Pompa ciepła z fotowoltaiką i nowocześnie spalane drewno – to jedyne niskoemisyjne i neutralne klimatycznie sposoby ogrzania domu dostępne u nas zimą. Różni je wiele: poza kosztem na wstępie, głównie wizerunek: gdy pompa ciepła z fotowoltaiką ma za sobą dobry PR i silny marketing – za drewnem nie ma nawet dobrze zorganizowanego lobby a co gorsza niesie ono garba w postaci dymu i smrodu produkowanego dotąd przez kiepskie i źle obsługiwane kotły, piece i kominki.
Mimo to drewno ma wielką przyszłość, bowiem rozwiązuje kilka palących problemów tego świata jednocześnie:
- ubóstwo energetyczne (bo jest tanie)
- smog (bo nowoczesne kotły/piece/kominki są ultra-niskoemisyjne)
- emisję kopalnego CO2 (odnawialne, rośnie blisko)
- ponadto jest nasze, rodzime, zarabiają na nim głównie polskie firmy.
Na drodze do tej przyszłości są problemy:
- Branża zduńska i kominkowa to głównie małe i średnie polskie firmy, często rodzinne – co oznacza niewielkie możliwości dbania o wizerunek całej branży.
- Niestety póki co rynek kotłów na drewno w Polsce jest pustynią, z niewielkimi oazami założonymi przez Czechów.
- Z powodu ciążącego na drewnie odium smrodu i brudu niektóre województwa zakazują lub mocno utrudniają ogrzewanie drewnem – zmuszając większość ludzi do korzystania z paliw kopalnych. Co trzeba podkreślić: decyzje te bazują na traumie z przeszłości a nie na współczesnej wiedzy naukowej i technicznej – której decydentom nie miał kto dostarczyć.
Ale są też i pozytywy: Czesi pokazują, że można budować innowacyjne kotły na drewno kawałkowe.
Polska smoluchem stała
Oferta polskich kotłów na drewno kawałkowe była i pozostaje nędzna. To znaczy: kiedyś było dużo, ale kiepskie – teraz jest lepsze, ale mało i głównie niepolskie.
- Przez lata większość „kotłów na drewno” to były pudła niewiele różniące się od kotłów na węgiel, absolutnie do drewna nieprzystosowane (te węglowe też zresztą do węgla nie były przystosowane – to wszystko były kotły zaprojektowane na koks).
- Zdarzały się próby zaszczepienia na polskim gruncie kotłów zgazowujących drewno. Niestety, ponieważ najpierw tego gruntu nie odchwaszczono należycie – nic dobrego nie wyrosło. Jeśli człowiek płacił więcej za lepszy kocioł zgazowujący, ale instalował go bez bufora ciepła i jak dawniej ćmił w nim niedosuszone drewno – nie dostrzegał żadnych zalet a szybko dopadały go problemy i tak holzgas kończył żywot jako durszlak szybciej niż smoluch za 1800zł. Klient wściekły, producentowi się to przestaje sprzedawać i szybko znika z oferty. Tak było.
Obecnie, po tym jak normy emisyjne odsiały z legalnej sprzedaży staroświeckie smoluchy, wybór kotłów na drewno jest nadal mizerny: doszły do mnie słuchy o raptem trzech modelach, z czego dwa to import z Czech. Na pewno nie znam całego rynku. Możliwe, że coś mnie ominęło, ale nie sądzę, bym przeoczył 10 modeli. Na tej liście są tylko najtańsze kotły dolnego spalania. Do tego można by doliczyć parę kotłów zgazowujących, ale nadal szału nie będzie – znów podium wezmą Czesi.
Przejrzyjmy dowolny sklep z kotłami:
- w „kotłach na biomasę” – zatrzęsienie pelleciaków, wszak wystarczy wstawić gotowy palnik w stalowe pudło i wpada 10+ tys. zł. Z kotłów na drewno kawałkowe – kilka czeskich Atmosów się zawieruszyło.
- w kotłach zgazowujących – dominacja Czechów, czasem przewinie się pojedynczy Lazar albo Defro.
Z czego ta nędza w kotłach na drewno kawałkowe wynika – nie wiem, ale się domyślam. Patrząc na kierunki, w których polskie kotlarstwo się ewakuowało z węglowego Titanica (pompy ciepła za 30+ tys. zł albo kotły na pellet) wnioskuję, że tam są po prostu lepsze marże. Jednocześnie mniej zasobną klientelę, która mogłaby być kotłami na drewno zainteresowana, obsługują nadal nieuchwytni garażowi spawacze, wciąż klejący smoluchy poza prawem.
