Małopolska dla bogaczy – kolejne zakazy i represje

Za rok zakaz montażu nowych kotłów węglowych; dla drewna i pelletu zakaz w uzdrowiskach a poza nimi normy emisji ostrzejsze niż niemieckie; zakaz wjazdu dieslem poniżej EURO 6 do Krakowa i Tarnowa. Takie atrakcje przygotowało swoim mieszkańcom marszałkostwo Małopolski. Teraz pytają obywateli, czy te pomysły im się podobają? Nie? Więc powiedz im to, bo inaczej te zakazy wejdą w życie i cię kopną w rzić.

Od lat obserwując antysmogowe działania w Małopolsce mogę stwierdzić, że marszałkowscy urzędnicy urwali się z choinki. Teraz wiem, że ta choinka był to Wunderbaum – chcą wprowadzać standardy podobne a nawet ostrzejsze od niemieckich. W ferworze walki o pokój | 200% normy | plan 5-letni | czyste powietrze zapomnieli, że przeciętny mieszkaniec ich województwa zarabia mniej niż 3000 netto. Złotych polskich, nie ojro.

Trwają konsultacje. Zapraszam do zabierania w nich głosu. Żeby potem nie było płaczu jak przyjedzie kontrola i wlepi mandat – że my nie wiedzieli że takie głupie przepisy smażą…

Jak oceniasz te pomysły?

Ktokolwiek wie, co to jest „program ochrony powietrza”, ten też kojarzy, że są z tymi programami nieliche problemy: otóż w 90% zostają one na papierze. My wiemy, dlaczego: bo rozwiązania w nich forsowane są zbyt drogie dla zwykłych ludzi i nie do udźwignięcia dla gmin.

Urzędnicy małopolscy tego nie rozumieją, choć na pewno słyszą to z wielu źródeł. Gdyby to rozumieli – zmienili by środki. Tymczasem oni z uporem maniaka forsują to, co nie działa: właśnie wymóżdżyli, że trzeba wymagania zaostrzyć i doprawić zakazami!

W tej chwili mają takie pomysły dla Małopolski:

  • zakaz instalowania nowych kotłów węglowych OD 1. stycznia PRZYSZŁEGO ROKU
    Skutek: wszyscy mieszkańcy Małopolski zostaną pozbawieni jednego z najtańszych paliw do ogrzewania domów.
  • całkowity zakaz oczywiście że węgla ale także drewna i pelletu w uzdrowiskach
    Skutek: mieszkańcy małopolskich uzdrowisk (to nie tylko sama miejscowość ale wszystkie strefy uzdrowiskowe!) zostają pozbawieni wszystkich najtańszych paliw do ogrzewania domów – a nie żyją tam wyłącznie majętni posiadacze pensjonatów i kwater!
  • zaostrzenie normy emisyjnej pyłu dla nowych kotłów do 20 mg/m³ – to jest o połowę mniej niż Ecodesign.
    Skutek: w miejsce kotłów za 10000zł wejdą kotły za 20000zł. Zaostrzanie normy jest absurdem, niczym niepopartym, który winduje koszty kotłów a nie wnosi istotnej poprawy. Już przy poprzednich aktualizacjach programu ochrony powietrza stwierdzono, że poziom emisji kl. 5 / Ecodesign jest wystarczający aby jakość powietrza w prawie całym województwie była w normie w 2023 roku.

Wszystkie te pomysły drastycznie podniosą koszty ogrzewania a nie przełożą się na skuteczne zlikwidowanie wciąż kopcących niczym wulkany kominów – bo to z nimi jest największy problem! W moim odczuciu marszałkostwo wie, że jest nieskuteczne w tym temacie (skuteczne rozwiązania uparcie ignoruje), dlatego rzuca pomysły korzystne wizerunkowo, aby się zaprezentować jako „krajowy lider walki ze smogiem” (wyłącznie na papierze).

