W kilku miejscach kraju toczą się prace nad nowymi bądź zaostrzonymi uchwałami antysmogowymi. Na szczęście aktywiści progazowi, niegdyś samodzielnie dyktujący urzędowi treści uchwał, teraz tracą grunt pod nogami. Zwykli ludzie zaczynają wywierać istotny wpływ na te przepisy, bo uczą się korzystać z demokracji lokalnej. W Małopolsce obywatelska inicjatywa zmiany uchwał antysmogowych zebrała wymagane 1000 podpisów i trafi pod obrady sejmiku.
Polskie Forum Klimatyczne aktywnie edukuje urzędników: że drewno to jest OZE i że Europa migruje w stronę drewna i innych OZE – a nie w stronę gazu. Te wysiłki przynoszą efekty. W kilku miejscach w kraju utrącone zostały pomysły zakazu drewna.
Warmińsko-mazurskie: urzędnicy zaskoczeni aktywnością obywateli
Projekt uchwały antysmogowej dla województwa warmińsko-mazurskiego przewidujący przymus ogrzewania gazem otrzymał w konsultacjach społecznych około 500 uwag. To bardzo dużo, szczególnie jak na okoliczności: województwo gdzie temat smogu nie jest popularny, konsultacje w sezonie świątecznym i prawie zerowy rezonans w mediach.
Ogromna w tym zasługa lokalnych organizacji – szczególnie temat podchwycił i nagłośnił lokalny Ruch Narodowy. Pod petycją przeciw projektowi uchwały zebrali ponad 1000 podpisów. Również działali wśród samorządowców i w mediach, aby temat uchwały w ogóle się pojawił i został wyjaśniony nieco ponad ogólniki o dobrej i koniecznej walce ze złym smogiem. Taka organizacja o sporym zasięgu jest cenniejsza od złota w takiej sytuacji, gdy trzeba szybko wieść rozpropagować a na media liczyć zbytnio nie można. Dlatego trzeba się organizować. Tego jako Polacy zbytnio nie potrafimy. Widziałem jakie z tym były potężne problemy w innych rejonach, aby znaleźć jakąkolwiek organizację, którą można by zainteresować tematem uchwał antysmogowych. Po prostu nic nie było. Jedynym zorganizowanym ośrodkiem zainteresowanym sprawą byli „zieloni” albo jacyś miejscy aktywiści – dlatego oni dyktowali warunki.
Na razie urzędnicy marszałkowscy są w kropce: nie spodziewali się takiego zainteresowania i sprzeciwu. Były pomysły przedłużenia konsultacji, na razie nie ma oficjalnego ciągu dalszego sprawy. W jednym artykule marszałek tako rzecze:
— Nasze projekty uchwał wynikają ściśle z przepisów unijnych i krajowych, w tym także z rozporządzeń wprowadzonych przez obecny rząd — przyznaje pani marszałek. — Musimy stopniowo pozbywać się paliw szkodliwych dla zdrowia. Jeżeli nasi oponenci będą wprowadzać mieszkańców Olsztyna oraz regionu Warmii i Mazur w błąd, to zapraszam wszystkich na spacer między innymi po osiedlu Dajtki w Olsztynie. Warto zabrać ze sobą profesjonalną maseczkę z porządnym filtrem.
Ciekawe, o jakie wprowadzanie w błąd chodzi? Czy może o cytowanie oficjalnych danych WIOŚ wedle których w województwie warmińsko-mazurskim prawie nie ma przekroczeń dozwolonych prawem poziomów zanieczyszczeń?
Ciekawe które to przepisy nakazują eliminowanie OZE na rzecz kopalnego gazu? Prędzej znajdzie się takie, które każą robić na odwrót.
Dalej są argumenty emocjonalne – że na osiedlach willowych kopcą, zatem trzeba im gaz wmusić. Widać od razu, że pan marszałek nigdy nie widział nowoczesnego spalania drewna i tkwi głęboko w mentalności „brudnego paliwa”. Myślę, że jak tylko projekt uchwały antysmogowej będzie dalej procedowany, organizacje branżowe i społeczne postarają się o prezentację nowoczesnych urządzeń grzewczych na biomasę pod drzwiami urzędu marszałkowskiego.
