Bywa, że w określeniu "zarośnięty komin" tkwi brutalna dosłowność. Nawet mimo regularnego czyszczenia, komin potrafi się totalnie zakleić. Problem zauważamy zwykle gdy już osiągnie on apogeum - zanika ciąg i dym wydobywa się do kotłowni.
Nie każdy jednak rozumie wagę problemu. Dlatego kolejny raz zaglądamy komuś do komina (tutaj do wglądu poprzedni raz), aby pokazać, jak sytuacja może się kształtować w rzeczywistości. Tym razem dobrowolnie zgłosił się ob. Szponi. Dokonał on własnoręcznego rytualnego czyszczenia własnego komina, przy okazji zaglądając do kominów sąsiadów, efektem czego możemy podziwiać stan sześciu kominów pracujących z różnymi paliwami, ale bardzo podobnymi kotłami, w zbliżonych warunkach, ale obsługiwanymi w różny sposób.
Warto zaznaczyć, że wszystkie wkłady kominowe zostały zainstalowane w tym samym czasie - ok. 4 lata temu.
Pierwszy z kominów należy do ob. Szponiego i współpracuje z tym oto kotłem (rocznik 1989).
Widać, że komin jest regularnie czyszczony i nie ma w nim śladu smoły. Na drugim końcu komina znajduje się kocioł Camino 9kW, pędzony na węglu, na niskich temperaturach wody i spalin, ale oczywiście rozpalany od góry. Efekty tego są aż nadto widoczne. Pewnie znajdą się tacy, u których komin kotła gazowego wygląda gorzej.
Poniżej dla odmiany sąsiedni komin. Ten również obsługuje kocioł górnego spalania, ale palone w nim jest niechlujnie od dołu, tak węglem jak i drewnem. Podobno jest on czyszczony 4 razy do roku, choć efektów tutaj nie widać... Nie ma się co dziwić - takiego asfaltu praktycznie nie da się usunąć. Najprostsza opcja to wymiana całego wkładu kominowego.
Chyba nawet totalny laik zauważy, że coś z tym kominem jest nie tak. Nawisy smoły zaczynają już zatykać komin. Mówiąc wprost, zagraża on życiu właściciela. Wystarczy jedno mocniejsze przepalenie i skończy się pożarem sadzy (a właściwie asfaltu) w kominie. Wystarczy, że grubszy fragment asfaltu oderwie się i zatka przepływ spalin, i kolejna rodzina zostanie dopisana do statystyk zaczadzeń.
I jeszcze jeden komin, który współpracuje z kotłem Camino. Opalany jest tradycyjnie od dołu węglem, ale pracuje na wysokich temperaturach wody. W przypadku tego kotła i palenia węglem na pewno oznacza to spore straty, ale widać wyraźną poprawę jakości spalania. Sadza jest sucha i sypka - to nie smoła. Ten komin także jest regularnie czyszczony.
Poniżej dla odmiany komin podpięty pod kocioł Camino opalany drewnem świerkowym. Smoła w ilościach handlowych.
Tutaj znowuż kocioł górnego spalania od lokalnego producenta. Palony od dołu, ale na maksymalnej mocy - stąd komin jest względnie czysty.
A na deser kocioł Zębca opalany niechlujnie węglem i drewnem. Smoła, wszędzie smoła... czy wspominałem o smole?
Zdjęcia: Szponi
A tu jeszcze z innej bajki zdjęcie, ale dotyczące tego samego problemu. Komin 14x14cm czyszczony dość często (bo ciągu brakowało...), ale zbyt małą i kiepską szczotką. Kadr obejmuje wykutą w przewodzie kominowym dziurę o szerokości ~14cm. Mniej więcej połowę z tego zajmuje kożuch z sadzy.
Pewnie identycznie wyglądają kominy znad źle eksploatowanych kominków, tj. z tłumionym dopływem powietrza, by "paliło się jak najdłużej". Ma Pan jakieś zdjęcia takich przypadków?
Nie mam w zasięgu nikogo, kto by miał kominek w użytku. Ale gdyby ktoś chciał się pochwalić, to chętnie zamieszczę. Widoki powinny być podobne, wszak tu i tam takie samo spalanie podobnego paliwa następuje.
Witam użytkowników.
Proszę o pomoc znających temat. Posiadam piec zębca o mocy 25 kw wersja do palenia węgla, drewna a paliwo główne miał. Mam problem ze smołą w piecu i kominie. Proszę doradźcie coś.
Pozdrawiam.
Dawaj na kontakt@czysteogrzewanie.pl, coś pomyślimy.
a ile metróww mieszkania ten piec to na ponad 200 metrow mieszkania
Kup sobie sadpal ja rzucam jedną łyzeczke tego towaru i mam spokuj i mam rure włozona w kominie i jest wzglednie czysto raz na tydzien z tyłu komina wyciagam popiół sadze nie wiem jak to nazwac ale odkleja sie od tej rury i jest czysta i piec jest mniej zanieczyszczony mozna powiedziec nie ma smoły tylko jest pył tyle mojego zdania
Witam
Tłumienie dopływu powietrza nie zawsze oznacza zapchany komin. Ważne jest, czym się w kominku pali. Jeśli mamy do dyspozycji dobry brykiet, to przymknięcie dopływu powietrza jest wskazane i nie powoduje zapchania komina sadzą. Gorzej, kiedy w ramach oszczędności pali się drewnem iglastym w ilościach hurtowych.
Nie prawda - wszystko zależy od temperatury, jeśli jest wystarczająco duża wszystko się spali nie zostawiając żadnej sadzy. Popatrz na przemysłowe spalarnie, w spalinach o wysokiej temperaturze i dodawanym powietrzem wtórnym wszystko się dopala i nic nie dymi nawet opona.
Prawdą jest to że większość kotłów w domach jest przewymiarowanych i źle opalanych to są główne problemy sadzy.
Witam serdecznie.Mam nadzieję ,że za 2 lata wprowadzę się do nowego domku 65m2+poddasze.Z uwagi na małe gabaryty będę ogrzewał kominkiem z DGP. Drewno liściaste różnych gatunków już się suszy.Mam zamiar palić czysto od góry[czy to się sprawdzi w przypadku kominka?] Bardzo proszę o wszystkie inne wskazówki dotyczące właściwego palenia w kominku. Pozdrawiam wszystkich czysto spalających.Paweł.
Oczywiście, że się sprawdzi. Tutaj przykład z Niemiec. Co do specyfiki palenia w kominku, nie znam nikogo kto by się tym parał ani nie miałem osobiście z tym styczności. Ale tu nie ma większej filozofii, spalanie to spalanie. Mając dobre drewno (suche i najlepiej niesmoliste - grab, brzoza, buk), trzeba jeszcze zapewnić dobre warunki do spalania. Dla drewna to przede wszystkim powietrze. Dużo powietrza, zwłaszcza przy rozpalaniu. Ograniczyć jego dopływ można dopiero w fazie żarzenia się węgla drzewnego, a i to nigdy do końca. Pozostaje jeszcze kwestia jak często i jak intensywnie palić, ale to już zależy od zdolności samego kominka jak i domu do akumulowania ciepła.
Witam !
W moim przypadku nie zdając sobie z tego sprawy źle eksploatowałem piec c.o przez co w kominie systemowym (w piecu również) powstała warstwa smoły (jakieś 2-3 mm). Światło komina minimalnie się zmniejszyła (komin czyszczony 4 razy na sezon). Od tego sezonu palę "od góry" przez co w moim piecu brak już smoły i strasznych ilości sadzy.
Czy istnieje jakiś sposób na pozbycie się starej smoły z komina ? Czy paląc zgodnie ze sztuką smoła z czasem "wyschnie" co ułatwi jej mechaniczne (wyciorem) usunięcie.
Najlepsza byłaby konsultacja z kominiarzem. Wiele zależy od tego, jak ta smoła właściwie wygląda. Smołę szklistą, czyli czarną, klejącą breję, da się usunąć chyba tylko fachowym zabiegiem kontrolowanego wypalania komina od góry. Istnieją jakieś specyfiki chemiczne do czyszczenia komina, ale ich skuteczność nie jest mi znana. Natomiast jeśli to co w kominie jest nawet twarde, ale kruche, to z czasem powinno się złuszczyć, bo to tylko zbita warstwa sadzy w takim razie.
ja nabawiłem się smoły w kominie przy wymianie pieca na nowy producent zapomniał wykonać w obudowie
otworów na powietrze wtórne (piec dolnego spalania) czekałem na serwis siedem dni a piec produkował smołę z piecem sobie poradziłem ale komina zwykłą szczotką nie wyczyścisz ja próbowałem 3 lata pozostaje czyszczenie łańcuchem ja zrobiłem sobie sam bo dobrej jakości wałek obrotowy zaczyna się od 1000 zł wynajęcie ekipy do 10 m komina 500 zł
Możesz pokazać fotki tego co zrobiłeś
fotek brak wąż ogrodowy do środka spirala do czyszczenia kanalizacji na jednym końcu makita na drugim łańcuch przykręcony obejmą potrzebna jedna osoba do pomocy
teraz zrobiłem szczotkę łańcuchową do czyszczenia wymiennika ciepła w kotle drut 8mm długość 60 cm na końcu przyspawany 4 oczka łańcucha 2mm po przeciwnych stronach zapinam do wiertarki i czysty w 5 minut jak z fabryki blacha wymiennika ma 6mm natomiast do szczotki kominowej dodałem na końcach łożyska i jak podasz adres to z przyjemnością prześlę foto
witam. miałem podobny problem, też żle paliłem i tonami wyciągałem sadze z komina . mistrz kominiarski sie poddał. rozwiązanie to frezowanie komina + wkład . jest to drogi sport ale warto .
Mam sąsiadów którzy pala mokrym drewnem i smieciami w dodatku wrzucają całe kłody syf wszędzie, sadza w kominie? Nie całe okna mam pokryte sadzą, prosiłem o podwyższenie komina, w końcu wsadzili rurę tylko sąsiad wymyślił sobie daszek na kominie (by mu nie padało :)) i dym teraz wali nisko po działkach ale sucho to pewnie w kominie nie ma. Zresztą z takiego palenia i przy nikskim ciśnieniu i tak wali nisko. Mam ich dosyć czekam aż im się komin zatka lub piec przerdzewieje byle nie było pożaru. Szuka pomocy w rozwiązaniu problemu. Negocjatora który by się zajął rozwiązaniem problemu bo z nimi nie mogę dojść do ładu. tazuj76@o2.pl
Trochę było pisane na ten temat: http://czysteogrzewanie.pl/2013/02/sasiad-kopci-na-pol-osiedla-jak-zyc. Każdy taki przypadek jest inny i niełatwy. Daszek i rura niewiele mają do rzeczy. Dym produkowany jest w piecu. Zła wiadomość jest taka, że jak się zatka i przerdzewieje to kupią nowe i będą dymić tak samo. Nikomu też nie wciśniesz nic na siłę, dlatego jedyna opcja to przemówić gościowi do rozsądku. W tym problem, że nie każdy go używa, niektórzy są zbyt dumni by przyjąć dobrą radę, a inni zgrywają doświadczonego palacza, gdy tymczasem będą się bali cokolwiek zmienić z utartych nawyków palenia w obawie że zamarzną.
Zacznij od pokazania sąsiadom, że jest taka metoda rozpalania od góry, powiedz ile na tym można zyskać. Nie idź od razu w konfrontację, ale pokaż, że jest alternatywa, by nie kopcić, a dodatkowo zaoszczędzić. Jeśli tym sposobem nie dojdziesz do porozumienia, to spróbuj znaleźć sojuszników w okolicy, którym także przeszkadza to kopcenie i większą grupą porozmawiajcie z gościem. Musi zobaczyć, że to jego kopcenie nie jest normalne i nie będzie akceptowane, ale zarazem nie powinno być w tym wszystkim agresji.
Witam,
Bardzo się cieszę, że odkryłem tą stronę w internecie - rewelacja. Mam nowy dom wybudowany w 2011 roku, niestety przez pierwsze 2 lata paliłem w nim okrutnie źle - poprawiłem się w tym roku.
Całą zimę z 2013/2014 paliłem metodą górną i jestem zachwycony rezultatami.
Mam górniaka Defro Optimę Plus niestety z dmuchawą, jakże żałuję, że nie miałem pojęcia o informacjach znalezionych na tej stronie w chwili zaopatrywania się w sprzęt do domu - no ale cóż i tak jest OK.
Ale do rzeczy oprócz pieca C.O. mam kominek i w nim też palę już od góry. Efekt piorunujący !!!! oprócz tego, że rozpalanie jest banalnie proste i czyste (nie wali po domu dymem podczas rozpalania), to jeszcze pali się równomiernie, długo i czysto - nie ma jak poprzednio problemów z przegrzewaniem się wkładu. Takie niepozorne ale znaczące.
Co oznacza :palenie od góry
Tu jest opisane: http://czysteogrzewanie.pl/jak-palic/jak-palic-czysto-weglem/
witam jak sie pali od gory bo tego nie rozumiem zofiakin@interia.pl
Do pustego kotła sypie się węgiel, układa rozpałkę i odpala. Tu jest pokazane po kolei: https://www.youtube.com/watch?v=QlpZ_Gb8-Vk
A jak się pali w kominku od góry? Bo tego to już nie rozumiem totalnie.
Czy to wyjaśnia sprawę? http://tv.muratordom.pl/budowa-i-remont/przed-budowa/jak-palic-w-kominku-zasady-palenia-wcale-nie-tak-j,1481/
Witam.
