Od stycznia 2023 w kilku województwach nie wolno już palić w niespełniających wymogów Ekoprojektu (Ecodesign) piecach (nie mylić z kotłami) i kominkach. Czy zakaz ten obejmuje piece kaflowe i piecokuchnie (piece zduńskie)? Urzędnicy uważają, że tak, lecz sam Ecodesign mówi, że takich pieców nie dotyczy, wobec czego nie wiadomo, w jaki sposób takie piece miałyby „spełnić wymagania Ecodesign”.
Piszą ludzie i pytają:
- To wolno w tym kafloku jeszcze palić czy nie?
- Ja im ten Ecodesign spełnię, tylko mi pokażcie, gdzie mi piec przebadają i za ile?
- Mogę palić w piecu do sauny, gdzie producent twierdzi, że na niego nie da się zrobić certyfikatu Ecodesign?
- Co z kotłami na biomasę niedrzewną, mam taki czteroletni zaledwie i co, mam go wywalić i kupić identyczny tylko z papierem Ecodesign?
Tutaj próbuję jakoś na te pytania odpowiedzieć w oparciu o przepisy prawa i ich interpretacje wykonane przez fachowców. Sam zleciłem opinię prawną, poza tym skonsultowałem się z fachowcami z branży zduńskiej odpowiedzialnymi za kampanię Drewno Pozytywna Energia oraz zapytałem urzędy marszałkowskie. Wnioski niestety nie są jednoznaczne, najpewniejsze rozwiązanie to: bądź bogaty, wyrzuć piec.
Ecodesign i jego wyjątki
Uchwały antysmogowe są napisane niby po polsku, ale niesamowicie mętnym prawniczym żargonem, tak że cywil ma trudność zrozumieć, jakie urządzenia grzewcze i do kiedy mają zostać wymienione. Sprawy nie ułatwia fakt, że media w ogóle o tym nie mówią, a jak już mówią, to na kilka miesięcy przed terminem wymiany i zazwyczaj tak nieprecyzyjnie, że wychodzi z tego dezinformacja (np. napiszą o „wymianie pieców” mając na myśli wymianę kotłów a termin wymiany pieców jest za kilka lat albo już minął i nawet o nim nie wspomnieli).
Wszystkie uchwały antysmogowe rozpoczyna tego typu zaklęcie: opis urządzeń, które uchwała obejmuje. Jest ono maksymalnie ogólne. Intencją autorów (co wiem m.in. będąc uczestnikiem konsultacji kilku uchwał) było objęcie wszelakich możliwych rodzajów urządzeń grzewczych, niezależnie od wieku, rodzaju paliwa stałego, zastosowania itd. Kreatywność urzędnika musi uprzedzać kreatywność Polaka.
Prawie wszystkie uchwały antysmogowe docelowo wprowadzają wymóg, aby eksploatowane urządzenia grzewcze spełniały wymagania unijnego rozporządzenia Ecodesign.
W przypadku większości kotłów, pieców i kominków sprawa jest jasna – Ecodesign je obejmuje i określa wymagania co do emisji i sprawności. Kto nadal będzie używał kominka/pieca/kotła, którego termin wymiany minął – naraża się na konsekwencje w postaci mandatu lub sprawy sądowej, którą na 120% przegra, więc lepiej grzecznie brać mandat.
Wątpliwość co do ważności uchwał pojawia się w przypadku niektórych typów urządzeń grzewczych, co do których Ecodesign jasno deklaruje, że ich nie obejmuje:
- piece kaflowe budowane od podstaw w domu klienta
- piecokuchnie kaflowe budowane od podstaw w domu klienta
- piece do saun
- kotły na biomasę niedrzewną
- kotły służące tylko do przygotowania ciepłej wody użytkowej (CWU)
Rozporządzenie Ecodesign stwierdza, że nie obejmuje powyższych typów urządzeń grzewczych, natomiast uchwały antysmogowe chcą je wszystkie objąć. Jeśli przejrzymy komunikaty urzędowe, to tym bardziej widać, że w opinii urzędników uchwały antysmogowe obejmują piece kaflowe, piecokuchnie itp. urządzenia wyjęte spod Ecodesignu.
