Mniej niż dwa lata dzielą mieszkańców województw śląskiego i podkarpackiego od pierwszego terminu wymiany najstarszej części kotłów. Najwyższy czas zacząć myśleć, jak to ugryźć. Wymiana starego kotła to nie musi być katastrofa finansowa, nie trzeba od razu wywracać domu do góry nogami a koszty ogrzewania po wymianie nie muszą być wyższe.
Z czym do huty
W pierwszym rzucie wymianie do końca 2021 roku podlegają kotły "bezklasowe" czyli:
- garażowe ulepy no-name bez jakichkolwiek dowodów co do wieku,
- kotły ponad 10-letnie,
- bez kwitów klasy 3, 4 lub 5
- albo z kwitem zabrzańskim, który nie jest równoważny żadnej z w/w klas, nawet jeśli parametry na kwicie były niezłe.
W znakomitej większości będą się tu łapały kotły zasypowe. Ale nie tylko. Bilet to huty dostają także kotły podajnikowe – te bez papierów lub z papierem zabrzańskim.
Co w zamian?
W kolejności od opcji najmniej kosztownych.
Kocioł zasypowy z buforem ciepła
Najtańszy w montażu i eksploatacji pozostaje kocioł zasypowy z buforem ciepła.
- Najtaniej wyjdzie zwykły kocioł zasypowy dolnego spalania (na Śląsku takie kotły są bez problemu dopuszczone, gdzie indziej nie jest to pewne z powodu mętnych przepisów). Takie kotły kosztują ok. 5000zł.
- Ale można też zastosować kocioł zgazowujący na drewno. Koszt takiego kotła jest bliższy 10 tys. zł.
- Albo w wersji deluxe wziąć taki z palnikiem na pellet i mieć możliwość całkowicie automatycznego ogrzewania, przynajmniej czasami. To już jednak będzie nawet bliżej 20 tys. zł, zależnie od mocy.
Koszt zbiornika buforowego zależy od potrzebnej dla danego budynku pojemności bufora i stopnia komplikacji jego budowy wewnętrznej. Może to być zarówno 2000zł jak i 5000zł. Plus jest taki, że można ten koszt mocno obniżyć, zlecając wykonanie zbiornika lokalnemu spawaczowi lub adaptując zbiornik używany.
Najwięcej oszczędności daje to, czego w tym scenariuszu kupować nie trzeba:
- Nie trzeba modernizować komina – praca kotła z buforem to praca zawsze na pełnej mocy czyli przy najwyższej temperaturze spalin
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna. W ogóle bardzo rzadko zaistnieje konieczność takiej wymiany. Grubość rur nie ma istotnego wpływu na ekonomię ogrzewania. Od lat tłumaczymy tę fundamentalną różnicę między czajnikiem a kaloryferem, której często ludzie na co dzień w rurach dłubiący – zdawałoby się fachowcy – nie znają.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną – a nawet jeśli za parę lat postanowisz dom ocieplić, to nie będziesz musiał ponownie wymieniać kotła, gdyż kocioł jest dobrany do bufora a nie do budynku, więc nie będzie problemu z jego przewymiarowaniem. Po ociepleniu jedynie wydłuży się czas rozładowania bufora, bo spadnie zapotrzebowanie na ciepło. To wielka zaleta bufora ciepła: daje duże pole manewru do zmian w przyszłości.
Bufor jest konieczny, aby kocioł uzyskiwał stale najlepszą sprawność i najmniejszą emisję (również zapewnia stale wysoką temperaturę spalin, dzięki czemu można się obejść bez modernizacji komina). Bufor niesie z sobą tyle dobra, że warto dla niego wygospodarować miejsce w ostateczności nawet w sypialni. Brak obowiązku stosowania buforów był przez lata jedną z fundamentalnych przyczyn, dla których ogrzewanie węglem i drewnem było koszmarnie brudne i nieefektywne, przez co teraz jest na cenzurowanym, nawet w swej nowoczesnej formie.
