Zaczyna się sezon zakupu kotłów i znów tabuny węglowych zombie będą uparcie pakować kotły zasypowe do swoich nowych, szczelnych jak termosy domków. Bez odrobiny pomyślunku, czy to się w ogóle opłaca. A niska cena kotła i paliwa wcale nie oznacza, że użytkowanie będzie tanie i bezbolesne. I na odwrót – droższe kotły i paliwa bywają tańsze, a dodatkowo wygodniejsze.
Wystarczy uświadomić sobie parę prostych faktów dotyczących kotłów zasypowych i innych metod ogrzewania by zauważyć, że owczy pęd ku szuflowaniu węgla – napędzany wyobrażeniem o niebywałej taniości ogrzewania węglowego – jest głupotą, bo koszty ogrzewania nowoczesnych domów różnymi paliwami są zbliżone. Różny jest tylko koszt zakupu kotła i późniejszy nakład pracy. Warto to wiedzieć, zanim podejmie się wybór, który może uprzykrzyć życie na lata.
Krótkie podsumowanie sprawy i szacunkowe koszty przedstawia poniższa grafika.
Dwa przeciwległe światy
Domy o powierzchni do ok. 150m2 budowane po 2000 roku są ekstremalnie energooszczędne nawet bez specjalnych zabiegów ze strony inwestora. To efekt jakości materiałów i obowiązujących norm. Takie domy potrzebują
- co najwyżej 5kW mocy grzewczej w najzimniejszą styczniową noc,
- 2-3kW w przeciętny zimowy dzień (około zera)
- niskich temperatur wody (30-40st.C) dla ogrzewania podłogowego
Kotły zasypowe kompletnie do tego świata nie pasują.
- w miarę dobre egzemplarze zaczynają się od 10kW
- istnieją kotły zasypowe o mocy 5kW, ale to granica technologiczna, której nie da się przeskoczyć. Są one siłą rzeczy malutkie, mieszczą mało opału, a więc wymagają częstego doglądania
- Nawet ten maluśki kociołek o mocy 5kW, będzie bujał się w okolicach 40% sprawności gdy pracuje na mocy 2-3kW
- muszą mieć stały odbiór ciepła – tego nowy dom nie zapewnia
- muszą pracować z temperaturą wody powyżej 50st.C, a to za dużo dla nowego domu, zwłaszcza z ogrzewaniem podłogowym. Nie, żadne zaworki iluśtam-drogowe nie rozwiązują tego problemu. Czeka cię powódź smoły i lawina sadzy.
Istotą kotłów zasypowych i zarazem sednem ich problemu w nowych domach jest stale paląca się duża objętość węgla. Jedyną drogą, by węgiel czy drewno mogły być – bez kosztownych zmian w instalacji grzewczej – stosowane do ogrzewania w nowym domu o niskim i nierównym poborze ciepła jest zmniejszenie tej stale płonącej objętości paliwa.
Droższy węgiel bywa tańszy
Kotły podajnikowe na ekogroszek o wiele lepiej spisują się w warunkach niskiego i nieregularnego odbioru ciepła – właśnie dzięki ograniczeniu płonącej stale objętości paliwa. Jeśli są okresy przestoju, to węgiel tli się tam tak samo bezproduktywnie, jak w kotle zasypowym, ale są to dwie garście, a nie 10kg, więc i straty z tego tytułu są dużo mniejsze.
Nawet jeśli przyjmiemy cenę ekogroszku na poziomie 900zł/t, to ogrzewanie kotłem podajnikowym będzie tańsze i o wiele mniej absorbujące od palenia w kotle zasypowym, ponieważ sprawność kotła zasypowego będzie oscylowała w okolicach 40% (pod warunkiem poprawnego palenia bez dymu), a kocioł podajnikowy bez problemu osiągnie 60-70%.
O wiele taniej można ogrzewać miałem, jeśli kupi się kocioł podajnikowy z palnikiem, który daje radę także miałowi.
Pellet wcale nie taki drogi
Ogrzewanie pelletem wciąż jest w Polsce egzotyczną fanaberią. Po części na pewno przez brak atrakcyjnych dofinansowań do tego typu ogrzewania, które są normą w Europie Zachodniej. Tam zauważyli już, że drewno jest tanim, czystym i odnawialnym źródłem ciepła pod warunkiem, że spali się je w cywilizowany sposób. A my ciągle za szczyt luksusu i ekologii uważamy ogrzewanie gazowe, gdy gaz ziemny jest taką samą kopaliną jak węgiel.