Ja posiadam dom 250 m pow. całkowitej, ogrzewam jakies 200, dom budowany w 1998 roku, mieszkam 3 lata, posiadam piec kamen W nie pamiętam jakiej mocy, piec z dmuchawą, trafiłem na tą stronę, poczytałem stwierdziłem że spróbuję, kupiłem miarownik ciągu, zaślepiłem szczelnie dmuchawę, sprawdziłem szczelność kotła, i zaczęło się palenie od góry, rewelacja- dymu z komina praktycznie nie widać, sąsiedzi pytają czym pale lub czy ja w ogóle palę w piecu bo nie widać dymu- ja im mówię że palę węglem ale od góry 🙂 komin czyszczę 3,4 razy do roku ale jest sporo smoły która pozostała po złym paleniu- mam nadzieję że się ona wyczyści, zastanawiam się też nad modyfikacją pieca polegającą na dokupieniu górnych drzwi z klapką aby dostarczać powietrze...
Pogratulować łatwiejszego życia ;)! Grube złogi sadzy z czasem się wykruszą (u mnie jakieś 2 lata to trwało aż przestały się pojawiać w sadzy wygrzebywanej z komina) pod warunkiem że są kruche. Jeśli to kleista smoła, której nie da się zdrapać, to samo raczej nie wyjdzie i trzeba by fachowca, który wypaliłby komin w sposób kontrolowany, od góry poczynając.
Drzwiczki zasypowe z klapką zawsze warto mieć, zwłaszcza jeśli producent takie oferuje. Do tego kawałek rurki na Kierownicę Powietrza Wtórnego i masz ekstra bajer, który dopala też to, czego nie widać, a co spalić warto, oraz ułatwia rozpalanie.
Witam
Mam ten sam piec, ale bede go uzywal tylko w razie potrzeby na czasy, kiedy moga dojsc problemy z gazem ziemnym (na chwile obecna pierwszoplanowe ogrzewanie w wyniku modernizacji budynku jest gazowe a jego klasa jest nastepująca: http://cieplowlasciwie.pl/wynik/cfl <-zrobilem symulacje i wychodzilo mi ze przed modernizacjami bylo to D). Zamowilem dodatkowe drzwiczki popielnikowe do miarkownika ciagu i jesli to mozliwe dodatkowe zasypowe z rozwiazaniem na powietrze wtorne (handlowiec twierdzil, ze takowe moga dostarczyc.
Moglibysmy wymienic sie doswiadczeniami z palenia wegla i wlasnie rozwiazania odnosnie powietrza wtornego
Pozdrawiam
Pafcio
Zapraszam na kontakt@czysteogrzewanie.pl
Witam
Przeprowadziliśmy się w zeszłym roku do domu babci, która komin czyściła regularnie ale niestety piec wygląda podobnie jak komin na drugim zdjęciu. Wyczyściliśmy więc piec ale jest tak oblepiony, że należało by go kuć od środka łącznie z rurami z wodą. Fakt, że rury są wręcz zabetonowane sprawia, że nie potrafimy nagrzać dostatecznie domu. Jest jakiś sposób albo czy te środki, które się wrzuca do pieca celem wyczyszczenia komina są wstanie coś pomóc.
Jest tego pełno w każdym markecie. Środki przeważnie oparte o siarczan miedzi, zielonkawy proszek, np. Sadpal i podobne. Ich skuteczność opiera się raczej na długotrwałym stosowaniu i grubej warstwy asfaltu nie przegryzą tak od razu.
Jedyna pewna metoda to spuścić wodę z układu, wytargać piec na zewnątrz, w jedną łapę palnik gazowy, a w drugą szpachla i dziabać ten kit na gorąco, przygrzewając palnikiem (musi być bez wody żeby się nagrzało dostatecznie i odlazło). Chyba że kocioł jest blaszany i już wiekowy, to może łatwiej kupić nowy zamiast tego odkuwać.
Szponi
O jakiej średnicy i z jakiej stali wykonałeś wkład do swojego komina, spiętego z kotłem Camino?
Jaki masz wysoki komin?
Palę "od góry" - także w Camino - super suchym drewnem sosnowym (wilgotność 8-15%, sprawdzana wyrywkowo wilgotnościomierzem przy wrzucaniu klocków do pieca), z komina prawie zero dymu.
Moim problemem jest słaby technicznie komin ceglany w kamienicy ok. 100-letniej, komin jest dosyć czysty, chciałbym do niego zapakować wkład stalowy, przekrój kanału ok. 130x140mm, wysokość ok. 12m. Proszę o informację.
Peter ja nie wykonywałem wkładu. Jak wprowadzaliśmy się to już był. Wkład jest z rury stalowej żaroodpornej o średnicy ok. 135mm. Czopuch mam z rury żeliwnej i dospawałem kawałek rurki żeliwnej, żeby podłączyć RCK. Komin ma wysokość 14,5m. U mnie nawet jak wygaśnie całkowicie, kocioł zamknę szczelnie to przez RCK ustaione na 12-15Pa ciągnie mocno, klapa uchyla się na ok 1/4 (przy temp. zewnętrzna - poniżej 0st.C)
Dzięki Szponi za informacje.
Pozdrawiam
Pomocy! Czytam wszystkie wpisy od kilku dni i już wiem, ze mam poważny klopot. Mieszkam w 30 letnim domu, czasy budowy trudne, materiały nienajlepsze. Dom ocieplony od kilku lat styropianem, strop na strychu nieogrzewanym ocieplony wełną mineralną, okna plastikowe.Piec o mocy 23 kW, pow. domu 220m2. Paliłam w piecu różnie, od dołu, potem po własnych testach zaczęłam od góry. temperatura na piecu nie mniej niż 55 stopni. Zawór czterodrożny, którym reguluje temperaturem w domu. Komin czyszczony 2 razy do roku. Po kilku latach złego palenia na kominie pojawiły się wykwity ze smoły, cieknaca maź. Ponieważ mieszkamy w bliźniaku z siostrą mamy wspólny komin ale osobne szyby. Najpierw pojawił się smród na strychu, potem te wykwity, cieknące, potem w pokoju obok tego filara u mojej siostry plamy i smród nie do wytrzymania. szwagier skuł cały tynk na tym filarze w pokoju, zrobił rusztowanie ocieplił styropianem zatynkował, zrobił wentylację w pokoju i zapach zginął. Rok po tym, teraz u mnie wychodzą czarne śmierdzące plamy w pokoju. Jestem załamana. teraz jest styczeń, gdzie tam do wiosny, co zrobić, jak uratować te ściany. Komin nie jest niedrożny, ale woda się skrapla na strychu bo nawet krokwa która przechodzi przy komnie jest mokra. Co robić?. Dom wysoki, koszty metalowej rury jak dla mnie w tym momencie kosmiczne. Postanowiłam, że poproszę fachowca o ocieplenie komina na strychu. Palę teraz od góry, staram sie dokładnie czyścic piec. Ale czy to wystarczy? Proszę poradzcie, co zrobic już teraz zaraz. kuć tą ścianę, póki plamy tylko przy suficie?
Mam jeszcze jedno pytanie. podnisam temperature na piecu do 60 stopni. Nie zamykam tzw, "szyberka" z tyłu za piecem przed wejściem czopucha do filra. Filar jest cały ciepły, nawet w tym pokoju, gdzie wychodzą te plamy. czy to słuszne postepowanie? teraz teść, mojej siostry mówi, że grzaje powietrze w kominie . Ale tak na chłopski rozum to jak wysuszyc ten komin, jeżeli zdławimy piec i dmuchawa przedmucha palenisko raz na kilka minut? Nie wiem, juz sama co robić? Wiem... mądry Polak po szkodzie. Poradzcie coś proszę.
Kocioł za duży, więc pewnie pracuje przeważnie na niskich mocach lub zwyczajnie stoi i się "kisi". 23kW można by zrozumieć przed ociepleniem. Teraz potrzeba może 15kW. W mojej chałupie z żużlobetonu i cegły z lat 80. po bylejakim ociepleniu w latach 90. kocioł 24kW zastąpiliśmy 16kW, a teraz po wymianie okien i drzwi trzeba jakieś 11kW (ok. 160m2 do ogrzania). Lepiej oszacować moc kotła można na http://cieplowlasciwie.pl.
Za duży kocioł to częste przestoje i chłodne spaliny. Stąd już tylko krok do wykraplania się wilgoci, a idealne ku temu warunki są w części komina biegnącej przez nieocieplone poddasze.
Pierwsze co to należy ocieplić komin na poddaszu (koniecznie materiałem niepalnym, np. twardą wełną mineralną, byle nie styropianem!). Dopiero wtedy komin będzie w stanie zacząć schnąć, bo teraz każde palenie to dostawy wilgoci. Dla pewności warto też sprawdzić, czy obróbki blacharskie wokół komina są na miejscu i nie ma tam żadnych pęknięć ani szczelin, bo to też może być droga, którą woda dostaje się do komina.
Zakup wkładu kominowego nie będzie konieczny jeśli rozwiąże się przyczyny. Nieocieplony i/lub nieszczelny komin to jedno. Druga sprawa to kocioł. Tu przydałoby się znać model, bo zależnie od jego budowy możliwe są inne zmiany. W każdym razie trzeba by mu pewnie trochę mocy odjąć, a ogólne instrukcje ku temu są opisane tu: http://czysteogrzewanie.pl/zakupy/co-za-duzo-to-niezdrowo-dobor-mocy-kotla-weglowego/#Co_zrobi_z_przewymiarowanym_kotem.
Kucie ściany na ten moment może być przedwczesne. Zanim zlikwiduje się przyczynę zamakania komina, skutki mogą się jeszcze odnowić.
Grzanie komina w rozsądnym zakresie to inwestycja w jego trwałość a nie strata. Dlatego przydałoby się kontrolować temperaturę spalin. Wystarczy do tego termometr do 350st. za 20zł z alledrogo (sprzedawany jako 'do wędzarni'). Wystarczy wywiercić dziurę w czopuchu, wetknąć go tam i zerkać co jakiś czas. Zakres 120-200st. jest normalny i dobry. Powyżej i poniżej są problemy.
Szyber w czopuchu powinien być zawsze otwarty. Starzy palacze lubili go przymykać, bo kiedyś kotły były tak nieszczelne, że inaczej się nie dało. Dziś jest lepiej, więc identyczną robotę wykonuje klapka doprowadzająca powietrze, a przymykanie jej jest dużo bezpieczniejsze niż przymykanie szybra (ogranicza się dopływ powietrza zamiast przytykać odpływ spalin). Zbytnie przytkanie szybra grozi zaczadzeniem tj. śmiercią, zwłaszcza w kotle z dmuchawą, która tłoczy powietrze niezależnie od tego czy komin odbiera spalin. Jeśli szyber zbytnio przytkany to spaliny będą uciekać nieszczelnościami na kotłownię. Jak nie ma czujnika czadu, to palacz do kotłowni wejdzie i już z niej nie wyjdzie [*].
Najzdrowiej byłoby wyciepnąć dmuchawę i przejść na naturalny ciąg. W ten sposób temperatura spalin byłaby wyższa, a co ważniejsze w kominie byłby stały ruch spalin. Ale może i bez tego da się obejść. Grunt to ocieplić komin i nieco zmniejszyć moc kotła, by częściej pracował a mniej stał. No i oczywiście opał musi być suchy, jeśli drewno to sezonowane.
Bardzo dziekuję za mądrą i wyczerpującą odpowiedź. Nawet dla mnie laika jest ona zrozumiała. Mój piec to SAS UWT 23 kW z górnym spalaniem. Przeczytałam już na temat zmniejszenia mocy kotła poprzez włożenie tam cegły szamotowej. Tak jak Pan pisze, rzeczywiście kocioł się kisi, choć ja bardzo się staram aby ta temperatura nie była tam niższa niz te 55 stopni (teraz już 60). Mam wodę grzaną z pieca i zbiornik o 250 litrach, poza tym, dwa kaloryfery, grzeją zawsze na ful. Tak ustawiam zawór. Mimo to zdarza się, że gdy otworzę piec to dymi sie z niego niemiłosiernie. Wentylacja w kotłowni bardzo dobra, na szczęście! Co z tego skoro i tak doszło już do takiego stanu, że maź płynie. Bardzo proszę o informację, czy ten nasiaknięty mazią tynk z komina na strychu skuć, czy zostawić i tak ocieplić?
Muszę jeszcze dodać w kwestii wyjasnienia, że kopci się tylko, gdy zamknę za mocno szyber. Wiem, że to moja wina, a nie pieca ( w sumie z pieca jestem zadowolona), wypala sie dobrze i po tzw. wyczuciu przeze mnie kotła, palenie w nim nie przysparza mi trudności. Pozdrawiam.
---
To znowu ja. Proszę pomóżcie. Jak zwiekszyc temperaturę spalin w moim piecu. Komin zostanie ocieplony, ale to chyba nie wystarczy. Dziś sprawdziłam temp. spalin na piecu i wynosi 87 stopni. Piec rozpalony od góry, temperatura na piecu 76 -78 stopni. Nie dymi. dzrzwiczki przy ruszcie aż parzą, a temperatura spalin 87 stopni. Palę miałem, pomieszanym z groszkiem o wysokiej kaloryczności. Nie wiem ,czy zwiększyć nadmuch, czy częstość przedmuchu, czy poprostu ten piec jest za duży. Szyber z tyłu otwaty na max. W piecu na ściankach mimo takiej temperatry, jakby wilgotne a nie suche. Ja już głupia jestem. Chcę dobrze ale nie potrafię tego zrobić.
