obniżają ludziom rachunki za ogrzewanie. Węgiel i drewno nie tylko nie są przeszkodą na drodze do czystego powietrza – są wręcz sposobem, aby szybko i minimalnym kosztem czyste powietrze osiągnąć.
Niech marzną
Ślepy przymus gazu to wzrost kosztów ogrzewania i powiększenie szeregów osób przymarzających we własnych domach. Różnica kosztu jednostki ciepła z gazu ziemnego w porównaniu do węgla i drewna jest obiektywna i istotna – żadne gusła i zabiegi wizerunkowe jej nie zniwelują. Kwotowo ta różnica staje się mało odczuwalna jedynie w szczególnych przypadkach (małe i nowe budynki). W budynkach słabiej i wcale ocieplonych rachunek za gaz jest pętlą na szyję właściciela. Gdyby tak nie było – ludzie sami już dawno pykali by sobie czyściutko i wygodnie gazikiem zamiast w pocie czoła smażyć te czarne kamienie.
Nie wiadomo, skąd biorą się takie pomysły wciskania ludziom gazu na siłę – wbrew ekonomii, stanowi techniki i trendom europejskim.
Sporo ludzi powie: podstołowy lobbing firm gazowych. Ja nie mam podstaw tak twierdzić. To może być po prostu miks nieświadomości urzędniczej i wpływów zielonych aktywistów (którzy są zieloni wobec węgla, natomiast kopalne CO2 z gazu boli ich jakby mniej) – przy jednoczesnym braku uczestnictwa osób, które wyjaśniłyby, że da się węgiel i drewno spalić bez jakiegokolwiek dymu i smrodu, przy 95% niższej niż dotąd emisji, a więc da się tą drogą osiągnąć czyste powietrze a nie trzeba będzie ludziom non stop dopłacać do rachunków.
Uchwała antyklimatyczna
Z jednej strony jesteśmy bombardowani coraz intensywniej tematem zmian klimatu i emisji CO2 – z drugiej strony w ramach uchwał antysmogowych nie kładzie się nacisku na energię odnawialną. Mało tego: jedne paliwa kopalne zastępuje się innymi paliwami kopalnymi – cementując a nawet powiększając obecny poziom emisji CO2.
Doprawdy dziwne to, że jedne paliwa kopalne są butowane (węgiel) – a inne głaskane (gaz ziemny, olej). Emisja CO2 z gazu ziemnego jest tylko 30% niższa. Z oleju opałowego – taka sama jak nie wyższa. Gaz ma z natury lepszy PR, bo nie dymi. Węgiel też mógłby mieć lepszy PR, bo stan techniki pozwala spalać go bezdymnie, ale sama branża nie jest zainteresowana propagowaniem tej wiedzy.
Zobaczmy, jak bardzo jesteśmy zapóźnieni w naszym myśleniu. Niemcy debatują w tej chwili nad zakazem montażu ogrzewania olejowego w nowych budynkach. Ogrzewanie gazowe nie jest zakazywane (bo perspektywicznie metan można uzyskiwać ze źródeł odnawialnych, lecz to pieśń przyszłości póki co) ale też nie jest dotowane ani specjalnie wspierane. Wspiera się przesiadkę z gazu i oleju na energię odnawialną. Mało tego: wszystkie paliwa kopalne w Niemczech (a więc i gaz, i olej, i paliwa samochodowe) mają zostać dodatkowo opodatkowane z tytułu emisji CO2 i zanieczyszczeń.
Trzeba przypominać: podstawowym celem ogrzewania domów jest utrzymanie wewnątrz temperatur bezpiecznych dla zdrowia domowników przy jednoczesnym ograniczeniu emisji zanieczyszczeń do stopnia bezpiecznego dla ludzi na zewnątrz. Najpierw z tym musimy się uporać. Kwestią póki co drugorzędną pozostaje, czy dokonamy tego z użyciem paliw kopalnych, czy źródeł odnawialnych.
Nie mam zatem żadnego urazu wobec gazu jako takiego. Bardzo dobre paliwo. Problem zaczyna się wtedy, gdy publiczne pieniądze mają być zaangażowane w przymusowe uzależnianie ludzi wyłącznie od tegoż gazu – w sytuacji, gdy dałoby się rozwiązać problem zanieczyszczenia powietrza z wykorzystaniem innego również nieodnawialnego źródła energii (węgiel) oraz źródeł odnawialnych (biomasa, inne OZE) – a kosztowałoby to wszystko znacznie mniej.