Turbo-nowoczesny kocioł na drewno
Mało co mnie w tej branży pozytywnie zaskakuje. Takim zaskoczeniem jest – czeski – kocioł na drewno Blaze Harmony. To przykład z bieguna przeciwnego względem polskich smoluchów „na drewno”, nawet nie standard rynkowy (tym są albo kotły dolnego spalania, albo klasyczne zgazowujące), ale coś ponad to, zbiór ciekawych innowacji. Rozwiązano tu wiele podstawowych problemów trapiących te kotły, część z nich uważana była za niedasie.
- Kocioł ten spala nie tylko drewno w kawałkach, ale też brykiet, zrębkę, trociny.
- W standardzie jest sterownik, wentylator wyciągowy, ale powietrzem wtórnym wajchuje się ręcznie (jest wizjer do paleniska). Opcjonalnie jest sonda lambda i automat do tego celu.
- W razie braku prądu kocioł też jest w stanie pracować jako tako.
- Sterownik wie (poprzez mechaniczny „czujnik”) kiedy kończy się wsad paliwa i stara się utrzymać pozostałą resztkę żaru jak najdłużej, do następnego dołożenia. To świetna sprawa: minimalizuje się ilość rozpaleń w sezonie a nawet gdy kocioł wygaśnie, rozpalenie jest łatwiejsze i czystsze, bo w kotle jest utrzymywana warstwa węgla drzewnego.
- Komora zasypowa się nie smoli – jest izolowana od płaszcza wodnego na tyle, aby tego problemu uniknąć. Jest w niej cieplej, co nie tylko podwyższa estetykę, ale też zapobiega korozji kotła od agresywnego środowiska, jakie tam tworzą wyziewy z drewna w niższych temperaturach.
- Ochrona powrotu jest wbudowana w kocioł – automatyka utrzymuje wszędzie min. 60 st.C cały czas, podpina się tylko zasilanie i powrót, obojętnie czy do instalacji pompowej, czy grawitacyjnej – i jazda
- Dzięki świetnej sterowalności, kocioł spełnia z dużym zapasem normy emisyjne 5. klasy / Ecodesign dla kotłów automatycznych (te ostrzejsze), zarówno na mocy pełnej jak i obniżonej (30%).
- Z tego samego powodu wymagana pojemność bufora ciepła jest o prawie połowę mniejsza niż wzięte z normy PN-EN 303-5:2012 i zwykle zalecane w instrukcjach 100l na 1kW mocy. Moc 12kW wymaga 700l bufora. Choć tak po prawdzie kocioł mógłby chyba nieźle pracować i bez bufora, skoro przeszedł badania takie jak kotły automatyczne, dla których bufora się nie wymaga. Niestety norma przewiduje, że zasypowiec musi mieć bufor, bo gdy normę pisano, to jedynie dodanie bufora do zasypowca pozwalało ucywilizować jego pracę.
Chyba nie ma tego kotła w oficjalnej dystrybucji w Polsce. Czeska cena to ok. 10 tys. zł – jak na ilość ciekawych rozwiązań i dołączonego wyposażenia, nie jest zabójcza.
Zwalczanie drewna w uchwałach antysmogowych
Pozostał mniej niż rok do pierwszej tury wymiany najgorszych kotłów – w woj. śląskim i świętokrzyskim – a w następnych latach wybije godzina złomowania dla smoluchów z większości pozostałych województw.
Niestety nie wszyscy będą mogli przy tej okazji wybrać źródło ciepła jednocześnie tanie, czyste i neutralne klimatycznie. Część zostanie przymuszona do gazu – bo według (ograniczonej i przestarzałej) wiedzy urzędnika (utrwalanej przez wpływowych smogowych aktywistów) to jest jedyne „czyste” paliwo…
Przymus podłączenia do gaz-rury lub ciepłowni
Ktokolwiek znajduje się w zasięgu sieci gazowej lub ciepłowniczej – nie będzie mógł ogrzewać węglem ani drewnem, lecz będzie zmuszony przyłączyć się do w/w sieci. Taki zapis znalazł się (z pewnymi niuansami) w uchwałach antysmogowych:
- dla całego województwa pomorskiego
- dla całego województwa świętokrzyskiego
- dla Wrocławia i części dolnośląskich uzdrowisk.
Przymus podłączenia do gaz-rury to (a) wyższe koszty ogrzewania, (b) przykucie ludzi do paliw kopalnych. Przepis ten uniemożliwia ogrzewanie się drewnem albo pelletem – paliwem odnawialnym – a wymusza korzystanie z gazu (kopalnego) lub ciepłowni (gdzie większość z nich lata na węglu kamiennym). W takim wypadku ze źródeł naprawdę odnawialnych pozostaje do wyboru jedynie pompa ciepła + fotowoltaika – na etapie inwestycji to opcja nawet kilka razy droższa od kotła na drewno/pellet, więc niewielu będzie w stanie sobie na to pozwolić.