Ale pomiając kompletnie ekologię, wydaje się że pellet jest paliwem dla obrzydliwie bogatych burżujów. Jego wartość opałowa jest o 30% niższa niż węgla, a cena to ok. 900zł/t. Jak takie paliwo może być opłacalne?
A jednak może. Specjalne kotły na pellet wyposażone w zapalarkę mają cechę unikalną w świecie paliw stałych: mogą samoczynnie rozpalać się i wygaszać na zawołanie. Nie mają więc strat postojowych, które w innych rodzajach kotłów na paliwa stałe występują w większym bądź mniejszym stopniu. Dlatego średnia sprawność takiego kotła na poziomie 80% nie jest wcale naciągana. Dzięki tak wysokiej sprawności, koszt ogrzewania nawet tak drogim pelletem jest zbliżony do ceny ogrzewania gazem ziemnym.
Nowoczesne kotły kosztują
Można oczywiście płakać, że te kotły automatyczne takie drogie. Dobry kocioł podajnikowy to koszt ok. 6000-7000zł. W podobnej cenie można szukać kotła na pellet. To zawsze ok. 3-4 tysiące więcej niż zasypowiec. Jeśli wziąć pod uwagę możliwe oszczędności na kosztach paliwa (ogólnie małe zużycie, więc góra 300zł rocznie), to taki zakup zwróci się po 10 latach.
Ale gdy doliczyć do tego ok. 100 godzin czasu w zimie, które trzeba poświęcić na obsługę kotła zasypowego, to zwrot kosztu kotła automatycznego następuje po 3-4 latach.
O ile oczywiście cenisz swój czas. A nikt nie ma go za darmo. Licząc 7,7zł/godzinę netto po stawce wg płacy minimalnej, owe 100 godzin twojej pracy jest warte 770zł, co wraz z możliwym do uskubania kosztem opału rzędu 300zł daje już 1000zł rocznie. A to tylko wariant minimalny. Gdy masz możliwość lepszego wykorzystania tych 100 godzin – czy to do dodatkowego zarobku, czy należnego odpoczynku – wtedy opłacalność wyłożenia większych pieniędzy na droższy automatyczny kocioł jest bezdyskusyjna.
Zasypowców nie skreślajmy
Nie jest tak, że kotły zasypowe są be. Wszak cała ta strona traktuje głównie o kotłach zasypowych i sposobach cywilizowanego radzenia sobie z nimi. Jednak nowoczesne budownictwo wkracza na obszary, gdzie kotły zasypowe technicznie sobie nie radzą i dlatego ich stosowanie w taki sposób jak dotychczas przestaje być opłacalne.
Mimo wszystko opłacalność instalowania kotłów zasypowych jest bardzo uzależniona od konkretnego przypadku. Skrajnym przykładem może być sytuacja, w której masz np. dostęp do wyjątkowo taniego opału i dużo zbędnego czasu. Wtedy, mimo marnej sprawności pracy takiego kotła, ogrzewając kotłem zasypowym wyjdziesz na swoje.
Najlepszą metodą dostosowania kotła zasypowego do współczesnego budownictwa jest podłączenie go pod bufor ciepła. Na Zachodzie to sprawa naturalna. U nas niestety wciąż egzotyka. Problemem jest oczywiście cena zbiornika buforowego – ok. 2000zł za 500l – a znacznie częściej brak miejsca do jego instalacji. Wynika to z prostej przyczyny: nowe domy są małe. Projektant zwykle przewiduje malutką kotłownię dla kotła gazowego. Inwestor pakuje do niej na wcisk kocioł zasypowy. Zostaje miejsce na wiadro węgla i pogrzebacz, ale nie na 1000-litrowy baniak.
Bufor ciepła czyni cuda. Już 500-litrowy zbiornik wody wpięty odpowiednio do instalacji grzewczej pozwala palić w najprostszym kotle zasypowym z dużą mocą, a więc czysto i efektywnie. Takie rozwiązanie, zwłaszcza z dobrym kotłem dolnego spalania, jest równie efektywne (jak nie lepsze) od kotła podajnikowego na węgiel, a przy tym nie musi wymagać prądu. Koszt zakupu kotła i zbiornika buforowego przeważnie będzie niższy niż cena kotła podajnikowego.