Kocioł podajnikowy na ekogroszek
Montaż nowego kotła podajnikowego na ekogroszek wiążę się z wydatkiem do ok. 15 tys. zł na kocioł i detale instalacyjne. Niestety do tego trzeba doliczyć modernizację komina – i to nie najtańszym wkładem stalowym do gazu, ale porządnym wkładem ceramicznym.
Wkład stalowy zostanie pożarty przez kwas siarkowy najdalej w kwartał jeśli w kominie zajdzie kondensacja wilgoci ze spalin. W kotłach 5. klasy szanse są ku temu bardzo wysokie, tym wyższe, im niższa moc, z jaką kocioł stale pracuje (czyli im cieplej za oknem). O ile mi wiadomo, żaden wkład stalowy nie ma dopuszczenia do pracy z mokrymi spalinami z węgla, bo każdą stal prędzej czy później kwas siarkowy zjada.
Czego natomiast nie trzeba w tym wariancie:
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną istotnie. Jednakże jeśli za parę lat postanowisz jednak budynek docieplić, to kocioł stanie się przewymiarowany, nawet znacznie.
Kocioł podajnikowy na pellet
Koszt montażu kotła na pellet to podobne kwoty jak w przypadku kotła na ekogroszek.
Również konieczna jest modernizacja komina, ale może ona być nieco mniej kosztowna. Tutaj spaliny będą tak samo chłodne, ale nie ma w nich kwasu siarkowego, więc stalowy wkład kominowy "do gazu" ma szanse powodzenia.
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna.
- Nie trzeba na gwałt ocieplać budynku, bo koszty ogrzewania nie wzrosną dramatycznie. Jednakże jeśli za parę lat postanowisz jednak budynek docieplić, to kocioł stanie się przewymiarowany, nawet znacznie.
Koszt ogrzewania przy wejściu w pellet raczej wzrośnie. Trudno powiedzieć, o ile dokładnie, bowiem ceny pelletu lokalnie mają ogromny rozrzut: od okolic 700zł/t za pellet z lokalnej fabryczki (który też może być bardzo dobrym produktem) do nawet 1200zł/t za najlepszy pellet certyfikowany. W przeliczeniu na tonę są to koszty podobne jak za dobre ekogroszki. W przeliczeniu na jednostkę energii – pellet wypada nawet 30% drożej. Taki wzrost kosztów ogrzewania dobrze jest brać pod uwagę przy decyzji o wejściu w ogrzewanie pelletem. Jednak najpewniej byłoby porównać lokalną ofertę węgla i pelletu, bo potrafi ona być bardzo różna, czasem z korzyścią dla pelletu.
Kocioł gazowy
Wymiana kotła na gazowy, jeśli masz już przyłącze, może paradoksalnie być tańsza niż w przypadku kotłów na ekogroszek czy pellet. Owszem, konieczna jest modernizacja komina, ale wystarczy do tego celu odpowiedni wkład stalowy.
Skraca się lista rzeczy, których nie trzeba:
- Nie trzeba wymieniać starej instalacji grzewczej jeżeli jest sprawna. Ale jeśli wiadomo, że instalacja wymaga wysokiej temperatury zasilania (55 st.C i więcej), można jej pozostawienie przypłacić brakiem pracy kotła w zakresie kondensacji czyli stratą ładnych kilku procent sprawności. Problem najczęściej sam się rozwiąże po dociepleniu budynku. Albo wymianie grzejników na odpowiednio większe, aby obniżyć temperaturę ich pracy.
Ocieplenie budynku byłoby wskazane. Co prawda w momencie pisania tego tekstu ceny gazu osiągają historyczne minima, ale nikt nie da gwarancji, że za chwilę to się nie zmieni. Przechodząc na gaz bez docieplenia budynku trzeba być psychicznie i finansowo gotowym na wzrost kosztów ogrzewania o 30% – pewnie będzie (zwłaszcza obecnie) znacznie mniejszy, ale lepsze zaskoczenie pozytywne niż negatywne.
