Większość kopci legalnie

Zaktualizowano: 16 maja 2015

Podsumowanie sezonu grzewczego 2014/2015 w Krakowie pokazuje, że na 1770 kontroli domowych palenisk pod kątem spalania śmieci, podejrzenie potwierdziło się w 241 przypadkach, z czego nałożono 132 mandaty.

Ktoś czytając tę informację mógłby się cieszyć, że ludzie zgłaszają kopciuchów, Straż Miejska ich kontroluje i sypią się mandaty. Ale banan z twarzy znika, gdy zada sobie człowiek pytanie: czy dzięki tym kontrolom powietrze na dzielnicy jest czystsze? Niestety nie! Powyższe liczby pokazują, że mniej niż 1/5 kopcących kominów podpada pod paragraf. 80% będzie kopcić dalej i wszystko odbywa się legalnie.

Żeby Polak zgłosił kopcącego sąsiada do Straży Miejskiej, to ten musi naprawdę zajść mu za skórę kopcąc wściekle wprost w jego okna. Zgłoszenie takie dotyczy jednak podejrzenia spalania odpadów. Tylko w przypadku stwierdzenia, że spalane są plastiki, pampersy lub opony możliwe jest ukaranie właściciela i istnieje szansa, że sytuacja zmieni się na lepsze.

Ale jak widać z powyższych statystyk dla Krakowa, takie przypadki to zaledwie 14% wszystkich zgłoszeń. 86% interwencji kończy się stwierdzeniem, że spalane jest legalne paliwo, a więc nic nie można z tym zrobić! To oznacza, że samym Krakowie ponad 1500 kominów będzie dalej kopcić bez przeszkód.

Chyba, że zmieni się strategia działania i zostanie w końcu zdiagnozowany problem, którego czubkiem jedynie jest spalanie śmieci, a zasadnicza część to kiepskie umiejętności palenia w piecach i kotłach u ludzi, którzy robią to na co dzień.

Poniższy filmik pokazuje, jaki efekt daje zmiana sposobu palenia w piecu - z utartego latami nawyków na rozpalanie od góry.

Ile trzeba, żeby tę zmianę wprowadzić? Bardzo niewiele. Wystarczyłoby, aby Straż Miejska została wyposażona w materiały informacyjne i umiejętność poinstruowania kontrolowanego delikwenta co do zastosowania tej metody palenia na przykładzie jego własnego kotła. Dzięki temu interwencja w razie braku stwierdzenia spalania śmieci nie byłaby jałowa.

Znakomitym przykładem okiełznania legalnego kopciucha jest przypadek rybnickiego Sanepidu. Straż Miejska, alarmowana wielokrotnie przez mieszkańców, rozkładała ręce, bowiem kontrole wykazywały spalanie najlepszego gatunku węgla, bez żadnych domieszek odpadów.

Budynek Sanepidu w Rybniku - przed i po wizycie ekipy "Rybnik bez dymu"

Budynek Sanepidu w Rybniku - przed i po wizycie ekipy "Rybnik bez dymu"

Dzięki zaangażowaniu grupy świadomych mieszkańców Rybnika oraz chęci współpracy dyrekcji Sanepidu udało się rozwiązać problem i komin tej placówki na stałe przestał kopcić.

Jedna myśl nt. „Większość kopci legalnie

  1. Maciej Kowalski

    Ehhh no tak, polska niestety ma swój piękny styl, który właśnie pokazują w TV pod tym względem, zakopcenia, niedługo będziemy mieli jak w chinach, gdzie ludzie po prostu chodzą w maskach bo natężenie smogu jest tak duże, że ludzie po prostu się duszą. W tym roku podobno UE zajmie się zanieczyszczeniem powietrza, karząc firmy wysokimi grzywnami w Polsce, tym którym nie zainwestowali w specjalne filtry na kominy emitujące dwutlenek węgla

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.