Potrzeby domu wobec mocy kotła są widocznie na tyle małe, że nie ma szans rozwinąć skrzydeł, tj. temperatury w palenisku pozwalają na pół-spalanie, pół-duszenie z wytapianiem smoły przy okazji. Żeby się coś polepszyło, to trzeba pojemność paleniska zmniejszyć. SAS UWT jest prosty w tym względzie, wystarczy z tyłu ułożyć tyle cegieł szamotowych, żeby zakryć szczelnie na początek koło 1/3 rusztu.
Jeśli na tynku są tylko zacieki z wody (nawet śmierdzącej i brązowej, ale wody, a nie smoły) a nie ma żadnych pęknięć, to można ocieplić jak jest. Całość i tak wyschnie głównie od środka. Skucie tynku nie pomoże w osuszeniu (a nawet trzeba będzie czas jakiś suszyć nowy tynk). Tak dedukuję. Jeśli fachowiec zna się na rzeczy, to powinien mieć tu więcej do powiedzenia.
W jaki sposób mierzona ta temperatura spalin? Potrzebny jest termometr wpakowany do środka czopucha, tak by pomiar był jak najbliżej środka przekroju rury. W którym momencie jest taka temperatura i czy w trakcie pracy dmuchawy, czy na postoju? Skoro dolne drzwiczki parzą, to pewnie już po skoksowaniu całego zasypu, a na koksie spaliny zawsze są chłodniejsze. W trakcie postoju dmuchawy będzie podobnie. Dlatego lepiej gdyby pracowała stale, zmieniając obroty. Smoła czy wilgoć w kotle powstaje przy postoju dmuchawy na etapie spalania gazów z węgla. Wtedy nie powinno się odcinać dopływu powietrza, bo te gazy przestają się spalać i osiadają jako smoła. Zmiana siły czy częstości przedmuchów niewiele pomoże, bo problemem jest sam fakt przedmuchiwania zamiast stałego napowietrzania.
Być może sterownik ma jakieś ustawienia, dzięki którym można by zmusić dmuchawę do niemal ciągłej pracy, np. ustalając wysoką temp. zadaną i nieduży nadmuch (ale żeby się paliło a nie tliło czy kopciło), wtedy pewnie dojście do zadanej by trochę trwało, a do tego wąska histereza i nie byłoby długich postojów. Tyle że sterownik może chcieć ostrzej dmuchać gdy do zadanej mu daleko. A wszystko może na nic się zdać przez przewymiarowanie, bo ono samo w sobie powoduje częste przerwy w pracy dmuchawy (szybko dochodzi do zadanej i wolno stygnie).
jeśli mamy sprawny piec to mamy niską temperaturę spalin niska temperatura spalin powoduje wykropliny wykropliny pojawiają się w miejscu gdzie komin jest ochładzany wychładzanie komina zaczyna się od strychu nie ogrzewanego wykropliny spływają i przenikają przez fugi między cegłami
moja rada wełna mineralna na komin izolacja zapobiegnie wykroplinom styropian jest palny odradzam stosowania przy kominie spalinowym
Witam. Jest niedziela a ja siedzę w kotłowni, podobnie zresztą jak w sobotę:). Trudno jak wojna to wojna! walczę z tym piecem a on ze mną . Chyba jednak ja przegrywam. Jest tak. W piecu juz mało opału, temp.na piecu 80 stopni , przy zadanej 60. dzis i tak lepiej wczoraj było 88. Wszystko w domu pootwierane.Mogę ustawić sterownik tak, że uzuskam temp. spalin 115- 125 stopni , przy ustawieniu przedmuchu co 2 minuty z mocą przdmuchu 50%. Gdy dam mniej mocy lub przedmuch rzadziej temp. spalin nie rośnie. I niby okej ale wraz z przdmuchami rośnie temp. na piecu i zaraz zacznie gotować się woda. Nie wiem kiedy by sie zatrzymało, wczoraj dałam spokój przy 88 stopniach. dziś już odpuściłam. Włączyłam przedmuch co7 minut i temp zaczęła spadać, spalin też jest już 89. Temp. w czopuchu mierzę czujnikiem, który tam jest. Po dokładnym przeczytaniu instrukcji pieca okazuje się, że ten model ma ten czujnik bo ma PID( który u mnie nie działa).
był fachowiec, komin zostanie bez kucia ociepolony. Jutro kupuję cegłę,szamotową i zamuruje tą 1/3 rusztu. Fachowiec zapytał mnie tylko czy ruszt wytrzyma taki cięzaar, bo cegła szamotowa ciężka? ja tego nie wiem, ale ponieważ nie mam wielkiego wyboru, spróbuję. Nie w zasadzie mam wybór, mogę włożyć w komin ten wkład. Jak na razie cegła tańsza.
Dziękuję bardzo, za wszystkie bardzo przydatne podpowiedzi. Napiszę później o efektach moich zmagań.
Nie wiem, czy producenci kotłów w ogóle myślą jakoś specjalnie o wytrzymałości rusztu na obciążenia. Szamot jest ze 2x cięższy od węgla w tej samej objętości. Nie sądzę, by taka różnica w wadze przekraczała wytrzymałość rusztu, zwłaszcza że cegły ustawione w stos z tyłu kotła są w niewielkiej odległości od łączeń rusztu ze ścianą kotła i opierają się jednocześnie na wszystkich rurach rusztu, więc obciążenie się rozkłada. Dla spokoju sumienia można np. podeprzeć ruszt dodatkową cegłą w popielniku albo z jakiegoś złomu zmajstrować stelaż pod szamot, który oprze się w popielniku, a nie na ruszcie.
Witam mam ten sam przypadek mogę prosić o jakaś radę co robić ??
To zależy. Czym jest palone, w jakim kotle, jak duży dom jest ogrzewany?
Witam, z ciekawością przeczytałem informacje dotyczące spalania. Poszerzyły one moją wiedzę pod tym względem mimo że od 12 lat pale w kominku i po przeczytaniu zawartych tu informacji widzę błędy jakie popełniałem. Na początek czym pale. Kominek jutul z zamkniętą komorą spalania rozprowadzenie powietrza grawitacyjne. Lokalizacja zachodnia Polska na sezon spalam 5m3 akacji lub brzozy a ogrzewam 140m2 temperatura w domu 20stopni C. Co do stanu komina to mam wkład żaroodporny którego nie czyściłem kulą i szczotką od 12 lat. Ciekawostką jest to że wkład ten czyści się sam. Tzn w okresie przełom zima wiosna kiedy wkład wychładza sie bo kominkiem nie trzeba grzać w wyniku skurczu metalu wielkimi kawałami tzw. asfalt sam odpada. To samo jest w okresie letnim do okresu jesień zima. W okresie od końca sezonu grzewczego do poczatku wynosze jakieś 2,5 wiaderka twardego asfaltu w kawałkach po 5 litrowym drewnochronie. Jedyny problem jaki zauwazyłem w zeszłym roku to miekka smoła tuż przy wylocie z komina jakieś 30cm która nie odpada sama ale tez mocno nie zmniejsza światła komina(ok 0,5cm na ściankach) którą co 2 lata troszkę usuwam. Pozostała część komina sama ulega czyszczeniu właśnie przez wspomniane wcześniej odpadanie tego asfaltu ze ścianek komina.
Witam.
Mam podobny problem jak ten opisany w temacie, tylko na razie teoretycznie tylko w piecu.
Instalacja jest nowa i to dopiero 1 sezon palenia. W piecu było palone brykietem drzewnym i na niskich temperaturach 48-50 stopni. Po około miesiącu okazało sie ze piec cały zawalony jest sadzą i smołą.
Wezwano kominiarza, który stweirdził że jest to wina opału i niskiej temperatury na piecu.
Po zmianie opału na węgiel i paleniu minimum na 60 stopni, po miesiącu dalej jest to samo.
Chciałem tez dodać że cała instalacja jest w mieszkaniu, piec ma moc 8 kw i jest w zamknietej kuchni bez okien. Sa tez problemy z rozpalaniem piec potrafi dymic przez wszystkie drzwiczki.
W kuchni potrafi byc zadymione i jest duszno. Mam tez pytanie czy to może być wina słabej cyrkulacji wody, ponieważ pompa jest ustawiona na 1 bieg, bo na wiekszym instalacja buczy.
Jaki to piec (producent, model)?
Smoła i sadza bierze się z nieprawidłowego spalania, nie ze złego paliwa czy temperatury ok. 50st.
Zadymienie bierze się stąd, że brakuje powietrza. Żeby dym wyleciał kominem, do mieszkania musi napłynąć powietrze z zewnątrz. W pomieszczeniu z kotłem musi być nawiew powietrza z zewnątrz + kratka wentylacyjna u sufitu. W tej chwili sytuacja zagraża życiu - w każdej chwili możesz zatruć się czadem!.
Cyrkulacja wody nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby coś z nią było nie tak, to najwyżej temperatura wody rosłaby bardziej niż powinna.
Dzięki za szybką odpowiedz.
Właśnie w jakimś stopniu zdaje sobie z tego sprawę ale mieszkanie tylko wynajmuje.
Piec to Resika C 8 KW.
Kratka wentylacyjna jest ale jedyny sposób na doprowadzenie powietrza to otwarcie okien w innym pokoju i drzwi do kuchni. Dlatego staramy się to robić niestety kiedy temperatury spadają poniżej 0 jest to trochę uciążliwe i nie wiem tez czy tak można.
Kominiarz stwierdził ze to wina brykietu bo nie wiadomo czym jest klejony i ogólnie nie powinno się palić brykietem w piecu CO, czy tak może być bo nadal używamy go ale tylko do rozpalania ?
Ogólnie sam miałem takie podejrzenia bo przeczytałem trochę artykułów na ten temat.
I logicznym wydawało mi się ze piec musi mieć zapewniony ciąg powietrza po pierwsze żeby się dobrze paliło a po drugie jest w pomieszczeniu gdzie są ludzie i sam zabiera powietrze.
Myślałem o tym żeby spróbować zacząć palić od góry ale nie wiem czy ma to sens w tej sytuacji.
Dodam tez ze wcześniej były tutaj zwykłe piece i nie było takich problemów.
Kominiarz był i na ten fakt braku doprowadzenia powietrza nic nie powiedział, a z brykietem problem zauważył?
Trudno powiedzieć, czego do brykietu napchano, ale spalić się powinien tak samo dobrze (lub tak samo źle) w kominku jak i w kotle, bo warunki w obu ma bardzo zbliżone.
Zresztą gdyby problem był z brykietem, to na węglu by zniknął, a jednak jest to samo.
Wygląda, że kocioł ma w drzwiczkach zasypowych rozetę powietrza wtórnego. Czy jest używana? Dobrze jakby była otwarta tak na 1/3 zakresu.
Próba rozpalenia od góry może pomóc na smołę, ale nie na brak doprowadzenia powietrza do mieszkania. Dawniej, jakiekolwiek piece by nie były, bez dopływu powietrza nie mogły działać. Może kiedyś były stare, nieszczelne okna, którymi powietrze na dziko napływało, tak że problemu nie było widać. Może w pion kominowy od tamtej pory ktoś jeszcze się wpiął w innym mieszkaniu ze swoim piecem.
Rozetę używałem ale tylko odrobinę otwarta bo często z pieca się dymiło i to też jest problem, bo dymi przez górne drzwiczki kolanko kominowe. Okna są plastikowe ale kamienica jest stara i nieocieplona wiec też pewnie nie jest jakoś mocno szczelna. Mieszkanie jest zaraz pod dachem i tylko my jesteśmy wpięci w ten pion. Mam jeszcze pytanie odnośnie doprowadzenia dopływu powietrza do pieca, czy wystarczy żeby było w pomieszczeniu gdzie jest kocioł, czy musi być gdzieś blisko kotła ? Czy może jednak wystarczyło by ciągle otwarte okno w pokój i drzwi do kuchni, dodam że piec od okna w pokoju oddalony jest jakieś 6-7 metrów.
Nie ma sensu, by wiało przez całe mieszkanie, bo tak się nie da żyć. Piec wciąga tak duże ilości powietrza, że skutecznie wychładza dom. Doprowadzenie powietrza powinno być do pomieszczenia z kotłem - jeden koniec kanału przy podłodze, drugi zależnie od możliwości - na przestrzał przez ścianę albo gdzieś bardziej pokrętnie prowadzony gdyby nie było prostej możliwości, byleby na zewnątrz wychodził i doprowadzał świeże powietrze.
Ta sytuacja z wydobywaniem się dymu bierze się albo z braku dopływu powietrza, albo z kiepskiego działania komina, albo z obu tych rzeczy naraz. Komin jest krótki, więc nawet przy swobodnym dopływie powietrza nie będzie ciągiem głowy urywał. Ale powinien być czysty i szczelny (skoro kominiarz tam bywa...), więc zostaje tylko upewnić się że szczelne jest wpięcie rury spalinowej w komin a szyber w tej rurze jest otwarty. Jeśli to jest OK, a przy otwartym oknie dym wyłazi do mieszkania, to albo komin niezbyt drożny, albo nieszczelny gdzieś po drodze.