Pompa ciepła
Pompa ciepła w starym budynku to wariant deluxe – maksymalne koszty czyli najwyższy próg wejścia. Dla pompy ciepła:
- Trzeba docieplić budynek. Bez tego nie ma sensu startować. Można by akademicko podyskutować, że owszem, dałoby się – co z tego, gdy nie warto. Szczególnie że ocieplenie prędzej czy później nastanie, a wtedy trzeba by wszystko od nowa pruć, wyrzucić drogie sprzęty by kupić na ich miejsce następne. Bez sęsu.
- Najprawdopodobniej trzeba będzie wypruć całą starą instalację grzewczą. Po pierwsze dlatego że sprawność pompy ciepłą jest tym większa im niższa temperatura zasilania instalacji grzewczej. To oznacza, że plan minimum w dostosowaniu instalacji grzewczej pod pompę ciepła to wymiana grzejników na odpowiednio większe, aby temperatura ich pracy najlepiej nie przekraczała 40 st.C. Idealnie byłoby od razu pociągnąć ogrzewanie podłogowe po całym domu.
Ale jest coś jeszcze: instalacja musi być od środka czysta. Czterdziestoletni szlam nie jest mile widziany (zatkałby wymiennik pompy). Owszem, można starą instalację dokładnie wypłukać, ale wtedy może się wyczyścić do przesady i zacznie przeciekać. Lepiej od razu zrobić wszystko na porządności.
Koszty tej imprezy można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych, zależnie od obranego scenariusza.
W kontraście do powyższego koszty ogrzewania pompą ciepła są bardzo atrakcyjne, przy poprawnym wykonaniu instalacji i doborze mocy pompy koszt ciepła może nawet być niedaleki od kosztów ogrzewania węglowego.
Co z piecami kaflowymi?
Tylko kotły i kotły. A co z piecami kaflowymi i kominkami? Dla nich w województwie śląskim termin wymiany jest rok dłuższy i przypada 1. stycznia 2023.
W krajach cywilizowanych można piece kaflowe dostosować do Ecodesign przez przebudowę według ustalonego projektu. W Polsce niestety przepisy nie widzą takiej opcji. Problem jest podobny jak z kotłami: trzeba by każdą sztukę z osobna badać na miejscu, co czyni przedsięwzięcie z góry bezsensownym.
To, o czym piszą kominiarze w poniższym poście, jak najbardziej ma zastosowanie np. w Austrii. U nas przerobić piec kaflowy można co najwyżej na prąd. Albo zbudować nowy, zgodny z Ecodesign (możliwe że będzie prawie identyczny...). Albo zupełnie zmienić źródło ciepła.
To jest tradycyjny piec po przerobieniu paleniska. Nowe palenisko nie posiada rusztów... przeznaczone jest do spalania...
Opublikowany przez Kominiarze Śląscy Piątek, 14 lutego 2020
Co z elektrofiltrami?
Śląska uchwała co prawda przewiduje możliwość montażu elektrofiltrów (ogólnie: urządzeń obniżających emisję) do pieców i kominków. Jednakże na rynku nie widać wielkiego parcia na takie rozwiązania. Jest kilka ośrodków rozwijających elektrofiltry, ale komercjalizacja słabo im wychodzi.
Przede wszystkim jednak nie bardzo wiadomo, kto i jak ma dowieść, że dany piec po dodaniu elektrofiltru spełnia wymogi emisyjne. Znów ten sam problem: jeśli trzeba by badać każdy piec z osobna, to rzecz traci sens z uwagi na koszty takiej akcji oraz brak jakichkolwiek procedur odnośnie pomiarów w cywilnej kotłowni.
Skuteczna niskokosztowa modernizacja, tam gdzie to możliwe, powinna być pierwszym krokiem w dostosowaniu starych kotłów i pieców do wymogów współczesności. Niestety w wojewódzkich uchwałach prawie nie ma śladu takiej refleksji. Edukacja – nie, modernizacja – nie. Wymiana – i koniec.
Co z palnikami na pellet?
Jak wyżej. Niestety – żaden sposób modernizacji starego kotła nie uchroni go przed koniecznością wymiany. Znów winny jest brak "kwitów".