Zatem uchwały antysmogowe próbują narzucić wymagania Ecodesign na piece, dla których wymagania Ecodesign nie istnieją. Nawet totalnemu laikowi coś tu powinno zazgrzytać: jak to tak, nakładać sobie normy z innej bajki? Czy to jest zgodne z prawem? To rozstrzygnąć może tylko sąd (administracyjny).
To zrozumiałe, że uchwały antysmogowe powołują się na Ecodesign, bo to ogólnoeuropejski standard obejmujący większość rodzajów urządzeń grzewczych na paliwa stałe. Problem w tym, że autorzy uchwał rozszerzają sobie unijne rozporządzenie.
- Czy uchwała antysmogowa może narzucić wymagania Ecodesign na urządzenie jawnie wyłączone spod rozporządzenia Ecodesign?
- Czy tak narzucone wymagania w ogóle da się spełnić – jeżeli wzięto je z zupełnie innej bajki i mogą z różnych względów nie pasować do tego rodzaju pieców?
Żeby sprawę rozstrzygnąć, ktoś musiałby:
- Trafić na kontrolę, nie przyjąć mandatu za palenie w piecu/kotle wyłączonym spod Ecodesignu – wtedy sprawa trafia do sądu i sąd bada sprawę. Można wtedy podnieść kwestię „rozciągania” Ecodesignu w uchwale oraz powołać biegłego, który stwierdzi, że nie ma technicznego i/lub ekonomicznego sensu badanie emisyjne pojedynczego pieca kaflowego – czyli że wymagań uchwały nie da się racjonalnie spełnić, ani dla istniejącego pieca, ani dla zupełnie nowego.
- Zaskarżyć uchwałę z argumentami jak wyżej lub innymi, jeśli masz lepsze pomysły. Powinien móc to zrobić każdy, kto mieszka na terenie objętym uchwałą antysmogową i posiada piec objęty wyjątkiem w rozporządzeniu Ecodesign – bo on w razie kontroli dostanie (bezprawny, jak uważa) mandat. Powinien, ale okazuje się, że nawet to nie jest pewne: do zaskarżenia wymagane jest wykazanie osobistego interesu prawnego, jaki narusza wadliwa uchwała. Bywa, że sąd już na starcie pokaże drzwi i każe ich użyć – stwierdzając, że nie masz interesu prawnego; tak jak to było, gdy zieloni próbowali zaskarżyć program ochrony powietrza, który też jest uchwałą sejmiku województwa.
W obu przypadkach ryzyko jest takie, że w razie przegranej trzeba zapłacić – grzywnę albo koszty sądowe. Są możliwe różne interpretacje i każda będzie wyglądała sensownie. Wynik jest niepewny, zwłaszcza dopóki nie było żadnej podobnej sprawy w polskich sądach. A zdaje się, że nie było.
Sprawę najpierw rozpatrywałby Wojewódzki Sąd Administracyjny, bo to jest pierwsza instancja zajmująca się uchwałami sejmików wojewódzkich. W razie niekorzystnego wyroku można sprawę skierować do Naczelnego Sądu Administracyjnego a jak ktoś bardzo chce to finalnie i do Trybunału Konstytucyjnego, albo jakiegoś Strasburga. Tylko do tego trzeba by mieć siły, chęci, mnóstwo czasu i też trochę pieniędzy – bo na darmowe reprezentowanie „truciciela” przez żadne organizacje bym nie liczył.
Zapytania do urzędów marszałkowskich
Dla zweryfikowania publikowanych stanowisk wysłałem zapytania o to, czy piece kaflowe / piecokuchnie kaflowe budowane przez zdunów podlegają uchwałom antysmogowym do śląskiego oraz pomorskiego urzędu marszałkowskiego (jasno w treści wskazując, że wiem o wyjątkach w Ecodesign).
