Wciąż "NIE" dla drewna w Krakowie. Obywatelski projekt odrzucony

Zaktualizowano: 31 sierpnia 2023

Niemal 18 miesięcy trwała epopeja pierwszego w Polsce obywatelskiego projektu zmiany uchwały antysmogowej. Najpierw miesiącami mrożony w sejmikowej zamrażarce, potem zakłamany przez Krakowski/Polski Alarm Smogowy i oficerów propagandowych/pożytecznych idiotów – spoczął ostatecznie na liście projektów odrzuconych przez sejmik.

Nie powinno to dziwić. Do przeforsowania zmian, których establishment nie chce, potrzebne jest znacznie większe poparcie mieszkańców i ich zaangażowanie (łącznie z tym, żeby przyjść na głosowanie i męczyć radnych – a kto ma na to czas, wszak uczciwi ludzie wtedy pracują).

Mimo to projekt wykonał ważną pracę: pokazał, że demokracja lokalna – choć z zacięciami, ale działa – dla tych, którzy chcą i potrafią z niej korzystać. Przy odpowiedniej dozie determinacji można wnieść niewygodny temat na salony nawet w tak niesprzyjającym otoczeniu jak Małopolska, gdzie lobby polityczno-medialne broniące przepisów korzystnych dla importerów niektórych technologii grzewczych i wybranych paliw kopalnych jest wyjątkowo dobrze zabetonowane.

Uważam, że zmiana innych szkodliwych uchwał antysmogowych byłaby znacznie łatwiejsza – gdyby tylko ktokolwiek z miejscowych się za to wziął. W innych województwach przeważnie nie istnieje tak silna sitwa urzędniczo-lobbystyczna wsparta mediami jak w Małopolsce. Tam problemem jest brak zainteresowania mieszkańców.

Dzieje obywatelskiego projektu "TAK dla drewna..."

Projekt? Jaki projekt? Zdążyliśmy zapomnieć, bo sprawa zaczęła się prawie dwa lata temu. Przypomnijmy:

  • Pod koniec 2021 roku zaczął drożeć opał, ze wschodu docierały pierwsze pomruki niedźwiedzia a termin wymiany kotłów bezklasowych w Małopolsce był coraz bliższy, podczas gdy ludzie już widzieli, że nie mają za co kotłów wymienić. Toteż zawiązał się w tym województwie obywatelski komitet "Tak dla drewna, Stop gazolobby".
  • Zebrano wymagane prawem 2500 podpisów pod projektem zmiany uchwał antysmogowych: odroczenia wymiany kotłów o 3 lata oraz dopuszczenia w Krakowie spalania biomasy (tylko i wyłącznie biomasy; inicjatywa ani przez moment nie zajmowała się węglem).
  • Projekt wraz z podpisami złożono w sejmiku dokładnie 1 marca 2022.
  • Od tamtego czasu projekt był bezprawnie (potwierdził to sąd) przetrzymywany w zamrażarce sejmikowej i niepoddawany pod głosowanie. Można się domyślać, z jakiego powodu: w początkach wojny na wschodzie i przy astronomicznych cenach paliw/energii mógłby nieopatrznie znaleźć poparcie w sejmiku.

Wreszcie sytuacja trochę się unormowała, nastały wakacje 2023 roku a sądy orzekły, że projekt musi być procedowany – nie było wyjścia i 28 sierpnia 2023 sejmik województwa małopolskiego zajął się wreszcie obywatelskim projektem zmiany uchwał antysmogowych.

Sejmik odrzucił projekt stosunkiem głosów:

  • 0 za
  • 20 przeciw
  • 14 nie głosowało
  • 2 wstrzymało się
  • 3 nieobecnych.

Najciekawsze i najbardziej zatrważające jest wzmożenie i festiwal kłamstwa w mediach, jakie poprzedzały głosowanie nad projektem. Zawsze tak jest, gdy ma się wydarzyć coś ważnego/groźnego dla KAS/PAS. Podobnie pultali się gdy sejmik przedłużał termin wymiany starych kotłów o rok.

Prawie wszędzie zostały zakłamane podstawowe fakty na temat tego projektu:

  • że to projekt obywatelski poparty przez 2500 Małopolan – wszyscy piszą "projekt mieszkańca Wieliczki"
  • że projekt w efekcie dopuszczałby urządzenia Ecodesign o znikomej emisji – wszyscy piszą "powrót kopciuchów do Krakowa", nieważne że kopciucha nie da się już legalnie kupić ani zainstalować.
  • wszyscy piszą "powrót smogu" – co jest kompletną bzdurą, ale wynika z poprzedniej bzdury o "powrocie kopciuchów".

