Dwa lata po pierwszym podejściu Sejmik Województwa Małopolskiego przyjął nową uchwałę zakazującą ogrzewania węglem i drewnem na terenie Krakowa. Jeśli tym razem nie zostanie podważona jej legalność, to zakaz wejdzie w życie od września 2019 roku.
Nowa uchwała zakazuje spalania wszelkiego rodzaju węgla i drewna w jakichkolwiek piecach, kotłach i kominkach. Została napisana w zasadzie pod dyktando działaczy Krakowskiego Alarmu Smogowego - nic dziwnego, skoro inne zainteresowane strony olały sprawę lub nie są na tyle zorganizowane, by skutecznie zabrać głos.
Jak hartowała się uchwała
We wrześniu 2015 Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie unieważnił pierwszą uchwałę zakazującą ogrzewania węglem, ale dopuszczającą do użytku kominki. Niedługo potem, w listopadzie, prezydent RP Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa o ochronie środowiska napisaną aby umożliwić tym razem skuteczny zakaz paliw stałych w Krakowie.
W konsultacjach społecznych projektu nowej uchwały wpłynęło 4760 wniosków, z czego 4600 popierało zakaz a aż 4300 z nich zebrał Krakowski Alarm Smogowy.
W piątek 15 stycznia 2016 Sejmik Województwa Małopolskiego stosunkiem głosów 19 za / 15 wstrzymujących się / 0 przeciw przyjął uchwałę wprowadzającą zakaz spalania paliw stałych na terenie Krakowa od września 2019 roku, a więc rok później niż zakładała to pierwsza wersja uchwały.
Co zakaz zmieni w Krakowie
Uchwała jest krótka i prosta. W jej myśl od września 2019 roku w Krakowie będzie można korzystać wyłącznie z następujących źródeł ciepła:
- prądu
- sieci ciepłowniczej
- gazu ziemnego, propan-butanu, biogazu lub innego paliwa gazowego
- lekkiego oleju opałowego
Uchwała zakazuje stosowania wszystkich rodzajów kotłów, pieców i kominków. Jej ofiarą padną więc także piece do pizzy. Nie dotknie ona natomiast grillów.
Kto za to zapłaci
Na papierze wszystko jest pięknie: dotacje do zmiany sposobu ogrzewania wynoszą do 100% kosztów a najuboższych przygniecionych wyższymi kosztami ogrzewania wesprze Lokalny Program Osłonowy. Czego chcecie, przecież biedaków zabezpieczamy.
Życie natomiast pokazuje, że 100% dopłaty to gruszki na wierzbie dla mało kogo osiągalne. Nikt też zdaje się nie zauważać jawnej informacji, że Lokalny Program Osłonowy potrwa do 2022 roku, a więc tylko 3 lata po wprowadzeniu zakazu. Co dalej? Pewnie do tego czasu sprawa przycichnie, zasilanie zostanie odcięte i dalej radźcie sobie ludzie sami.
Przyspieszony kurs demokracji
Ta słynna demokracja, którą wszyscy ostatnio tak mocno się interesują na poziomie państwowym, zadziałała ze wszystkimi tego konsekwencjami w przypadku zakazu w Krakowie. Lobby antysmogowe, mimo że w skali miasta niespecjalnie liczne, było w stanie przepchnąć uchwałę po swojej myśli dzięki temu, że działało aktywnie - czego wyraz widać było w konsultacjach projektu uchwały. Jednocześnie naprzeciw fanatyków zakazu nie było żadnej innej silnej grupy.
W relacji z debaty przed głosowaniem zdarzają się pojedyncze osoby reprezentujące grupy społeczne, które poniosą koszty tego zakazu. Grupy te, mimo że liczne, są tylko zbiorem pojedynczych ludzi, w żaden sposób niezorganizowanym, w większości biernym. Mityczne lobby węglowe na poziomie domowej kotłowni nie istnieje lub nie kalkulowało mu się wychodzić z nory.
Jeśli teraz dopiero zaczynasz biadolić gdy jest już po ptokach, przypomnij sobie, czy wziąłeś/wzięłaś udział w konsultacjach projektu uchwały gdy był na to czas. Teraz możesz najwyżej zasilić szeregi Komitetu Obrony Kominków 😉