Swoją drogą jak w takiej sytuacji kominiarz czepia się opału, a nie widzi krytycznego problemu z wentylacją, to może jest tylko gościem ubranym na czarno co stemple podbija za opłatą, a nie prawdziwym fachowcem. Porządnych kominiarzy można znaleźć tu: http://kominiarze.info
Dziękuje bardzo za pomoc, na razie spróbuje porozumieć się z właścicielem, może niech jakiś fachowiec to obejrzy, a jeśli nic nie będzie chciał zrobić w tej sprawie to chyba pozostanie tylko zmiana mieszkania.
ja także mam problem z kominem,mam stary dom poniemiecki i komin zuzyty do max otwory wejsciowe 14 na 14cm czesto powstaje dużo sadzy i spadaja jak kamienie smołowe,czyścimy sami bo mamy sprzęt .Ale dzisiaj wezwałam kominiarza aby wyczyścił fachowo no i wielki problem,Na strychu po kominie płynie sadza smołowa tak to nazwał coś strasznego!nic nie wyczyscił bo powiedział że tego nie da się zrobić muszę osuszyć komin! przez dobre spalanie wysokie i wysokokalorycznym opałem lub dać wkład kominowy żaroodporny koszt ok.5tys Jestem przerażona bo nastraszył mnie że to może się zapalić a temp.spalania 1500st c wtedy komin może się rozlecieć! co robić? czy ktoś ma podobne problemy? czy wkład kominowy spełni zadanie i rozwiąże problem ? zapomniałam napisać że palę koksem i drzewem sosnowym z palet chyba suche.proszę o pomoc .
Czy komin jest gdzieś spękany, dziurawy? Nie? To wkład niepotrzebny i nic nie pomoże. Naprawić trzeba sposób palenia w piecu. Na pewno koksem palisz? Nie mylisz go z węglem? W takim razie drewno sosnowe jest wszystkiemu winne. Drewno iglaste trudno spalić bez smoły. Jeśli już nim palić, to rozpalając od góry http://czysteogrzewanie.pl/jak-palic, ostro, bez duszenia, a kocioł powinien mieć powietrze wtórne żeby to szło jak najlepiej. Jak pakujesz tego drewna do pełna, podpalasz, a potem skręcasz mu powietrze tak że się ledwo tli, to nic dziwnego, że takie są efekty.
Komin trzeba wyczyścić ze smoły. Jeśli to faktycznie smoła, to drapanie nic nie pomoże. Coś tam można przedrapać, ale większość zostanie. Jedyna skuteczna metoda to kontrolowane wypalanie od góry komina wykonane przez fachowców.
Co do wycieku z komina, to nie jest to smoła, ale kondensat (chyba że komin pęknięty, to wtedy smoła mogła wyleźć). To wyschnie z czasem. Tymczasem komin na strychu należy ocieplić wełną mineralną, upewniwszy się, że ten wyciek to tylko kondensat, a komin jest cały. Po wyczyszczeniu i ociepleniu komina oraz naprawie sposobu palenia komin zacznie wysychać od środka i wkład nie będzie konieczny (pod warunkiem że komin ogólnie jest szczelny, bo jeśli się sypie, to wkład będzie najtańszą opcją naprawy, ale sam w sobie nie sprawi, że smoła zniknie).
Obiecałam, że napisze dalej o moim zmaganiu z kotłem i kominem, więc jestem. Kocioł ma zmniejszone palenisko poprzez zamurowanie cegłą szamotową 1/3 wielkości rusztu. Nie dawaliśmy żadnej podpory pod cegłę. Jak na razie ruszt wytrzymuję. Jaki widzę tego efekt? Nie wiem, czy dobry? Wchodzi mniej miału z groszkiem, więc częściej muszę palić od początku. Staram się nie dosypywać miału w trakcie palenia (czasem jednak gdy chcę przedłuzyc palenie o pół dnia cos tam dorzucę, jednak w małej ilości tak by się dobrze paliło). Mimo tego, że ruszt mniejszy, to nadal nie ma tak, że pali się cała powierzchnia. Pali się miejscami. Palę od góry i w momencie rozpalania i na początku palenia temperatura spalin jest w granicach 120-220 stopni, potem jednak spada i jest w granicach 80stopni. Gdy piec troszkę wystygnie, dmuchawa się włącza i wtedy temperatura spalin rośnie ale tylko na chwilę. Potem znowu spada. Częste przedmuchy powodują ciągły wzrost temperatury na kotle, a wzrost temp. spalin tylko czasowy. Przyznaję, że nie wiem co zrobić z tą temp. spalin? Komin ocieplony na strychu i na dachu. Poprawiono także okucie komina tak by na pewno nic nie przeciekało po kominie (nie było tam tak jaj należy). Na razie nic dalej nie robię, poczekamy co dalej będzie się działo. W pokoju nie wychodzą nowe czarne plamy na filarze, mam nawet wrażenie, że nawet mniej je czuć, prosto pisząc mniej śmierdzą taką sadzą? Może się przyzwyczaiłam (pokój jest pusty, a okno otwarte non stop)? Poprosiłam firmę kominiarską i ocenili, możliwość wstawienia w komin wkłady ze stali kwasoodpornej. Nie wiem już czy powinna być kwaso czy żaroodporna? Oni sami twierdzą, że to stal kwaso-żaroodporna ale z tego co czytałam to jest albo kwaso albo żaroodporna. Czy ja się myle, czy oni mówią dobrze? Na razie jednak, wkład cenowo odpada ( to duży wydatek, a dają tylko 5 lat gwarancji). Może tylko na jakiś czas, ale teraz to zbyt duży wydatek.Nie wiem, co jeszcze mogę zrobić? Może jeszcze coś mi ktoś z Państwa doradzi?
Mieszanie miału z groszkiem przeważnie takie skutki daje, że miejscami brak jest przelotu powietrza (zwłaszcza jak miał przypomina ziemię, a powinien być granulacji drobnego żwiru).
Temperatura spalin zawsze będzie spadać w drugiej części palenia, bo koks nie daje dużo gorących gazów. Poza tym jak dopływ powietrza do kotła jest odcięty, to temperatura na termometrze w czopuchu spada nie dlatego, że w komin idą tak zimne spaliny, ale ponieważ spaliny się z komina uniosły i pojawia się tam chłodne powietrze z zewnątrz - do czasu aż kocioł dostanie powietrza i zacznie znów produkować znaczące ilości gorących spalin. U siebie obserwuję w takich momentach 50-60st.C na czopuchu i komin ma się dobrze, bo do kondensacji wilgoci trzeba odpowiednio dużego stężenia pary wodnej. Nie zawsze jest jej dość, by przy danej temperaturze się skropliła w ilościach, które przesiąkną przez mur.
Do zasypowego kotła węglowego tylko żaroodporna. Kwasoodporną miał zeżre błyskawicznie. Na kwasoodpornych niektórym działają kotły podajnikowe, ale tam są czyste i chłodne spaliny. Z tego co wiem wkłady jednocześnie kwaso- i żaroodporne nie istnieją. Chyba goście próbują kit wcisnąć. Gwarancja na wkłady jest ponoć papierowa. Przyjdą, rozłożą ręce: wungiel zeżarł, nie nasza wina. Sam wkład zresztą wiele nie da. Tzn. zapobiegnie powtórce na ścianie komina, ale spowoduje, że całe te atrakcje spłyną w dół, do kotłowni. Dlatego trzeba załatwić przyczynę ich powstawania i temu właśnie służy palenie od góry ze zmniejszeniem ciut mocy kotła (zasypu) oraz ocieplenie komina. Do tego można by jeszcze kontrolować czasem komin od góry, czy nie ma tam zauważalnej wilgoci, ale przypuszczam, że po tych wszystkich zabiegach nie powinno być powtórki, gdyż tamto najpewniej było związane z paleniem "od dołu" w zbyt dużym kotle, co zostało naprawione.
Tutaj chyba za wiele ludzi nie zagląda, dlatego o opinię większego grona polecam pytać na forum.
Bardzo dziękuję za odpowiedź, a przede wszystkim za wszystkie porady. Nie będę pisać na forum, nadmiar porad też jest niedobry, czasem można jeszcze bardziej „zgłupieć”. Teraz już tylko czekam na efekty podjętych przeze mnie działań. Dziękuję za wyjaśnienie na temat temperatury spalin. Czytając na ten temat, myślałam, że ich temperatura stale powinna wynosić przynajmniej 120 stopni. Muszę sie zastanowić czy nadal palić tym miałem, co prawda mój miał nie jest jak piasek, jest naprawdę gruby i drogi. Wymieszany z weglem w postaci groszku wypala się bardzo dobrze. Wiem, że w cenie tego miału mogę spokojnie już kupić ekogroszek i to nasz krajowy. Może jeszcze tu coś powinnam zmienić? Zmniejszenie mocy kotła pewnie lepsze jest dla komina, nie bede jednak ukrywać, że dla mnie jest mniej komfortowe. To częste palenie nie należy do przyjemności, jednak coś za coś. Chcę mieć spokój z kominem to muszę częściej chodzić do kotłowni. Jeszcze raz dziękuję, za wszystkie cenne wskazówki.
Jeśli zasyp jest teraz za mały, to trzeba go nieco powiększyć. Bo chodzi o to, żeby był właściwy, a nie na siłę za mały.
Właściwy jest wtedy jak nie robi się w domu sauna, a w kotle smoła. Przy takiej pogodzie jak obecnie jeden zasyp dobrze dobrany powinien zagrzać dom na 24 godziny, chyba że miał jest kiepski, to wtedy by trzeba zasyp mocno powiększyć. Ale jak miał jest w cenie groszku, to albo miał drogi, albo groszek tani. W każdym razie nie opłaca się z miałem wtedy użerać. Im grubsze ziarna, tym dłużej i stabilniej się pali taki węgiel. Stosunek komfortu do ceny i uciążliwości trzeba sobie jakoś wypośrodkować. Ja dotąd przeważnie paliłem 10-15kg węgla raz na dobę, ale w tym sezonie zacząłem to dzielić na dwa razy. Niby robota z dodatkowym rozpaleniem, ale nie aż tak straszna, a oszczędzam czas na czyszczeniu kotła. Mniejsza porcja może się ostrzej hajcować, zostawia jeszcze mniej sadzy, a temperatura w domu jest bardziej wyrównana. Ale trzeba znaleźć czas z rana i wieczorem. Coś za coś.
Witam „palących od góry”
Systematycznie odwiedzam stronę czysteogrzewanie.pl i nie ukrywam, że „uratowaliście moje życie palacza” fachowymi poradami. Czytałem wpisy Zosi, Grażyny, no i oczywiście super porady Juzefa (super fachman – palacz).
A teraz moja sytuacja.
Używam starego (ale sprawnego) kociołka żeliwnego Camino 1,5; ciągnę na nim kamienicę ok. 220m2. Kocioł jest wpięty do instalacji CO otwartej (z naczyniem wzbiorczym ok. 30L), równolegle z kotłem gazowym – stary model Termet 19,8 kW. Odcinanie kotłów (aby kotły nie wtłaczałyby wody do siebie nawzajem) wykonałem poprzez zawory zwrotne zamontowane na powrocie jednego i drugiego kotła. Do zabezpieczenia przed nadciśnieniem w kotle, oprócz rury fi 15 mm (nie dało rady pociągnąć grubszej) podłączonej do naczynia wzbiorczego, zamontowałem dwa zawory nadciśnieniowe bezpośrednio przy kotle 1,5 atm i 2,5 atm, obydwa na wolny wypływ poprzez rurę na zewnątrz budynku („na glebę”). Ciągiem steruje markownik Regulus, wodę tłoczy pompa „Września”, pompę załącza regulator przy temp. wody na piecu ok. 38-40 oC.
Kotła węglowego używam, gdy mam czas na palenie, no i „towar do spalania” – drewno tanio pozyskane lub z rozbiórek (troszkę buduję i remontuję). W kotle palę tylko wtedy, gdy jestem w domu i mam go pod dozorem. Gdy mnie nie ma, używam „gazówki”.
Palę oczywiście od góry (kiedyś od dołu – opisałem te męki jakiś czas temu na stronie czysteogrzewanie.pl) – rewelacja – 30-50% opału mniej, wygrzany i „czysty” kanał kominowy (o średnicy tylko 140 mm, wysokości 12 m – cug jest ok.), żadnej smoły, mazi, skroplin, zgorzeli, tylko niewielkie ilości suchej sadzy, a na dole w wyczystce siwy pył popiołowy delikatnie pomieszany z popielatą sadzą. Podczas palenia leciutki – prawie niewidoczny – dymek z komina. W kotle w komorze spalania po spaleniu całego wsadu opału – zaznaczam całego (do zera) – prawie biało i super sucho – ścianki komory białe, wewnętrzna strona drzwiczek zasypowych – biała, popiołu tyle, co kot napłakał.
Wsad sosnowego drewna do wysokości 1/4 drzwiczek zasypowych wystarcza po odpaleniu na ok. 5-6 godzin przy temp. na kotle ok. 50-60 oC, przy temp. na dworze ok. -2 do + 5 oC. Ogrzewam, tak jak już wspominałem, 220 m2. Wydaję mi się, że jest to wynik (przy moim sprzęcie) dobry.
Chciałem wykonać kierownicę powietrza taką jak Last Rico, ale wykorzystałem inny patent – stalowa rura od odkurzacza fi 30 mm, wsunięta przez otwór w górnych drzwiczkach na głębokość ok. 25 cm podwieszona na łańcuszku. Do górnych drzwiczek od środka przykręciłem blachę kwasówkę gr. 0,6 mm, bo „odpadła” mi ze starości osłona żeliwna oryginalnie montowana. W blasze tej, w obrysie drzwiczek powietrza wtórnego, wyciąłem otwór ciasno spasowany z opisaną wyżej rurą. Dopowietrzenie palącego się towaru – rewelacyjne – dmucha do komory spalania jak z dmuchawy.
Spróbuję dołączyć kilka zdjęć, proszę o ewentualne sugestie (szczególnie takich fachmanów jak Juzef) polepszające „palenie od góry z moimi patentami”.