Niczego nie wymieniam – i co mi zrobią?
Życzę szczęścia z takim podejściem. Narażasz się na mandaty, maglowanie w sądach i wreszcie konieczność naprędce wymiany starego pudła. Mówisz, że prawa człowieka, nie stać cię i mogą ci skoczyć? Dawaj znać, jak ci idzie – chętnie się dowiem, jak takie podejście zadziała w praktyce. Obawiam się, że słabo. Chyba że masz nadmiar czasu wolnego.
Póki co egzekwowanie zapisów uchwał antysmogowych jest dziurawe jak sito. Nawet w Krakowie są ciągle ludzie używający kotłów węglowych, np. grzecznego podajnikowca, o którym nikt nie wie, bo nie kopci. Ale to wszystko ma krótkie nogi, jak jazda autobusem bez biletu.
Co z palnikiem na pellet jeśli zamontuje się w starym kotle opalanym węglem, czy będzie eko.
Monter palników kipi mówił że to jest eko.
Co to znaczy "jest eko"?
Podczas kontroli nikt nie sprawdza co leci z komina. Jeśli w piecu cos się pali a piec nie ma papierów = pouczenie - > mandat - > sprawa w sądzie.
Jest eko, ale nie masz kwitów ze kocioł ma piątą klasę. Czyli huta.
Co za problem papiery zrobić . to jakiej klasy chcesz mieć papiery do pieca? 5. 6. 7 wszystko da się załatwić.
a kto to daje te papiery i gdzie je uzyskac
Nie ma takiej legalnej możliwości (poza zakupem nowego kotła, do którego papiery są dołączone) a o nielegalnych tutaj pisać nie będziemy.
Akapit o pruciu instalacji pos pompę ciepła kompletną bzdurą...Pompy ciepła świetniecdziałają też na grzejnikach.Ja i tysiące innych są tego dobrym przykładem...
A przeczytałeś cały, ze zrozumieniem?
Jeżeli masz akurat instalację we w miarę dobrym stanie i grzejniki są już przewymiarowane, to nie ma wielkiego problemu, by podpiąć pod to pompę ciepła. Ale jeśli grzejniki są za małe i/lub instalacja stara i zasyfiona, to sprawa się komplikuje.
Możesz sobie PC wpiąć pod dowolne grzejniki i przy obecnej zimie problemu nie zauważysz. Gorzej będzie gdy ze wschodu jednak wiuchnie poważniej – dalej wszystko będzie działać, ale sprawność poleci na łeb wraz ze wzrostem temp. zasilania.
Temat smogu i martwych uchwał antysmogowych w Polsce został już zamknięty nikt nie będzie go ani dzisiaj, ani w przyszłości traktować poważnie z następujących powodów:
1) Dramatycznie wysokie podwyżki cen żywności, usług, opieki lekarskiej, a przede wszystkim opłat za wywóz odpadów w ciągu ostatniego roku znacznie pogorszył nastroje społeczne. W lutym po raz pierwszy wskaźnik ufności konsumenckiej spadł o 1,3%. Dodatkowo coraz więcej Polaków obawia się wzrostu bezrobocia w najbliższych miesiącach.
https://pbs.twimg.com/media/ERIItXiWoAApgn2?format=png&name=900x900
Pogarszające się nastroje społeczne wywołane wzrostem inflacji zagrażają reelekcji obecnego prezydenta. Ponieważ 40% Polaków mieszka na wsi, a 32% w miastach do 100 tys. mieszkańców to właśnie ten elektorat o niższych dochodach niż wielkomiejski najbardziej odczuwa wzrost kosztów życia. Jest to również żelazny elektorat partii rządzącej i główni użytkownicy kotłów bezklasowych i zasypowych na węgiel. To około 15-20 mln mieszkańców Polski.
Nikt normalny w tych warunkach nawet nie będzie wspominać o kotłach za 10-15 tys. zł, zwłaszcza że w 2022 czekają Polskę wybory samorządowe, a w 2023 wybory parlamentarne.
