Od ponad 10 lat w Szwajcarii trwa kampania społeczna ucząca poprawnego palenia drewnem. Jak najlepiej, małoemisyjnie palić – ustalono poprzez przebadanie różnych technik palenia w różnych piecach i kotłach, aż znaleziono te najlepsze. Jakość powietrza w Szwajcarii od lat konsekwentnie się poprawia, mimo że ogrzewania drewnem się nie zwalcza a wręcz promuje.
Sytuacja w Polsce wygląda jak żałosna karykatura cywilizowanego świata. Od lat nie robi się nic, by nauczyć ludzi poprawnego palenia. Są badania, które urągają standardom nauki a ich celem jest ukręcenie łba sprawie. Pod szyldem walki z zanieczyszczeniem powietrza zmusza się ludzi do stosowania kopalnego, importowanego paliwa – "bo nie dymi" – a zwalcza się odnawialne i lokalne źródła energii – "bo dymią". Jakość powietrza w Polsce się nie poprawia – i nic dziwnego, bo wszystkie powyższe działania do tego właśnie prowadzą.
Badania metod rozpalania
Najpierw, w 2007 roku w Szwajcarii przeprowadzono kompleksowe badania małoemisyjnych metod rozpalania, z których wnioski miały być potem bazą dla opracowania materiałów informacyjnych odnośnie poprawnej eksploatacji kotłów i pieców.
Pomiary odbywały się w domach ochotników, eksploatujących dane urządzenia na co dzień. Przebadano kilkanaście różnego rodzaju urządzeń grzewczych:
- kotły górnego i dolnego spalania, zarówno z nadmuchem jak i pracujące na naturalnym ciągu
- piecokominki i kominki
- piece kaflowe i kuchenne.
Celem badań było sprawdzenie, jak sposób rozpalania wpływa na emisję pyłów i jak najlepiej w danym kotle/piecu rozpalać. Dla każdego z urządzeń starano się opracować wzorcowy sposób ułożenia rozpałki. Dla rozpalania od góry wygląda on jak na zdjęciach poniżej. A dokładniej: rozpałką są cztery najcieńsze szczapy na wierzchu stosu + podpałka kominkowa w środku.
Badania podzielono na dwie serie pomiarowe:
- Pierwsza seria miała na celu "rozpoznanie bojem" osiągów poszczególnych urządzeń. Tam, gdzie od razu udało się dojść do zadowalających wyników, przeszkolono właściciela z poprawnej obsługi urządzenia i na tym zakończono badania tych urządzeń.
- Wyniki pierwszej serii skonsultowano m.in. z producentami badanych urządzeń – albo w celu zaktualizowania instrukcji obsługi tych urządzeń o wnioski z badań, albo dla skonsultowania możliwych kroków dla dalszego zmniejszenia emisji.
- W drugiej serii dopracowywano sposób obsługi tych urządzeń, które w pierwszej serii nie wykazały dostatecznej poprawy. Były to głównie kotły dolnego spalania, w których występował problem zawieszania się paliwa w komorze zasypowej. Czasem potrzebne było partyzanckie oklejenie wentylatora nadmuchowego taśmą, aby opanować dopływ powietrza do kotła na etapie rozpalania, a czasem trzeba było od producenta dowiedzieć się, że gdzieś tam z tyłu kotła są jakieś zapomniane lufciki powietrza wtórnego, które trzeba otworzyć.
W niektórych przypadkach zbadano też wpływ innych czynników:
- czystości komina – przy rozpalaniu od góry piecokominka emisja pyłu spadła o ponad 50% w stosunku do rozpalania od dołu, natomiast po wyczyszczeniu komina (3 lata nieczyszczony) emisja pyłu spadła dodatkowo o połowę, co w sumie dało spadek emisji o ponad 80%.
- temperatury powietrza – ten sam piec ceramiczny rozpalano od góry przy temperaturze powietrza na zewnątrz +18 st.C oraz przy +3 st.C. Przy niższej temperaturze emisja pyłu była o 1/3 niższa, co zapewne wynika z polepszonego ciągu kominowego.