Pozdrawiam
Peter
Sam fakt że spalasz drewno iglaste bez smoły i innych atrakcji już świadczy o świetnych warunkach palenia. Ale Camino to ja znam na tyle by się domyślać, że na wylocie w komin masz ze 300 stopni. Takie uroki tego kotła. Mam taki ale nie narzekam, ciepły komin też dogrzewa chałupę 😉
Wsadzenie dłuższej rury przez wlot PW ma sens, bo powietrze dociera na tył kotła, ale taki wichajster nie jest pewnie zbyt wygodny - za każdym razem trzeba wyjmować. Ale tu się niewiele wymyśli, bo KPW przykręcona na stałe nie wlezie dłuższa niż te ok. 15cm. Można jedynie uformować rurkę w taką dyszę aby strumieniem powietrza jak najdalej sięgała, co powinno dać podobny efekt.
Witam serdecznie
dziękuję, że mogłam tutaj przeczytać dużo mądrych rad o których nie miałam zielonego pojęcia.
Mam problem z piecem co i kominem. Mieszkam w domu jednorodzinnym z 1981 roku nieocieplonym. Opalam węglem orzech + koks.Powierzchnia grzewcza 145m.Komin 11m.Piec co moc 25KW rok produkcji 2005- kocioł wodno-stalowy Brun-25. Piec jest na koks + węgiel, niestety nie doczytałam i paliłam węglem i 5 lat temu na kominie w górnej części na zewnątrz budynku pojawiły się brązowe plamy.Wystraszona zaufałam miejscowej firmie i zamontowali mi w kominie rurę stalową o średnicy 13cm gdzie średnica czopucha jest 15cm. I zaczęło się.Rura w kominie zarastała szybko pomimo palenia w piecu koksem i węglem.Chciałam żeby firma wyjęła wkład kominowy ale nie udało mi się ich do tego zmusić. Przeczyścili mi rurę odważnikiem sklepowym.Jakoś się paliło przy częstym czyszczeniu przez kominiarza do chwili kiedy zaczęłam palić drewnem ( odpady z fabryki mebli). Rura zaczęła zarastać smołą.Kominiarz nie daje rady, mówi,że w górnej części komina powstał twardy pierścień i nic nie może poradzić. Ostatni raz jak próbowałam rozpalić z komina i pieca popłynęła brązowa woda a dym wychodził na cały dom. Proszę o pomoc co mam robić, nie mam za wiele pieniędzy, myślałam żeby sprzedać dom bo już mam dość niekompetencji ludzi, których wołałam do tego komina ale sentymenty i pies spowodowały,że jeszcze zawalczę. Nikt mi nie powiedział, że moc pieca może być za duża . O górnym spalaniu dowiedziałam się dopiero wczoraj. Proszę o radę co robić - czy wyjąć wkład z komina i komin czymś uszczelnić a może zainwestować w nowy piec (ale jaki) a rurę czymś udrożnić tylko czym??
Dziękuję, że jesteście, pozdrawiam Ela
Nadal mało się mówi o problemach związanych ze zbyt dużą mocą kotła a wielu fachowców wciąż ludziom ten problem serwuje (choć temat pomału się przebija). Przyczyna jest chyba podobna jak z tym pociągiem, co z powodu awarii stoi w lesie i przez 8 godzin ludzie nie wiedzą co się dzieje ani nikt im nawet szklanki wody nie dostarczy. Czyli: mentalność. Byle był ruch w interesie, a jakie kto ma potem problemy, to już fachowca nie rusza.
Przyczyna w/w problemów tkwi właśnie w zbyt dużej mocy kotła. Stąd się bierze smoła, sadza i wycieki dziwnych cieczy. Montaż wkładu nigdy tego problemu nie rozwiązuje, bo cały syf nadal jest w kominie, tyle tylko że nie wsiąka już w ściany, ale spływa w dół i zatyka przelot. Wkład mógł nawet pogorszyć sytuację jeśli w kanale kominowym jest przelot powietrza między ścianami kanału a rurą. Wtedy się ona wychładza i ciąg marnieje a smoła i kondensat tym chętniej się wykraplają wewnątrz.
Poza tym rura fi 13cm do kotła 25kW to stanowczo za mało. Ktoś tu nie miał zielonego pojęcia nawet o elementarnych zasadach bezpieczeństwa (chyba że kanał kominowy ma niewiele większy przekrój i inaczej się nie dało?).
Czyszczenie komina ze smoły nie jest proste. Jak nie da się jej wydrapać to zostaje chyba tylko kontrolowane wypalenie od góry a to sporo zachodu i koszty. Chyba taniej i prościej byłoby wydobyć wkład wraz z zawartością. Następnie trzeba by wydrapać cały kocioł z sadzy i smoły (nie jakoś pedantycznie, ale żeby nie było centymetrowej skorupy), łącznie z demontażem i czyszczeniem rury łączącej kocioł z kominem. Potem trzeba zadbać o wlot powietrza do kotłowni. Powinna być kratka nawiewna, stale uchylone okno - słowem otwór w ścianie doprowadzający powietrze z zewnątrz do kotłowni. To są podstawowe warunki, aby doprowadzić sytuację do porządku.
Następnie trzeba zadbać, aby problem się nie powtórzył, czyli zlikwidować przyczyny. Na taki budynek potrzeba max. 15kW jeśli gdzieś nie ma wilgoci od dachu albo od gruntu. Nowy kocioł nie jest konieczny, można tanio zmniejszyć moc obecnego kotła tak że będzie on odtąd działał jak kocioł o niższej mocy (ok. 1/3 powierzchni rusztu trzeba by zabudować szamotem, do 50zł to może kosztować). I najlepiej rozpalać w nim od góry. Wtedy nie będzie mowy o smole ani zaciekach, bo do komina będą trafiać niemal przezroczyste spaliny niosące tylko trochę sadzy. Wkład kominowy nie będzie konieczny pod warunkiem że komin jest szczelny (to by musiał sprawdzić kominiarz, bo zdarza się nieszczelność między kanałami, której z zewnątrz nie widać) i jeśli przechodzi np. przez nieogrzewane poddasze lub nad dach wystaje więcej niż 1-1,5m komina, to powinien być także ocieplony na tych odcinkach (wyłącznie twardą wełną mineralną).
Dzięki piękne za tak szybką odpowiedź :))
teraz muszę to wszystko przetrawić, odezwę się.
Pozdrawiam Ela
Witam serdecznie,
proszę o informację czy uszczelnienie komina masą SKD po wyjęciu wkładu kominowego to dobry pomysł i ile taka operacja może kosztować ?
Odnośnie średnicy rury w kominie to weszła by 14 (tak mówi kominiarz) ale panowie, którzy montowali rurę poszli na łatwiznę. Zastanawiam się jeszcze nad łączeniem rury wychodzącej z czopucha z rurą pionową - oni nie połączyli ich prostopadle tylko zrobili takie załamanie -rura z czopucha łamie się po kątem 135 st. i wchodzi do rury pionowej. Czy takie połączenie rury wychodzącej z czopucha z rurą pionowa jest lepsze od połączenia prostopadłego?
pozdrawiam Ela
Koszt takiego uszczelnienia na pewno będzie wyższy niż montaż wkładu stalowego bo i wykonanie bardziej skomplikowane. Trzeba by pytać u firm, które takie coś wykonują (szlamowaniem się to nazywa).
13 czy 14cm to niewielka różnica. Obie średnice są za małe dla kotła 25kW.
To wpięcie rury w komin pod kątem większym niż 90st. to jest akurat dobry manewr - co nieco mniejszy opór przepływu spalin.
Dziękuję za pomoc,
siedzę i myślę, nie mogę się zdecydować co robić z kominem. Kominiarz zaproponował mi, żeby połączyć piec z drugim kanałem kominowym, który sięga do parteru - trzeba by przebić się przez strop do piwnicy i potem jakoś to połączyć. Boję się takich kombinacji. Myślałam też czy gdyby udało się przeczyścić rurę w kominie to czy po zmniejszeniu mocy pieca istniejący wkład kominowy dałby radę? Mieszkam w małej miejscowości i tutaj naprawdę nie ma z kim porozmawiać. Pytam się ludzi czy słyszeli o górnym paleniu - nikt nie słyszał.
Czy wkład kominowy można wyjąć z komina, czy Państwo się z tym spotkaliście.
Pozdrawiam Ela
Gdyby się udało wkład doczyścić i jeśli nie jest dziurawy to mógłby dalej działać, ale to może być trudne (chyba że kominiarz ma swoje sposoby). Wykorzystać inny nieużywany kanał też można, ale nakład pracy nie będzie mniejszy niż przy czyszczeniu starego wkładu albo jego demontażu. Oczywiście, że stary wkład można wyjąć. Z tego co obserwowałem jeden przypadek na żywo, po prostu spuszczano linę kanałem po zewnętrznej stronie wkładu a potem cały podnoszono i zdejmowano po kawałku od góry.
Na pocieszenie dodam, że w większej miejscowości wcale nie musi być lepiej, choć może szansa większa, że będzie ktoś kumaty. Mało kto się zastanawia nad tym co i jak pali póki jakiś problem nie stanie się nie do zniesienia 🙂
Witam,
Dziękuję, że Pan zemną rozmawia:))
Kominiarz czyścił wkład taką skrobaczką - zaokrąglona łopatka na 3m rurce i do 3m z góry jest czysto, dalej klapa. Rozmawialiśmy z kominiarzem żeby uciąć część wkładu, która wystaje z komina ok 0,70cm i wtedy skrobaczka zejdzie niżej. Mam pytanie czy jak utniemy tą wystającą część rury to nie będzie później kłopotu?
Pozdrawiam Ela
Pewnie, że można uciąć. Wkład nie musi wystawać pół metra ponad komin. Nawet lepiej gdy nie wystaje, bo ten wystający odcinek jest zimny i skrapla się tam wilgoć wraz z różnymi nieprzyjemnymi składnikami spalin. Taki wystający fragment powinien być porządnie ocieplony.
Witam
Mam pytanie czy mozna kogos zmusic do zainstalowania wkładu kominowego. Sytuacja dotyczy starego domu: komin ceglany, wysokosc komina 12-14m, srednica kanału 14x14cm. Problem polega na nieszczelnosci kanałów. Sąsiad który mieszka ponizej pali w centralnym ogrzewaniu, piec z wymuszonym obiegiem powietrza - dmuchawa daje masakryczne ilosci dymu. W kominie osadza sie kondensat vel smoła ktora jest nawet na wysokosci strychu w kanale. Sąsaiad nie widzi problemu bo to nie u niego wychodzi dym i czad. Co jakis czas czujnik dymu wykrywa mi 30-100 jednostek chociaz nie mam ognia w piecu. Innym razem wyskakuje po 300-700 jednostek gdy pala przy użyciu dmuchawy. Czy któraś ze słuzb kominiarz, strażak, nadzór budowlany może wydac decyzje o koniecznosci instalacji wkładu ?
Przecież to jest jawna awaria komina zagrażająca życiu. W budownictwie wielorodzinnym są obowiązkowe kontrole m.in. stanu kominów, jakim sposobem to nie zostało wykryte? Pierwsze co to powinno się zacząć od administratora budynku, bo on za to wszystko odpowiada.
Witam
Dziękuję bardzo za pomoc i wsparcie w trudnej dla mnie walce z kominem. Wkład kominowy wyjęty :)), było ciężko ale udało się. Komin mam uszczelniony masą SKD. Zatrudniłam firmę z Wrocławia - szybko i fachowo
pracują w różnych województwach - polecam.
Pozdrawiam serdecznie
Ela
Witam serdecznie 🙂
Od jesieni 2015 palę drewnem (sosna) w zwykłym piecu c.o. Sprawdziłem czy aby komin się nie zapycha tzw. smołą. Fakt jest taki, że część komina która znajduje się w domu jest czyściuteńka (ew. drobna sadza), ale komin od góry czyli ok. 1,2m jest już trochę zabity smołą. Długość komina od góry 1,2 m jest nie izolowana. Czy ktoś może to wytłumaczyć? Na forach czytałem, że komina zachodzi smołą raczej po całości.
Pozdrawiam 🙂
Może to nie do końca smoła, tylko sadza przemoczona kondensatem, który się zbiera na tym chłodnym odcinku komina?
Powiem szczerze nie wiem. Ze zdjęć w sieci wygląda to raczej na smołę (kreozot - smoła drzewna). Tylko ciekawe dlaczego 1,2 m od góry komina. Może dlatego, że tam komin jest zimny.
A może kocioł ładuje w komin 300 stopni i dlatego niżej komin jest tak wygrzany, że smoła nie kondensuje 🙂
Nie mam pojęcia jaka jest temp. spalin. Na piecu mam ustawione 66 stopni na wyjściu wody.
Witam. Mam problem, posiadam pięć Dolnego spalania firmy Sas, 27kw. Pięć posiada dmuchane. Piec jest nowy używam go dwa miesiące, ustawiłem stałą temperaturę 50 stopni po kilku dniach z pieca zaczęła wylewa się czarna smolista maz. Znajomy poradził mi żebym przepalil porządnie piec, bo ta " smola " jest wynikiem zbyt niskiej temperatury ustawionej na piecu ( dodam że pale tylko węglem). Więc ustawiłem piec na 70 stopni. Po jednym dniu palenia maz zamieniła się w twardy asfalt którego nie da się usunął, a w piecu nie da się palić z powodu gestego dymu wydobywajacego się z każdej możliwej szczeliny w piecu. Proszę o pomoc: -Jak usunąć ten asfalt/ smole z pieca?