Teraz jest moment, by powiedzieć tym idiotyzmom głośne NIE – bo potem to wszystko wejdzie w życie i pozostanie tylko płacić płacząc.

Powyższe pomysły są konsultowane w błyskawicznych niespełna dwutygodniowych konsultacjach. W chwili gdy piszę ten artykuł, odbyły się już prawie wszystkie ze spotkań (no niestety nie miałem wcześniej czasu o tym napisać…), pozostało jedynie to jutrzejsze, w piątek 17. stycznia w Nowym Sączu.

Ale! Do 24 stycznia b.r. można trzeba wysyłać uwagi w konsultacjach na adres: powietrze@umwm.malopolska.pl

Wszystkie szczegóły na stronach UMWM.

Darmowe rekomendacje skutecznych działań antysmogowych dla Małopolski

Poniżej (nie pierwszy raz) przedstawiam propozycje skutecznych, szybkich i tanich działań, które sprowadzą powietrze w Małopolsce do stanu zgodnego z normami szybciej i skuteczniej niż to, co się teraz odbywa. Nie roszczę sobie żadnych tytułów ani tantiem za ich wykorzystanie. Owszem, z pewnością część lobbystów się zagotuje i pęknie im żyłka łącząca uszy, ale trudno, musicie wybrać: zadowalacie lobbystów czy gros mieszkańców?

  • zamiast jałowych donosów: powszechna nauka bezdymnego palenia i poprawnej obsługi kotłowni z dostawą do domu – to jest podstawa, aby ludzie przestali kopcić i zrozumieli sens i cel tych wszystkich działań. Przykład szwajcarski pokazuje, że można, gdy się chce. W Polsce, a szczególnie w Małopolsce, zielona ideologia weszła tak mocno, że aż się zaplątała: uniemożliwia naukę bezdymnego palenia i trzyma ludzi w syfie w obawie przed „promocjo wongla”.
  • wsparcie dla odnawialnych źródeł energii / represje względem paliw kopalnych na równych prawach – jeśli chcecie walczyć z węglem, to tak samo jak węgiel należy traktować kopalny gaz ziemny. Tu zakaz – więc i tam zakaz. Póki co nadal jest asymetria: gaz jest głaskany a węgiel butowany. Podobnie w przypadku biomasy: jako OZE, w dodatku dostępne lokalnie i prądoniezależne! powinna być promowana na równi z innymi OZE, chyba że potwierdzono naukowo, że w danym miejscu nawet poziom emisji pyłów wg Ecodesign może spowodować przekroczenia norm jakości powietrza. Ale takich miejsc nie powinno być wiele, jeśli w ogóle; propozycje zakazów, takie jak ta dot. uzdrowisk, nie są popierane żadnymi ekspertyzami;
  • upowszechnienie tanich kotłów zasypowych z buforem ciepła, szczególnie tam, gdzie drewna jest pod dostatkiem – jest to najtańsze źródło ciepła dla zwykłych ludzi, którzy nie mają siennika pełnego stuzłotówek, aby pozwolić sobie na gruntowny remont chałupy i pompę ciepła. Obecnie urzędnicy albo nie wiedzą, że prosty, tani i czysty kocioł w ogóle istnieje, albo zostali zideologizowani przez lobby jednej branży i wciskają wszystkim pompy ciepła, nieważne czy to ma w danym przypadku sens.

To jest to, czego potrzebują zwykli ludzie – ci, do których obecna kawiorowa oferta zakazów i obostrzeń nie trafia przede wszystkim dlatego, że nie dosięgają jej finansowo.

46 thoughts on “Małopolska dla bogaczy – kolejne zakazy i represje

      1. Marmark

        Powinieneś napisać „nowoczesne” bo opierają się na rozwiązaniach, które można obejrzeć w stuletnich książkach.
        Ja wiem, że Ty to wiesz. Piszę dlatego, że jestem przerażony ogólnym poziomem ignorancji.