Liczenie ma przyszłość
Jeśli nie mieszkasz na Śląsku ani nie masz dostępu do bardzo taniego drewna, to kocioł zasypowy nie będzie dla ciebie ani wygodny, ani tani.
Gdy masz własny las lub szwagra z tartakiem, to kup kocioł zgazowujący drewno, dostaw bufor ciepła i co prawda wytrzepiesz portfel do dna, ale potem koszty ogrzewania będą znikome.
Kocioł zasypowy bez bufora to prawie jak trzymanie świniaka w piwnicy – nie musisz siedzieć przy nim cały czas, ale całkiem bez opieki go nie zostawisz. Jeśli często w twoim domu nie ma nikogo, kto mógłby rozpalić lub kontrolować pracę kotła – nie dasz rady ogrzać domu w większe mrozy, bo zostawienie kotła zasypowego pracującego bez nadzoru jest co najmniej ryzykowne. Musisz mieć w rodzinie kogoś z chronicznym nadmiarem czasu by robił za palacza lub dołożyć do kotła bufor ciepła.
W każdym przypadku warto sprawdzić ceny dostępnych paliw, oszacować, jak będą przedstawiały się koszty zakupu kotła i zużytego opału (w tym może pomóc CiepłoWłaściwie.pl) oraz komfort życia, a przede wszystkim rozsądnie wycenić swój czas, który nie jest darmowy. Życie jest za krótkie, by bohatersko marnować czas na służbie palacza, kiedy nie ma z tego prawie żadnego zysku.
Wcale nie jest tak do końca jak napisano. Można palić w kotle zasypowym z powodzeniem, z pełną mocą w ocieplonym domu. Tylko trzeba pamiętać o tym, że aby było fajnie i radośnie trzeba gdzieś zmagazynować energię. I dlatego jak się zaplanuje solidne bufory i pojemną instalację, kotłuje się przez parę godzin na maksa i potem korzysta z ciepełka.
Oczywiście śmieciuch z buforem ciepła to zupełnie inna bajka – tu o tym jest.
Czy da się zainstalować kocioł z podajnikiem tak, aby hałas nie był słyszalny w domu?
Kotłownia jest za ścianą kuchni.
Pan hydraulik twierdzi, że nawet jak się wykona dylatację posadzki + wygłuszy styropianem ścianę kotłowni od strony kuchni, to i tak będzie słychać przynajmniej lekki hałas.
Jestem bardzo wrażliwa na niepożądane dźwięki, więc jeśli tak miałoby być, niestety odpada kocioł podajnikowy.
Inny typ ogrzewania niestety ciągle nie jest konkurencyjny w porównaniu z tymi na bazie paliw stałych, więc nie wchodzi w rachubę.
Przepraszam, jeżeli wpis nie do końca na temat, nie byłam pewna gdzie umieścić.
Zależy od jakości węgla (ile będzie zbyt grubych ziaren) i od subiektywnej oceny słuchacza. Jednemu mogą przeszkadzać tylko chrupnięcia, kto inny usłyszy nawet pracę dmuchawy przez ścianę.
Co można zrobić: (1) zamontować kocioł na wibroizolatorach, (2) jeśli wygłuszać ścianę kotłowni to raczej wełną mineralną, bo styropian słabo tłumi, (3) lać do węgla dodatek smarujący, który wycisza pracę podajnika.
Super… Proponuję uwzględnić także czas oczekiwania na instalacje gazową – w Bielsku-Białej, Kamienicy min. 1,5 roku przy dobrych układach (może być i 3 lata). Lepiej wstawić cokolwiek w czy można palić…
sami się gubicie w tym co piszecie. jak jest dobrze ocieplony budynek czyli taki jaki obowiązuje standard to palenie cały czas mija się z celem. w nowych budynkach wystarczy mała moc kotła i przepalenie a nie ciągłe palenie i z tego biorą się oszczędności. czy jak spalę 1,5 tony w śmieciuchu to wyprodukuje więcej gazów niż spalając 2,5 ekogroszku? no chyba raczej nie, próbowałem różnych sposobów palenia. wszystko zależy od mocy kotła wielkości paleniska i wielkości wymiennika reszta to bajka. a naprawdę przetestowałem wszystko z tej strony. ja w swoim kotle 10 kw zmniejszyłem palenisko o 1/3 i nagle kociol który w waszym rankingu jest jednym z gorszych po tej małej przeróbce okazuje się że jego stałopalnośc jest wyższa niż waszych faworytów.