- Śląskie odpowiada, że owszem, piece kaflowe i piecokuchnie są objęte uchwałą. Wskazali, że uchwała nie wymaga spełniania „rozporządzenia Ecodesign” a jedynie osiągania przez piec wskaźników sezonowej efektywności i emisji zanieczyszczeń wymienionych w załączniku do tego rozporządzenia (czyli tak jakby w swoim mniemaniu obchodzą wyjątki rozporządzenia Ecodesign).
- Pomorskie odpowiada tak samo, a dokładnie: uchwały antysmogowe nie wymagają, aby piece kaflowe czy piecokuchnie spełniały wymagania ekoprojektu, tylko aby w terminach określonych uchwałą, wymienić te urządzenia na takie, które spełniają wymagania ekoprojektu lub je zlikwidować. Piece kaflowe i piecokuchnie, uznawane są za urządzenia pozaklasowe, więc ich wymiana powinna nastąpić do dnia 01 września 2024 r. W praktyce urządzenia tego typu nie muszą zostać zlikwidowane, ale jest konieczność trwałego ich wyłączenia z eksploatacji.
Zatem mamy jasność co do dominującego stanowiska urzędów marszałkowskich.
Badanie emisji istniejącego pieca kaflowego
Dlaczego nie da się przebadać pieca kaflowego albo piecokuchni pod kątem emisji tak jak się bada kotły albo kominki?
Wszelkie fabrycznie zmontowane piece i kominki przechodzą badanie na Ecodesign w profesjonalnym laboratorium – na odpowiednim sprzęcie pomiarowym, według ustalonej procedury. Bada się typ, czyli urządzenie o określonej konstrukcji, które następnie jest powielane i już nie trzeba badać każdego egzemplarza z osobna, bo wiadomo, że każde kolejne identyczne z tamtym przebadanym ma takie same emisje i sprawność.
Piece zduńskie są konstrukcjami indywidualnymi, każda może być z deka albo i mocno inna. Mogą mieć po kilkadziesiąt lat, być modyfikowane na przestrzeni czasu, więc z konieczności trzeba by je badać indywidualnie.
Co to za problem? Piec kaflowy należałoby rozebrać, przesłać do takiego laboratorium, tam złożyć, przebadać, znowu rozłożyć, przesłać z powrotem i jeszcze raz złożyć. Czy muszę tłumaczyć bezsens logistyczny i finansowy takiej operacji? Dobrze, zatem tłumaczę: montaż i demontaż pieca kaflowego można porównać pod kątem koszto- i pracochłonności do budowy/rozbiórki budynku. Koszty montażu i demontażu pieca byłyby wyższe niż jego wartość.
Równie niemożliwe byłoby zapakowanie pełnego laboratorium na żuka i przyjazd do klienta, aby badać piec na miejscu. To są sprzęty wybitnie stacjonarne. Gdyby nawet przyjechały, zainstalowanie ich w mieszkaniu z piecem graniczyłoby z cudem – nie pomieściłyby się.
Zatem zastosowanie do pieca kaflowego sprzętu i procedur badania kotłów/kominków na Ecodesign jest nierealne. Potrzebna byłaby procedura inna, zapewne uproszczona, realizowana w domu klienta, przy użyciu przenośnego sprzętu. Tylko to nadal musiałoby słono kosztować, bo nawet pobieżne badanie emisji pyłów jest drogie (w porównaniu z wartością pieca) jeśli ma być jakkolwiek miarodajne (drogi sprzęt + fachowa obsługa). A nie wiadomo, czy takie badanie urząd zadowoli.
Właśnie z uwagi na powyższe problemy nie praktykuje się nigdzie w Europie (na ile mi wiadomo i na ile zdołałem się dowiedzieć) badań emisji istniejących pieców zduńskich. Stąd też najwyraźniej wziął się ten wyjątek w rozporządzeniu Ecodesign.