    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      Polski Janusz kupuje nowe auto, w środku naśmieci, prędkość przekracza i w końcu kogoś zabije nawet. Twardy dowód że należy wszystkich przymusowo przesadzić na rowery.

      Odpowiedz
    2. B52

      wiesz co zrobiłem jak czerwona szarańcza uchwalała zakaz wycinki drzew to przed wejściem ustawy wyciorem 120 świerków na własnej działce a wiesz dlaczego bo posadziłem je za własne pieniądze na własnej ziemi mam niewielką działkę i mogły rosnąć max 5m i chciałem je zastępować młodymi drzewo 40m nie wchodzi w rachubę dzięki postkomunie niema świerków dzięki lewactwo wyleczyło mnie ze świerków

      Odpowiedz
  1. eksplorator

    Taka luźna dygresja.
    W niedzielę zrobiłem sobie rundkę po 3 wioskach podkarpackich rowerkiem dla rozrywki i tak mimochodem popatrzyłem po kominach. Godzina 15sta po południu, na zewnątrz w granicach -2 stopnie i poczucie, że coś jest „nie tak”. Popatrzyłem po kominach i nigdzie dymu. Pierwsza myśl, że ludzie tak biedni, że przy -2 siedzą w zimnych chałupach. 2ga myśl -a może tak bogaci, że na gaz przeszli – ale nie bo kominy z wkładami okopcone (gaz odpada). Jak podjechałem bliżej i przyjrzałem się kominom – okazuje się, że ledwie widzialny czarny dymek w co drugim domu. Czyli jednak można – prawdopodobnie ludzie nauczyli się palić „od góry” – bo nie sądzę, żeby nagle wszyscy wymienili sobie piece na takie po 15 tys.
    W jednym miejscu – stary dom, z komina którego mocno się kopciło i w innym dym szary (prawdopodobnie palone mokrym drewnem). Na 3 wsie (domy przy drodze) nie zauważyłem „kopcenia”. Więc ekoterroryści spod znaku „walki ze smogiem” niech się w dupę pocałują.

    Odpowiedz
    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      Ja bym nie był aż takim optymistą. Trafiłeś na moment przed dołożeniem lub długo po. Śmiem wątpić że ktoś tam ludzi masowo nauczył poprawnego palenia.

      Odpowiedz
      1. A.D

        Jak drzewo lub wegiel jest mokry.to zadne poprawne palenie nie pomoże.zawsze bedzie kopcic.nauczyc to trzeba sprzedawców a raczej nazwalabym cwaniakow.aby przechowywali i przewozili wegiel w odpowiednich warunkach.a nie potrafia go jeszcze woda zlać.bo i o tym słyszałam.latem jak sie chce kupić.to nie ma.bo co nie oplaca się.bo waga inna.i miał zostanie nie obklei się.nie przymarznie nie oplacalne.ja tak to widzę.

      2. Wojciech Treter Autor wpisu

        Drewno kupuje się z rocznym zapasem i poprawnie sezonowane będzie zdatne do palenia po jednym lecie.
        Węgiel kamienny nie nasiąka. To nie drewno, gdzie jest połowa wody W ŚRODKU. Nawet jak w kałuży leżał to ta woda szybko odparuje, bo jest tylko po wierzchu ziaren. Jak kupujesz szlam z placu w styczniu to sam sobie jesteś winien. Jak na lokalnym składzie nie ma latem węgla – to jest dziadoskład, niech sczeźnie. Znajdź lepszy skład kawałek dalej albo kup przez internet. Chcący znajdzie sposób. Lebiega będzie biadolić i zwalać winę na wszystkich dookoła.

