Plan odroczenia wymiany kotłów w woj. kujawsko-pomorskim skurczył się z 6 lat do... zera. Po konsultacjach społecznych, których wynik był jednoznacznie negatywny wobec proponowanej zmiany, marszałek robi krok w tył i bierze sprawę na przeczekanie co najmniej do nowego roku.
27 listopada 2023 odbyła się sesja sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego, gdzie pierwotnie miano głosować nad projektem zmiany uchwały antysmogowej zakładającym odroczenie wszystkich terminów wymiany kotłów (a zwłaszcza tego przypadającego za 34 dni – dla kotłów bezklasowych) o sześć lat. Ostatecznie jednak projekt nie został w ogóle przedstawiony, co oznacza, że istniejąca uchwała antysmogowa i przewidziane w niej terminy wymiany kotłów pozostają bez zmian. Na razie.
Przeprowadzone w październiku konsultacje społeczne w/w projektu zmiany uchwały antysmogowej dały wynik jednoznacznie negatywny:
- 1141 przeciw odroczeniu,
- 34 głosy za odroczeniem.
Jak przewidywałem, najśmielszy jak dotąd atak na uchwałę antysmogową nie mógł ujść uwadze centrali Polskiego Alarmu Smogowego. Okazało się też, że istnieje aktywna miejscowa wypustka PAS, która zaczęła grzać temat lokalnie i tak oto przeciwnicy zmiany skorzystali ze swojego demokratycznego prawa do wyrażenia zdania, zaś druga strona... no cóż.
W takiej sytuacji marszałek wycofał projekt z sejmiku, ale nie zrezygnował zupełnie ze zmiany uchwały. Zapowiedział na 16. stycznia 2024 zwołanie okrągłego stołu w celu debaty nad problemem pt. termin wymiany minął a większość nie wymieniła – co teraz? Dopiero po tej debacie mogą zostać zaproponowane inne zmiany w uchwale. Pewnie siłą rzeczy skończy się na odroczeniu, lecz krótszym.
Czy wobec powyższego posiadacze kotłów bezklasowych w woj. kujawsko-pomorskim mogą spać spokojnie? Bynajmniej. Termin wymiany upływa i formalnie po 1.01.2024 tym wszystkim, którzy nie wymienili starego kotła ani nie mogą się wykazać żadnymi krokami podjętymi w tym celu – grożą kary.
Z tym że prawdopodobieństwo kontroli i kar może być bardzo różne w poszczególnych miejscowościach, bowiem za kontrole i kary odpowiada każda gmina z osobna (opinia marszałka jakoby uchwała była martwa i miała nie być egzekwowana – nie jest dla gmin wiążąca, choć może być wygodnym alibi, by nic nie robić). A gorliwość gmin w tej sprawie jest bardzo zróżnicowana. Może się okazać, że kontroli nie będzie (prawie) wcale i będzie patrzone przez palce – bo na wiosnę mamy wybory samorządowe i żal byłoby denerwować wyborców – ale równie dobrze wybory mogą być impulsem dla gminy, by na ostatniej prostej zacząć się wykazywać w walce ze smogiem, czego wyrazem może być deszcz mandatów na opornych. Wiele będzie zależało od tego, czy w danym rejonie przeważają ci, co wymienili i oczekują zmobilizowania reszty – czy na odwrót.