Koło ratunkowe: sprawność 80%
Śląska oraz małopolska uchwała antysmogowa zawiera furtkę dla starych pieców: jeśli mają sprawność min. 80% to nie muszą spełniać wymagań emisyjnych Ecodesign. Jednocześnie nie określono sposobu badania tej sprawności. Co oznacza, że w zasadzie:
- mógłby przyjść zdun lub kominiarz (bo to poważnie wygląda, natomiast skoro procedura badania nie jest określona to i usługa wykonana przez magistra historii na jednoosobowej działalności miałaby identyczną wartość, choć może ciut mniejszą siłę przekonywania),
- rozpaliłby w piecu kaflowym,
- podpiąłby najtańszy analizator spalin,
- odczytałby zeń sprawność,
- wystawiłby papier ze stempelkiem: ten oto piec przebadałem i wyszło >= 80% sprawności, ew. jakiś wymiennik na wylocie do komina został dołożony i tak sprawność została podniesiona.
Prawdopodobnie taki kwit zadowoliłby kontrolerów. Nawet nasz ulubiony instytut opisuje taki scenariusz. Lecz znów: pewności nie ma.
Stać mnie – postawię nowy piec spełniający Ecodesign?
Wymiana kotła lub kominka na spełniający Ecodesign jest prosta: wyrzuca się starego rupiecia a w to miejsce wstawia nowe urządzenie, które posiada certyfikat Ecodesign (kocioł – w komplecie z buforem ciepła) – i jego legalność jest zasadniczo niepodważalna.
Natomiast w przypadku pieca kaflowego wymiana starocia na nowy piec kaflowy nie rozwiązuje z automatu problemu zgodności z uchwałami antysmogowymi. Decydując się na taki piec trzeba by (przed rozpoczęciem) wymagać od wykonawcy jakiegoś dokumentu potwierdzającego jakieś badania emisyjne tego urządzenia, z których by wynikało, że emisja pyłów i sprawność są na poziomie wymaganym przez Ecodesign.
Piszę „jakieś” – bo pieca nie obowiązuje Ecodesign, więc nikt mu certyfikatu Ecodesign nie wystawi. Z drugiej strony to oznacza, że sposób prowadzenia badań nie jest zdefiniowany. Być może dokument z badań mógłby wystawić sam budowniczy pieca, na podstawie swoich własnych pomiarów? Czy kontrolerzy będą drążyć, kto i jak taki piec badał? Nie można założyć, że nie. Jeśli uznają dokumentację z badań za niewystarczającą to sprawa może się skończyć przed sądem. I znowu nie wiadomo, jaki będzie tego efekt.
Jak sobie z tym radzą inne kraje? Inne kraje nie mają jeszcze tego rodzaju przepisów jak polskie uchwały antysmogowe, które by nakazywały wymianę starych pieców i kotłów powołując się na rozporządzenie Ecodesign, które weszło w życie raptem parę lat temu. Standardy emisyjne są ustalane pośrednio poprzez normy branżowe, gdzie opublikowane są projekty typowych pieców, które przebadano pod kątem sprawności i emisji, więc taki piec zbudowany na podstawie normy ma znane parametry.
To ma ten plus, że za naście lat, gdy pojawiają się nowe normy emisji, ktoś może ten typ pieca przebadać ponownie i jeśli on normy spełni to wszystkie egzemplarze tego typu pieca zbudowane po domach nawet dawno temu też mogą automatycznie zostać uznane za zgodne z nową normą. Podobno tego typu badania wykonała w Austrii tamtejsza organizacja branży zduńskiej dla jakiegoś typowego pieca kaflowego, który bez problemu spełnił Ecodesign jedynie po podmianie paliwa z węgla (dla którego oryginalnie był zaprojektowany wiele lat temu) na drewno. Niestety dla nas ma to wartość jedynie ciekawostki.
Terminy wymiany pieców kaflowych
Tymczasem, zgodnie z uchwałami antysmogowymi, terminy wymiany pieców i kominków „niespełniających wymagań Ecodesignu” już gdzieniegdzie upłynęły, m.in. w województwie mazowieckim, śląskim i podkarpackim. Osoby posiadające takie piece w tych województwach muszą wybrać:
- albo przestają w nich palić,
- albo ryzykują mandat / sprawę sądową i bycie dla sądu królikiem doświadczalnym w interpretacji nowych przepisów. Gdyby komuś się przytrafiło lub sam taki los wybrał – proszę o relację, chętnie o tym napiszę.