    2. Beti

      To samo zauważyłam dn. 18.01.2020 wracając busem z Krakowa. Obserwowałam – od wjazdu do Zabierzowa gdzie, i z ilu domów się „kopciło” . I co ? Zaobserwowałam o godz. 13.10 prawa strona domostw Zabierzowa : tylko z 3 kominów domków mieszkalnych ulatniał sie widoczny dym. I gdzie wg tych pseudoekologów zatruwanie powietrza ? Nie tędy droga do ekologii. Napisałam też email do urzędu małopolskiego na temat ich propozycji odejścia całkowitego od palenia węglem. Totalny idiotyzm naszych rządzących ! Tylko oni i tak z nami zrobią co ze chcą. Unia już kiedyś nakazała nam uprawiać warzywa o wskazanych wielkościach i długościach i to im nie wyszło. Bo się wszyscy zaczęli z tego śmiać jak można ziarenkom nakazać wyrastać tak, a nie inaczej. Ha Ha ha. I z tym smogiem jest to samo. Cały świat kopci a Unia nam każe stawiać bariery do samego nieba żeby uchronić się przed złym powietrzem z Chin albo z Ameryki. ha ha ha.

      Odpowiedz
      1. Wojciech Treter Autor wpisu

        Unia ma z tym w tej chwili najmniej wspólnego.
        Dążenie do czystego powietrza jest słuszne i chwalebne. Jesteśmy zasyfieni niemal jak trzeci świat.
        Jednak środki jakie w tym celu podejmuje się w Małopolsce i innych miejscach są wylewaniem dziecka z kąpielą do dołu z krokodylami.

    3. Kogut

      Pewnie dlatego tego nie zauważyłeś na podkarpaciu bo ludzie tam są mądrzejsi niż w małopolsce i rozumieją zagrożenia. I tak – wymieniają. Nawet jeśli muszą brać kredyt bo lubią porządek i czyste powietrze. Swojego czasu przebywałem w małopolsce, w Miechowie. Tam nie da się oddychać. A ludzie? Jak im próbujesz uświadomić ich problem to tylko zaczynają być nieprzyjemni i agresywni. Smog was truje na własne życzenie. Bo nie potraficie rozwiązywać problemów.

      Odpowiedz
  2. Jack

    W ogóle nie ma sensu ekscytowanie się pomysłami grupki komicznych i oderwanych od rzeczywistości eko-oszołomów z Krakowa i przepisami prawa, które zamierzają wprowadzić. Dopóki większości społeczeństwa nie stać na drogie systemy ogrzewania i inwestycje za 15-60 tys. zł (termomodernizacja + zmiana systemu ogrzewania), dopóty te przepisy będą martwe.
    Jakiś czas temu na tym blogu (i nie tylko tutaj) odbywała się dyskusja nt. powodzenia programu Czyste Powietrze i osoby mające wiedzę i znające liczby wiedziały, że taki program oparty na dopłatach jest skazany na klęskę. Wystarczy zweryfikować skutki funkcjonowania programu CzP po kilkunastu miesiącach:

    „Łączna liczba wniosków w programie „Czyste Powietrze” podanych do 22 listopada 2019 r. wyniosła ok. 84 tys. (około 58 tys. szt. w istniejących budynkach i 26 tys. szt. w nowych budynkach)”

    http://portpc.pl/program-czyste-powietrze-60-wnioskow-o-kotly-na-paliwa-kopalne/

    W ciągu 15 miesięcy funkcjonownia CzP 58 tys. wniosków dotyczyło istniejących budynków. To daje 3800 wniosków miesięcznie w skali kraju dla istniejących domów. W Polsce 4 mln domów jednorodzinnych (70-80% spośród wszystkich domów jednorodzinnych) wymaga wymiany kotłów. Do tego dochodzą jeszcze mieszkańcy domów wielorodzinnych, komunalnych itd.
    Biorąc pod uwagę tempo dotychczasowej wymiany, możliwości finansowe Polaków i rosnącą dramatycznie szybko inflację można założyć, że za 10 lat w 2029 będzie w Polsce 3,5 mln (około 60%) domów jednorodzinnych wyposażonych w kotły zasypowe na węgiel i drewno. Podobnie sytuacja będzie wyglądać w domach wielorodzinnych, komunalnych itp.
    Pamiętajmy – ponad 70% Polaków mieszka poza dużymi miastami. 40% Polaków mieszka na wsi, 32% w w małych i średnich miasteczkach do 100 tys. mieszkańców, przy czym połowa z tych miasteczek (50%) liczy mniej niż 10 tys. mieszkańców. Wynagrodzenia poza dużymi miastami są niższe, potrzeby i poglądu mieszkańców inne. Pamiętajmy ponad 70% wyborców ma w d…pie krakowskie eko-pomysły.