Oczywiście, że jak zmniejsza palenisko, to każdy kocioł będzie dłużej spalać tę samą ilość opału. Bo: 1) pracuje z mniejszą mocą, 2) spada moc a wymiennik ten sam, więc i w jakimś stopniu efektywniej odbiera ciepło.
Moim zdaniem warto jednak wybrać kocioł na pellet. Co prawda taki piec należy do tych droższych, ale myślę, że biorąc pod uwagę ekologiczność tego rozwiązania to wybór przyszłościowy. No i piece z podajnikiem faktycznie nie pochłaniają aż tyle czasu, jeżeli chodzi o ich obsługę.
A ja mam nieco inne pytanie.
Czy i jakie źródło wybrać jako pomocnicze.
Sprawa wygląda tak – dom – kanadyjczyk 110m2, podstawową źródłem ciepła jest piec gazowy.
Niemniej mam dostęp do drewna opałowego i zastanawiam się czy nie zainstalować dodatkowego źródła ciepła, które w okresie jesiennym / wiosennym używałbym zamiast gazu.
– co wybrać?
Znaczy się: co wybrać spośród sposobów ogrzewania drewnem? A czy komin w domu jest, do którego by się można wpiąć?
Emil , masz tak duży wybór kominków że na pewno wybierzesz odpowiedni dla siebie
Szanowni Państwo, proszę nie odebrać tego postu jako wścibską reklamę. Po prostu zapraszam w miejsce gdzie można razem z innymi użytkownikami wypowiedzieć się na temat wszystkich możliwych form dokładania do pieca, od pelletów, ekgoroszków na prądzie kończąc. Jeżeli oczywiście uważają Państwo tą reklamę za negatywną – proszę o kontakt. Nasz adres to: http://opaloweopinie.pl/
Forów ci u nas dostatek, wątpię by ludziom chciało się wchodzić na czwarte-piąte z kolei takie samo.
Panie Wojtku. Dziękuje serdecznie za opinię. Z naszego resaearchu wygląda na to, że nie ma stricte takiego forum, owszem są pewne wątki na forach budowlanych – ale jest w nich ogrom materiałów z dawnych lat. Chcemy publikacjami i informacjami forumowymi przykuć uwagę użytkowników, którzy docelowo interesują się tematem. Jesteśmy dobrej myśli i systematycznie budujemy nowe treści na forum, dajmy sobie nieco czasu.
Pozdrawiam serdecznie,
http://opaloweopinie.pl/
Robicie na prawdę dobrą robotę! Skorzystałem z Waszej wiedzy i rozpala kominek od góry. SZKODA, źe tak mało ludzi ma wiedzę jak palić.
Bzdur ciąg dalszy. W życiu nie ogrzeję domu 150mkw (taki mam, dobrze ocieplony) w najzimniejszą styczniową noc mocą 5KW. To by oznaczało, że podłączenie na piętrze i parterze po jednej farelce ok. 2000W załatwi sprawę, A nie załatwi, bo próbowałem. Przy mrozach rzędu minus 15 takich farelek w moim domu musiałbym ustawić z minimum 5, a nawet 6, aby osiągnąć chociaż 20st.
Proszę to zgłosić komitetom normalizacyjnym, że piszą bzdury.
A ja ogrzeje!
U mnie 114m2 + 22 m2 garazu i nieużytowe poddasze zuzywa 4,2 KW przy średniej temperaturze dobowej -12 st C uwzgledniając żuzycie na ciepła wode do mycia ( CWU).
mam 100% podłogówki ani jednego grzejnika.
Moze to jest problem ze farelka do ciepło w powietrzu które łatwiej umyka bo idzie do góry .
Witam,a czy ogrzewasz dom,bo ma dylemat dom 110m2+garaz 34m2 nie wiem czy będę ogrzewał podłgówka w całym domu,parterówka poddzasze nie użytkowe?
A ja też tak chcę!!!!!
