Mniej niż dwa lata dzielą mieszkańców województw śląskiego i podkarpackiego od pierwszego terminu wymiany najstarszej części kotłów. Najwyższy czas zacząć myśleć, jak to ugryźć. Wymiana starego kotła to nie musi być katastrofa finansowa, nie trzeba od razu wywracać domu do góry nogami a koszty ogrzewania po wymianie nie muszą być wyższe.
Z czym do huty
W pierwszym rzucie wymianie do końca 2021 roku podlegają kotły „bezklasowe” czyli:
- garażowe ulepy no-name bez jakichkolwiek dowodów co do wieku,
- kotły ponad 10-letnie,
- bez kwitów klasy 3, 4 lub 5
- albo z kwitem zabrzańskim, który nie jest równoważny żadnej z w/w klas, nawet jeśli parametry na kwicie były niezłe.
W znakomitej większości będą się tu łapały kotły zasypowe. Ale nie tylko. Bilet to huty dostają także kotły podajnikowe – te bez papierów lub z papierem zabrzańskim.
Co w zamian?
W kolejności od opcji najmniej kosztownych.
Kocioł zasypowy z buforem ciepła
Najtańszy w montażu i eksploatacji pozostaje kocioł zasypowy z buforem ciepła.
- Najtaniej wyjdzie zwykły kocioł zasypowy dolnego spalania (na Śląsku takie kotły są bez problemu dopuszczone, gdzie indziej nie jest to pewne z powodu mętnych przepisów). Takie kotły kosztują ok. 5000zł.
- Ale można też zastosować kocioł zgazowujący na drewno. Koszt takiego kotła jest bliższy 10 tys. zł.
- Albo w wersji deluxe wziąć taki z palnikiem na pellet i mieć możliwość całkowicie automatycznego ogrzewania, przynajmniej czasami. To już jednak będzie nawet bliżej 20 tys. zł, zależnie od mocy.
Koszt zbiornika buforowego zależy od potrzebnej dla danego budynku pojemności bufora i stopnia komplikacji jego budowy wewnętrznej. Może to być zarówno 2000zł jak i 5000zł. Plus jest taki, że można ten koszt mocno obniżyć, zlecając wykonanie zbiornika lokalnemu spawaczowi lub adaptując zbiornik używany.
Najwięcej oszczędności daje to, czego w tym scenariuszu kupować nie trzeba:
- Nie trzeba modernizować komina – praca kotła z buforem to praca zawsze na pełnej mocy czyli przy najwyższej temperaturze spalin
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna. W ogóle bardzo rzadko zaistnieje konieczność takiej wymiany. Grubość rur nie ma istotnego wpływu na ekonomię ogrzewania. Od lat tłumaczymy tę fundamentalną różnicę między czajnikiem a kaloryferem, której często ludzie na co dzień w rurach dłubiący – zdawałoby się fachowcy – nie znają.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną – a nawet jeśli za parę lat postanowisz dom ocieplić, to nie będziesz musiał ponownie wymieniać kotła, gdyż kocioł jest dobrany do bufora a nie do budynku, więc nie będzie problemu z jego przewymiarowaniem. Po ociepleniu jedynie wydłuży się czas rozładowania bufora, bo spadnie zapotrzebowanie na ciepło. To wielka zaleta bufora ciepła: daje duże pole manewru do zmian w przyszłości.
Bufor jest konieczny, aby kocioł uzyskiwał stale najlepszą sprawność i najmniejszą emisję (również zapewnia stale wysoką temperaturę spalin, dzięki czemu można się obejść bez modernizacji komina). Bufor niesie z sobą tyle dobra, że warto dla niego wygospodarować miejsce w ostateczności nawet w sypialni. Brak obowiązku stosowania buforów był przez lata jedną z fundamentalnych przyczyn, dla których ogrzewanie węglem i drewnem było koszmarnie brudne i nieefektywne, przez co teraz jest na cenzurowanym, nawet w swej nowoczesnej formie.
Kocioł podajnikowy na ekogroszek
Montaż nowego kotła podajnikowego na ekogroszek wiążę się z wydatkiem do ok. 15 tys. zł na kocioł i detale instalacyjne. Niestety do tego trzeba doliczyć modernizację komina – i to nie najtańszym wkładem stalowym do gazu, ale porządnym wkładem ceramicznym.