    Odpowiedz
    1. Wojciech Treter Autor wpisu

      To nie są pomysły grupki oszołomów.
      To są pomysły grupki oszołomów u steru władzy, które zostaną wprowadzone jako obowiązujące prawo jeśli mieszkańcy się temu masowo nie sprzeciwią.

      Odpowiedz
    2. Luk

      Mogę liczyć na dość spora dopłatę więc przyszłym tygodniu składam wniosek i montuje kocioł gazowy w przyszłym roku docieplam dom a jak kiedyś gaz pójdzie do góry to zamontuje jakiś kocioł na drewno o ile będzie można . Jak się ma swoje drewno albo jest się drwalem to można się bawić w palenie, przy obecnych cenach gazu i węgla to ja naprawdę bardzo mocno dziwię się ludziom którzy w nowych docieplonych domach kopcą węglem zresztą jak się w starym domu tak samo kopci to wiele gorzej nie jest. Porozmawiałem z kilkoma osobami które przeszły z kopciucha na gaz i każdy jest zadowolony .

      Odpowiedz
      1. GajowyMarucha

        Ciekawe co zrobisz jak pewnego pięknego styczniowego poranka przy -30stopniach „wypier…” li jakiś gazociąg, albo „ruskie” się na nas pogniewają i ci wyłączą gaz na miesiąc. Nie wspomnę już o tym, że się na nas zwyczajnie pogniewają i 10razy podniosą cenę gazu. Ja się nie boję – pójdę do lasu patyków nazbieram i będzie mi ciepło.

      2. Zielony

        Dobrze gadasz.
        Znajomi też przeszli na gaz z kopciuchów i są zadowoleni.
        Nie rozumiem czego wszyscy się pchają w ten drogi węgiel.

      1. GajowyMarucha

        Idź wydorośleć żałosny, bezmózgi, lewacki pajacu, opasiony niemiecką propagandą. Wróć jak zmądrzejesz do poziomu 10 letniego dziecka – czyli na mój gust – tak za 30 lat.

  3. Suchy

    No to jeszcze przejdź na auta elektryczne i będziesz eko heehee śmiech na sali gaz jest zawsze droższy i na dodatek kopalniany czyli tak naprawdę tak samo spalisz gaz czy węgiel drewno tylko odpowiednia dawka plus powietrze. Auta elektryczne są nieopłacalne ponieważ energia pochodzi w Polsce z węgla i tak naprawdę nieekologiczne samo wytworzenie baterii pochłania bardzo dużo energii brak odpowiedniego i stabilnego magazynowania energi to jest kłopot elektryków i eko unia grzanie gazem prądem i w domu 19c czapki i kurtki na głowę ja mam 23 c z komina dymu nie zauważyć i nie śmierdzi to nie wiem o co wam chodzi

    Odpowiedz
  4. Jack

    W Polskich warunkach węgiel i drewno są najtańszymi źródłami ogrzewania dla większości Polaków i nic się tu nie zmieni przez następne kilkadziesiąt lat.

    Najnowsze dane GUS za 2018:

    „W strukturze zużycia energii w gospodarstwach domowych w Polsce największe znaczenie mają paliwa stałe, głównie węgiel kamienny (co jest wyjątkiem w Unii Europejskiej) i drewno opałowe. Były one najczęściej wykorzystywane do ogrzewania pomieszczeń (przez 45,4% gospodarstw domowych). Paliwa te służyły także do ogrzewania wody (25,6% gospodarstw domowych), znacznie rzadziej do gotowania posiłków (3,2%).”