Jeśli nie sprawi to problemu byłbym wdzięczny za konsultację bo mam kilka niewiadomych w wykonaniu instalacji. Proszę o kontakt na e-mail: darekbakowski@wp.pl
Można pisać: http://czysteogrzewanie.pl/o-nas/kontakt/
Witam chciałbym by ktos doradził by mi czy warto instalować w moim domu bufor. Mam nowy dom o pow 120 m2 +garaż w bryle budynku ok 20m2+60m2 piwnic ogrzewanych posrednio przez kocioł. Kocioł górno-dolny robiony przez „fachowca”:) ok 25-30 kw! W domu mam mieszaną instalację dół podłogówka góra kaloryfery(zakręcone wiekszość roku gdyż podłogówka z dołu wystarcza jedynie kaloryfery w łazienkach są odkręcone). Kocioł idzie cały czas na temp ok 40-42stC spalam ok 8 łopat węgla na 24 godz przy tem średniej 0stC. I moje pytanie czy przy zainstalowaniu bufora 2000l ilość spalanego węgla mi spadnie i m/w o ile .Po prostu czy mi się to opłaca? spalam ok 4t węgla. Bufor będę robił sam w kształcie prostopadłościanu(oczywiście odp wzmocniony) i ze wzgl na cene wyk
Szczerze współczuje … piec 30 kW na 120 m2 … to daje 250 w/m2 Oo … – budynki z lat 70 bez ocieplenia mają ok. 100 w/m2 ….
Należy zaznaczyć, że trzymanie kotła na temp. poniżej 50 stC skraca jego żywotność (kondensują spaliny). Do co opisane BUFOR obowiązkowy im większy tym lepszy, żeby w takim kotle palić raz na dzień albo raz na kilka dni …. Należy zaznaczyć, że praca kotła na paliwa stałe w układach z buforem powinna iść, na optymalnych warunkach tj. temp. ok 85-90 stC wtedy sprawność spalania powinna podskoczyć drastycznie, jeżeli porównywać to z temp. 40-42 stC
Wszystko pięknie. Tylko co ma zrobić najemca lokalu 40m2 z ogrzewaniem kaflowym? Jak oszczędzić, jak żaden kocioł na paliwo stałe nie jest przystosowany do takiej powierzchni, a właściciel nie pozwala na zastosowanie gazówki? Do tego instalacja elektryczna nie wytrzyma 2 zwykłych grzejników 2kW. No mondrale …co ma taki ktoś zrobić, aby było ekonomicznie i ekologicznie?
Zmienić lokal niestety.
Proszę wziąć pod uwagę piecyk z palnikiem rekordowym na owies
czesc, kup piecyk gazowy i wymieniaj butle 12 kg co tydzien, koszt 40-50 zl. La tez mniejsze farelki gazowe na male kartridze jednorazowe, 3zl i starcza grzania na 10h
Witam. Zakladam ze:
Mam piec zasypowy i bufor. Piec laduje,pale w okolicach 85-88C .bufor ma juz temperature zalozmy te90 C ciepla juz nie przyjmie a piec nadal grzeje bo zostala np lopatka wegla. Bufor po trochu oddaje na kaloryfery cieplo a piec nie ma takiego duzego odbioru ciepla i zaczyna sie gotowac…..
To jest problem.
Ktos powie ze palic z umiarem. Wyliczac ilosc wegla ktiry dokladam do pieca.liczyc itp. Dlatego ja chce kupic podajnikowy kociol i bufor.Kociol wygasnie a bufor spokojnie bedzie oddawal energie. Nadmienie ze zapotrzebowanie przy -20 mam 6kW
Przeładowujesz kocioł.
Jeśli chcesz się bawić w rozpalanie i wygaszanie kotła podajnikowego, to kto bogatemu zabroni.
Obcnie mam zasypowy.przewymiarowany. dlatego chce zmienic na cos bardziej efektywnego. A ze podajnikowe kotly nie maja palnikow ponizej 10 kW to musze dac bufor. Nie chce by kolejny piec np podajnikowy „pracowal” tylo na podtrzymaniu.