Warszawa: zakaz węgla, bez zakazu drewna
Prawdopodobnie w marcu zostanie zaprezentowany projekt zaostrzonej mazowieckiej uchwały antysmogowej. Ma on zawierać zakaz węgla w Warszawie od 2023 roku i w powiatach wokół Warszawy od 2028 roku. Tak, tylko zakaz węgla – bez pierwotnie postulowanego zakazu drewna:
– Zrobiliśmy to po analizie ponad 5,5 tysiąca uwag – mówił Janina Ewa Orzełowska z zarządu województwa. – Poprzednia wersja zakładała zakaz palenia biomasą. Dzisiaj stwierdziliśmy po tych uwagach, jakie były, stwierdziliśmy, że ten zakaz jest trochę za wcześnie. Biomasa też ma negatywny wpływ na środowisko, ale potrzebujemy dać mieszkańcom zamiennik dla węgla aby mogli się oni łatwiej dostosować – tłumaczy.
Polskie Forum Klimatyczne intensywnie pracowało nad edukowaniem urzędników – i są tego efekty. W międzyczasie Rada Miasta Warszawy odrzuciła projekt uchwały popierający pomysł zakazu węgla i drewna w stolicy – gdzie również, mimo napiętych terminów, pojawili się przedstawiciele PFK i branży OZE.
Na rzecz zakazu węgla i drewna lobbowały organizacje… gryzę się w palce, by nie napisać „zielone”, bo jak można nazwać zielonymi takich, co zwalczają OZE a promują kopalny gaz? Realizują agendę branży gazowej – chcemy wierzyć, że za darmo i z nieświadomości. Tacy działacze najczęściej całe życie wiedli w materialnym dostatku i totalnie nie rozumieją sytuacji niedoboru gotówki na opłacenie kosztów ogrzewania.
Myślenice – soft-zakaz drewna
W Myślenicach trwają konsultacje społeczne lokalnej uchwały antysmogowej zaostrzającej obecne wymogi uchwały małopolskiej. Do 28 lutego można TUTAJ zabrać głos.
W publikacjach prasowych akcentowane jest prawie wyłącznie to, że wprowadzi ona zakaz węgla – tymczasem w środku są zapisy dokręcające śrubę drewnu.
Nie zajmujemy się węglem – niech kopalnie sobie kogoś przyślą żeby bronił ich interesu. Zresztą zakaz od 2030 roku w zasadzie nic nie wnosi, bo pokrywa się z terminem końca ogrzewania węglowego w miastach przewidzianym w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku.
Niebezpieczne są punkty dotyczące kotłów, pieców i kominków na drewno:
- postuluje się normę emisyjną ostrzejszą niż Ecodesign
- oraz obowiązek wyposażenia kominków w automatyczne sterowniki.
Zabrakło już tylko wymogu wbudowanego barku pełnego drogiej whiskey oraz dystrybutora cygar. Skutkiem tych zmian na kocioł na drewno lub kominek stać będzie tylko najbogatszych – bo wymagania te spełnią wyłącznie modele z naj-najwyższej półki.
Jest to próba zakazania drewna na okrętkę. W Małopolsce już wiedzą, że nie mogą jawnie zakazać drewna – bo to OZE, które Europa wybiera zamiast gazu i oleju opałowego. Tymczasem Małopolska chce iść w drugą stronę: właśnie w gaz, ale że jest to wbrew polityce unijnej, muszą to robić cwanie. Z tego powodu co prawda chcą dopuścić w Myślenicach palenie drewnem – ale narzucając tak wyśrubowane rygory, aby się ludziom odechciało.
- Norma emisyjna, którą tutaj zaproponowano, ostrzejsza niż Ecodesign, jest teraz w Niemczech nieobowiązkowa, uprawnia do wyższej dotacji – ma być zachętą dla branży do rozwoju technologicznego. U nas chcą z tego zrobić wymóg minimum. Oczywiście nikt się nie trudzi
- Z kolei pomysł obowiązku automatycznego sterowania w kominkach upośledza ich istotną funkcję zapasowego źródła ciepła na wypadek sytuacji kryzysowej. Oczywiście cel jest szczytny: wyeliminować czynnik ludzki, możliwość kopcenia przez złe palenie. Na to już dawno proponowaliśmy rozwiązanie w postaci uchwały o prawidłowym paleniu, która umożliwiałaby stawianie do pionu osobników zadymiających okolicę przez nieprawidłowe palenie.