W poszukiwaniu najlepszych metod rozpalania brano pod uwagę nie tylko zmierzone efekty, ale i np. komfort zastosowania, który – jeśli byłby kiepski – zniechęcałby do praktykowania danej metody rozpalania, choćby jej efekty były najlepsze.
Na tej podstawie odrzucono technikę rozpalania wstępnego ogniska na środku rusztu w kotłach dolnego spalania:
- najpierw na ruszcie rozpalano ognisko z drobnych szczap,
- potem zasypywano to właściwą porcją paliwa.
Okazało się, że taki sposób jest uciążliwy: trzeba go wykonać w dwóch krokach, jeśli zasypie się paliwo za wcześnie lub za późno, kocioł dymi ostro. Znacznie lepsze efekty dało rozpalanie od strony wylotu z paleniska – zarówno emisja była minimalna jak i całość dawała się wykonać w jednym kroku.
Co istotne: emisję zawsze mierzono od "zimnego startu" – czyli włączając w to potencjalnie najbrudniejszy moment rozpalania. W badaniach laboratoryjnych, porównujących różne urządzenia, zazwyczaj zimny start się pomija.
Wnioski z w/w badań były wysoce pozytywne – poprzez prawidłowe rozpalanie można obniżyć emisję pyłów o 50% nawet do 80% – toteż powzięto decyzję o uruchomieniu kampanii społecznej popularyzującej zasady poprawnego palenia drewnem.
Nauka poprawnego palenia
Fair Feuern – to wspólna kampania edukacyjna wschodnich kantonów Szwajcarii oraz Księstwa Liechtenstein. Przedstawia zasady poprawnej obsługi pieców i kotłów na drewno, które zweryfikowano w drodze w/w badań.
Tutaj fragment materiałów informacyjnych:
Poniżej tłumaczenie:
Prawidłowe rozpalanie – domowe urządzenia grzewcze z górnym wylotem spalin
Palenie bez dymu – to nowa metoda rozpalania, prosty i bardzo skuteczny sposób na znaczące ograniczenie emisji szkodliwych substancji. Nadaje się do stosowania we wszystkich urządzeniach z górnym wylotem spalin z paleniska: w kominkach, piecokominkach, piecach na drewno, piecach kaflowych i kuchennych.
Dzięki tej technice rozpalania drewno zapala się stopniowo, z góry na dół. Uwalniane z paliwa gazy, przechodząc przez strefę gorącego płomienia, spalają się całkowicie. Dzięki temu zapobiega się dymieniu i nadmiernej emisji szkodliwych substancji. Dodatkowo spalanie przebiega w sposób bardziej kontrolowany niż to ma miejsce przy zwyczajowym rozpalaniu od dołu.
Najnowsza broszura wydana w ramach kampanii Fair Feuern pochodzi z końca 2018 roku. Poniżej co ciekawsze fragmenty z tej broszury wraz z tłumaczeniami.
Na przestrzeni 10-15 lat jakość powietrza w Szwajcarii stale się poprawia, choć nadal spalanie drewna ma swój duży i wyraźny udział w nadmiernym zanieczyszczeniu powietrza zimą: od 42% (Zurych) do 66% (Misox). Reszta to ruch samochodowy.
Dlaczego taki bogaty kraj po prostu nie podłączy wszystkich obywateli do rury z gazem?
Bo Szwajcarzy potrafią myśleć dalej niż do jutra. Gaz ziemny to kopalne paliwo, które muszą importować. Drewno jest odnawialne i dostępne lokalnie. Dlatego zamiast likwidować drewno – likwidują niepotrzebne zanieczyszczenie powietrza powstające z kiepskiego jego spalania w kiepskich urządzeniach. Cytat z w/w broszury, str. 13:
Tylko poprzez jednoczesną poprawę kultury obsługi i zastosowanie nowoczesnych urządzeń jesteśmy w stanie znacząco ograniczyć emisje ze spalania drewna. Droga do tego celu nie jest łatwa i wymaga woli do zmiany obecnej sytuacji. Mając na względzie własne zdrowie, jest w interesie każdego z nas, by minimalizować emisję zanieczyszczeń towarzyszącą spalaniu drewna.