Wkład stalowy zostanie pożarty przez kwas siarkowy najdalej w kwartał jeśli w kominie zajdzie kondensacja wilgoci ze spalin. W kotłach 5. klasy szanse są ku temu bardzo wysokie, tym wyższe, im niższa moc, z jaką kocioł stale pracuje (czyli im cieplej za oknem). O ile mi wiadomo, żaden wkład stalowy nie ma dopuszczenia do pracy z mokrymi spalinami z węgla, bo każdą stal prędzej czy później kwas siarkowy zjada.
Czego natomiast nie trzeba w tym wariancie:
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną istotnie. Jednakże jeśli za parę lat postanowisz jednak budynek docieplić, to kocioł stanie się przewymiarowany, nawet znacznie.
Kocioł podajnikowy na pellet
Koszt montażu kotła na pellet to podobne kwoty jak w przypadku kotła na ekogroszek.
Również konieczna jest modernizacja komina, ale może ona być nieco mniej kosztowna. Tutaj spaliny będą tak samo chłodne, ale nie ma w nich kwasu siarkowego, więc stalowy wkład kominowy „do gazu” ma szanse powodzenia.
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną dramatycznie. Jednakże jeśli za parę lat postanowisz jednak budynek docieplić, to kocioł stanie się przewymiarowany, nawet znacznie.
Koszt ogrzewania przy wejściu w pellet raczej wzrośnie. Trudno powiedzieć, o ile dokładnie, bowiem ceny pelletu lokalnie mają ogromny rozrzut: od okolic 700zł/t za pellet z lokalnej fabryczki (który też może być bardzo dobrym produktem) do nawet 1200zł/t za najlepszy pellet certyfikowany. W przeliczeniu na tonę są to koszty podobne jak za dobre ekogroszki. W przeliczeniu na jednostkę energii – pellet wypada nawet 30% drożej. Taki wzrost kosztów ogrzewania dobrze jest brać pod uwagę przy decyzji o wejściu w ogrzewanie pelletem. Jednak najpewniej byłoby porównać lokalną ofertę węgla i pelletu, bo potrafi ona być bardzo różna, czasem z korzyścią dla pelletu.
Kocioł gazowy
Wymiana kotła na gazowy, jeśli masz już przyłącze, może paradoksalnie być tańsza niż w przypadku kotłów na ekogroszek czy pellet. Owszem, konieczna jest modernizacja komina, ale wystarczy do tego celu odpowiedni wkład stalowy.
Skraca się lista rzeczy, których nie trzeba:
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna. Ale jeśli wiadomo, że instalacja wymaga wysokiej temperatury zasilania (55 st.C i więcej), można jej pozostawienie przypłacić brakiem pracy kotła w zakresie kondensacji czyli stratą ładnych kilku procent sprawności. Problem najczęściej sam się rozwiąże po dociepleniu budynku. Albo wymianie grzejników na odpowiednio większe, aby obniżyć temperaturę ich pracy.
Ocieplenie budynku byłoby wskazane. Co prawda w momencie pisania tego tekstu ceny gazu osiągają historyczne minima, ale nikt nie da gwarancji, że za chwilę to się nie zmieni. Przechodząc na gaz bez docieplenia budynku trzeba być psychicznie i finansowo gotowym na wzrost kosztów ogrzewania o 30% – pewnie będzie (zwłaszcza obecnie) znacznie mniejszy, ale lepsze zaskoczenie pozytywne niż negatywne.
Pompa ciepła
Pompa ciepła w starym budynku to wariant deluxe – maksymalne koszty czyli najwyższy próg wejścia. Dla pompy ciepła:
- Trzeba docieplić budynek. Bez tego nie ma sensu startować. Można by akademicko podyskutować, że owszem, dałoby się – co z tego, gdy nie warto. Szczególnie że ocieplenie prędzej czy później nastanie, a wtedy trzeba by wszystko od nowa pruć, wyrzucić drogie sprzęty by kupić na ich miejsce następne. Bez sęsu.