-Co zrobić żeby ta smola więcej się nie pojawiła, czy jest to faktycznie spowodowane niską temperaturą na piecu.
- Dlaczego tak dymi mi się z pieca? Dodam że od początku palenia w tym piecu dym nie chce lecieć do komina tylko na piwnice, chodź teraz to jest naprawdę tragedia. W starym piecu nie było takiego problemu
Jaki dokładnie model? Bo SAS ma ich wiele, a trochę je różni.
To nie temperatura jest przyczyną aż takich problemów. Zła metoda palenia i być może zbyt wielka moc kotła w stosunku do potrzeb budynku – już prędzej. Trzeba by zastosować palenie kroczące lub rozpalanie od góry (to pierwsze niezależnie od modelu kotła, to drugie – z marszu da się tylko w niektórych, stąd o dokładny model pytam). Oraz zbadać, czy kocioł nie jest ze trzy razy za duży (jaki metraż grzeje, jaki stan ocieplenia budynku? jakiej mocy był poprzedni kocioł, czy jakieś ocieplenie było zrobione w międzyczasie?)
Z usuwaniem smoły bym poczekał, ona z czasem zeschnie i albo sama zacznie odłazić, albo łatwiej będzie ją zdrapać. Chyba że jest warstwa na grubość palucha. Szczotka druciana na wysokich obrotach to jedna z niewielu skutecznych opcji wtedy.
Skoro dymi się wszelkimi otworami, to musi być problem z dopływem powietrza do kotłowni lub ujściem spalin przez komin. Pierwszą opcję łatwo przetestować: otworzyć jakieś okno lub drzwi, tak żeby do kotłowni docierało dużo świeżego powietrza prosto z zewnątrz. Jeśli problem ustąpi, to sprawa jasna. Jeśli to nie to, wtedy trzeba przejrzeć kocioł, czopuch i komin, czy aby gdzieś po drodze nic nie blokuje wylotu spalin. A mogło się tej smoły nagromadzić jeśli tak było dłużej niż kilka dni palone. Nie zaszkodzi kominiarza zawezwać do takiej generalnej inspekcji.
Mój komin wygląda, bardzo podobnie jak ten na ostatnim zdjęciu. Co prawda, zrobiłem co się dało, czyli wyczyściłem go bardzo dokładnie, ale co z tego jak ciągle robi się to samo. Dlatego zastanawiam się, czy jeżeli będę stosował regularnie jakiś preparat do spalania sadzy takie jak np. spalsadz, sadpal itp czy to pomoże ?
Będzie mniej się odkładać. Tylko po co leczyć to prochami jak można czyściej palić? Tu jest artykuł o tym.
Mam pytanie odnośnie obecnej dyskusji o zapowiadanych uchwałach antysmogowych oraz zawiązanym z tym narzuceniu stosowania kotłów 5 klasy lub gazowych. Przeciwnicy tych rozwiązań podają, że zimne spaliny spowodują wnikanie kondensatu do ścian komina z cegły, a przeróbka wiąże się z zamontowaniem wkładu ceramicznego, co kosztuje nawet 10 tys. zł.
Jak wiemy, jako naprawę komina można stosować szlamowanie odpowiednią masą. Czytałem o jednej z takich mas, że jest odporna na oddziaływanie spalin. Orientacyjny koszt szlamowania to ok. 150 zł za mb komina, z wypalaniem ok. 200 zł, więc przy 10 metrowym kominie całość wychodzi maks. 2 tys. zł a nie 10 tys. Czy tak naprawiony komin będzie odporny na kondensat? Rożnica między całym wkładem jest taka, że warstwa masy ceramicznej jest cieńsza.
Trzeba by pytać u źródła – wykonawców szlamowania lub producentów masy – czy komin po szlamowaniu jest odporny na długotrwałe działanie skroplin kwasu siarkowego.
Witam wypowiem się jako firma zajmująca się głównie szlamowanie robimy kominów na rok setki w okresie letnim nawet do 3 sztuk dziennie...ale to nie istotne ważne jest to żeby nie dać się nabrać wiem o której masie Pan pisze tak producent zapewnia że tak jest ale to że zaprawą od nich jest 2 lata na rynku już tak się nie chwalą ogólnie ich materiał nie jest zły ale ten jak i każdy dospteny aktualnie na rynku nie nadaje się niestety na piece klasy 5. Przez te firmę niestety już świeciłem oczami przed klientem ponieważ zapewniali żę wszystko będzie dobrze niestety minęły 2 miesiące a ściany przesiąknięte wilgocią. W tym ostatnim roku powstało kupę firm które jeszcze tego nie wiedzą że nie powinno się szlamować takich kominów i niestety potem zaczynają się jaja w branży związanej z kominami,piecami itp.Sam osobiście pracowałem u gościa któremu robiłem komin teraz oferuję się jako największy fachowiec w powiecie Ślaskim oczywiście potrafi wyszlamować każdy komin nawet na 5 klase.
Najlepiej w takim przypadku jeśli przekrój jest za mały czyli np 14x14 wyfrezować i włożyć wkład kamionkę np fi 170 koszt na gotowo max to 550 zł mb i święty spokój na lata. Ewentualnie też wkład z blachy kwasoodpornej można przy kominie 14x24 zastosować owal.
http://www.uszczelnianiekominow.pl Pozdrawiam Przybyła
Przejrzałem opisy kilku mas. Wszystkie są odporne na tlenek siarki i kwas siarkowy, ale większość producentów zastrzega, że nie stosuje się ich do mokrych spalin, a na pewno żaden nie napisał, że można stosować. Czyli lipa...
Niedawno rozmawiałem z instalatorem kotłów Defro o modelu optima, że da się go ustawić tak, że temp spalin wyniesie 130 st. C i skroplin w spalinach nie będzie. Pytanie czy będzie trzymał parametry 5 klasy?
Jak by się dobrze przyjrzeć, to trzymanie co do joty parametrów 5.kl. w domowej kotłowni jest utopią. Podnosząc temp. spalin na pewno obniża się sprawność, tylko nie wiadomo o ile dokładnie. W 5.kl. są i kotły ze spalinami ok. 100st. jak i bliżej 160st. Problem skroplin można ograniczać przez rzadsze i mniej dokładne czyszczenie kotła, ale co to za polityka, żeby wyłożyć pod 10k za kocioł a potem jeszcze kombinować żeby był używalny...
Witam. Proszę o pomoc kocioł do co na węgiel palę tyljo węglem ,rozpalam od góry a z pieca się kopci i leje się smoła. Dom ma 60 lat jest ocieplony dopiero od roku. Dom ma 150 m kocioł natomiast 1400kw. Zapomniałam dodać że jeszcze kopci z komina. Komin jest podwyższony .Przy załadowaniu całego pieca wytrzymuje tylko 5 godz .po całm dniu palenia woda jest letnia.Smoła leje się z drzwiczek gdzie wspyje węgiel i je zakleja
Jaki producent/model kotła a jeśli made in garaż to czy na 100% to jest kocioł górnego spalania a nie dolniak/górno-dolniak?
sadza i smoła powstaje z nie spalonych części lotnych paliwa jeśli przed ociepleniem z piecem nie było problemu to wniosek jest taki że teraz obniżyłeś temperaturę na kotle i problem się zaczął poprzednio te 14 kw szło na pełnej mocy a teraz musisz go dławić bo jest za wiele zacznij od sprawdzenia ciągu kominowego oraz trzeba wyczyści wymiennik pieca pozostaje mniejsza moc albo bufor
a ja mam takie pytanie. musiałem zainstalować inny kocioł w innym pomieszczeniu i teraz czas na komin. nie chciałbym na razie inwestować w komin ceramiczny lub żaroodporny czy ze stali szlachetnej. kupiłem używany kocioł z podajnikiem tłokowym firmy budkot 25kw i chciałbym postawić zwykłą rurę stalową o odpowiedniej średnicy i wysokości. średnica to ok.220 mm i wysokości 6 metrów. podyktowane to wszystko jest tym,iż nie wiem jak finansowo będzie mnie kosztować używanie tego kotła. używam w taj chwili kotła viesmann 23kw na olej opałowy, a powierzchnia do ogrzania to ok.220m2. mam nadzieję że będzie taniej i wówczas będę podejmował odpowiednie kroki.
Zwykła stal nie jest nijak uodporniona na korozję od kontaktu ze spalinami, więc może ją szybciutko trafić.
zdaję sobie z tego sprawę ale jeden lub dwa sezony to czas potrzebny do ogarnięcia bałaganu a tyle to chyba wytrzyma.muszę się ratować dorażnymi środkami,ponieważ nie stać mnie na ogrzewanie drogim olejem,mimo że kocioł na olej zostaje na w razie czego, ponieważ jest i tak zainstalowany na piętrze domu i dopiero jak będę pewien że to działa(nowa instalacja) będę myślał o jego likwidacji i przeniesienia go w inne miejsce.
Witam. Czytam ostatnio uważnie materiały na Forum, gdyż mam ostatnio również duży problem ze swoim kominem. Komin fi. 140 mm na wkład ze stali nierdzewnej. Miał być przeznaczony do pieca gazowego, ale później wykorzystałem go do innego celu jako ogrzewanie dodatkowe. Miałem podłączony do tego komina w salonie wolnostojący piecyk norweski opalany drewnem. Raz w roku wymiatałem osobiście dokładnie sadzę stalową szczotką od góry i nigdy nie było problemu. Sadza była sucha i miała sypką konsystencję. Niedawno w miejsce pieca norweskiego podłączyłem piec PETIT GODIN 3727 prod. francuskiej. Po tygodniu eksploatacji stwierdziłem, że wydziela się przy z mikroszczelin przy czopie wylotowym coś co po zastygnięciu przypominało asfalt… Szybko więc zrobiłem przegląd komina i zaprzestałem użytkowania pieca. Było już jednak za późno. Udało mi się udrożnić komin na odcinku dach do stropu kondygnacji parter/piwnica. Mam jednak ok. 80 cm zatoru pomiędzy przyłączem kominowym pieca, a wyczystką w piwnicy. Robiłem coś w rodzaju przebijaka z grubościennej rury fi. 80 z naciętymi zębami. Spuszczałem to na stalowej linie. Nie udało mi się przebić tego "korka". Widocznie ta smoła zespoliła się z wcześniejszymi pozostałościami sadzy, tworząc mocną stałą strukturę. Nie mogę używać pieca, gdyż pogorszywszy tyko sytuację, powiększając zator na dole. Czy jest jakiś środek pozwalający coś takiego rozpuścić, czy "spulchnić", żeby można była przebić tym wybijakiem, a później wyczyścić resztę mechanicznie? Widocznie ten piec GODIN mam trochę jak teraz widzę przewymiarowany (wystarczyłby mi nie więcej niż 7 kW zamiast obecnych 10 kW) mokre i chłodne spaliny. Bardzo proszę o ew. pomoc.
Witam. Jak chyba wszyscy tu mam problem z kominem. Obecnie i kocioł i rura w kominie zaklejone sadzą na max. Drapanie tego to codzienne czyszczenie pieca c.o. i co miesiąc wizyta na dachu w celu odblokowania przewodu. Zdaje sobie sprawę że to groźne ale nie wiem już co robić. Jak to wyczyścić i jak sprawić żeby się nie zaklejało. Opał to w 99% drewno iglaste (1% liściaste). Proszę o pomoc i rady. A przede wszystkim skąd wziąć dobrego fachowca (kujawsko-pomorskie) na wiosnę żeby coś pomógł bo partaczy już wielu było i nadal efekt ten sam
Dlatego że palisz mokrym drzewem
Mokre drewno to może być jedna z przyczyn ale nawet suche daje taki efekt przy złym spalaniu, drewno ma 70 procent części lotnych, które przy złym spalaniu parują i wykraplają się w kominie, a te którym uda się opuścić komin tworzą smog. Twój kocioł to pewnie typowy górniak palony od dołu, pomogłaby zmiana kotła na dolnego spalania z dobrym palnikiem ceramicznym np. MPM DS albo EKO WERY MICHAŁ ewentualnie wstawienie palnika WERY do istniejącego górniaka, wtedy smoły są w większości dopalane i komin suchy pod warunkiem, że kocioł ma co robić a nie kiśnie na 10 procent mocy w przeciwnym razie konieczny bufor z 1000 litrów, na tej stronie jak poszukasz jest wszystko opisane. Jeśli jedziesz tylko na drewnie i masz do niego dostęp to warto rozważyć kocioł zgazowujący, ostatnio miałem okazję montować sąsiadowi czeskiego Atmosa i efekt jest piorunujący, idzie prawie jak palnik acetylenowy a w komorze spalania i kominie tylko szary osad, sąsiad jest w wielkim szoku, mówi, że teraz spala 1/3 z tego co wcześniej w górniaku, jedynym problemem jest to, że ten kocioł musi mieć temp. min. 80 stopni i powrót min 65 stopni, konieczny był więc montaż zaworu 4 drogowego i automatyki nim sterującej, zastosowałem TECH ST-431N, bo ma funkcję ochrony powrotu i sterowanie pogodowe oraz pokojowe jak kto woli.
Witam. Od 12 lat palimy ekogroszkiem. Z biegiem czasu widać "szkody"na kominie. Komin murowany z cegły 14x16cm wysokość ok.10m i zaczyna pękać. Po sezonie grzewczym planujemy zrobić remont komina ale tu zaczyna się dylemat bo nie wiemy jakie rozwiązanie będzie dobre.
Kominiarz poleca szlamowanie ale to raczej rozwiązanie na krótki okres.