2) W październiku tego roku rachunki za energię elektryczną mają wzrosnąć o 10 zł. To kolejna konsekwencja brukselskich eko-nonsensów. Inflacja w 2020 będzie nadal szybko rosnąć zubażając grupy społeczne o najniższych dochodach czyli żelazny elektorat partii rządzącej.
3) Od 2021 rachunki za energię elektryczną dla gosp. domowych wzrosną o 20-30% - to dalszy ciąg brukselskich eko-nonsenów. Inflacja znowu znacznie wzrośnie, chyba że RPP podniesie w końcu stopy procentowe.
4) Od 2021 opłaty za odbiór odpadów mogą wzrosnąć o kolejne 100-200% (nie mówi się o tym głośno), a gminy czekają wysokie kary do zapłacenia. Średni wskaźnik samodzielności gmin w Polsce wynosi około 50%, co oznacza że tylko połowa dochodów gmin pochodzi ze środków własnych. Reszta to dopłaty rządowe. Ponieważ obecny, jak i kolejne rządy przerzucają koszty finansowania rosnących wydatków gmin właśnie na gminy to i sytuacja finansowa gmin będzie się pogarszać (to oznacza mniej kasy na lokalne inwestycje np. dopłaty do wymiany kotłów itp.)
https://pbs.twimg.com/media/EP7Sw5nWsAUS3-f?format=jpg&name=900x900
Jak widać np. Wrocław w 2021 zapłaci ponad 22 mln zł kary, tzn. mieszkańcy zapłacą. Pozostałe gminy także czekają wysokie kary (to także skutek brukselskich eko-pomysłów).
5) W 2030 czyli już za 10 lat ponad 30% populacji kraju stanowić będą emeryci i renciści (około 35-40% wyborców - najnowsze prognozy GUS). Przyszła emerytura ma stanowić tylko 25% obecnego wynagrodzenia. Z takim dochodem trudno będzie wyżyć, nie mówiąc już o zakupie kotła za 10-15 tys. zł.
6) Transfery unijne do Polski będą coraz niższe. Wg propozycji KE dla budżetu UE w latach 2021-2027 spadek w funduszach spójności (infrastruktura, drogi,autostrady) wyniesie 56 mld euro, a spadek na Wspólną Politykę Rolną 81 mld euro. Wg wstępnych wyliczeń Polska straci około 100 mld zł.
https://pbs.twimg.com/media/EQvX-NYXkAAd_7b?format=jpg&name=medium
Ponieważ ponad 70% Polaków mieszka poza dużymi miastami (40% Polaków mieszka na wsi, a 32% w miastach do 100 tys. mieszkańców) to właśnie ci wyborcy i gminy najbardziej stracą finansowo (np. lokalne inwestycje).
W kontekście rosnących cen, pogarszającej się sytuacji finansowej większości gmin i ich mieszkańców nie ma szans na inwestycje za 10-15 tys. zł.
Dowalić im trzeba dobre mandaty i niech wymieniaj a jak nie to jeszcze większe mandaty to szybciej wymienią.
A nie mi tu będą dzieci truły.
Mnie stać na gaz ich tym bardziej bo wywalają połowę paliwa kominem, a jak marnują paliwo to znaczy,że są bogaci.
Już za chwileczkę, już za momencik... https://dziennikmazowiecki.pl/jutro-wielka-akcja-policji-poleca-dowody-rejestracyjne/
Aha, gaz nie truje... Ciekawa teoria, niestety mocno rozjeżdża sie z praktyką. Po prostu zamieniłeś rodzaj toksyn jakie emitujesz z pyłów na tlenki azotu. Pół biedy gdy gaz jest używany wyłącznie zimą, a latem CWU pochodzi np. z kolektorów. Bo jeżeli ciepła woda okrągły rok jest z gazu trujesz jak (...) tylko o tym nie wiesz. Ale wkrótce się dowiesz bo nie da się długo ukrywać faktu, że lubuskie, dolnośląskie i Wrocław już przekroczyły normy zanieczyszczeń O3 za rok 2020! Do końca roku prawdopodobnie pół Polski przekroczy limity, tylko wyjątkowa pogoda może nas przed tym uratować. Poza samochodami jednym z najpoważniejszych powodów tego stanu rzeczy jest gaz spalany po to by była ciepła woda w domu.