    Ceny gazu w następnych latach będą rosły, szczególnie po uwolnieniu cen dla gospodarstw domowych od 1 stycznia 2024. Można wtedy spodziewać się wzrostu cen o kilkadziesiąt procent. Teraz mamy promocję i naganianie naiwnych klientów. Podobnie było już w latach 90-tych – wtedy rząd najpierw naganiał na gaz a później podniesiono ceny tak, że Polacy masowo rezygnowali z gazu i wracali do węgla i drewna.

    Odpowiedz
  5. Jack

    „’To są pomysły grupki oszołomów u steru władzy, które zostaną wprowadzone jako obowiązujące prawo jeśli mieszkańcy się temu masowo nie sprzeciwią.”

    Regularnie przeprowadzane europejskie badania opinii publicznej (European Social Survey) pokazują, że Polacy są największymi przeciwnikami podnoszenia podatków, cen na węgiel i inne paliwa kopalne w związku z polityką prowadzoną przez różnych eko-oszołomów, takich jak na przykład ci z Krakowa. Tak więc 60% wyborców jest przeciwna pomysłom grupki oszołomów, którzy oderwali się od rzeczywistości.

    In Poland, where people are most reluctant to tax fossil fuels, only 15% support the policy while 60% oppose it.

    str 13 Figure 6: Attitudes towards increasing taxes on fossil fuels (%)

    http://www.europeansocialsurvey.org/docs/findings/ESS8_pawcer_climate_change.pdf

    Odpowiedz
  6. Michał

    Takiego obrotu sprawy IChPW i branża kotlarska chyba się nie spodziewali. Niech no tylko „ekolobby” przekona Urzędy Marszałkowskie z innych województw.

    Odpowiedz
  7. geozbych

    Chciałbym odnieść się do poruszanych wcześniej uwag na temat wilgoci w paliwie.
    Drewno raczej kupuje się świeże lub częściowo sezonowane, a więc nie nadające się do palenia. Należy zwykle rok sezonować na powietrzu najlepiej pod zadaszeniem. Zawartość wilgoci w drewnie opałowym powinna wynosić niż więcej niż 20%. Oczywiście praktyki typu moczenie lub polewanie wodą drewna, aby dłużej „trzymało” są bezsensowne – dym, pył i strata energii.
    W przypadku węgla kamiennego oznacza się parametr pochłaniania wody. Niestety węgiel może pochłaniać nawet powyżej 10% wody. Czasem na składach stosują praktyki polewania wodą węgla – czy jest to oszustwo? W zasadzie nie – można powiedzieć, że jest to ujednolicanie jakości węgla. Z kopalni praktycznie zawsze węgiel przyjeżdża mokry (jest w zakładzie przeróbczym płukany w wodzie), a latem wysycha na składzie. Czyli pośrednik ma ewidentną stratę na masie. Ja palę ekogroszkiem, kupuję zawsze mokry lub mocno wilgotny, ładuję do worków jutowych, układam warstwami w kotłowni i po 3-4 tygodniach jest już suchy, a strata masy, cóż nigdy tego nie sprawdzałem.

    Odpowiedz
  8. Zielony

    Gaz spalany w kotle kondensacyjnym wyjdzie taniej od węgla kopconego ze sprawnością 10% w kopciuchu.
    Wiele moich znajomych przeszło na gaz i wcale nie płacą więcej jak za węgiel a mają ciepło cały czas.

    Odpowiedz
    1. Marmark

      10% to moim zdaniem przesada, raczej około 30 – 40%. Tak mi wychodzi z obserwacji.
      O ile pamiętam to 30 % wychodziło też przy ogrzewaniu samego CWU kotłem z podajnikiem (porażka!).
      Strzelam, że realna sprawność kotłów palonych od góry i przyzwoitych (średnich) dolniaków to 70-80%.
      Przy kopciuchowaniu gaz nie jest droższy.