Czemu wszyscy powtarzają te brednie? Bo taki komunikat wydalił z siebie Krakowski/Polski Alarm Smogowy, z kolei autora projektu nikt o zdanie nie pytał – wszyscy kopiują KAS/PAS, trudno powiedzieć, czy tylko dlatego, że są ociężali intelektualnie, czy może wiedzą, że to ściema, ale liczą na kliknięcia, albo też są oficerami propagandowymi, których zadaniem jest wtłaczanie gawiedzi narracji słusznej, która nic z prawdą wspólnego mieć nie musi.

Poniżej wybiórczy ale reprezentatywny przegląd fragmentów publikacji w różnych mediach:

Najwięcej faktów udało się dostrzec autorowi z TVN24.

Medialna wypustka KAS/PAS – stąd większość media workerów kopiuje narrację z zerową weryfikacją.

Są takie pato-portale, na które nawet splunąć szkoda.

Co do joty Ctrl+C, Ctrl+V

Kogoś w PAP-ie zdrowo pogrzało. Inicjatywa nazywa się "Tak dla drewna...". Nigdzie nie było słowa o węglu!

Ten portalik pompiarski od zawsze kopiuje PAS-owskie narracje.

Parę dni później w Gazecie Krakowskiej pojawił się artykuł zahaczający o ten temat, w którym przynajmniej przyznano głos jego autorowi. To wyjątek.

Dlaczego mnie to rusza, skoro to nie mój projekt ani nie moje miasto/województwo? Mnie KAS/PAS zgnoił dokładnie tak samo, więc mam deja vu za każdym podobnym przypadkiem.

W 2017 roku wypuścili kłamliwe badania, którymi storpedowali jakiekolwiek poważne działania edukacyjne dot. bezdymnego palenia. Przykład Szwajcarii pokazał, że szeroka kampania edukacyjna z poprawnego palenia daje widoczną poprawę jakości powietrza. U nas nie znaleźli się dla takiej inicjatywy sojusznicy, za to owszem: znaleźli się silni wrogowie.


Zdjęcie tytułowe: FB Otwarta Wieliczka

11 myśli nt. „Wciąż "NIE" dla drewna w Krakowie. Obywatelski projekt odrzucony

  1. bartek

    Polacy obudzą się jak będzie za późno. Jest silne lobby od gazu, a teraz chyba jeszcze silniejsze od pomp ciepła. Tylko wszystko wskazuje, że cena energii elektrycznej będzie rosła. Może w przyszłym roku jeszcze będzie podobnie z cenami jak w tym, bo by musieli ogłosić podwyżki już teraz, ale mamy wybory. Przypuszczam, że zacznie drożeć od 2025r. Te wszystkie inwestycje tj. budowa elektrowni jądrowych, farmy wiatrowe na morzu obciążą finalnego odbiorce. Dodatkowo pewnie będzie podatek węglowy, czyli obciąży nie tylko elektrownie węglowe, a również gazowe. Naszym rządzącym opłacają się wyższe ceny energii bo państwo zarabia na tym: VAT, akcyza, cit od spółek energetycznych - monopoli. Już teraz boli ich, że sporo luda ma własne instalacje pv i nie muszą tyle płacić monopolom.

    Odpowiedz
    1. Darek

      Naszym rządzącym opłacają się wysokie ceny prądu, a nie energii jako takiej. Bo to co do budżetu wpływa z gazu ziemnego to pikuś: VAT i grosze z akcyzy. Nie ma tu wpływów z ETS które tylko w ub roku dały aż 22 mld zł! Do tego pieniadze z różnicy między aukcyjną ceną OZE a ceną MWh na giełdzie, o VAT i akcyzie nie wspominając.

      Gaz ziemny na razie jest zwolniony z opłat za CO2. Nie ma też "wartości dodanej" bo to niemal czysty import i natychmiastowe spalenie, zaledwie 3 mld m3 jest magazynowane. Czy gaz jest drogi czy tani nie ma żadnego bonusu PR-owego, nie da się wzrostem dochodów pochwalić. A drogi prąd podbija wyniki spółek energetycznych, polski PKB itp wskaźniki. Co z tego, że to wypisz wymaluj kreatywna księgowość a'la ENRON skoro oparty na tym PR działa?

      Odpowiedz
  2. Dunia.MD

    Brak edukacji związanej z wydajnym i czystym spalaniem drewna jest widoczne. Drewno to najlepszy magazyn energii wymaga jednak wiedzy.

    Odpowiedz
    1. Rafał

      Jak Pan Wojciech wielokrotnie pisał wystarczy nauczyć ludzie odpowiednio palić węglem i drewnem i nie było by kłopotu, ale wydaje mi się że tam jest głębszy sens wszystkiego, chodzi tylko o kasę a za parę lat max 3 obudzimy się wszyscy z ręką w nocniku jak nic się nie zmieni

      Odpowiedz
      1. Wojciech Treter Autor wpisu

        Nie twierdzę, że "wystarczy" (albo zrozumiałeś po swojemu, albo to były wczesne wpisy sprzed 10 lat) – w rzeczywistym świecie nauka poprawnego palenia, nawet gdyby nie miała silnych wrogów, za to miała silnych sojuszników, to i tak nie da na tyle dużego efektu (nie wszyscy i nie zawsze się zastosują, nie wszystkim wyjdzie itd.), aby można było stwierdzić, że "wystarczy". Jest na to rzeczywisty przykład Szwajcarii. Właśnie przez takie twierdzenia że "wystarczy" PAS to storpedował, bo ludzie zaczynali w tym upatrywać wymówki, aby uniknąć wymiany kotłów na nowoczesne. Z punktu widzenia PAS czy kogokolwiek innego, kto po prostu chce czystego powietrza – było to jak najbardziej pragmatyczne działanie.