W ubiegłym roku latem było kilkanaście alarmów smogowych ale PAS i ogólnopolskie media dziwnie nabrały wody w usta. Na szczęście GIOS robi to co do niego należy i sukcesywnie ogłasza wszelkie przekroczenia. Ciekawe co zrobią antysmogowi aktywiści gdy zacznie się na okrągło mówić o smogu fotochemicznym? Przemilczą udział "czystych" paliw jak gaz czy olej opałowy zrzucając winę wyłącznie na samochody? Jak znam życie właśnie tak spróbują wykręcić kota ogonem - to samo robią z krakowskim obwazankiem.
Co za brednie.Jak dwoje emerytów,z dochodami 1025 zł miesięcznie każde go z nich,mają dokonać tak dużej inwestycji?
typowy pusty głąb , a ty gazem nie trujesz środowiska ty pojęcia nie masz gaz zaledwie o 50% mniej emisji co2 daje do węgla więc też chłopino trujesz ludzi jak byś chciał wiedzieć
A z główka w porządku jak nie to dobry psychiatra się kłania
I dobrze nie karają mandatami walą.
A nie nie można iść chodnikiem bo stoi jakiś stary diesel i jebie na pół ulicy.
Witam,
"Montaż nowego kotła podajnikowego na ekogroszek wiążę się z wydatkiem do ok. 15 tys. zł na kocioł i detale instalacyjne"
Sporo takich sprzedaję i zwykle inwestor mieści się w 10 tys - kocioł 7-9 tys zł + montaż 1000 zł + pompa i materiały maks 1000 zł, ostatnio np. kocioł 13 kW 6700 zł + montaż 800 zł + pompa 250 zł + rurki i zawór 3d 500 zł = 8250 zł za całość z robocizną, jakby wziął większy 20 kW byłoby o 800 zł więcej, czyli ok. 9 tys zł
Do tego nie trzeba modernizacji komina - u siebie 3 sezon użytkuję taki przy kominie z cegieł, kilkudziesięciu klientów podobnie jak ja używa ich bez wkładów i u wszystkich jest w porządku.
Peleciaki są nieco droższe, np. porządny 13 kW kosztuje 10500, a w ciągu miesiąca wejdzie nowy 15 kW za 9500.
Wszystkie ceny z VAT 8% bo z takim klienci indywidualni kupują w 90% przypadków.
"u siebie 3 sezon użytkuję taki przy kominie z cegieł, kilkudziesięciu klientów podobnie jak ja używa ich bez wkładów i u wszystkich jest w porządku."
A czy instalator/sprzedawca udzieli klientowi oświadczenia na piśmie, w którym gwarantuje, że w ciągu 10 lat użytkowania powyższego systemu ogrzewania nie dojdzie do uszkodzenia komina i że w sytuacji uszkodzenia komina w ciągu 10 lat od daty założenia ogrzewania zobowiązuje się do pokrycia w całości wszystkich kosztów związanych z remontem? Wielu ekspertów/sprzedawców twierdzi, że wkład kominowy jest niepotrzebny, ale jakoś nigdy nie spotkałem eksperta/sprzedawcę, który udzieliłby takiego oświadczenia.
A czy instalator/sprzedawca udzieli klientowi oświadczenia na piśmie, w którym gwarantuje, że w ciągu 10 lat użytkowania powyższego systemu ogrzewania nie dojdzie do uszkodzenia komina itd. gdy będzie zamontowany wkład kominowy ?
Grzegorz
To jest mafia kotłów zasypowych, żal ich ściska, że można mieć kocioł podajnikowy i co godzinę nie schodzić do kotłowni.
Śmiechłem.
Po pierwsze my "mafia kotłów zasypowych" nie chodzimy co godzina do kotłowni. Dobry kocioł + akumulacja = wizyta raz lub dwa na dobę.