Pchamy się w gaz ziemny, podczas gdy reszta Europy od gazu ziemnego odchodzi – tak, np. Niemcy w tej chwili dotują zamianę gazu ziemnego na biomasę! – aż można by pomyśleć, że to jakaś misternie zaplanowana akcja zachodnich koncernów gazowych: wyprzedać u nas zapasy kotłów gazowych, które przestają się sprzedawać zagranicą.Ale niekoniecznie musi za tym stać spisek. Chyba po prostu za mała jest jeszcze u nas świadomość tego, że gaz ziemny jest paliwem kopalnym – zupełnie jak węgiel, niewiele od niego lepszym. Podczas gdy ostatnie lata to czas zafiksowania wyłącznie na smogu, bez oglądania się na negatywne skutki uboczne niektórych kroków podejmowanych w jego zwalczaniu.
Przymus kotłów podajnikowych
Nie będzie możliwe użycie nowoczesnego kotła z ręcznym załadunkiem paliwa współpracującego z buforem ciepła, mimo że spełnia on wymogi emisyjne Ecodesign, czyli te same, co kocioł automatyczny. Taki zapis znalazł się w uchwałach antysmogowych:
- dla całego województwa małopolskiego (minus Kraków)
- dla całego województwa wielkopolskiego
Jest to szczególnie bulwersujące, bo zabiera się ludziom najtańsze czyste źródła ciepła na podstawie fałszywych i nieaktualnych informacji. W dodatku jeden urząd od drugiego niemalże 1:1 skopiował uchwałę, po czym każdy z nich interpretuje ją inaczej.
Z uchwał i ich uzasadnień widać, że urzędnicy:
- naiwnie liczą, że skazując ludzi wyłącznie na kotły automatyczne, magicznie zlikwidują problem spalania odpadów
- są przekonani, że „kotły zgazowujące drewno”, to jedyny rodzaj kotłów bez podajnika, który nie kopci – wygląda jakby bazowali na wiedzy z 2004 roku, ignorując istnienie norm emisyjnych 5. klasy / Ecodesign, które przecież tak samo dotyczą kotłów automatycznych jak ładowanych szuflą.
Głos nauki w sprawie drewna
W 2017 roku ukazała się analiza wielu wariantów wymiany tysięcy starych smoluchów z polskich kotłowni. Nie zyskała szerszego rozgłosu, bo pokazuje niepopularne fakty: najbardziej dostępne kosztowo są nowoczesne kotły na węgiel i drewno – przy ich zastosowaniu można poprawić stan powietrza w Polsce najtaniej i najszybciej.
Szkoda, że w tym porównaniu są tylko gaz ziemny, propan, węgiel i pellet – a zabrakło pomp ciepła.
Prof. Robert Kubica (współautor w/w analizy) w poniższym wywiadzie wyjaśnia podstawowe fakty o drewnie i jego nowoczesnym spalaniu. Naukowcy od tych tematów dotąd rzadko pojawiali się w mainstreamie.
Polska vs Europa – przeciwne kierunki
Również w Europie kierunek jest jasny: biomasa jest istotnym narzędziem na drodze do neutralności klimatycznej.
Okruchem tej logiki, który do nas przypadkiem wpadł, są Wymagania Techniczne 2021 dla nowo-budowanych domów. Tego nie wymyślono u nas – nasi urzędnicy, w swoim niedoinformowaniu suflowani przez lobbystów, najchętniej premiowaliby gaz a drewna zakazali w ogóle.
Od 2021 roku w nowych domach: drewno i słońce zamiast węgla i gazu
Łatwiej zmienić uchwałę czy zawrócić Wisłę kijem?
Zapisy uchwał antysmogowych rugujące drewno nie są zabetonowane raz na zawsze. Można je zmienić. Na tym polega demokracja, zwłaszcza ta lokalna. Do zmiany potrzebne jest uruchomienie odpowiednio dużej grupy nacisku. Z tym niestety jest problem.
Jedne tematy z natury ludzi ruszają i wystarczy iskra, by wściekły tłum wyszedł na ulice. Podczas gdy w innych można ciągnąć za uszy a pies z kulawą nogą się nie obejrzy – choć rzecz dotyczy milionów a pośrednio: wszystkich. Ogrzewanie domów wydaje się być w tej drugiej kategorii.
Ten brak zainteresowania dotyczy tak samo pojedynczych ludzi jak i różnych organizacji. Przecież ogrzewanie zahacza o tyle tematów:
- kwestie socjalne – ubóstwo energetyczne,
- jakość powietrza
- klimat
W każdej z tych dziedzin istnieją liczne organizacje społeczne. Ale idź i zacznij im coś o ogrzewaniu opowiadać. Jedni machną ręką, bo na co im to potrzebne, a inni poszczują psem, bo już mają w temacie wyrobione zdanie lub wytyczne z centrali, akurat odwrotne do tego, co im mówisz.
