Ostatniego dnia sierpnia małopolski sejmik miał zająć się projektem nowego programu ochrony powietrza dla województwa. Pierwsze podejścia do tematu miały miejsce jeszcze w lutym, potem nastąpiła przerwa COVID-owa i temat wrócił w czerwcu/lipcu (wiadomo, najlepszy czas na konsultacje tzw. społeczne).
Projekt programu ochrony powietrza (POP) dla Małopolski z początku wyglądał jakby go napisali najbardziej oderwani od rzeczywistości zieloni działacze. Czego tam nie było:
- normy emisyjne dla pieców/kotłów na węgiel/drewno/pellet ostrzejsze niż najbardziej wymagające regulacje europejskie
- tępienie jednych źródeł ciepła (dziwnym trafem tych rodzimych) przy jednoczesnej promocji innych źródeł ciepła (dziwnym trafem tych zagranicznych) – co może być wytłumaczalne jedynie głębokim ideologicznym skrzywieniem (a takie w marszałkostwie jest) i/lub doskonałym podstołowym lobbingiem zagranicznego biznesu (a tego nie wiemy); z punktu widzenia poprawy jakości powietrza jest to kompletnie niewytłumaczalne postępowanie, bowiem nowoczesne kotły i piece tak na drewno, pellet jak i węgiel, zgodne z Ecodesign, zapewniają czyste powietrze i tanie ciepło – no ale pewnie nie zarabia na nich ten kto powinien – a tu gra się toczy o grube miliony, więc wszystkie chwyty na pokład.
- w części aucianej – wymóg EURO 4 dla diesli na rogatkach Krakowa; i jak zwykle tylko to przebiło się do szerszego audytorium.
Ze społecznego niezadowolenia kształtem projektu POP wyrósł protest pod urzędem marszałkowskim. Zgromadził on głównie drobnych przedsiębiorców i rzemieślników związanych z branżą grzewczą – tych, których planowany kształt projektu gniecie lub wręcz pozbawia perspektyw w zawodzie. Na pewno dołączyłoby do niego sporo zwykłych ludzi-konsumentów taniego ciepła gdyby wiedzieli co się kroi, ale oni o tej porze (poniedziałek 10.00) przeważnie pracują.
https://www.facebook.com/zduni.eu/posts/991252454687108
Jak te wydarzenia odbiły się w mediach? Wcale. A jeśli już było jakieś echo, to na zasadzie głuchego telefonu:
- Wszystkie media piszą o „proteście Krakowskiego Alarmu Smogowego” który faktycznie miał miejsce tuż obok. Wzmianki o proteście branży grzewczej trudno się doszukać.
- Wszyscy media workerzy kopiują narrację KAS o „lobby węglowym” jako prawdę objawioną.
- Choć protest branży grzewczej stał o rzut beretem – nie został przez nikogo zauważony.
- Ktokolwiek nie zgadza się z projektem POP albo uchwałami antysmogowymi – automatycznie broni smogu, chce żeby ludzie umierali i zarabia na tym. Nie zawsze to stwierdzenie jest jawnie wypowiedziane, ale takie wrażenie powstaje u odbiorcy.
- Krakowski Alarm Smogowy wymyślił nawet humbug jakoby zakaz paliw stałych w Krakowie był zagrożony – co jest wierutną bzdurą, bo program ochrony powietrza w ogóle tej sprawy nie dotyczy, jest to załatwione osobną uchwałą. Celem było zapewne zelektryzowanie swoich zwolenników i przyciągnięcie szerszej uwagi mediów.
Konkretne przykłady tendencyjnej narracji poniżej. Nie są to wybrane negatywne relacje – to jest wszystko, co można znaleźć.
- Lobbyści chcą zniesienia zakazu palenia węglem w Krakowie – krakoska Wyborcza
- Małopolanie będą nadal chorować i umierać? Lobby węglowe chce wywrócić uchwałę antysmogową. Zdrowie czy interes grupki biznesowo-politycznej – Gazeta Krakowska
- Krakowski Alarm Smogowy: „lobbyści stoją za zmianami w Programie Ochrony Powietrza” – Eska.pl
- Małopolska była liderem w walce ze smogiem. Ale poszła plotka, że radni ulegli węglowemu lobby… – BizBlog Spider’s Web
- KAS: Lobbyści chcą zniesienia zakazu palenia węglem w Krakowie – LoveKrakow.pl
Jedynym przykładem zdrowego dziennikarstwa jaki znalazłem jest ten artykuł na stronie Radia Kraków, gdzie zauważono i udzielono głosu więcej niż jednej stronie. Niestety takie dziennikarstwo jest na wymarciu. Oficerowie prasowi obsadzeni w kluczowych redakcjach nie pozwalają przedstawić swoich racji nikomu poza stroną „prawomyślną”. Resztę przemilczają albo ostrzeliwują torpedami oszczerstw jeśli gdzieś się przypadkiem wynurzy.
Co o tym myśleć? Media-ściek lecz o ogromnej sile rażenia, na usługach szkolonych i zasobnych lobbystów, gnoją nas jak chcą a my nic nie możemy zrobić. Niby tak, ale…
Skoro już muszą reagować – znak, że przeczuwają zagrożenie dla swojej pozycji i narracji. Role się pomału odwracają. Kali kradł krowa i było git, ale jak krowa kradną Kalemu to już gorzej. Teraz to my jesteśmy karawaną. Karawana osiągnie cel gdy będzie iść dalej mimo że ją oszczekują.