Poprawne palenie drewnem w Niemczech i Austrii
Informacje o poprawnym paleniu są szeroko dostępne także:
- w Niemczech – tutaj broszura pod patronatem niemieckiego ministerstwa żywności i gospodarki rolnej
- w Austrii – na stronach ministerstwa zrównoważonego rozwoju i turystyki oraz w publikacji ministerstwa środowiska.
Udostępnia je również multum przedsiębiorców z branży ogrzewania i branżowe portale.
W Polsce – potrzeba twojego głosu!
Lata naszej działalności pokazały, że naprawa kultury palenia węglem i drewnem w Polsce idzie jak po grudzie, pod górę, po tłuczonym szkle, pod wiatr – nie tylko dlatego, że ma wielu wrogów, szkolonych, zasobnych i wpływowych, którym to nie pasuje do ideologii lub wydaje się zagrażać finansowo.
Przede wszystkim sprawa nie ma sojuszników. Zwłaszcza ci, co w branży działają i wydawałoby się, że powinno im zależeć na przyszłości swoich biznesów, mają wszystko gdzieś. Albo i gorzej: dołączają do stada wrogów.
Mimo to my jako zbieranina zwykłych ludzi możemy być słyszalni – jeśli tylko zabierzemy głos. Bo jak nie, to kilka tysięcy aktywnych oszołomów i uczciwych ludzi przez nich uwiedzionych – nie mając żadnej przeciwwagi, zrobi co zechce z biernymi milionami współobywateli, nawet bez ich wiedzy, na co już przecież są przykłady w Krakowie czy Wrocławiu. A więc:
Podpisz petycję poparcia dla nowoczesnego, czystego i taniego ogrzewania drewnem i węglem.
Bo u nas nie chodzi o ekologię, ale żeby wcisnąć ludziom jak najwięcej nowych kotłów. W grę wchodzą gigantyczne pieniądze dla producentów kotłów i firm instalujących. Jeśli nagle wszyscy będą przechodzić na kotły podajnikowe, to ich jakość dramatycznie się obniży. Takie kotły będą wytrzymywać po kilka lat i na złom. Potem instalujemy nowy, też zły i historia się powtarza. Drugą sprawą jest węgiel. Jeśli kopalnie będą produkować tylko ekogroszek, to zdrożeje radykalnie, bo inne sortymenty węgla trzeba będzie rozdrabniać, co pociąga za sobą dodatkowe koszty. A gdzie termomodernizacja domów, wymiana okien, drzwi, ocieplenie elewacji. O tym się nie mówi, tylko roztacza przed ludźmi kolorowe wizje czystego, taniego ogrzewania. Podejrzewam też że będzie kwitł nielegalny proceder dorabiania do kotłów piątej klasy dodatkowych ruszt, bo przecież trzeba gdzieś spalić śmieci.
Największym winowajcą w tym całym spalaniu jest niepalny gaz azot. Ponieważ stanowi on zdecydowaną większość zawartości powietrza atmosferycznego, to mamy marne warunki palenia przy użyciu powietrza.
Zdecydowanie lepsze parametry dla utleniania daje para wodna lub czysty tlen, jednak taka instalacja jest ponoć znacznie droższa.
Choć w niektórych okolicznościach widać, co się dzieje jak para wodna spotka się z płomieniem - podczas pożaru katedry paryskiej sikawki podsycały ogień.
Wiele nie trzeba by radykalnie poprawić parametry spalania. Począwszy od rozpalania od góry. Można też niewielkim kosztem dorobić do zasypowych kotłów przystawkę z dolnym spalaniem - jak choćby ten Pan - https://www.youtube.com/watch?v=SW1-LwTKsC8 - u niego nie trzeba czyścić kotła bo spalanie jest bardzo czyste!