Po drugie mafia zasypowa nie zatruwa powietrza latem. Głównie dlatego, że się nie chce. Stosujemy inne metody pozyskiwania ciepłej wody. Ja najpierw używałem prądu i taryfy nocnej, obecnie PV tylko dla CWU.
Po trzecie co zrobią użytkownicy kotłów na ekogroszek i gazowych gdy UE przeforsuje "zielony ład"? Wtedy emisja CO2 będzie zakazana, w najlepszym wypadku mocno opodatkowana. Obecnie tylko elektrownie i duże ciepłownie płacą ok. 25 euro za tonę wyemitowanego CO2. Gdyby takie stawki zastosować dla gospodarstw domowych to uzywający węgla płaciliby przeciętnie ok 1000 zł, a gazu ok. 500 zł rocznie. My "mafia zasypowców" po prostu przejdziemy na drewno, nawiasem mówiąc zrobiłem to 20 lat temu. W ten sposób można dodatkowo zmniejszyć koszty ogrzewania o ok. 2 tys w porównaniu z węglem do ok. 3 tys w odniesieniu do gazu. Ponieważ nikomu nie bedzie się chciało każdego roku przewalać kilkunastu metrów drewna zaoszczędzone pieniadze wydadmy na ocieplenie. Właśnie tak zrobiłem i teraz z pełnym spokojem patrzę na to co wyczynia EU. Kilka metrów drewna kupię i porąbię bez problemu.
Człowiek pochodzi od małpy która spadła z drzewa i nie chciało się jej na nie wejść. Te słowa Lema doskonale opisują różnicę miedzy "pracusiamy z zasypowej mafii", a resztą. My się dostosujemy do zmian fundowanych przez eurobiurokratów bo nieustannie nad czymś główkujemy. Posiadacze gazu niekoniecznie, będą siedzieć na swoim wygodnym drzewie nawet jak ono uschnie. A ten dzień jest coraz bliżej...
Ditto. A do CWU nie wydajniejsze są solary zamiast PV?
Coraz więcej miejscowości idzie w ślady Korkowa. Ciekawe, ile czasu potrzeba, żeby letnie alarmy smogowe spowodowane m.in.spalaniem gazu (CO2+NOx) doprowadziły do kolejnej nagonki na kopalny gaz, po rozprawie z dieslami. Pewnie im szybciej zachód spopularyzuje wodór zamiast gazu. Ile czasu minie, zanim władze zaczną planowane wyłączenia prądu przez zapowiadane inteligentne liczniki. W Australii już to mają, kiedy wszyscy na raz włączają klimatyzatory (u nas PC). PV on-grid nie pomoże. "Obyś żył w ciekawych czasach!"
PV są doskonale skalowane, a cena 1 kW w niewielkim stopniu zależy od całkowietej mocy na dachu. Samotna osoba montująca 1 kW wyda do 2 tys zł i uzyska dość ciepłej wody. Dwie osoby 2 kW za góra 4 tys zł itd. W przypadku kolektorów startuje sie od ok. 4 tys zł, a aby uzyskać dość ciepłej wody dla 4-ro osobowej rodziny należy wydać ok. 6 tys zł. I tu jest próg opłacalnośći obu technologii: dla <4 osoby lepiej PV, dla większej ilości domowników kolektor.
Od pewnego czasu inwertery dla on-grid muszą mieć możiwość zdalnego odłączania od sieci. Czyli dzień gdy w słoneczny dzień PV na dachu będą jedynie ozdobą nadejdzie bardzo szybko. Jak znam Polaków zaczną kombinowanie z jakimiś hybrydami on/off grid, przełącznikami itp. by nie tracić darmowej energii.
Na zachodzie rozprawa z gazem już się zaczęła. W Wiedniu w nowych domach nie wolno go stosować, za kilka lat mają go całkowicie zlikwidować przechodząc na prąd i ciepło sieciowe. My powielamy wszystkie błędy zachodu. Dopiero gdy z powodu "walki ze smogiem" kotły gazowe się rozpowszechnią zaczniemy je masowo likwidować. Niestety taka jest cena oszołomstwa. A tej zimy powietrze wyjątkowo czyste, zobaczymy czy latem będzie podobnie. Chociaż wątpię by ludzie z PAS nauczyli się trudnego zwrotu "smog fotochemiczny" - nawet jak Polacy zaczną wypluwać płuca słowem o nim nie wspomną. Dla nich jedynym słusznym zanieczyszczeniem są pyły i BaP.