Z kolei budowanie własnych organizacji wokół tematu ogrzewania też nie jest proste. Owszem, próbujemy, ale to będzie trwało latami.
Przecież wszyscy wiemy, że uchwały antysmogowe zostaną złagodzone, szczególnie jeśli chodzi o kompletnie oderwane od rzeczywistości zapisy dotyczące dat użytkowania tanich kotłów zasypowych. Takie sygnały docierały już z województwa małopolskiego i śląskiego. Polityka rządzi się swoimi prawami.
W 2022 odbędą się w Polsce wybory samorządowe i te dziesiątki tysięcy samorządowców oraz członków ich rodzin zajmujących stanowiska w administracji państwowej nie popełni zbiorowego samobójstwa w imieniu walki ze smogiem. Warto pamiętać, że np. kocioł węglowy 5. klasy kosztuje 10-15 tys. złotych, a próba wyciągnięcia od wyborców takich pieniędzy to de facto odebranie wielu rodzinom programu 500+ i co więcej uderzenie w emerytów i rencistów czyli największą grupę wyborców w Polsce (emeryci i renciści stanowią 31% wyborców). Dodatkowo w 2023 odbędą się wybory parlamentarne. Jeśli PIS chce je wygrać to nie może uderzać w swoją bazę wyborczą – większość wyborców tej partii to użytkownicy tanich kotłów zasypowych na węgiel i drewno. To samo zresztą dotyczy każdej innej partii politycznej. Bez poparcia tych 50% polskich wyborców, kotłowych palaczy węgla i drewna żadna opcja polityczna nie ma szans na polityczny sukces. Cały czas należy również pamiętać i o tym, że ponad 70% Polaków mieszka poza dużymi miastami. Ludzie ci mają niższe wynagrodzenia niż mieszkańcy dużych miast, inne poglądy i interesy. Decyzje o tym, czy dane przepisy prawa będą akceptowane czy nie zapadają nie w Warszawie, Krakowie lub Wrocławiu – te duże miasta to polityczne zad…pie.
Widać mafia węglowych trucicieli PIS prężnie działa.
Zanim napiszesz komentarz zapoznaj sie z niedawno opublikowanym raportem GIOS. Najczystsze powietrze jest tam, gdzie nie walczą z paliwami stałymi. Pół Polski spełniało unijna normę dotyczącą liczby dobowych przekroczeń PM10. Wyraźnie widać, że w tym roku będzie jeszcze lepiej. Smog jest w odwrocie co wynika głównie z faktu, że stare „kopciuchy” są zastępowane nowoczesnymi kotłami Ecodesign. Gdyby samorządowcy byli rozsądniejsi promowaliby prawidłowe palenie dzieki czemu nawet „kopciuch” dawałby znacznie czystsze spaliny. Na tyle, że zapomnielibyśmy o smogu jako zjawisku – jeszcze raz odsyłam do najnowszych raportów GIOS.
To tylko peło likwidowało kopalnie obiecując górnikom, że dalej będą śpiewać razem na barburkach, a POtem ich POzadkach.
Nie bylybm tego taki pewny. Pycha obecnej władzy sięgnęła poziomu tej poprzedniej, a kto wie, czy nie poszła dalej. A wynika ona z oderwania ludzi władzy od rzeczywistości szaraczka tyrającego za michę ryżu. I to wszystko pomimo zarzynania gospodarki lockdownem. Dla nas to horrendalne kwoty na wymianę źródeł ogrzewania, dla nich to cele i wytyczne z góry. Tak jak z lockdownem, tak i z uchwałami nie mogą się cofnąć, bo przyznaliby się to błędu, a przecież są nieomylni. Nawet jeśli ktoś wciśnie hamulec przed wyborami, to tylko na chwilę. Po wyborach będzie powrót i może nawet dociśnięcie pedału gazu. Pieniążki się znajdą, jak nie z naszych kieszeni, to z EU, czyli po części też z naszych. A jak braknie, to kredycik na nasz koszt.
Zrobiłem sobie za 500 zł przystawkę zgazowująco – spalającą wszystko co palne i podłączyłem do istniejącego kopciucha i nie zamieniłbym się na żaden inny kocioł gdyż żaden mu nie dorównuje czy to w ekonomii eksploatacji czy ekologii choćby to był nawet Blaze Harmony. Jeśli ktoś chce o coś zapytać i mi udowodnić, że jestem w błędzie to czekam na merytoryczną dyskusję.