        To, o co można i trzeba teraz walczyć, to możliwość korzystania z pieców/kotłów w standardzie Ecodesign.

  3. bartek

    Przykład z Niemiec: Niemiecki rząd jest przeciwny ogrzewaniu drewnem
    "Ustawa przewiduje również de facto zakaz instalowania systemów ogrzewania opalanego drewnem w nowych budynkach od 2024 roku i nakłada wymagania dotyczące nowych systemów ogrzewania opalanym drewnem w istniejących budynkach: muszą one być połączone z systemem solarnym lub fotowoltaicznym oraz zbiornikiem buforowym. Ma być również wprowadzony obowiązek filtra przeciwpyłowego."
    Ten głupi pomysł raczej nie przejdzie. Bawaria jest przeciwna. Swoją drogą to u naszych zachodnich sąsiadów jest kilku producentów kotłów na holzgas, które są eksportowane też do innych państw.

    Odpowiedz
    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      Poproszę o źródło cytatu.
      W Niemczech też ścierają się pro- i antybiomasowcy, z tym że układ sił jest zupełnie inny niż u nas. Podobnie jak stan techniki: tam kotły na drewno są faktycznie kotłami na drewno. Oni mają w piwnicach od przeszło 20 lat takie konstrukcje, jakie u nas dopiero od kilku lat zaczęły się sprzedawać po tym jak normami emisji uwalono pudła do dymienia.

      Odpowiedz
      1. Wojciech Treter Autor wpisu

        Oni tam teraz śrubują wymagania co do termomodernizacji, mają podatek od CO2 w ogrzewaniu domów, więc pewnie się boją, że ludzie mocno pójdą w drewno jako najtańsze OZE i pogorszy się jakość powietrza. Jest to zrozumiałe. A jednak nikt tam drewna nie zakazuje. Nawet jeśli da się znaleźć głosy podobne do naszego PAS-u to jest więcej znacznie silniejszych głosów za drewnem.

  4. Darek

    Do wymienionych w tekście kłamstw PAS dodałbym jeszcze jedno. Od lat w swoich "raportach" dokonują manipulacji polegajacej na uśrednianiu wyników dla Krakowa. To niezgodne z unijną dyrektywą CAFE, w UE każdy punkt pomiarowy należy traktować oddzielnie. A robią to z prostej przyczyny - bez uśredniania wyniki krakowskiej hucpy z zakazem paliw stałych są zerowe! Widać to na stronie GIOS gdzie publikują informacje o przekroczeniach PM10. Dwie stacje czyli al. Krasińskiego i Dietla trafiają tam notorycznie, a mierzą one smog komunikacyjny. W ubiegłym roku przekroczenia były też na Bulwarowej która mierzy zanieczyszczenia przemysłowe. Wystarczy te niepoprawne politycznie wyniki uśrednić z pomiarami stacji umieszcznych na podkrakowskich osiedlach i mamy sukces w walce ze smogiem. Jak to było: kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki...

    Odpowiedz
  5. Darek

    Kolejny dzień tej jesieni gdy powietrze w Krakowie wyjątkowo toksyczne. Są w ścisłej światowej czołówce, a przecież kominki i inne "kopciuchy" surowo zakazane. Najwyraźniej mieszkańcy grodu Kraka masowo wyciągnęli z garaży stare diesle. To jedyne wytłumaczenie bo mit o nawiewaniu z "obwarzanka" dawno upadł. GIOS prowadzi pomiary w należącym do słynnego "obwarzanka" Zabierzowie i jest tam czyściej niż na Krasińskiego czy Bulwarowej.

    Ciekawe kiedy działacze PAS zrozumieją gdzie zrobili błąd? Bo to, że skupienie się na walce z paliwami stałymi i "starymi dieslami" jest błędem wynika z pomiarów. A jak nie zrozumieją to czego jeszcze zabronią, wszystkich spalinowych? Sęk w tym, że gros pyłu ze smogu komunikacyjnego pochodzi ze startych opon, nawierzchni itp więc elektryki także go generują. Widać to w innych państwach jak i pewną regułę: im więcej zieleni w mieście tym czystsze powietrze. Może zamiast walki z kominkami i dieslami włodaże Krakowa zaczęliby walkę z betonozą? Tą samą betonozą jaką tak ochoczo wprowadzają?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.