Gdy zewsząd atakują nas zapowiedzi podwyżek rachunków za prąd – Tauron rzuca na stół ofertę z gwarantowaną ceną prądu aż na 9 lat. Samo pojawienie się takiej oferty to sensacja na tym nudnym jak rybie flaki rynku prądu dla gospodarstw domowych, gdzie szczątkowe objawy konkurencji obserwowano po raz ostatni w poprzedniej dekadzie a niedawno wszystko skuł lód rządowego mrożenia cen, który teraz pomału taja.
Gdy zacznie się czytać i liczyć, szybko dostrzega się, że w porównaniu do taryfy URE na rok 2025 oferta Tauronu nie jest jakoś przełomowo korzystna dla klienta. Może się taka okazać jeśli za kilka lat prąd istotnie podrożeje. Tylko czy aby na pewno podrożeje, a jeśli już, to akurat w samej cenie prądu, a nie w opłatach przesyłowych, których gwarancja ceny w ramach tej oferty nie obejmuje?
Sprawdźmy, komu ta oferta może się opłacać i pod jakimi warunkami.
Cena prądu to połowa rachunku za prąd
Kluczowa uwaga na wstępie: termin cena prądu tutaj używany odnosi się do ceny zakupu energii elektrycznej, która stanowi ok. 50% rachunku za prąd, jaki ostatecznie trzeba uiścić. Pozostała część (gł. koszty przesyłu) nie jest objęta ofertą, o której tutaj mowa, a więc może się zmieniać w ciągu tych 9 lat.
Tauron Nowa Energia – znany mechanizm, nowe warunki
Oferta Nowa Energia od Tauronu to coś, co w nomenklaturze firmy nazywa się: cennik.
- Jest to oferta na czas określony, w którym obowiązują z góry ustalone ceny prądu.
- Dochodzi dodatkowa comiesięczna opłata handlowa.
- Jest karna opłata dodatkowa za wypowiedzenie cennika przed terminem.
Mechanizm jest dobrze znany świadomym klientom Taurona (i pewnie też innych sprzedawców prądu), już kilka lat temu pisałem o nim w tym artykule.
W poprzednich latach oferty serwowane w cennikach rzadko kiedy były faktycznie korzystne dla przeciętnego konsumenta zużywającego ok. 2-3 tys. kWh rocznie. Nawet jeśli prąd w cenniku był nieco tańszy niż w taryfie URE to oszczędność zjadała opłata handlowa. Co gorsza, laik podpisujący umowę był bez ostrzeżenia wciskany w cennik jeśli sam świadomie i stanowczo nie upomniał się o taryfę sprzedawcy.
W stosunku do znanych do tej pory Tauronowskich cenników, Nowa Energia niesie pewne nowości:
- okres lojalki to aż 9 lat – dawniej maksimum to były 3 lata
- rzeczywiście są gwarantowane niezmienne ceny prądu na cały okres 9 lat
- wypowiedzenie cennika przed terminem wiąże się z karą – ale jest to zaledwie max. 300 zł; dawniej kara bywała dziesięć razy większa; nie wiem, czy utemperował ich URE lub inny UOKiK, czy może zredukowali karę z dobrego serduszka, ale zapis o maksymalnej karze jest wyraźny i nie ma żadnych innych sankcji.
Ceny w ofercie Tauron Nowa Energia
Ceny prądu, jakie Tauron chce zagwarantować klientom w ofercie Nowa Energia na najbliższe 9 lat, są wyższe od ceny maksymalnej (dotowanej przez państwo) obowiązującej w II półroczu 2024 oraz (jak się zdaje) do września 2025, ale niższe od cen taryfowych URE na rok 2025 o kilka procent – tylko że różnicę w cenie skutecznie niweluje opłata handlowa: aż 31,50zł/m-c brutto.
Ile można realnie oszczędzić
Opłacalność nowej oferty Tauronu będzie zależała przede wszystkim:
- od rocznego zużycia prądu – musi być ono na tyle duże, aby nadrobić dodatkowy koszt w postaci opłaty handlowej i uzyskać jakąkolwiek oszczędność
- od cen w taryfie URE w przyszłych latach.
Ponieważ nie dysponuję sprawną szklaną kulą – nie wiem, jakie będą ceny prądu w przyszłych latach. Gdyby jednak ceny taryfowe znacznie spadły to wypisanie się z cennika Nowa Energia jest możliwe w każdej chwili. Co prawda opłata dodatkowa z tym związana zje część oszczędności, ale w sumie nie więcej niż 300zł, więc to nie rujnuje opłacalności całego przedsięwzięcia.
W taryfie G11
Tak wyglądałyby koszty zakupu prądu (cena brutto bez kosztów dystrybucji) w taryfie G11 w ofercie Nowa Energia w zależności od rocznego zużycia.
Roczne Zużycie prądu | Koszt wg taryfy URE na rok 2025 | Koszt w ofercie Nowa Energia na rok 2025 | Oszczędność |
---|---|---|---|
2000kWh | 1542zł | 1851zł | -20% |
4000kWh | 3084zł | 3325zł | -7% |
6000kWh | 4627zł | 4798zł | -3% |
Oferta Nowa Energia od Tauronu przynosi stratę dla zużycia poniżej 10 tys. kWh/rok. Gospodarstwo domowe z niewielkim zużyciem (2 tys. kWh/rok) zapłaci w tej ofercie aż 20% więcej niż w aktualnej taryfie sprzedawcy.