Zgadzam sie z opinią, że pompy ciepła i biomasa są najrozsądniejszymi sposobami ogrzewania domów. Ale warto uwypuklić, że „i” oznacza koniunkcję logiczną czyli oba urządzenia są w jednym domu. Niedawno nasz system energetyczny pobił rekord zapotrzebowania na moc. Rezerwy jakie jeszcze posiadał ledwo wystarczały na zabezpieczenie pracy na wypadek awarii nowoczesnego (o mocy zbliżonej do GW) bloku. Nie ma mowy o tym aby udźwignął obciążenie dodatkowymi pompami ciepła. Zwłaszcza powietrznymi których COP spada wraz ze spadkiem temp. Jednak gdy mamy PC „i” (koniunkcja) kominek itp ryzyko 20-go stopnia zasilania można znacząco ograniczyć.
Jeszcze jedna uwaga – nie skreślałbym elektrycznego ogrzewania oporowego z buforem ciepla bo ma ono wiele zalet:
– W dobrze zaizolowanych domach max popyt na moc wynosi kilka kW, czasami zaledwie 1-2 (np. u mnie). Przy takim zużyciu inwestycja w drogie pompy ciepła nie ma sensu.
– Bufor pozwala na wykorzystanie taniej enrgii nocnej. Gdy w Polsce padł rekord popytu na moc (ponad 26 GW) w nocy elektrownie pracowały niemal dosłownie na pół gwizdka (18 GW). Tak duża redukcja mocy sprawia, że pracują nieefektywnie i są nękane awariami.
Bufor ciepła w zasadzie przydaje się i do pompy, i do kotłów na paliwa stałe i do elektrycznego ogrzewania. Próbuję znaleźć kogoś, kto zrobi u mnie taki bufor już na miejscu, bo metraż domu spory, a większy zbiornik nie wejdzie przed drzwi kotłowni. Typowe zbiorniki są za małe, do tego problem z doborem wężownic pod kilka źródeł ciepła (lepiej mieć dodatkowe opcje na przyszłość). Musiałby kombinować i łączyć zbiorniki, spory koszt i miejsca brak. Jak już zrobić, to na lata coś porządnego. Na kolejną termomodernizację domu szansy nie mam.
Tak na marginesie, cena większego wspomnianego w artykule Blaze Harmony równa się cenie powietrznej pompy ciepła. Ciężki orzech do zgryzienia. Mimo że ani jedno, ani drugie bufora nie wymaga, to bufor albo przedłuży ich żywotność (pompa), albo pozowli na rzadsze rozpalanie.
Pompa też może pracować w godzinach nocnych i ma cop 2,5-3 a nie 1.
Szkoda, że nawet najtańszy blaze to już ponad 18 tys. Do tego bufor i robocizna. Robi się cena zaporowa.
Może ktoś się schyli po pieniądze i wypuści podobny kocioł polskiej produkcji w znośniejszej cenie.
Drewno jest super! Kiedy będę modernizował kotłownię lub montował nową (jeśli uda się w końcu zbudować dom) to będę się starał o opalanie drewnem. Dziękuje za ten model czeskiego kotła. Na pewno go rozważe. Jako ciekawostki to na złomowisku coraz więcej pada pytań czy przyjmą drewno. Ludzie nie mają co z nim robić. Może to i lepiej ponieważ nie smołują go w piecach ale jest to szansa na tanie paliwo. Co niektórzy ekogroszkowi znaleźli sposób na spalanie drewna w podajnikowym piecu.
Mam nadzieję ze wejdą spójne przepisy dot spalania drewna,przecież mamy 30% lasów i dość dobre możliwości zaopatrzenia w drewno. Od kilku lat w Polsce coraz popularniejsze staja się piece akumulacyjne, w tym piece Kuzniecowa, nie mające jednak za wiele wspólnego z naszymi poczciwymi piecami kaflowymi. Cena takiego zduńskiego pieca zaczyna sie od 12-15k pln (kaflowy ponad 25k), ale można nim ogrzać praktycznie cały współczesny,dobrze ocieplony dom(do 12-140m2). Żywotnośc takich piecy to ok 25-30 lat,a nie 10. Sam mam Kuzniecowa,moc ok 5kW. Jednorazowe palenie ok 18-20 kg drewna wystarcza na komfortowe ogrzanie parteru domu (66m2) przez 24h,a jak jest cieplej (2-8 *C) to pale raz na 48h. Poza tym ciepło z pieca ogrzewa mi pośrednio piętro domu,gdzie wzrósł komfort cieplny (nieizolowana podłoga miedzy pietrami). Piętro ogrzewam kotłem,ale zmalała mi konsumpcja opału przez właśnie używanie pieca na parterze. Niestety nie dało sie podłączyć grawitacyjnie piętra z piecem na dole,wiązałoby sie to z uciążliwymi przeróbkami, nie wątpię jednak,że przy paleniu raz na 24h dałby on rade ogrzać i górę (następne 80m2). Jestem zaskoczony czystością spalania oraz wydajnością pieca,który waży ok 3.5 tony. Obsługa ogranicza sie do przyniesienia drewna i zapalenia raz dziennie łądunku (15 min). Opał spala sie w 2 h i to tyle,zamyka sie szyber i piec grzeje nastepne 24h. Na parterze 21-22*C
I bardzo dobrze, że zakazują, co z tego, że drewno odnawialne jak kopci tak, że wyjść się na dwór nie da.