Nasza pierwsza opcja to było frezowanie i wkład ceramiczny ale po przeczytaniu kilku wpisów i opinii trochę się wahamy bo podobno żeby taki wkład zainstalować w już isniejącym kominie trzeba mieć duże doświadczenie a wiadomo jak to jest ,nigdy nie wiadomo kogo wybrać a szkoda by było wydać 6000 zł a potem się okaże że coś poszło "nie tak".
Które rozwiązanie będzie dobre dla pieca na ekogroszek? Może wkład żaroodporn?
Proszę o radę...
Wkład żaroodporny jest do kotłów węglowych gdzie spaliny nie są zbyt zimne a raczej gorące. Jeśli kominowi ceglanemu coś się dzieje, to może właśnie z powodu zimnych spalin. Wtedy i wkład żaroodporny diabli poniosą dość prędko.
Faktem jest, że frezowanie i montaż wkładu odbywa się dość na dziko, tu i kominiarz, i producent wkładu miałby niejedno "ale", bo różnie może wyjść, w szczególności może taki wkład ceramiczny zostać poskładany niepoprawnie i będzie nieszczelny. Wkłady stalowe to co innego, je producent przewidział do montażu w istniejącym kominie. Problem jest jednak w tym, że są dwa wykluczające się ich rodzaje: żaroodporny i kwasoodporny. I teraz trzeba trafić we właściwy zależnie od temperatur spalin. A może się okazać, że raz są za zimne dla wkładu żaroodpornego, a raz za gorące dla kwasoodpornego. Plus jak by się dobrze przyjrzeć, to wkład kwasoodporny jest przewidziany do gazu a nie do węgla z jego kwasem siarkowym. Nie ma lekko...
Dziękuję za odpowiedź. To prawda,nie ma lekko;)
Taki remont do duży koszt ,więc szukamy najlepszego rozwiązania. Gdybyśmy tylko mieli możliwość wybudowania nowego komina to od razu tak zrobimy ale niestety musimy szukać.
Raczej będziemy się decydować na wkład izostatyczny ale jeszcze dużo czytania i szukania przed nami;))
jeśli komin zaczyna pękać w rejonie nie ocieplonym wystarczy go docieplić
Witam, to może i mi ktoś pomoże. Właśnie kończymy budowę domu. Dom dobrze ocieplony, 137m2 powierzchni użytkowej. Niestety jesteśmy zmuszeni ogrzewać dom paliwem stałym. Padło na ekogroszek. Piec Defro Sigma E 12KW. Piec zamontowany 3 tygodnie temu, i tyle też w nim palone. Niestety cały piec zasmolony (na szczęście komin w porządku, był kominiarz). I niestety jest to smoła (a nie sadza). Piec ustawiony na 62 stopnie, bojler na 40; cały dół+łazienka u góry na podłogówce; tylko 3 sypialnie i korytarz u góry na grzejnikach (w sumie 5 sztuk). Ekogroszek Skarbek, workowany, z tego co się orientuje to całkiem dobry. Temperatura spalin w granicach 50 stopni - spece z Defro twierdzą, że to dobrze bo oznacza, że jest dobry odzysk ciepła, ale z tego co tu czytam to wychodzi, że to za mało. I teraz pytanie: skąd ta smoła? Co jest źle? I co z tymi spalinami? Faktycznie za niska temperatura? Jak ją zwiększyć? Z czopucha kapie woda:/, taka brudna, z sadzą/smołą. Pieca się już słabszego nie dało kupić. Nie ma takich na rynku. Dodam, że zeszło mi już jakieś 700kg ekogroszku, a to baardzo dużo.
Na odległość i w ciemno nie powiem, co ze smołą, natomiast woda ma prawo się lać – to 5. klasa i tam spaliny mogą być tak chłodne, dlatego wkład kominowy to mus.
Proszę o radę odnośnie usunięcia smoły (kreozotu) z komina.
Pojawił się on na ścianach wewnętrznych na strychu (najbardziej widoczny), w górnej części ściany kominowej w sypialni i częściowo w łazience, wyszedł trochę spod płytek na suficie. Od 2,5 miesiąca nie palę w kominku, wcześniej było palone m.in. sosną, ale nie mam wkładu kominowego. Na razie zostawiłem kominek w spokoju i być może będzie pełnił tylko funkcję mebla. Jeśli chodzi o plamy, to skułem tynk, pomalowałem ściany płynną folią, klejem i żywicą epoksydową. Niestety to nie pomogło, a po zdjęciu płyty karton -gips z sufitu na strychu i ruszeniu ocieplenia z wełny mineralnej, zapach kreozotu zaczął być wyczuwalny w dwóch innych sypialniach na górze. Jest to dla mnie spory kłopot, bo mam trójkę małych dzieci. Mieszkamy dopiero 3 lata w nowym domu. Ściany skułem od nowa i zastanawiam się nad skutecznym pozbyciem się smrodku. Specjalista od kominów poleca nam czyszczenie mechaniczne i wkład, czyli wygrzanie komina, ale zastanawiam się, czy nie utrudni to dopływu powietrza do zabrudzonej ściany i wentylacji zabrudzonego komina, tym bardziej, że chcę odpuścić palenie, mając piec gazowy. Może istnieją inne, skuteczne i bezpieczne metody oczyszczenia i osuszenia komina i przede wszystkim pozbycia się zapachu wewnątrz budynku.
Będę wdzięczny za informacje i porady.
Pozdrawiam
Janek
To znaczy, że przesiąkło przez te wszystkie kity i kleje? Czy też poszło gdzieś bokiem / w dół?
To na pewno smoła a nie sam kondensat? To, co przesiąka przez ściany, to raczej kondensat.
Nie jestem na bieżąco w temacie usuwania skutków, nie testowałem, co działa. Najpierw usuwałbym przyczynę. To jest albo zimne spaliny, albo wychłodzony fragment komina, gdzie spaliny się przechładzają. Wkład nie załatwia tych problemów, on tylko wyśle skutki w inne miejsce: wszystko spłynie w dół i jednocześnie (jeśli to kondensat) będzie pomału wygryzać wkład stalowy.
Dzięki za odpowiedź.
Po tygodniu wietrzenia i kucia tych folii i żywic zapach z dwóch sypialni na górze na szczęście się ulotnił. Wyrzuciłem też watę uszczelniająca komin na strychu. W sypialni, gdzie wcześniej była mała plamka i nieco zapachu, też jest lepiej, choć wciąż czuć nieco tę ścianę. Podobnie na strychu, ale tam jeszcze czuć najbardziej. Kolejny specjalista polecił nam palenie w kominku celem wygrzania całości. Próbowaliśmy, ale pomimo wcześniejszego czyszczenia przez kominiarzy, komin jest zapchany i dym idzie wyczystką i przez wszystkie inne możliwe otwory na dom, tylko nie kominem. Zastanawiam się, czy to palenie będzie skuteczną metodą osuszenia całości i jak ewentualnie udrożnić komin. Doradzono nam też ocieplenie ściany kominowej na strychu i otynkowanie na nowo ścian bez dodatkowych zabezpieczeń, żeby oddychały. Będę wdzięczny za porady.
Pozdrawiam
Janek
Słabi ci kominiarze, skoro nie potrafili komina udrożnić.
Na pewno szybciej wyschnie komin nagrzany niż zimny.
Jak udrożnić – zajrzeć do wyczystki, która powinna być na samym dole komina, wsadzić tam lusterko i powinno być widać niebo jeśli komin jest drożny. Może też być zablokowany gdzieś w rurze komin-kominek. Ostatecznie, jeśli jest drożny, a nie chce się palić, to może wynikać z pogody (ciepło na zewnątrz a komin zimny). Wtedy się do wyczystki pcha trochę gazety i zapalą tam, co pozwala ciąg uruchomić.
Dzięki za odpowiedź.
Dowiedziałem się właśnie, że dobrą metodą na udrożnienie i zabezpieczenie naszego komina byłoby szlamowanie, po uprzednim czyszczeniu mechanicznym. Nasz fachowiec za taką usługę, plus ocieplenie komina wełną i wymianę strażaka wyliczył sobie 4300 zł. Myślałem nawet nad rozbiórką komina, ale nasi fachowcy twierdzą, że widzieli kominy w zdecydowanie gorszym stanie, a u nas cegły są czerwone, więc w grę wchodzą inne rozwiązania. Do wyczystki zaglądałem z lusterkiem, ale nie jestem pewien, czy tam jest linia prosta. Powtórzę ten zabieg po zdjęciu strażaka. Jeśli jest zablokowany w rurze komin- kominek, to czy można go jakoś udrożnić nie rozbierając kominka?
Zastanawiam się, czy podczas szlamowania masa SKD nie przykryje mi komina od środka, co dodatkowo uniemożliwi jego wietrzenie. Poza tym wciąż nie mam gwarancji, że po takich zabiegach komin będzie drożny. Zastanawiam się, czy wkład kominkowy nie uległ uszkodzeniu, ale jeśli przy rozpalaniu dym szedł m.in. wyczystką i kanałami rozprowadzającymi po pokojach ciepłe powietrze, to chyba nie?
Wydaje mi się, że skoro po niecałych 3 miesiącach po zakończeniu palenia zapach w pokoju i na strychu jest wyraźnie słabszy, to może, gdybym przestał palić, wystarczyłoby czyszczenie mechaniczne oraz ocieplenie komina watą na strychu, a ściany w sypialni wystarczyłoby otynkować.
No tak, mając "strażaka" nieba wiele nie zobaczysz...
Do rury od kominka do komina powinno być jakieś dojście, ale opcje są bardzo różne, włącznie z taką, że ktoś to pominął na etapie budowy :> Szukałbym jakichś drzwiczek rewizyjnych zabudowanych w otoczeniu kominka, powyżej paleniska.
Szlamowanie chyba na tym polega, że się komin od środka tą masą wykleja. Nie wiem, czy ona jest przepuszczalna dla wilgoci.
Dlaczego komin miałby być niedrożny? Skoro już fachowcy jedni tam byli a kolejni będą, to nie widzę opcji, by coś w nim mogło jeszcze zostać, co by go blokowało gdziekolwiek.
Czyszczenie i tak trzeba zrobić (chociaż skoro kominiarze już byli to jest jeszcze co czyścić?), ocieplenie może tylko pomóc, a z tynkowaniem ścian nie wiem na 100% jak jest, bo sam na żywo nie miałem do czynienia z czymś takim i nie wiem, czy to się aby nie zachowuje jak zaciek dachowy: wylezie nawet przez świeży tynk i farbę. Mogę tylko do mądrości forów odesłać.
Piec można porównać do silnika w samochodzie to i to produkuje energię kto chce asfalt zwijać w rolkę nie bacząc na koszty kupuje TDI kto chce tanio przemieścić się z punktu A do punktu B kupuje SDI jako że na piecu nigdzie się nie wybieram to zaprojektowałem sobie układ grawitacyjny koszy na pompę dmuchawę oraz energię wynoszą 0 zł
dodatkowo w układzie jest zaminowany wymiennik płaszczowy do pozyskiwania ciepłej wody użytkowej z grawitacyjnym systemem doprowadzającym wodę do kranów
piec dolnego spalania z dopalaczem spalin
spalanie dolne to nic innego jak palenie od góry pali się jedynie dawka jaka jest obecnie potrzebna na piecu utrzymuję przez większość sezonu temperaturę 50 stopni reguluję ją za pomocą miarkownika ciągu nigdy nie ograniczam przepływu spalin za pomocą czopucha temperaturę w mieszkaniach reguluję za pomocą dławienia kaloryferów nigdy pieca
kto ociepli dom musi się liczyć z wymianą pieca na mniejszy albo musi zastosować akumulator wody ponieważ będzie miał nadmiar energii jeśli zacznie dławic piec to on zacznie produkować asfalt
powodem tworzenia się asfaltu w kominie przy piecach zasypowych są również dmuchawy sterowane elektronicznie po zaprzestaniu pracy wentylatora węgiel jest pozbawiony powietrza
najlepszą sprawą jest taka jeśli w piecu następuje ciągłe spalanie na tym samym poziomie
jeśli nie to robicie z pieca wędzarnię ogrodową tam również rozpalamy ładunek i po rozpaleniu dławimy dostęp powietrza
Jeśli piec i komin są zaasfaltowane to jest to wynik długiej głupoty. Sam dopiero co walczyłem w domu z Ojcem, po co podrzucasz do pieca jest gorąco itp? Nie pal mocno to nie zaczadziejesz itp. Jeśli macie piec na paliwo stałe, drewno czy węgiel to mówię temperatura na piecu nie może być niższa niż 60° C maks 80° C. Dlaczego? Każde paliwo ma tak zwaną temperaturę pełnego spalania poniżej której nie dochodzi do pełnego spalenia, trochę tautologii, masło maślane, ale tak jest. Jeśli na piecu utrzymuje się temperaturę 40° C i zamiast palić dusi się ogień do żarzenia paliwa, to mamy suchą destylację, najgorsze w przypadku spalania drewna iglastego, zwłaszcza bogato smolnej sosny, węgla i węglopochodnych. Powoduje to korozję niskotemperaturową, włókniste nawisy na piecu, oleista maź na kominie, maź to dziegieć, a komin ma w sobie pełno asfaltu. W wyniku niepełnego spalania woda nie wyparowuje tylko powraca do kotła wzbogacona o związki smolne, w domu wydziela się charakterystyczna woń wędzonki, dziegieć jest stosowany w leczeniu łuszczycy, ale nie chętnie bo właśnie śmierdzi. Jak ktoś wam wmawia, że palenie niskotemperaturowe i żarzenie w komorze spalania to oszczędność to sobie policzcie, korozja nisko temperaturowa zmniejsza żywotność kotła (1 mm na rok), ile mm ma piec, to już musicie policzyć. Do tego zawalony komin tu właśnie można wezwać kominiarza aby pod nadzorem jednostki gaśniczej dokonał kontrolowanego wypalenia asfaltów, albo można przeprowadzić frezowanie komina, koszty mniej niż 2000 nie będzie, bo to jest cały dzień roboty, a poza tym to też swoista kara na mądrogłupich, doprowadziłeś komin do takiego stanu to stosujemy system PP- płać i płacz. Jeśli ktoś mówi, że to woda z deszczów i śniegów leje się do komina to nie prawda i daszek tu, jak w przypadku wyżej wymienionego sąsiada nic nie da, to znaczy zimna woda z deszczu + asfalt to jednak może jednak intensyfikuje zbrodnicze zarastanie pieca, ale 90% tej wody to pochodzi z paliwa, nie da się wysuszyć drewna do wartości 0%, znaczy da się w specjalnych suszarniach stosowanych przez przemysł przetwórstwa drewna, ale to są ogromne koszty, po prostu opał musi być suchy i wysezonowany, drewno iglaste najlepiej na rozpałkę a potem to już liściaste. Ważny jest dostęp powietrza, dobrze jeśli kotłownia ma okienko, warto je uchylić, dla mądralińskich co zaraz mi wyskoczą z tekstem, ale zaraz zaraz, piec wtedy łapie mi za wysoką temperaturę, to mówię, N I E M O Ż N A Z O S T A W I A Ć P I E C A B E Z N A D Z O R U, szyber też nie może być otwarty na 0,1%, po to jest aby pozwalał odprowadzać gazy. Do sterowania temperaturą mamy:
A) Pompę wody.