- Najprawdopodobniej trzeba będzie wypruć całą starą instalację grzewczą. Po pierwsze dlatego że sprawność pompy ciepłą jest tym większa im niższa temperatura zasilania instalacji grzewczej. To oznacza, że plan minimum w dostosowaniu instalacji grzewczej pod pompę ciepła to wymiana grzejników na odpowiednio większe, aby temperatura ich pracy najlepiej nie przekraczała 40 st.C. Idealnie byłoby od razu pociągnąć ogrzewanie podłogowe po całym domu.
Ale jest coś jeszcze: instalacja musi być od środka czysta. Czterdziestoletni szlam nie jest mile widziany (zatkałby wymiennik pompy). Owszem, można starą instalację dokładnie wypłukać, ale wtedy może się wyczyścić do przesady i zacznie przeciekać. Lepiej od razu zrobić wszystko na porządności.
Koszty tej imprezy można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych, zależnie od obranego scenariusza.
W kontraście do powyższego koszty ogrzewania pompą ciepła są bardzo atrakcyjne, przy poprawnym wykonaniu instalacji i doborze mocy pompy koszt ciepła może nawet być niedaleki od kosztów ogrzewania węglowego.
Co z piecami kaflowymi?
Tylko kotły i kotły. A co z piecami kaflowymi i kominkami? Dla nich w województwie śląskim termin wymiany jest rok dłuższy i przypada 1. stycznia 2023.
W krajach cywilizowanych można piece kaflowe dostosować do Ecodesign przez przebudowę według ustalonego projektu. W Polsce niestety przepisy nie widzą takiej opcji. Problem jest podobny jak z kotłami: trzeba by każdą sztukę z osobna badać na miejscu, co czyni przedsięwzięcie z góry bezsensownym.
To, o czym piszą kominiarze w poniższym poście, jak najbardziej ma zastosowanie np. w Austrii. U nas przerobić piec kaflowy można co najwyżej na prąd. Albo zbudować nowy, zgodny z Ecodesign (możliwe że będzie prawie identyczny…). Albo zupełnie zmienić źródło ciepła.
https://www.facebook.com/Kominiarze2020/posts/963091924086275
Co z elektrofiltrami?
Śląska uchwała co prawda przewiduje możliwość montażu elektrofiltrów (ogólnie: urządzeń obniżających emisję) do pieców i kominków. Jednakże na rynku nie widać wielkiego parcia na takie rozwiązania. Jest kilka ośrodków rozwijających elektrofiltry, ale komercjalizacja słabo im wychodzi.
Przede wszystkim jednak nie bardzo wiadomo, kto i jak ma dowieść, że dany piec po dodaniu elektrofiltru spełnia wymogi emisyjne. Znów ten sam problem: jeśli trzeba by badać każdy piec z osobna, to rzecz traci sens z uwagi na koszty takiej akcji oraz brak jakichkolwiek procedur odnośnie pomiarów w cywilnej kotłowni.
Skuteczna niskokosztowa modernizacja, tam gdzie to możliwe, powinna być pierwszym krokiem w dostosowaniu starych kotłów i pieców do wymogów współczesności. Niestety w wojewódzkich uchwałach prawie nie ma śladu takiej refleksji. Edukacja – nie, modernizacja – nie. Wymiana – i koniec.
Co z palnikami na pellet?
Jak wyżej. Niestety – żaden sposób modernizacji starego kotła nie uchroni go przed koniecznością wymiany. Znów winny jest brak „kwitów”.
Niczego nie wymieniam – i co mi zrobią?
Życzę szczęścia z takim podejściem. Narażasz się na mandaty, maglowanie w sądach i wreszcie konieczność naprędce wymiany starego pudła. Mówisz, że prawa człowieka, nie stać cię i mogą ci skoczyć? Dawaj znać, jak ci idzie – chętnie się dowiem, jak takie podejście zadziała w praktyce. Obawiam się, że słabo. Chyba że masz nadmiar czasu wolnego.
Póki co egzekwowanie zapisów uchwał antysmogowych jest dziurawe jak sito. Nawet w Krakowie są ciągle ludzie używający kotłów węglowych, np. grzecznego podajnikowca, o którym nikt nie wie, bo nie kopci. Ale to wszystko ma krótkie nogi, jak jazda autobusem bez biletu.