Wszystkie te wątpliwości w sprawie interpretacji uchwał nie wiem czy są zamierzone, ale nawet jeśli wyszły przypadkiem, to są dla urzędników korzystne: szarak trzy razy się zastanowi, czy pieca nie zastąpić gazem albo prądem, bo po co mu problemy.
To nie jedyne (potencjalne) defekty uchwał antysmogowych
Legalność uchwał antysmogowych jako takich jest pewna, bo sprawdzona już przed sądami. Co nie znaczy, że nie ma w nich wątpliwych / mętnych zapisów, które mogłyby się okazać bezprawne gdyby tylko ktoś się nimi zainteresował. Ale nie ma komu, bo żadne organizacje nie reprezentują zwykłych ludzi w tych tematach.
Na myśl przychodzą mi uchwały pomorskie, gdzie zezwala się na używanie kominków spełniających Ecodesign, ale:
- „okazjonalnie”
- „pod warunkiem, iż eksploatacja urządzenia nie powoduje uciążliwości, w tym zadymienia, na terenach sąsiadujących”
Kryteria te są czysto subiektywne, jest prawie pełna dowolność w interpretacji zarówno przez kontrolera jak i sąsiadów, co oznacza „okazjonalne” palenie i czym jest „uciążliwość”. Według jednego uciążliwa będzie ściana dymu a dla innego delikatny zapach drewna okaże się problemem. Czy dostaniesz mandat – będzie zależało od nastawienia i aktualnego humoru kontrolera.
Zapis ten jest rzecz jasna owocem dobrych intencji. Autorzy chcieli zabezpieczyć ludność przed kominkami formalnie spełniającymi Ecodesign, ale w praktyce kopcącymi przez nieprawidłowe palenie / zły stan techniczny. Niestety mamy tutaj dziurę w prawie, której nikt załatać nie chce: nie da się w Polsce karać dymienia drewnem / węglem dopóki nie są spalane śmieci. Skutkiem czego:
- z jednej strony mamy tych, co dymią i w większości uważają, że to ich święte prawo naturalne
- z drugiej strony ci, którym to dymienie przeszkadza, nie chcą się cackać w karanie samego dymienia, lecz od razu naciskają na pełną eliminację węgla/drewna.
Czy trzeba stary piec fizycznie zlikwidować?
Raczej nie. Dosłownie rozumiejąc uchwały, karalne będzie tylko przyłapanie człowieka na paleniu w zakazanym piecu. Jednak miejscami urzędnicy piszą, że piec musi być trwale wyłączony z eksploatacji. Wymóg logiczny z perspektywy urzędu, co by nie musieć ganiać z kontrolą co chwila, ale czy ma umocowanie w uchwale? Uchwały zakazują „eksploatacji”. Czy „eksploatacja” to tylko każdorazowa czynność palenia, czy może także posiadanie pieca teoretycznie gotowego do rozpalenia w pół godziny?
Tutaj niczego rozstrzygającego się nie dowiedziałem, co znów pozostawia niepewność, co też sąd może wymyślić, gdy przyjdzie co do czego.
Najlepiej nie palić
Tyle się napisałem i jaki z tego wniosek? Że najlepiej w starym piecu kaflowym / kuchennym nie palić w ogóle gdy upłynie dla nich termin w miejscowej uchwale antysmogowej. To najbezpieczniejsza opcja, polecam się tego trzymać.
Wszystkie wyjścia z tej sytuacji, które opisałem powyżej, mają charakter eksperymentalny. Będziesz pionierem przecierającym szlaki sądowych korytarzy, na którym sąd będzie ćwiczył interpretację świeżych przepisów. Jedni to lubią, inni oddaliby nerkę żeby z żadnym sądem nie mieć do czynienia. Wybieraj.