W taryfie G12
Przy 60% zużycia przypadającym na godziny pozaszczytowe, opłacalność oferty Tauronu kształtuje się następująco:
Roczne Zużycie prądu | Koszt wg taryfy URE na rok 2025 | Koszt w ofercie Nowa Energia na rok 2025 | Oszczędność |
---|---|---|---|
2000kWh | 1382zł | 1700zł | -22% |
4000kWh | 2765zł | 3022zł | -9% |
6000kWh | 4147zł | 4344zł | -5% |
Jest trochę mniej źle niż w taryfie G11: zużycie 10 tys. kWh daje oszczędność 5%.
Jak to się Tauronowi opłaci?
Zgaduję:
- Gwarantują sobie długoterminowo zbyt taniego prądu z OZE po atrakcyjnych dla siebie cenach, zanim powstaną liczne nowe źródła OZE i konkurencja im wzrośnie.
- Oferowany jest prąd w 100% z OZE, nieobłożony opłatami emisyjnymi. Koszty jego wytworzenia są stabilne i muszą być na tyle niskie w porównaniu z cenami gwarantowanymi w tej ofercie, że zysk sprzedawcy jest pewny.
- Nie wszyscy będą liczyć, czy to się opłaca. Oferta jest wyraźnie skrojona pod tych, co chcą być eko. Materiały marketingowe aż ociekają zielenią.
- Gdyby nawet taryfa URE mocno spadła za 5 lat i ludzie zaczęliby z tej oferty wychodzić – Tauron będzie do przodu o sumę kwot opłaty handlowej plus karę za przedwczesną rezygnację.
Droższy prąd czy droższy przesył?
Oferta Tauronu byłaby bardzo opłacalna gdyby w ciągu nadchodzących 9 lat miał nastąpić znaczny wzrost cen prądu. A nastąpi, prawda? Przecież non stop bombardują nas szokujące nagłówki w tej sprawie, więc w przeświadczeniu laika 3zł/kWh to kwestia czasu?
Lecz gdy zagłębić się z poziomu clickbaitów do cokolwiek bardziej fachowych mediów to prognoz istotnego wzrostu ceny prądu w najbliższych latach tam nie widać. Wręcz przeciwnie: rynkowa cena prądu ciągle spada po rekordowych wzrostach 2022 roku i w tej chwili na 2025 rok mówi się o dalszych spadkach.
Tu jest prognoza kosztów prądu do 2030 roku wydana w 2020 roku przez Instytut Energii Odnawialnej. Wtedy przewidywano, że do 2030 roku cena prądu wzrośnie o 12% a koszty dystrybucji o 9%. Autorzy zastrzegają, że też nie mają sprawnej szklanej kuli i nie należy się przywiązywać do dokładnych liczb, jakie tam podają, ale ważne są trendy: raczej będzie rosło, choć – poza sytuacjami wyjątkowymi – nie będą to wzrosty rzędu 200% w dekadę.
- Na bank w ciągu 9 lat nie powstanie polska elektrownia atomowa. To oznacza, że dalej będziemy jechać na prądzie z węgla, którego cena zależy od ceny węgla dla energetyki (chwilowo mamy go nadmiar) oraz ceny uprawnień emisyjnych ETS (która rośnie).
- W naszym prądzie jest coraz więcej OZE, co powinno obniżać jego cenę. Obecny rząd mocno gra na szybsze uwalenie węgla i odblokowanie rozwoju OZE. Z drugiej strony wzrost udziału OZE to potrzeba inwestycji w sieć i jej bilansowanie, co bardziej podbija koszty dystrybucji prądu niż samą jego cenę. Tu jest świeży artykuł na podobny temat, który wskazuje, że bardziej niż zapotrzebowanie na prąd rośnie obecnie zapotrzebowanie na moc przyłączeniową – a to odbija się na kosztach dystrybucji prądu i może też mieć przełożenie na opłaty dystrybucyjne.
Czy jakieś użyteczne wnioski z tego płyną? Chyba tylko taki, że – w przeciwieństwie do uczucia zagrożenia podwyżkami, jakie można wynieść z medialnej narracji – wcale nie ma pewności ani nawet mocnych sygnałów sugerujących duże wzrosty cen sprzedaży prądu w perspektywie dekady. Jednak przy obecnym poziomie taryfowych cen sprzedaży prądu trzeba się wykazywać naprawdę ogromnym zużyciem prądu, aby skorzystanie z oferty Tauronu miało jakikolwiek sens ekonomiczny. Przy małym zużyciu (jeśli cokolwiek poniżej 10 tys. kWh/rok można nazwać "małym") każdy miesiąc korzystania z oferty Nowa Energia (gdy zakończy się rządowe mrożenie cen – na teraz wydaje się, że nastąpi to 30.09.2025) wygeneruje stratę.
Dla kogo ta oferta?
- Dla tych, co chcą mieć prąd w 100% z OZE – jeśli to jedyny powód, to nawet nie trzeba się przejmować opłacalnością.
- Dla zużywających naprawdę duże ilości prądu – bo tylko powyżej 10 tys. kWh/rok da się cokolwiek zaoszczędzić.
Nie powinni się tu zapuszczać zużywający mało a nawet sporo, lecz poniżej 10 tys. kWh/rok – zapłacą nawet 20% więcej, ale dopiero gdy rząd wyłączy w końcu zamrażarkę. Dopóki trwa mrożenie cen prądu, stawki w taryfie sprzedawcy jak i w ofercie Tauron Nowa Energia są identyczne.