B) Drzwiczki/klapki pozwalające wejść powietrzu.
C) Szyber - ROZWAŻNIE UŻYWANY.
D) Okienko/ lufcik do wchodzenia zewnętrznego powietrza.
A teraz trochę historii czemu dziś na te 60° C na piecu mówimy, że to za dużo bo domy mamy ocieplone, okna plastikowe, wcześniej były niekontrolowane nieszczelności pozwalające tej właśnie temperaturze być dla nas optymalną.
Co zaś do ryzyka zaczadzenia, w przyrodzie nic nie ginie tylko ewoluuje, węgiel to rozłożone szczątki roślin w tym drzew, a ropa naftowa to kolejna ewolucja węgla tylko bardziej płynna. Więc w przypadku niepełnego spalania podgrzewamy asfalty i dziegcie co powoduje produkcję benzenu, produktu uzyskiwanego w wyniku przetwórstwa smoły pogazowej, a czym jest asfalt w kominie, właśnie smołą pogazową i podgrzewamy nasze smółki i benzeny one są za ciężkie aby przejść przez i tak niskie Ø naszego komina i lecą w dół najgorszy jest benzen bo jest praktycznie nie widoczny, ale też często te asfalty powodują cofanie się ciężkich ciemnych spalin do kotłowni, benzen w tym przypadku ma silne właściwości trujące już około 6,4 g/m³ powoduje ostre zatrucie w ciągu godziny inhalacji dla szczurów dawka ta wynosi LD50 (szczur, doustnie) wynosi 930 mg/kg, LC50 (szczur, inhalacja) – 10 000 ppm przez 7 h. [Za wikipedią]. Do tych co będą przekonywać, chociaż chwalić pana coraz ich mniej, powiedzą, że utrzymanie 60° C - 67° C na piecu powoduje zwiększone zapotrzebowanie na opał, to B Z D U R A, w wyniku duszenia pieca 70% naszego kociołka idzie na walkę z utrzymaniem temperatury, co wymaga zwiększonego zapotrzebowania energię, przy utrzymaniu tej temperatury zmniejszy nam się zapotrzebowanie na opał, bo piec nie będzie walczył sam z sobą, myślę, że zysk opałowy to będzie jakieś 50% do 60% oszczędności. Do kolejnych oszczędnych co powiedzą, że pompka na dwójce, albo trójce to zwiększone zużycie prądu, patrz obok: mniejsze zapotrzebowanie na opał --> oszczędność -- > lekko nawet podwyższone zapotrzebowanie na prąd --> wartość z oszczędzenia na opale. W przyrodzie jak pisałem nic nie ginie tylko zmienia wygląd lub ustawienie w szeregu. Więc oszczędności z odpowiedniego użytkowania naszych kociołków to:
A) Brak konieczności frezowania komina vel kontrolowanego wypalania.
B) Wydłużony okres użytkowania pieca CO i instalacji.
C) Brak konieczności usuwania dziegciu ze ścian - oj potrafi on przeniknąć przez następne obok przewodu kominowego.
D) Bezpieczeństwo domowników. Nikt nie będzie wam musiał piać anielskiego orszaku - sorry taka prawda, przy zaczadzeniu macie 00,1‰ a nie % na ratunek.
Jeśli ktoś chce podyskutować to zapraszam na meil [tom.sad1991@wp.pl] lub czasem tu. Inną kwestią ważną w ogrzewaniu jest idealne dobranie kaloryferów, wujek zmienił swoje żeliwne, pierścieniowe na aluminiowe cienko-płaszczowe, może temperatura w domu fajna, ale de-facto znów zwiększone zapotrzebowanie na opał, a dlaczego? A dlatego, że te kaloryfery może pięknie wyglądają, ale szybko stygnął więc do odpowiedniego ich powtórnego nagrzania potrzeba więcej opału. Niestety tu argument przeciw kobietom, instalacja CO nie ma być ładna w pierwszej kolejności, ona ma być funkcjonalna, Tata też po namowach swojej nałożnicy chciał zakładać cienko płaszczówki, ale wcześniej zadzwonił do producenta od którego mamy poprzednią instalację, tam ktoś mądry powiedział, że nie poleca bo będzie właśnie bardziej paliwożerna. Ważne też jakie mamy odbiorniki ciepła w naszym przypadku poza kaloryferami, dom około 120 m, drewniany z 90% plastikowymi oknami, jest 300 l zbiornik na instalację solarną, w lecie wiadomo woda podgrzewana z solarów, ale zimą z pieca CO, więc ile musielibyśmy grzać wodę w zbiorniku 300 L aby przy tym, że tylko część mocy idzie na niego, tak aby nadawała się do kąpieli, dwa dni, glikol też można sobie załatwić w instalacji, ma on duże właściwości na zmiany temperatury, ale ileż można. Drugą kwestię pozwoliłem sobie poruszyć bo to wszystko jest system naczyń połączonych.
Witam, mam kocioł SAS UWT 17kW. Do tej pory paliłem miałem, nie dawno zachciało mi się przebudować kocioł na DS-a. Znalazłem fachowca co mi wstawił palnik dymu z szamotu. Po dwóch tygodniach palenia z palnikiem pojawiła mi się smoła w kominie i w wymienniku.Palę drewnem brzozowym, wilgotność 17-18%. Wymiennik jest cały oblepiony smołą, aż cieknie.
Wcześniej w wymienniku była sadza, taka zbita twarda.Czy to ta stara sadza się rozpuszcza? Razem z palnikiem założyłem miarkownik ciągu Regulusa, kocioł chodzi na 60-80 st C. Czytałem, że do samego palnika musi być doprowadzone powietrze wtórne, u mnie tego nie ma. Czy to może być przyczyną smolenia, że gazy się jednak nie dopalają?
P.S Muszę się przyznać, że chyba jak większość palaczy do tej pory w GS-ie paliłem od dołu (wstyd).
Dopiero po ośmiu latach palenia zostałem uświadomiony. Z tym paleniem to jest tak, że producenci, sklepy, czy monterzy nikt nie wyjaśni co to za kocioł i jak w nim palić.
Proszę o pomoc, bo nie wiem jak mam teraz palić czy już od góry czy od dołu. Dodam, że fachowiec zrobił mi rozsuwany sufit z płyty stalowej i mogę palić od góry.
Z góry dziękuję za pomoc.
Ma prawo tak być, ale wyłącznie w komorze zasypowej. Nigdzie dalej.
Skoro jest smoła dalej, to spalanie jest z jakiegoś powodu kiepskie. Może tak być przez niedobór powietrza spowodowany brakiem doprowadzenia powietrza wtórnego albo przez postoje – momenty w których miarkownik zamyka dopływ powietrza. Trzeba by uczciwie poobserwować komin. Czy dymi tylko po dojściu do zadanej, czy też cały czas idzie z niego jakiś dym. Jeśli by się poprawnie paliło, nie powinno być dosłownie nic widać.
Co by z tym można zrobić: ustawić klapkę dolotu powietrza tak żeby się ciutkę nie domykała gdy ją miarkownik przymknie. Niechby i przebił przez to temperaturę o kilka stopni, ale jakoś tam będzie się wtedy palić, a wtedy smoła się dopali.
Jeszcze co do spraw "organizacyjnych". Być może ta przeróbka nie jest do końca poprawna. Jakie wymiary ma teraz ten dolny wylot z paleniska? Może jest za duży i powietrze wiucha bokami albo hajcuje się za dużo paliwa.
Drewno powinno być układane w poprzek rusztu, możliwie uporządkowane.
Sami nie wiedzą 😀
1. Wylot spalin ma wym. 12x12 cm, w samym wylocie jest cegła ucięta pod katem 45st..
2. Komin dymi jak dochodzi do zadanej temperatury.
3. Miarkownik własnie mam tak ustawiony, paliwa (drewna) kładę tylko tyle żeby dobił do temperatury.
Widziałem, u tego kolegi co robił przebudowę taki palnik w zębcu i wymiennik był suchy, ale miał dolot powietrza wtórnego bezpośrednio do palnika.
Jak się pali u mnie to w wymienniku jest dym, nie dużo ale jest.
Ostatnio, tydzień temu czyszcząc komin zauważyłem, że na samym szczycie komina jest on od środka mokry, a gdy opróżniałem wyczystkę sadza była wilgotna i robiły się bryłki.
Podczas rozpalanie temperatura na czopuchu jest w granicach 160-170st.C, gdy przymknie klapkę temp. jest ok. 70 st.
Czyli najwidoczniej brak powietrza wtórnego jest problemem.
Przy najbliższej okazji postaram się nakręcić filmik z palenia w ww. kotle i wrzucę na YT, aby ocenił Pan dymienie z komina. Dymu nie ma dużo tylko martwi mnie ta smoła. Czy np. dolot powietrza w drzwiczkach tych nad rusztem jest wskazana czy nie koniecznie. Mam jeszcze taki pomysł, aby z cegły szamotowej zbudować podłogę, po środku zostawić kanał, który by wpadał do palnika, ruszta zrobić z szamotu. Tak żeby płomień szedł na dół, a później do palnika. Powietrze dać z drzwiczek do rusztowania.
PS. Szacunek za stronę, naprawdę kawał dobrej roboty.
Hej wszystkim a co myślicie o samym szlamowaniu kominów u nas chłopaki tego nie wykonują na śląsku ponieważ jest to nie opłacalne po roku już zaczynają się problemy. Mamy tzw. szkody górnicze i budynki się ruszają a z tym i sam komin może popękać. Zapraszam do siebie by również poczytać więcej i do wypowiedzi 🙂
[reklama wycięta]
szkody górnicze nie mają żadnego wpływu na komin chyba że do ze względu na szkody zaczyna się walić
cały dom ale jeśli tak to jesteś wgrany za szkody górnicze płaci kopalnia albo fundusz górniczy
https://powietrze.malopolska.pl/baza/ocena-skutecznosci-metody-spalania-wegla-i-drewna-od-gory/
Szanowni koledzy. Wiem, że palenie "od góry" daje spokojniejsze spalanie i bardziej rozłożone w czasie. Jednak nie jest to "panaceum" zamieszczam link z badaniami. Także zachowajcie trochę umiaru w głoszeniu tezy, że takie spalanie jest porównywalne (rzekomo) z 5 generacją (5 klasa kotłów)
Szanowny kolego. Zamieszczasz link z wysoce nierzetelnymi badaniami: https://czysteogrzewanie.pl/2019/12/walka-z-klamliwymi-badaniami-efektow-rozpalania-od-gory/
Nie wiem gdzie znalazłeś twierdzenia że to "panaceum" albo że "emisje są jak z 5. klasy". Na pewno nie tutaj.
Równie szanowny Kolego. W zlinkowanym przez Cibie artykule, znalazłem tylko dwie "prawdy"
1 - autor artykułu usiłuje przekonać czytelników do (jak nie) ogólnoświatowego to krajowego spisku uderzającego w palących "górą" 🙂
2 - Zawodzi, iż badania były nierzetelne. ..
Mógłbym próbować wierzyć, gdyby to były badania jednoosobowe. Nie wierzę, że zespół specjalistów "będąc w zmowie" z producentami kotłów - dokonał mistyfikacji.
Ergo, dlaczego Twoje argumenty miałby mieć większą rację?
Bo są "twojsze" 🙂
Nie przekonałeś, mnie. Choć z drugiej strony wiem, że palenie "górą" daje mniej dymu. Odn badań - nie przedstawiłeś żadnych, ani PL ani w świecie.
To trudno.
Witam
Mam problem z kominem który służył do ogrzewania piecem węglowym. Po instalacji ogrzewania gazowego komin od góry i od dołu gdzie były otwory eksploatacyjne został zasklepiony. Komin posiada kamionkę ceramiczną. Niestety po pewnym okresie ściana na dole gdzie był otwór dymowy i wyczystka jest czarna i sączy się czarna maź. Proszę o poradę co robić.
Powinien zobaczyć taki komin kominiarz.