Zakazać zakazać zakazać.
Masz uraz psychiczny do dymiących sąsiadów, co można zrozumieć. Niestety piszesz rzeczy nieprawdziwe. To, co kopci, to nie są nowoczesne kotły, lecz starej daty wędzarnie. Ich dni są policzone.
A kto zagwarantuje , że nowoczesny kocioł nie będzie używany jako wędzarka?
nowoczesnego kotła z ręcznym załadunkiem paliwa współpracującego z buforem ciepła, mimo że spełnia on wymogi emisyjne Ecodesign, czyli te same, co kocioł automatyczny. Taki zapis znalazł się w uchwałach antysmogowych:
Nie spełnia takich samych norma 5 klasy dla kopiucha zasypowego to w rzeczywistości 4 klasa dla jodła podajnikowego.
Po za tym , bardzo dobrze, że zakazują kopiuchów zasypowych, Kowalski zamontuje sobie bez bufora i będzie kopcić po staremu a nawet jeśli zamontuje bufor ciepła to i tak większość zasypowców nie spełnia 5 klasy (4klasy dla kotłów podajnikowych) w warunkach domowych nawet z buforem ciepła.
Zarówno kocioł zasypowy jak i automatyczny spełnia wymogi emisyjne Ecodesign / 5. klasy stosownie do swojej kategorii. A to, że jeden a drugi mają różne poziomy emisji, to proszę wysłać pretensje do Strasburga, czy gdzie tam pisano europejskie normy a potem dyrektywę.
Nie spinaj sie tak. Gwarancją czystszych spalin jest chemia. Nie przez przypadek nowoczesne kotły to „dolniaki”. W tych konstrukcjach gaz przechodzi przez warstwę żaru gdzie sie dopala. Oczywiście jak ktoś sie uprze może rozpalić w nich „od góry” i zakopci okolicę ale po co? Chyba tylko po to by udowodnić, że nawet w nich da sie źle palić ale oznaczałoby to, że robia tak specjalnie. Precedensy były, w waszym „antysmogowym” środowisku… Dla normalnego użytkownika naturalnym sposobem obsługi nowych kotłów jest dokładanie od góry czyli brak kopcenia. Dokładnie tak jak przewiduje instrukcja.
I co ci to da, że przejdzie przez warstwę, bez tlenu nic się nie spali :):):):)
A i te dolniaki w labolatorium mają bardzo wysoką emisję zanieczyszczeń, ledwo się mieszczą w 5 klasie , natomiast w warunkach domowych nie spełniają 5 klasy.
Chyba trochę jesteś w błędzie, w dolniakach gaz nie przechodzi przez warstwę żaru a jedynie się o niego ślizga, tylko w kotłach zgazowujących gdzie dysza o wym. 2,5 x 10 cm znajdująca się w dnie komory zgazowującej gwarantuje, że spaliny przejdą przez warstwę żaru i otrzymają odpowiednią ilość tlenu.
Daj spokój, doucz się. Dom 160m2 nowy, bardzo dobrze docieplony, okna 3 szyby itp itd. Zeszły sezon to 4m3 drewna, głownie sosny. Na dachu mam 7,5kWp ale w tą pompę ciepłą nie idę. Na nic nie zamienię swojego kotła zgazowującego. Koszt ogrzania domu to 500zł/sezon. Przy tym nie kopci, a jak nawet coś tam troszkę to jest to 5% tego co zwykły kopciuch. Do tego dochodzi komfort psychiczny taniego paliwa. Mieszkam w zadrzewionej okolicy i drewna mam pod dostatkiem do tego stopnia że za darmo mógłbym się ogrzać jakby mi się chciało to łupać.
Spróbuj zgazować drewno, spalić w palniku powstały dym i gaz i sprawić aby z komina szedł dym.
Ładuję ręcznie, nie mam bufora, mogę palić oponami a z komina wychodzi nic.
Idziemy do przodu więc po co cokolwiek spalać . Ludziska myślą że gaz jest cacy jednak nikt nie zada sobie pytania po co komin ze stali kwasoodpornej – co tam wylatuje bo podaje się tylko CO2 i pyły . To koniec jakiegokolwiek kotlarstwa tylko panele , klimatyzatory , pompy – taka przyszłość . W Polsce czy to się komuś podoba czy nie będą stawiane wiatraki , elektrownie wodne [ program Wisła , Odra ] elektrownie słoneczne i 3 elektrownie atomowe . Jak szybko – szybciej niż ktokolwiek się spodziewa .