Godzinę popracuje a potem kilka(naście?) godzin będzie stał w podtrzymaniu, aż pojawi się możliwość dogrzania bufora. Koszt maksymalny – drogi kocioł + bufor – a zysk znikomy jeśli w ogóle, bo przynajmniej na papierze w kotle podajnikowym zakres pracy 30-100% nominalnej to taka sama sprawność.
http://cieplowlasciwie.pl/wynik/3j6c
Takie mam zapotrzebowanie na energie. Dla tych warunkow brak kotla podajnikowego. Najmniejsze 10kW pracowaly by z moca 25%
Wyslalem do Was mail.
Sporo uzytecznych informacji, jednak jako kobieta potrzebuje pomocy. Mieszkam w starej kamienicy (3 pokojowe mieszkanie) Mam ogrzewanie centralne na wegiel i rozgladam sie za nowym piecem. W artykule powyzej wyznacznikiem wydaje sie nowy dom, ktory jest bardziej energooszczedny niz stara kamienica, wiec czy nadal powinnam sie sugerowac pozbyciem pieca dolnego spalania i zainteresowac piecami na ekogroszek lub pellety?
Nikt nie broni wstawić sobie do starej kamienicy dowolnego urządzenia, dla którego tylko znajdą się warunki do podłączenia. Ale koszty ogrzewania będą odpowiednio wyższe. W tekście jest mowa o nowych budynkach, tam różnice są niewielkie kwotowo, bo i zapotrzebowanie jest niewielkie.
Czy ktoś Jest w stanie powiedzieć jaką żywotność usrednioną mają kotły zasypowe? Ogrzewam od 12 lat nim dom. Kupiony z drugiej reki w 2006 a budowa ruszyła w 2002 czyli pewnie ten piec ma ok 14 lat. Ściana pustak+8styr+1/2 pustak okna zwykle PCV, 15 wełna na poddaszu, 133 metry do ogrzania + 120L bojler (choć i tak grzałka non stop przy tak niskich temperaturach na piecu) klasyczne grzejniki alu na ścianach. Piec na moje oko za duży bo ma 22 kw. Kupuję najlepszy węgiel za 1040zł bo z niego najmniej popiołu. Rozpalam na 60 stopni ale po niedługim czasie jak temperatura w domu podskoczy zmniejszam na 45 a na noc to ustawiam 35 – 40 w zależności ile za oknem. Rozpalam po południu idąc spać ostatnia łopata no chyba że – 15 w dzień to palę więcej. Piec jest w moim mniemaniu przewymiarowany, u mojego ojca non stop chodzi na 60 stopni ale tam 12kw . Wiem że ten piec męczy się, głównie w nocy, ale gdybym palił w temp. wymaganej czyli min 55st to domu miałbym tropiki. Drugi rok z rzędu myślę nad zakupem 15kW na pellet tekli bo najgorszy byłby taki scenariusz że w środku zimy ten stary piec skończy swoją posługę. Czy taki wiek to już emerytura czy ciężko to ustalić bo może siąść jutro i równie dobrze za 4 lata???
Pozostaje przekonać domowników jak to możliwe że ” paląc trocinami ogrzeje lepiej jak węglem ” i może czas zabierać się za ten pellet bo wg mnie ekogroszek to podobny syf w kotłowni.
Nikt nie badał. Wszystko zależy jak traktujesz. Można auto zajechać w kilka lat a może jeździć 30. Podobnie żywot kotła zależy od warunków pracy. Musisz mu przejrzeć zakamarki i zobaczyć, czy nie ma głębokich wżerów korozji. Jeśli jest tylko czarna blacha to nagle się nie rozsypie, bo od wody korozji praktycznie nie ma – jest od spalin.
Mam piec mpm. 23 kw, bufor ciepla 2500 l dom 250.m2 parter Podlogowka poddasze podlogowka i grzejniki. Temp. W domu 22.4 cały czas. ( ogrzewane 200 m2). Sterowanie pogodowe i pokojowe. pale drewnem lisciastym. Ok 10m3 drewna na rok, z ggrzaniem co 1.5 tyg na ciepła wodę. Koszt drewna ok 1400 – 1600 zl na rok. W piecu temperatura spalania ok 90 st. Fakt że trzeba je pociąć porabac i ułożyć ale jak to sie ma do pozostałych źródeł energii gdzie mi kilka tysięcy zostaje w kieszeni.. A i do pieca ide tylko 2 razy na dobe. Rozpalić i drugi raz dorzucić do pełna.