      Odpowiedz
    2. B52

      mieszasz w bloku i myślisz że jesteś ekologiczny bo ciepło jest z kaloryfera a prąd z gniazdka w ścianie w kształcie noska świnki gdzie ty widziałeś kocioł o wydajności 10% skoro ognisko w wigwamie czerwonoskórych ma 25% poświadczone certyfikatem przez czarownika plemiennego

      Odpowiedz
  9. Jack

    Węgiel w Polsce jest najtańszym źródłem ogrzewania. Takie są fakty (dane GUS):

    „Średnia wartość węgla kamiennego zużytego przez okres roku do ogrzewania 1 m2 powierzchni mieszkania wyniosła około 21 zł. Większa była wartość gazu ziemnego zużytego na ogrzewanie 1 m2 powierzchni (około 26 zł). Średnia wartość ciepła z sieci zużytego przez okres roku do ogrzewania 1 m2 powierzchni mieszkania kształtowała się na poziomie około 31 zł. Wartość ta była o ponad 50% wyższa niż wartość węgla. W przypadku ogrzewania olejem opałowym lub energią elektryczną średnia wartość nośnika energii zużytego do ogrzewania 1 m2 powierzchni mieszkania była znacząco wyższa niż w przypadku ogrzewania węglem, gazem ziemnym lub ciepłem z sieci. Wartość ta wyniosła dla oleju opałowego około 45 zł, a dla energii elektrycznej około 37 zł.”

    Ogrzewanie gazowe nie jest konkurencyjne w stosunku do ogrzewania węglowego. Ponadto trzeba pamiętać, że aby ogrzewanie gazowe miało sens to budynek musi być odpowiednio dobrze ocieplony. W Polsce 4 mln domów jednorodzinnych to jest 70-80% spośród wszystkich istniejących domów jednorodzinnych nie jest ocieplona (to są oficjalne dane rządowe). Koszt przeprowadzenia termomodernizacji wynosi 40-45 tysięcy zł. Do tego należy dodać koszt ogrzewania gazowego za kolejne grube tysiące złotych. W polskich warunkach całkowity koszt takiej inwestycji wynosi ponad 60 tysięcy zł. Ponieważ Polacy nie posiadają i nigdy nie będą posiadać środków na tego rodzaju „innowacje” naganianie na gaz jest bezcelowe.
    Żadne eko-bzdury wygadywane przez różnych eko-oszołomów nie zmienią tych faktów.

    Odpowiedz
      1. Jack

        Większość Polaków także nie przejmuje się tym, co eko-oszołomstwo wygaduje lub robi. Uchwały antysmogowe to martwe prawo od samego początku ich uchwalenia i nic się tu nie zmieni, bo polska rzeczywistość bardzo odstaje od wizji eko-oszołowów. Jednak nawet jeśli grupka tych kilkudziesięciu eko-nawiedzonych z Krakowa i Urzędu Marszałkowskiego przeforsuje swoje pomysły i wprowadzi nowe przepisy w życie to i to prawo pozostanie martwe.

        W Polsce mamy 2478 gmin. Ich sytuacja finansowa wygląda źle:

        „Średnia wielkość wskaźnika „samodzielności finansowej” dla wszystkich miast i gmin w Polsce wyniosła w 2018 r. 50,7 proc. To znaczy, że przeciętny, polski samorząd generuje tylko połowę dochodów potrzebnych do wypełniania zadań (prowadzenia szkół, przedszkoli, żłobków, domów kultury, utrzymania dróg, chodników, parków, oświetlenia ulicznego itd.) i realizowania związanych z tym inwestycji, a resztę pokrywają państwo i unijne dotacje.”

        https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/polska-dwoch-predkosci/