Tak, marzenia są potrzebne.
Marzenia to będą ale wasze kopciuchy.
Taa, na pewno, już jutro.
Proszę napisać co wylatuje podczas spalania gazu?? Jakie to tajemnicze pyły?? I w jakich ilościach??
Komin jest z kwasówki, bo podczas spalania 1m3 gazu ziemnego powstaje masa pary wodnej i małe ilości NOx ok. 1,5 grama oraz znikome ilości SOx 0,08 grama, co czyni gaz ziemny najczystszym ze spalanych paliw kopalnych – węgiel kamienny ekogroszek ok. 10gram SOx, drewno 0,1grama SOx.
Jeszcze takie małe pytanko – co sie dzieje gdy latem przy pomocy gazu ogrzewa sie CWU? Odpowiem, „mała ilość NOx” zamienia sie w olbrzymie ilości O3. Czy przypadkiem jest fakt, że rosnącemu zużyciu gazu ziemnego towarzyszy wzrost zanieczyszczenia ozonem? A ten gaz jest groźny nie tylko dla ludzi ale także roślin. Kilka województw w 2019r nie spełniło normy.
Przy paleniu gazu wydobywa się ok 450kg CO2 które było zmagazynowane pod ziemią i nigdy nie powinno wyleźć na powierzchnię. Paląc drewno emitujesz CO2 które było zawarte w atmosferze, czyli nie dokładasz go już do atmosfery. Czy drewno zgnije czy je spalisz odda tyle samo CO2 do atmosfery. Tylko słońce i drewno. Wszelakie kopaliny to zło.
gaz jest surowcem kopalnym. W Holandii wchodza nowe przepisy,nowe domy nie będą mogły być już ogrzewane gazem ziemnym. Teraz gaz ogrzewa 90% domów w Niderlandach.
Tak a wegiel i gaz pod ziemią z czego się zrobił? Chyba zawarł wcześniej CO2 z atmosfery itp czy kula ziemska to perpetum mobile? Tworzy coraz wiecej czegoś z niczego?
Nie zgodze sie z autorem,ze nie ma polskich producentow kotlow zgazowujacych drewno!Dla przykladu podam firme Cichewicz oraz prywatny wytworca super kotlow P2AR .Rzetelnosc informacyjna wymaga,aby wspomniec o nich!
Autor nigdzie nie twierdzi, że „nie ma polskich producentow kotlow zgazowujacych drewno”.
Ok,poprawiam .Jest napisane dominacja Czechow czasami pojawia sie Defro Lazar. Mozna dodac jeszcze dwoch p2ar,Juz kiedys wspomniany no i ten Cichewicz.Pozdrawiam Jasio
Producenci są ale np. Cichewicz to jakiś potwór 25 kw a P2AR nie ma certyfikatu a szkoda bo zgrabny .
Za Pana radą założyłem bufor do Górniaka, palę od góry i jest super.
Mieszkam 30 km od ck więc nie ma przymusu na wymianę kotła. Ale jak każą to zmienię na Dolniaka np. Mpm i ogień.
Ładuje drewnem do pełna i ogień!!! Bez wiatraków czy miarkowników. Na powrocie zawór temp 60 stopni a na kotle ok 70 80 stopni. Bufor 1000 l. Na jednym załadunku od 10 do 15 godzin w zależności od mrozu.
Sąsiedzi mają groszki, pelety, bzdety i co rok 3000 na opał (nie licząc 10000 za kocioł) a ja za 3000 kupiłem 20 kubików dęba w leśnictwie porąbałem i wyszło 32 metry przestrzenne. Na 3 lata starczy.
Dokładnie, do tego dobry kocioł. Ja bym miał na 6 lat. Dom 160m2 Zeszły sezon 5m3. Dom nowy, dobrze docieplony
Takie strony jak ta to powinni ludziom pokazywać i edukować jak i co palić. A jak widzę te nowoczesne kotły ko zastanawiam się jaka ich żywotność. Tych wszystkich grzałek, podajników, sterowników, modułów. U mnie sterowniki dwa. 1. kocioł _bufor na jedną pompę. 2. Bufor _ co_ cwu na dwie pompy. Jak szlak trafi to nowy kosz ok 100 zł.