Dlaczego bezalternatywna zależność od prądu to jest zły pomysł – przekonaliśmy się na żywo zaledwie wczoraj. Z powodu silnego wiatru ponad milion odbiorców pozostawało bez prądu. To się może wydarzyć na większą skalę, w dłuższym czasie i przy znacznie niższych temperaturach za oknem.
#RaportRCB o skutkach silnego wiatru – stan na godz. 12.00 ⬇ pic.twitter.com/9jyPVHurF9
— Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (@RCB_RP) February 19, 2022
Do 28 lutego można TUTAJ zabrać głos w konsultacjach projektu uchwały antysmogowej dla Myślenic. Spotkanie offline już było.
Małopolska: odroczenie wymiany kotłów?
W Małopolsce zorganizowała się obywatelska inicjatywa uchwałodawcza w celu zmiany uchwał antysmogowych:
- odroczenia obowiązku wymiany starych kotłów o 3 lata ze względu na obecną trudną sytuację z cenami energii
- dopuszczenie w Krakowie ogrzewania kominkami spełniającymi normę Ecodesign.
Obywatelski projekt bez problemu zebrał ponad 1000 podpisów, co oznacza, że teraz będzie musiał się nim zająć sejmik województwa małopolskiego.
Sam fakt, że taki projekt powstał, wywołał popłoch i panikę wśród dotychczasowych wajchowych polityki antysmogowej w Małopolsce. Rozpętało się medialne pandemonium (przytaczam tylko wybrane publikacje):
- pod koniec stycznia inicjatorzy projektu zmian gościli na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego
- chwilę potem były wicemarszałek (obecnie radny woj.) Urynowicz na chodnikowej konferencji prasowe nazwał inicjatorów projektu „płaskoziemcami ekologicznymi, pseudoekologami, podszywającymi się pod stowarzyszenia”
- na analogicznej konferencyjce inicjatorzy projektu zmiany uchwał wyrazili oburzenie zachowaniem byłego wicemarszałka – uruchomiona została procedura zmierzająca do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec radnego Urynowicza, nie jest również wykluczony prywatny pozew cywilny z tytułu zniesławienia. Wszyscy inicjatorzy projektu reprezentują legalnie działające stowarzyszenia a zgłaszając inicjatywę uchwałodawczą korzystają ze swoich praw obywatelskich. Były wicemarszałek pluje jadem, bo utracił kontrolę.
- Rada Miasta Krakowa jednogłośnie przyjęła rezolucję wzywającą marszałkostwo do niewprowadzania zmian przewidzianych w tym obywatelskim projekcie. Jest to ważny głos w sprawie, jednak masowy głos obywateli może się okazać ważniejszy.
- Pojawiły się też publikacje w których rzetelnie przedstawiane są postulaty oraz argumenty – można się zgodzić, można się nie zgodzić, ale jest możliwość się zapoznać, o co tym ludziom chodzi.
Jak to w ogóle możliwe, że taki projekt powstał i ktokolwiek chce o nim rozmawiać, co jeszcze chwilę temu wydawało się nie do pomyślenia?
- Znaleźli się w Małopolsce ludzie i organizacje, którym chce się działać. To jest podstawa. Wszystko inne da się przeskoczyć i pokonać jeśli są ludzie chętni do działania.
- Małopolska została odbetonowana. Była zabetonowana przez sojusz Krakowskiego Alarmu Smogowego i władz województwa (gł. wicemarszałka Urynowicza). Jednak rok temu na skutek przetasowań politycznych wicemarszałek Urynowicz przestał być wicemarszałkiem. Wróciła normalność – obecne władze województwa nie wykluczają zmian w uchwale. Ani ich nie przesądzają. Jest możliwość debaty.
- Gwałtowny wzrost cen energii i kosztów życia spowodował wzmożone jak nigdy zainteresowanie ludzi tematem ogrzewania oraz nadchodzącego terminu wymiany starych kotłów.
Co dalej? Projekt obywatelski trafi pod obrady sejmiku województwa. Może trafić prostą drogą do kosza, ale ma też realne szanse zostać przyjętym. Wszystko będzie zależało od zaangażowania inicjatorów projektu i obywateli go popierających w przekonywanie radnych wojewódzkich do swoich racji.
Demokracja to piękny ustrój – gdy się umie z niego korzystać. Biernych gryzą psy.