Smogu fotochemicznego władza nie puści w eter, za dużo poszło na inwestycje w gaz, żeby sojusznika zza oceanu mocniej do nas przywiązać, tyle że wyjdzie na odwrót. Do tego Baltic pipe z Norwegii też kosztuje. Brukseli i Berlinowi(technologie) trzeba płacić haracz za limity CO2. Do tego Ruskie mogą się rozjuszyć, a Berlinowi może to być na rękę, bo NS2 czeka.
https://m.youtube.com/watch?v=OybxpPTXQ-M#
Także, może być (nie) ciekawie z gazem. Zasypowiec na ciężkie czasy jak znalazł, a już z takim podajnikiem to luksus.
Rozważałem kiedyś taki scanariusz upgradu kotła o palnik obrotowy na agropellet. Później wymieniamy kocioł na ten właściwy np Atmos D21P z ~5,5tys. https://www.ceneo.pl/26790016 cała operacja droższa od jednorazowej ale rozłożona na raty. Kiedyś można było róznież kupić "kocioł" kostrzewa mini bez palnika ale widzę że teraz zniknął. Co o tym myślicie?
Świetny artykuł. Mam nieco ponad rok na wymianę źródła ciepła i nadal nie wiem co robić. Węgiel jaki jest, taki jest, czy też może był, każdy wie ile przy tym roboty. Ale był. A teraz męntlik w głowie, bo tak: drewno ma niską kaloryczność, sezonować/suszyć się nie chce. Pelet wychodzi jak gaz ziemny. Gaz ziemny to na dwoje babka wróżyła, raz tani, raz drogi, politykai. Pompa ciepła droga na wejściu, w razie awarii problem w porównaniu z głupim blaszakiem, no i sprawność pompy powietrze-powietrze(na inne brak środków) taka sobie przy mrozach. Panele PV dają prąd tylko latem, można je zdalnie odłączyć. Tak reasumując, co tu wziąć, żeby potem nie żałować wyrzuconej kasy w błoto na przeróbki instalacji i nie marznąć.
Albo zawita sroga zima ze dwa razy z rzędu, żeby te wątpliwości nawet u rządzących rozwiać, albo będziemy nadal udawać, że tu gorąca i bogata California.
Lepszych informacji już chyba nie znajdziesz, chyba że u dobrego wróżbity.
W decyzji też prawdopodobnie nikt cię nie wyręczy.
Zamiast wróżki przydaliby się politycy, którzy mają jaja powiedzieć stop temu szaleństwu. Nie mamy żadnych gwarancji, co będzie wolno za jakiś czas, a pieniędzy na kolejną zmianę źródła ciepła może nie być. Dzisiaj wezmę kocioł 5 klasy na drewno/węgiel, a jutro ktoś zabroni ich spalania jak w Krakowie. To samo może być kiedyś z gazem. PC+PV nie na moją kieszeń.
Polityk działa pod naciskiem elektoratu. Jest nacisk w kierunku czystszego powietrza. Nie ma nacisku w kierunku taniego i dostępnego dla zwykłego człowieka ciepła. Nie ma nacisku w kierunku modernizacji technologii spalania węgla i drewna. Widzieliśmy niedawno, że nawet górników to niezbyt obchodzi, byle dostali coroczne podwyżki.
Zastanawiam się nad pelletem. Czy i jaka jest przyszłość tego rozwiązania?
Generalnie świetlana. Ja widzę dwa problemy:
* cena – jest drogi a może być tylko droższy.
* głupie zakazy – jeśli gdzieś wpływowi ignoranci napiszą zakaz węgla to przypadkiem ofiarą mogą paść też drewno i pellet.