Jako instalator zamontowalem kociol czeski Blaze Harmony 14 z buforem 800l moge stwierdzic ze to mercedes wsrod kotlow do spalania drewna kawalkowegoi I nie tylko Mozna go przezbroic rowniez do pelletu .kupic go mozna poprzez firme kipi.Drugi godny polecenia kociol to ciechewicz sigma dual .dwa paleniska drewno na zgazowanie I pellet automatyczne przelaczanie .Firma Cichewicz
Dzień dobry. Szukam osoby, do kontaktu w temacie kotła blaze harmony z buforem. Czy byłby możliwy kontakt z Panem Zbyszkiem lub innej osoby z okolic Poznania, Gniezna. Pozdrawiam Paweł
Oczywiście możemy sobie opowiadać bajki o CK Krakowie… i ich walce ze smogiem. Po pierwsze biedni ludzie marzną po drugie zlikwidowanie pieców wiązało się z uruchomieniem spalarni śmieci … Ludziom zabronili a sami uruchomili i przy oczyszczaniu spalin z takiej spalarni sprawność teoretyczna 89% – ni jak ma się do rzeczywistości – Spalarnia spala śmieci z całej Polski a przy ich ilości 11% to bardzo dużo… A jeszcze dziwniejsze jest to że zapomniano o niebezpiecznych toksynach furanach pikofuranach (stara sprawa lansowana w ekologii od połowy lat osiemdziesiątych) powstających przy spalaniu śmieci. Oczywiście czyste powietrze jest ważne ale drzewa wykoszono w centrum Krakowa i kosi się na peryferiach …
Sama definicja smogu została ograniczona do przejrzystości powietrza …
Węgiel kamienny czy olej opałowy to dobre paliwo jeżeli użytkowane jest rozumnie i poprawnie technicznie.
Spalanie gazu to też zbyt bezpieczne nie jest – ekologicznie tlenki azotu tlenki węgla i kondensaty…
Prąd, pompy ciepła przy energetyce węglowej to też nie jest czysta energia …
Biomasa, drewno to jedyne czyste źródło z uwagi na bilans węgla w środowisku… oczywiście czasem można tym przydymić ale ten dym nie zabija …
Prawie każde źródło ciepła niesie ryzyko nawet ta pompa ciepła to ryzyko dla „dziury ozonowej”…
ci co twierdza ze gaz jest lepszy od drewna, dlaczego kiełbasę czy szynke wędzicie na drewnie a nie na gazie czy ekogroszku? bo drewno jest eko
Europa odchodzi od gazu? Zatem co będzie szło przez nordsteramy? Czyste powietrze z tajgi? Odnawialność biomasy przy obecnej wycince to utopia. Problem smogu jest łatwy do usunięcia. Problem CO2 jest złożony. CO2 jest podstawowym gazem dla roślin. Uwalniamy zdeponowane w paliwach kopalnych CO2, który to CO2 może być włączony w biomasę dzięki fotosyntezie. Zastanówmy się – gdyby nie odnawianie zasobów CO2 prędzej czy później (w mln lat) większość węgla była by zdeponowana w skałach osadowych, torfach itd. a ilość krążącego CO2 w biosferze spadła by poniżej wartości umożliwiającej wegetację roślin. Koniec zabawy. Absolutnie nigdzie nie spotkałem takiego spojrzenia na CO2. Interesujące nieprawdaż?
„Planuje się” na 2023 rekordową emisję CO2 z bardzo skromnymi nakładami na redukcję emisji tegoż. Wystarczy pomyśleć – czy CO2 jest problemem czy też problem jest zupełnie w innym miejscu ale „zasłona dymna CO2” go przesłania.
Drewno i paliwa drwenopochodne będą eko jeśli zrównoważy się eksploatację z zalesianiem. Daleko nam do równowagi – eksploatacja przeważa.
1.Słońce + aku (technologia power banków LEŻY ! – koszty absurdalne). Polityka … blokowanie technologii.
2.Energia atomowa z reaktorów nowej generacji (chyba 4-tej). Niemcy – zamykać zamykać! Budujemy rury z powietrzem z Rosji! Polityka …
3.Wszelkiego rodzaju paliwa węglowe (węgiel, biomasy, gaz)
4.Ciepłe ubrania i zapasy chustek do nosa.
Głównym hamulcowym jest polityka i międzynarodowe umowy zawierane z dala od kamer i błysku fleszy.
Ze względu na koszty opcja 3 jest jedyną i naprawdę nie ma większego znaczenia z czego ten węgiel będzie (gaz, drewno węgiel z kopalni itd). Ważne by spalać czysto i efektywnie co – dzięki autorowi serwisu – jest teraz prostsze.
Osobiście chyba wejdę w pellet – automatyzacja kotła i czystość paliwa przed i po spaleniu. Gdybym mieszkał na stałe w miejscu planowanej wymiany kotła – zapewne był by to kocioł zgazowujący drewno+bufor lub pozostał bym przy pellecie.
Dziękuję
Europa odchodzi od gazu w ogrzewaniu budynków. W przemyśle – nic z tych rzeczy. Nord Streamy są budowane dla potrzeb przemysłu.
Ile ten kociol blaze kosztuje w Czechach?U nas chore ceny 25.tys