        Rząd przerzuca koszty finansowania rosnących wydatków na gminy, a to generuje coraz większe problemy finansowe dla większości polskich gmin (gminy w Polsce są biedne, mieszkańcy też). Dodatkowe zadania finansowe narzucane gminom przez eko-oszołomów jeszcze bardziej mogą pogorszyć sytuację finansową. W związku z tym żaden normalny wójt, sołtys lub prezydent nie podejmie żadnych konkretnych działań w przypadku przyjęcia nowego prawa. Nikt przecież nie powie mieszkańcom, że w związku z pomysłami eko-oszołomów gmina zmuszona jest do likwidacji miejscowej szkoły, ośrodka zdrowia, rezygnacji z budowy drogi lub kanalizacji. Gminy Małopolski i innych województw mogą więc jedynie prowadzić działania pozorowane w zakresie tych ekologicznych bzdur.

        Pamiętajmy również o tym, że w 2022 czekają nas w Polsce wybory samorządowe, a w 2023 wybory parlamentarne. Żadna opcja polityczna myśląca o dobrym wyniku wyborczym nie może pozwolić sobie na utratę kilkunastu milionów wyborców – użytkowników kotłów zasypowych i węgla.

  10. Jack

    „za nieprzestrzeganie prawa grożą konsekwencje.”

    Konsekwencje działalności eko-oszołomów w Polsce w najbliższych latach będą następujące:

    Klęska wyborcza partii rządzącej w wyborach samorządowych w 2022 i parlamentarnych w 2023 (zakładamy, że partia rządząca traktuje poważnie te wszystkie „ekologiczne” przepisy prawa) i utrata przez członków partii intratnych synekur związanych ze sprawowaniem rządów.
    Polska to kraj o skrajnie rozproszonej strukturze zamieszkania – ponad 70% Polaków/wyborców mieszka poza dużymi miastami i z politycznego punktu widzenia takie miasta jak Warszawa, Kraków, Wrocław to zad…pie. Próby dokręcania śruby przez eko-oszołomów wobec większości mieszkańców/wyborców kraju wywołają reakcję obronną w postaci pojawienia się anty-establishmentowej opcji politycznej o skrajnie nacjonalistycznych i antyunijnych poglądach. To będzie Tymiński i Lepper w nowej odsłonie. W związku z tym obecne polskie „elity” czeka wstrząs poznawczy i kulturowy. Podobnie było w Wielkiej Brytanii z Brexitem. Premier Cameron chcąc ograniczyć wzrost poparcia dla nacjonalistycznej partii Farage’a zagrał Brexitem, co skończyło się pójściem na referendum mieszkańców spoza dużych ośrodków miejskich. Była to katastrofa i szok dla brytyjskich bogatych elit z Londynu i dużych miast. Ci ludzie, zamknięci w swojej bańce, nie zdawali sobie sprawy w jakim kraju naprawdę żyją. Wydawało im się błędnie, że ich Brytania jest jedyną Brytanią. W Polsce sprawa jest jeszcze prostsza niż w Wielkiej Brytanii, ponieważ dużo większa niż w Wielkiej Brytanii liczba Polaków mieszka poza dużymi miastami (70% Polaków). Ci mieszkańcy mają niższe wynagrodzenia niż ci z dużych miast, trochę inny system wartości i inne interesy. Dodatkowo to właśnie ci mieszkańcy są głównymi użytkownikami tanich kotłów zasypowych i węgla. To są miliony wyborców, które będą do zagospodarowania z powodu działań eko-oszołomów. Te eko-pajace nie rozumieją tego, że swoimi ekononsensami i wprowadzanymi przepisami wypychają Polskę z Unii Europejskiej.

    Odpowiedz
  11. Zielony

    Żadna następna partia nawet jak PIS przegra nie zniesie zakazów spalania węgla więc nie wiem co to za różnica czy wygra PIS, PO czy PSL lub inne partie????

    Odpowiedz
  12. Stefanoooo

    Można w tej malopolsce z chorą ustawą zakładać zasypowce 5 klasy z ecodesign z buforem, czy tylko automatyczne ? Rozumiem, ze na zasypowca dotacja i tak nie przysługuje?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *